Drodzy chujowicze muszę napisać i zasięgnąć Waszej opinii bo zaraz mnie po prostu rozpierdoli.
Otóż moja chujnia polega na tym, że znam pewną dziewczynę już prawie 7 lat. Z J. poznaliśmy się w szkole. Chodziliśmy razem do klasy. Po pierwszym roku zacząłem coś do niej czuć, ale że byłem gówniarzem oczywiście bałem się jej wyznać prawdę. I tak to kolejne dwa lata, aż do zakończenia szkoły wzdychałem do niej z szkolnej ławki. Chwilami nawet wydawało mi się, że ona też coś do mnie czuje. Mieliśmy świetny kontakt. Niestety szkoła się skończyła i każdy poszedł w swoją stroną, a my równie z końcem szkoły zakończyliśmy naszą znajomość kłótnią o jakieś chujstwo. Jako, że mieszkamy w tej samej miejscowości często się widzieliśmy na ulicy czy gdzieś, ale przez ponad rok nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Jednak po jakimś roku pogodziliśmy się, lecz został pomiędzy nami dystans tylko na „cześć”. Z biegiem czasu to „coś” uciekło. Miałem inne większe i mniejsze miłostki. Życie biegło rok, dwa lata i tak dalej, aż pół roku temu zobaczyłem ją na imprezie. Trochę zalaną, ale za to dobrze się bawiąca. Jako, że byłem kierowcą obrałem sobie punkt obserwacji parkietu, no i co kurwa? Nie mogłem od niej oderwać oczu. I tak to od tego czasu gdy ją spotykam dzieje się ze mną coś niewytłumaczalnie jebniętego. Jako, że jestem tchórzem i debilem nie napiszę do niej, bo boję się odrzucenia, ale z drugiej strony czuję, że też nie jestem jej obojętny. Nie wiem jak mam nazwać to co czuje. Nie mam pojęcia czy to miłość, bo samo epicentrum moich motyli jest gdy ją widzę. Zawsze jeszcze parę dni po naszym przypadku myślę o niej i o tym jakby to było gdybym nie był takim kretynem. Ostatnio zrobiłem krok na przód i jesteśmy na poziomie „cześć, co u ciebie?”.
Jednak najgorsze jest to, że nie wydaje mi się żebym był w niej zakochany. No kurwa! Sam nie mogę się ze sobą ogarnąć!
śrut i chuj.
Paweł
Chujowe uczucie do dziewczyny
2012-01-08 19:0742
71
Wyznaj jej to, nie strać jej.
Nie sprawdzisz, nie będziesz wiedział. Wyobraź sobie najgorszą opcję jaka może być po tym, kiedy do nie mniej lub bardziej udanie podbijesz. A jak już sobie to wyobrazisz, to zdaj sobie sprawę z tego, że to i tak nic strasznego. Wypad z neta i do roboty!
Jak jej nie powiesz o swoim uczuciu to do końca życia możesz żałować. Nawet jak cię odrzuci, to i tak warto. Wiem, co mówię… i żałuję, choć minęło 20 lat.
Może ona czyta chujnię i dowie się co do niej czujesz. Tak poważnie to powiedz jej o tym. W sumie to nic nie stracisz, a możesz zyskać.
Ale to romantyczne… 🙂 Jestem kobietą i jeśli facet by mi wyznał takie coś, to nigdy bym go nie zraniła. Jeśli by mi się podobał zaczęłabym z miejsca się z nim umawiać, a jeśli by mi się nie podobał to i tak bardzo delikatnie dałabym mu to do zrozumienia. Ale i tak byłby to mój faworyt i bym go uwielbiała, więc zdobądź się na odwagę. Nic nie tracisz,a możesz wiele zyskać! Trzymam kciuki romantyku 🙂
Sytuacja jest prosta: jak nie zagadasz, to skąd będziesz wiedział czy nie masz szansy? Wiem, że się tak łatwo mówi, ale nie ma się co męczyć – podbijaj do niej.
Weź kurwa spróbuj a nie pierdolisz, zwłaszcza, że podobno też nie jesteś jej obojętny. Warto tyle lat się nosić z takimi rzeczami? Nie można zweryfikować w praktyce? Przecież nie musisz od razu płodzić jej dzieciaka albo brać ślubu. Powiedz co Ci leży na wątrobie, najwyżej Cię wyśmieje albo Wam się nie uda. Lepsze to niż lampienie się na nią na imprezie. A jak się z kimś spiknie, to w ogóle Cię chuj strzeli 😉
Napisz jej co do niej czujesz. Jak Cię oleje to przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.
Nazwałbym to krótko – jesteś szczeniakiem. Zrób coś z tym.
Zwykła chemia. Przelecisz ją, to motylki wyfruną.
@5: Że tak powiem: gówno prawda… Takie romantyczne jesteście do momentu gdy to usłyszycie. Jaracie się takim gościem na smyczy,”w odwodzie”. A jak do konkretów przechodzi to nagle wielkie „zaskoczenie”. Też taka jedną znałem, co myśli o sobie jaka to delikatna jest. Jak się dowiedziała prawdy, rozdziawiła buzię wielce zdziwiona, że ona niby o niczym nie wiedziała. I dwa miesiące później zaręczyła się z jakimś fagasem. No, ja pierdzielę, szkoda, że nie po tygodniu znajomości…
Skoro jesteś romantykiem, to po prostu daj jej kwiaty. Ty to lubisz, ona NA PEWNO też. Przełam się kurwa jakoś. Nie wiem jak. Doprowadź się do ostateczności i DAJ JEJ KWIATY!
11. Może to i nie zasada (bo tu ciężko o zasady), ale często bywa i tak. Nie można za szybko ocipieć, bo nawet najwrażliwsza się wysra!
ależ oczywiście, że jesteś w niej zakochany. Rusz tyłek, zanim ci ją sprzed nosa sprzątnie.