Koleżanka jedzie za granice z chłopakiem na 2 tyg., o czym ja marzę, ale nie mam nawet na bilet. No i nie mam faceta, ale mam do kogo tam pojechać. To chujnia pierwsza. Dwa – koleś dostaje pracę tam gdzie ja miałam dostać. No ale nie mam takich znajomości i zastąpią mnie jakimś flegmatykiem, bez studiów. Chujnia, najgorsze, że nie mam na to wpływu. Nie mam pracy = nie ma kasy na podróż (tak, szukam pracy. Ile wysłałam CV jeszcze nikt nawet nie zadzwonił). A dodam, że podróż pozwoliłaby mi na utrzymanie pewnej fajnej relacji, a tak to wiadomo nikt nie czeka wiecznie. To tylko z grubsza, nie chcę wdawać się w szczegóły obu tych chujni.
39
58
Chcesz pojechać za granicę do jakiegoś zasyfiałego turasa lub spoconego makaroniarza by się z nim puścić ? Tacy Cie jeszcze bardziej „wydymają” nie tylko w dosłownym znaczeniu. Jesli to prawda to masz hujowy plan.
do 1. a czy ja napisałam, że do jakiegoś araba czy coś tam ???
wiesz jak Ci tak bardzo zależy to nie chrzań tylko załap się na miesiąc do Macdonalda, na bilety zarobisz a nie narzekaj. A może i tam pracę załapiesz. Na co czekasz? Na odpowiedzi na CV?
Zgadzam się w pełni z komentem numer 1-i nieważne czy to turas,makaroniarz,czy polak na wywczasie.Rezultat będzie taki sam.Co do roboty-też na pewno nie wziąłbym niedojdy po studiach która nic nie umie poza narzekaniem.
Nie przejmuj sie tym co pisza.to zazdrosni ludzie ktorzy zazdroszcza tym co wyjechali,badz chca wyjechac-a sami nie maja odwagi. Zdobadz te kase i wyjezdzaj z tego biednego kraju. My tak zrobilismy 4 lata temu i na wszystko teraz nas stac,a w polsce przez 10 lat po slubie nawet nie mielismy zadnych oszczednosci na koncie i stale trzeba bylo kontrolowac wydatki.
Nie zastanawiaj sie -KTO NIE RYZYKUJE TEN NIE ZYSKUJE. powodzenia