Jestem chory na chorobę układu nerwowego, w większości dyskwalifikującą u pracodawców. Mieszkam w drewnianym domu, przez co nigdy nie zapraszałem do siebie kolegów, co poskutkowało tym, że teraz nawet nie mam do kogo pójść – nie mam komu się wygadać, a jak już to zrobię, to za plecami słyszę naśmiewanie się ze mnie. Moich starych nie stać na utrzymanie mnie więc zapierdalam na budowie – jest ciężko, już nie chodzi tutaj o aspekt fizyczny, bardziej o psychologiczny. Ludzie patrzą na Ciebie z pogardą. Tak, zarabiam na siebie – studiuję, kupiłem sobie auto, utrzymuję je. Kupuję sobie ciuchy… ale brakuje mi wsparcia, jakiegoś bodźca. Marzę o tym, żeby kupić sobie motocykl i pojechać w chuj na miesiąc. Oderwać się od tej pierdolonej rzeczywistości.
Jak tu żyć
2012-01-25 20:5469
50
Moja rada poszukaj sobie baby
Drogi Chujowiczu z tego co piszesz to mimo ciężkiej sytuacji w kraju Ty jakoś ogarniasz to życie, masz własny samochód ,studiujesz,utrzymujesz się sam wielki szacunek dla Ciebie jedziemy na jednym wózku, nie poddaj się …pozdrawiam:)
mam dokladnie tak samo… tyle, ze jestem troche mlodszy
napisz sesek@op.pl, chetnie porozmawiam z kims ciekawym
Wyjdź gdzieś wieczorem na miasto,nie możesz zamykać się w domu bo zamkniesz się w sobie, popadniesz w depresje chuj wie co.I bardzo dobrze masz parę groszy to kupuj rzeczy które Cię cieszą np.auto, ciuchy. myśl że żyjesz ponad stan to pomaga.poznasz kogoś na pewno.powodzenia!Tylko nie zamykaj się w domu!Do ludzi!
zabierz mnie ze sobą.
Człowieku – praca, studia, auto, ciuchy i śmiesz narzekać? wystarczy że weźmiesz brykę i pojedź w jakieś kulturalne zrzeszenie, zapoznaj bratnią duszę -a przede wszystkim uwierz w siebie i doceń to co masz!
Mój człowiek. Jestem z Tobą. Ja jestem zdrowy, skończyłem studia, mam normalnie w domu. Też nie mam roboty i kładę się spać sam.
Komentarz miazga. Trzymaj się. Życie bez problemowe też jest do dupy. Nie po to dostalismy szanse zeby zyc, by sobie w nim pospac czy cos. Nie daj się. Poradzisz sobie.
masz auto , wiec po co ci motor. autem też możesz pojechać w chuj.
Najważniejsze to nie słuchać debili, którzy komentują Ciebie albo Twoje życie. Wiem, ze łatwo powiedzieć, ale kiedyś pewna Angielka powiedziała mi „fuck them” (miałam ten sam problem z ludźmi, co ty). I zaczęłam ich po prostu ignorować. Kiedy zobaczyli, że nic nie wskurają-odpuścili. Nie wolno pokazać, ze Cię bolą ich słowa. Pozdrooooo
„…zapierdalam na budowie – jest ciężko, już nie chodzi tutaj o aspekt fizyczny, bardziej o psychologiczny. Ludzie patrzą na Ciebie z pogardą.” że niby co ? patrzą z pogardą, bo pracujesz na budowie? otóż powiem ci, że ja też pracuję na budowie i wolę to od roboty choćby w jakimś zapyziałym sklepie. i zarobki są o niebo lepsze choć muszę przyznać, że przeważnie chodzę w chuj umorusany. jeszcze nie zdarzyło mi się żeby ktoś mnie wyśmiał czy coś. dodatkowy plus jest taki, że zawsze się czegoś nauczysz, a potem to wykorzystasz. pewnie patrzysz na tych wszystkich magistrów itp po studiach i czujesz się gorszy? nie wiem dlaczego w tym kraju wszyscy mają takie parcie na studia. chujowej sytuacji na rynku pracy nie poprawią nawet jakby co drugi miał tytuł mgr inż.
„W chuj”…tzn gdzie? Do chuja?
to w Twojej głowie tkwi przeświadczenie, że ludzie się z Ciebie śmieją.
kup ten motocykl i w trasę!