Witam szanownych chujowiczów! Mój problem polega na tym, że zakochałem się w dziewczynie (no, to jeszcze nie jest problem sam w sobie), ale owa dziewczyna nie ma dla mnie czasu. Rzadko się widujemy, ale gdy już uda się nam spotkać to zawsze świetnie spędzamy czas, jest zabawnie, romantycznie itp.(widzę, że ona też się dobrze bawi, umiem to trzeźwo ocenić nawet będąc zakochanym 😉 I potem cisza… Po jakimś czasie znowu udaje się nam umówić spotkanie (przełożone x-razy nie z mojej winy) i znowu zajebiście spędzony czas. Czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli z kimś się fajnie spędza czas itp. to potem można się nie odzywać nawet kilka tygodni i mieć kogoś w dupie? Ciągle wymówki, że nie mam czasu bo to i tamto (wymówki są logiczne, trzymają się kupy), ale chcę się spotkać… W mojej kurwa skromnej opinii jeżeli komuś na Tobie zależy, to zawsze znajdzie te kilka minut, chociaż żeby zadzwonić czy napisać/odpisać na sms’a. Sam też mam nie mniej napięty grafik a mimo to potrafię wygospodarować trochę czasu. A jak nie to można przecież powiedzieć wprost: „Chuj z tego będzie, nara!” zamiast robić nadzieję? Rozumiem jakby facet się tak zachowywał, ale w drugą stronę takiego czegoś nie zauważyłem. Już przestałem się wkurwiać i starać, nie wiem co robić? Propsy jak ktoś przebrnął przez te wypociny, ulżyło mi. Chujnia i śrut! Komentujcie!
Miłosny ping pong
2012-01-17 19:4051
54
„Rozumiem jakby facet się tak zachowywał, ale w drugą stronę takiego czegoś nie zauważyłem.” Ale że niby facetowi wolno tak pogrywać? A jak kobieta to już nie może, tylko ma być na twoje zawołanie?
„Rozumiem jakby facet się tak zachowywał, ale w drugą stronę takiego czegoś nie zauważyłem.” A co? Dziewczyna nie może się tak zachowywać, takie zachowanie jest przeznaczone tylko dla facetów? Może nie chce Cię zranić, bo bardzo Cię lubi czy coś w tym stylu-takie dziewczyńskie zachowanie, wiesz faceci takich nie mają ;]
Miałem identyczną sytuacje, 2 lata takiego kabaretu. Stary, daj sobie spokój, możesz się starać – nic z tego nie wyjdzie. Manipulatorki jak stąd na Kreml.
Przyłóż laskę. Niech kilka razy ona się postara, a Ty olej. Nie postara się, to znaczy, że ma wylane.
Gdyby jej zależało to by chciała więcej, a po prostu traktuje cie jak kumpla, a nie jak materiał na faceta. Gwarantuje ci że tak jest, znam setki takich przypadków, i uwierz mi że gdyby jej zależało i chciała cie mieć bliżej to robiła by wszystko żeby znaleźć czas i się zobaczyć. Przykro mi, ale musisz to olać i poszukać innej, nic z tego nie będzie, jedynie będziecie znajomymi do pogadania. Piąteczka i nie załamuj się, na pewno trafisz kiedyś swoją.
Dobra rada: graj niedostępnego.
Tyle, że jakby była taka zawsze osiągalna i mająca czas to byś się w niej nigdy nie zakochał – typowe działanie facetów. A goń króliczka i niech Ci w pięty idzie.
@1 – nie zrozumiałaś/eś autora. Chodzi o to, że u facetów takie „olewanie” sprawy jest częściej spotykane niż u kobiet, ponieważ te zazwyczaj łatwiej i bardziej się angażują w związki, więc to się wydaje dziwne..
Witaj w klanie 🙂 Tyle tylko, że ja się nie zakochałem „chyba” po prostu z czasem wszystko przechodzi. Rozwiązałem to w ten sposób, że przestałem się z nią widywać i pisać. A tu przełom: sama zaczęła pisać, że chce się spotkać. Najlepszym rozwiązaniem było właśnie jej unikanie. Teraz mam spokój, bo i tak chuja by z tego było a ja bym się częściej męczył niż był szczęśliwy w takim związku. Ostatnio znów chciała się spotkać. Sam do końca nie wiem co robić. Ale jak jej nie widzę to przynajmniej spokojnie mogę spać 🙂
@1 Tak, facetowi wolno, a nawet jest to wskazane. Jeżeli chłopak jest miły i opiekuńczy to szybko staje się dla was nudnym frajerem. Was trzeba olewać, wtedy się zastanawiacie i podniecacie. Olej ją bracie na jak najdłuższy czas, jeżeli się nie odezwie i nie zacznie niepokoić – wiedz, że ma Cię w dupie. Jeżeli zacznie, olewaj ją systematycznie bardziej i bardziej. Ledwie się obejrzysz, a już będziesz gościł między jej udami. Nie dzwoń do niej, nie pisz, udawaj że Ci nie zależy. Pozdrawiam i trzymam kciuki:)
Myślę, że jesteś jednym z wielu i nie ma za dużo czasu, by w całości poświęcić go tobie.
Do komentarza 1:
Ja bym to nieco inaczej interpretował. Mówiąc w skrócie, faceci potrafią być większymi chujami niż kobiety. ;]
Stary,masz rację, że jak się chce, to się czas znajdzie. Miałem ostatnio coś podobnego, takiej dawnej znajomej zaproponowałem spotkania. I ta sama akcja. Dałem kopa w dupę, bo ten typ tak ma. Typ pod tytułem „nie mam na nic czasu”. Po prostu laska źle zorganizowana i tyle. Albo po prostu ma paru takich jak ty:)
Przecież to jasne: MA CIĘ W ODWODZIE.
Nie umiesz jednak tego obiektywnie ocenić. Wynika z sytuacji, że ona nie jest zakochana, a jedynie dobrze się bawi.
Lubi cię, ale to wszystko.
Dam Ci uniwersalną radę, stosujesz ją nawet nie będąc świadom jej uniwersalności. „Gdy kończysz srać spuszczaj wodę”. Im szybciej spuścisz tym mniej smrodu. Pamiętaj.
Ja nie pochwalam tego typu zachowania, ale myślałem, że chociaż w tym aspekcie kobiety są mądrzejsze od mężczyzn… Bo jeżeli facet się tak zachowuje to wiadomo, że nie jest przekonany (zostawia sobie otwarte drzwi, ale szuka innej), a u kobiety nie umiem rozszyfrować takiego zachowania ;/
„Rozumiem jakby facet się tak zachowywał, ale w drugą stronę takiego czegoś nie zauważyłem.” Trafiła kosa na kamień, co? :] Już przynajmniej wiesz jak się czują dziewczyny, gdy faceci się tak zachowują…
No ale chujnia pozostaje chujnią, więc pomimo Twojego dziwnego podejścia życzę Ci rozwiązania sytuacji, najlepiej na plus.
To ja Ci powiem o co chodzi, mam dokładnie identyczną sytuację, tylko że ja występuję tutaj w roli tej dziewczyny. Ostatnio poznałam chłopaka, który cały czas inicjuje spotkania, świetnie się z nim bawię, ale to wszystko. Nie podoba mi się. Ale co mam robić? Powiedzieć mu: spierdalaj, bo nic z tego nie będzie jak nawet nie powiedział wprost że mu się podobam… gdyby jasno powiedział czego oczekuje, powiedziałabym mu, że to nie ma sensu. A tak to zachowujesz się jak jej kolega, ona się z Tobą świetnie czuje, ale traktuje jak kolegę i jaką nadzieję Ci tutaj robi? Że zgadza się na spotkania? Normalne. Skoro nie inicjuje kontaktu to nie jest pewna czego od niej oczekujesz i woli dmuchać na zimne żebyś później nie miał do niej pretensji, że chce się z Tobą umawiać, a później mówi nara i cześć, więc nie miej do niej pretensji, bo to wyłącznie Twoja wina, że się angażujesz, a dziewczyna daje jasne sygnały że nic z tego.
Odbij piłeczkę. Ja tak robię i przynajmniej nie muszę się przejmować tyle, bo czuję, że zachowuję balans. 😀 Jej wymówki są prawdziwe i to wiem, a ja swoje trochę naciągam, aby nie być dla niej dostępnym cały czas, bo to wykorzysta i będzie śrut.
Popatrz na to z innej strony: dziewczyna ta wtedy, gdy ma się uczyć to lata z facetem, a jak już zawali szkołę to idzie do płatnej szkoły. Widzisz. Teraz robi to co MUSI. Mądra z niej dziewczyna, a nie chce ci odmówić spotkań. Jeśli ją lubisz, przestań się w ogóle spotykać, a jeśli ją kochasz – czekaj cierpliwie. Rób jak chcesz.
@10. Olewaj, ale dziewczyny siebie warte.
„Ty będziesz słuchał, kto inny ruchał”
@7 masz rację! To się nazywa zasada niedostępności, podobno francuski z tego słyną. Żeby facet się w lasce zakochał laska działa w ten sposób: ,,zawraca mu w głowie”, natomiast żeby laska się zakochała trzeba z nią uprawiać seks, bo są bardziej od nas wrażliwe na hormony – oksytocyna, te sprawy. Jednak sprawdzałem trochę osobiście jak to jest, kiedy facet czyli ja olewam laskę i muszę przyznać, że reakcja jest taka sama: je wtedy bardziej do mnie ciągnie. Na Twoim miejscu spasowałbym i ją olał, bo nic nie zdziałasz, posiwiejesz i wyłysiejesz ;P
Oj człowieku, strasznie dużo sobie o dziewczynie wyobrażasz, a ona po prostu traktuje Cię jak kumpla. Więc nie ma dla Ciebie tyle czasu, ani nie ma co do Ciebie żadnych zobowiązań. Więc czego Ty chcesz? Znajdź kogoś kto Cię będzie chciał, a z nią się tylko kumpluj(albo wcale jeśli nie dajesz rady).
Wiem o czym mówisz, mam identyczną sytuacje, więc wiem: to wkurwia. Podobnie jak ty lubię wiedzieć na czym stoję. Jestem teraz z facetem, który jak jeszcze nie byliśmy razem podrywał mnie, pisał do mnie i w ogóle miał czas, a teraz cham pierdolony, poza tym, że czasami mruknie „cześć” lub „hej” (zazwyczaj jak się mijamy ogląda swoje buty) to nawet raz na tydzień „co u ciebie?” nie zapyta.
Słuchaj. Czuję jakby to było częściowo o mnie ale niech no Ci przetłumaczę: po pierwsze, możliwe że jej nie zależy, ale w moim przypadku-spotykałam się z chłopakiem jak miałam czas, natomiast naprawdę miałam dużo na głowie (jestem z nieco patologicznej rodziny i aby wyjść na prostą musiałam zapierdalać w pracy i na studiach, do tego mam pasję, z którą wiąże przyszłość i inne obowiązki… zwyczajnie zmęczona czasem padam i nie mam ochoty się stroić – a dla chłopaka wypadałoby 🙂 Jednak pewien koleś – a z początku mało mi na nim zależało (zwłaszcza, że ciągle jakieś patafiany się dostawiały i miałam ich dość)- był nieugięty, wytłumaczyłam mu co i jak, że nie będę mieć czasu i lepiej by się nie przywiązywał, ale on dalej swoje… Brał mnie spod uczelni i tak coraz częściej jakieś wspólne wypady, wspólni znajomi… aż okazało się, że mamy wspólne zainteresowania, wartości i zaczęło mi na nim zależeć. Jesteśmy już długi czas parą i jest cudownie – nie jest moim ideałem, ale go pokochałam i on stara się akceptować mój brak czasu, choć coraz częściej sama chcę jego bliskości, jest ok 😛 Także nie zawsze należy jednoznacznie interpretować czyjeś zachowanie i się wkurwiać. Twoim zadaniem jest mówić wprost, aż wydusisz o co jej chodzi, chociaż właśnie czasem lepiej nie wiedzieć i się dobrze bawić bez angażu.. bo po co cierpieć… jeśli coś ma z tego być, to uwierz, będzie! 🙂
To wszystko nic, ale jak się (niekoniecznie z nią) ożenisz, to dopiero zobaczysz w co wlazłeś. Będziesz mile wspominał kawalerskie rozterki. Żeby nie było, że nie ostrzegałem…
Dzięki za rady! Ogólnie to podczas spotkań „granica bycia kumplem czy przyjacielem” zostaje zawsze przekroczona, więc to też mnie zastanawia. Ale, spróbuje zastosować rady i zobaczymy, co ma być to będzie. Ave Chujnia! Autor.
@20 Chciałbym coś takiego pół roku temu usłyszeć, wtedy szybciej podjąłbym decyzje.
Miałem podobną sytuacje, chyba jest sporo takich osób. Spotkania byłby fajne, ale po nich nie było od niej żadnego kontaktu. Zgadzam się z tym co inni napisali, inaczej patrzycie na ten „związek”. Chyba najlepsza rada to darować sobie, choć ja nadal mam z tym problem. Zabawne jest, że w moim przypadku w pewnym momencie powiedziałem zostańmy przyjaciółmi ;). Nie żałuje tego, oraz zostały mi wspomnienia.
btw. Bycie niedostępnym nie zawsze działa na kobiety ;]
Wow, serio „rozumiesz jakby facet tak się zachowywał” ? Hmmm… dziwne. A jako kobieta myślę, że twoja dziewczyna po prostu nie ma potrzeby tak często się spotykać, może potrzebuje niezależności, przestrzeni (co w pełni rozumiem), ma swoje sprawy, swoje życie itp. Prawdopodobne też, że po prostu podobasz się jej, ale nie zakochała się w tobie tak jak ty w niej, by chcieć spędzać każdą chwilę razem itp.
Dobra rada – nie jestes sam, widocznie ma kogoś jeszcze i tyle.