Rzygać mi się chce już w tym niebieskim socjalistycznym raju na ziemi, gdzie każda ludzka działalnosć jest regulowana, reglamentowana i wielokrotnie opodatkowana.
Koszty wzrosły mi ostatnio wyraźnie, więc oprócz tego, że pracuję na etacie, kręcę małą firmę robiącą to i owo, zacząłem szukać dorywczych biznesów.
Gdzie oka i ucha nie przyłożę, to się interes wali jak tylko wyjąć go z szarej strefy i poddać wielokrotnym urzędniczym usprawnieniom, oczywiście dla dobra nas wszystkich.
Kapitału wielkiego nie mam, a znam się na wielu rzeczach i różne rzeczy mogę robić. Tylko co? Najpierw kasa fiskalna, potem ewentualne pozwolenia, zaświadczenia, certyfikaty, normy, srormy i już chuj w dupę z interesem, bo w skali, w jakiej mogę robić te dodatkowe, to zwracałby się przez 10 lat.
A ludzie szczęśliwi, bo wolni są. Wolni od trosk, bo państwo już troszczy się o nich i dba, żeby było im lepiej.
Taksówka kosztuje 3 godziny pracy za 10 km, ale jak już prywatnym autem przewiozę kogoś za opłatą, to jestem przestępcą i społeczeństwo mnie piętnuje, bo woli płacić więcej. Dla własnego dobra, ma się rozumieć.
Import czegoś? Tak, ale pod warunkiem spełniania wielu norm, przestawienia certyfikatów pochodzenia i diabli wiedzą czego jeszcze. W zasadzie nie opłaca się niczego sprowadzać w mikroskali i to nie dlatego, że transport – to to nie, to dlatego, że państwo dla dobra nas wszystkich sobie słono liczy za każdy najmniejszy zryw przedsiębiorczości.
Tak to jest w okupowanym od zawsze kraju.
A ludzie cieszę się z tego, bo im wmówiono, ze to dla nich dobra. I żaden z tych, kurwa, tępaków z dyplomami gównianych uczelni, będących na poziomie 5 klasy podstawówki 20 lat temu, nie rozumie, że on za to płaci i że to dlatego nie stać go na nic. Chyba, że sobie wmówi, że dobrze mu się żyje, bo ma 2-3-4 tysiące złotych netto.
A gdyby tak wszystkim wypłacać pensję brutto i sami by odprowadzali te haracze, gdyby ceny były w sklepach netto, a podatki doliczane osobno przy kasie, to by się może lud nadwiślański obudził i zobaczył jak jest ruchany w dupsko bez lubrykantów.
Wszędzie państwo reżimowe wtrąca swoje dobrodziejstwa podnoszące cenę każdego byle-gówna-w-detalu o 50 albo 100 procent.
Jak dorosły człowiek zrobi coś drugiemu dorosłemu człowiekowi za ustaloną stawkę, ale nie odprowadzi z tego 80% podatków w przeróżnej formie, to już staje się przestępcą. I ludzie się do tej nagonki dołączają. Tępaki bez podstaw ekonomii od czasów co najmniej ruskiej okupacji po 45 roku.
Nie chodzi mi przecież o duże interesy, tylko o taki prosty american dream – robię coś komuś, bo one tego potrzebuje, ja to robię dobrze i już – wszyscy zadowoleni. Niestety, tak to było dawno temu w Ameryce. Teraz wszędzie socjal, opresyjne państwo, gnojenie i wpierdalanie człowieka w kierat. Powoli, stopniowo, żeby się czasem owce nie połapały, że już właściwie od dawna na siebie nie pracują tylko na swojego pana. A jak nie będą się awanturować, to swój ochłap dostaną i na bon w tesco może starczyć nawet.
Tfu!
I liczę tym ludziom: popatrz, tutaj podatek taki, tutaj taki, tyle płacisz tu, tyle wydasz, tyle zarobisz brutto, czyli wszystkich podatków płacisz tyle i tyle (przeważnie ponad 70% zależnie od struktury). A niewolniki mówią z durnym uśmiechem na swoich dyplomowanych ryjach: ale co z tego, nie ma co myśleć o nieprzyjemnych rzeczach!
Aaaaa! Wolność albo śmierć!
Chciałbym tutaj się rozpisać, niestety brak mi czasu bo muszę zapierdalać za grosze 🙂
Chcecie normalnego kraju?
W następnych wyborach głosujcie na Kongres Nowej Prawicy – jeżeli chcecie, aby państwo znormalniało i się nie wpieprzało w wasze sprawy.
git nawijasz. frustracja poświętna i mnie dziś dopadła. ale chuj w to, no bo co mamy kurwa zrobić?
Jesteś zakompleksionym chamem bez szkoły. Nie obrażaj wykształconych ludzi.
Jaki muuundryy…
Jak powiedział pewien człowiek „w życiu pewne są 2 rzeczy śmierć i podatki” obojętnie w której kolejności.
Ad4;5 Obaśta chuje.
@4 Uderz w stół, nożyce się odezwą. Wątpię żeby ludzie wykształceni brali to do siebie. Nieuki z dyplomami to co innego.
@6 Właściwie nie tylko o podatki tu chodzi, a o coraz większą kontrolę nad każda dziedzina życia i działalności. Ale Polacy jak zwykle orientują się dopiero jak nie ma michy i nigdy nie rozumieją dlaczego. Samopoczucie owieczki jest dla owieczki najważniejsze.
dlatego już od kilku lat sram na ten kraj i to ja go rucham pracując na czarno i odprowadzając tylko te podatki których nie mogę uniknąć. Sram na te pierdolone emerytury widmo, których moje pokolenie na pewno nie zobaczy. I niech mi tu żaden mądralą nie pisze, że ciekawe co zrobię jak zachoruję, bo polska służba zdrowia to umieralnia a nie ratunek także mi to w tito. Zastanawia mnie tylko jakim chujom zależy abyśmy byli białymi murzynami we własnym kraju?
Na kogo głosowaliście w 2007 pajace?
Temat rzeka, polaczki i tak nigdy tego nie zrozumieją, a nawet ci którzy rozumieją to podczas kampanii wyborczej zapominają. Ot polactwo, jak to pisał Ziemkiewicz. Na swoich studiach nie mogę już wytrzymać tej socjalnej propagandy, ale idę swoją drogą podobnie jak Ty i pozostaje tylko szara strefa.
Zgadzam się z autorem tekstu.
W Polsce podatek dochodowy to 19%, a w Danii, gdzie mieszkam – 36%. Ale mimo wszystko wolę żyć na emigracji – jak człowiek, a nie zdychać z głodu jak w Polsce.
To juz Niemiec lepiej zadba o Polaka niz Kraj w ktorym sie urodzil !! To teraz widzicie jak kraj o was dba !
To nie jest kwestia wykształcenia! Każdy z nas jest ruchany jak się da, to jest nienormalny układ wspierany przez media.
Chyba, że ta „inteligencja” nie dostrzega tego bo jest w siebie zapatrzona za bardzo…
Dobry post. Jak większość tego typu na Chujni. Zgadzam się całkowicie. Państwo już od dawna zdziera z ludzi ich ciężko zarobione pieniądze i sami się tym tuczą. Ciekawy jestem na co idą te wszystkie podatki bo na pewno lepiej w naszym kraju nie jest. Koszty paliwa pomimo, że gdyby było kupowane od rafinerii z marżą stacji benzynowej to kosztowałoby koło 2.20 za litr. Ale nie… Kosztuje w chuj więcej. Dlaczego? Państwo oczywiście wpieprza swoje 10 groszy. Podczas wyborów obiecują złote góry a później śmieją się z tego co powiedzieli i, że Polacy w to uwierzyli… To jest po prostu smutne. O służbie aż szkoda gadać. Leczą nieskutecznymi i w cholerę drogimi lekami, a i tak nie refundują wielu. Co chwilę można usłyszeć o tragedii jakiś ludzi, którzy zachorowali na chorobę uleczalną, ale niestety „wspaniałomyślny” NFZ tego nie refunduje. Pomijam fakt, że koncerny farmaceutyczne już dawno robią leki, które nie mają wyleczyć tylko leczyć. Państwo oczywiście też z tym współpracuje… Powiedziałbym znacznie więcej, ale się powstrzymam… Polaków można ruchać, ale w końcu ktoś przejrzy na oczy.
Pozdrawiam
Podoba mi się to porównanie do niewolników, sam miałem o tym pisać, ale widzę, że już jest to zostawię tylko komentarz: To co się dzieję obecnie jest nawet gorsze od niewolnictwa, bo niewolnik był świadomy tego że był niewolnikiem, urdził sie jako niewolnik, żył jako niewolnik i jako niewolnik umarł. Miał jakiś tam dach nad głową, jedzenie jakieś dostawał, żeby z głodu nie umarł i zapierdalał jak osioł całe życie. Obecnie nie jest lepiej, ludzie też zapierdalają, tylko to co niewolnik miał za darmo my musimy sami kupić za to co łaskawie zostanie z naszych zarobków po odprowadzeniu tych wszystkich podatków o których pisałeś, a co jest w tym wszystkim najstraszniejsze to to że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, że ich sytuacja nie różni się od sytuacji niewolników niczym poza złudnym poczuciem wolności której i tak nie ma: kończysz 7 lat MUSISZ iść do szkoły, nie masz wyboru. Kończysz 18 lat i tu niby masz wybór ale tylko pozorny bo MUSISZ iść do pracy od razu po szkole średniej, lub odwlec ten czas o 5 lat i pójść na studia, a dopiero potem do pracy, efekt jest ten sam, potem przez x lat MUSISZ zapierdalać, MUSISZ opłacać składki emerytalne, a potem umierasz w przekonaniu że byłeś wolnym człowiekiem, chociaż wcale nim nie byłeś.
Rodzisz się. Idź do szkoły. Idź na studia. Idź do pracy. Płać podatki. Oglądaj telewizję. Nie zadawaj pytań. Bądź posłuszny, umieraj i powtarzaj za mną… Jestem wolny. Jestem wolny…
Zgadzam się. Też boli mnie to wszystko niezmiernie. I nie dzieje się tak tylko w Polsce, ale w większości państw świata. I boli mnie bardziej nie samo zniewolenie przez instytucję państwa, ale fakt, że plebs tego nie zauważa. Niewolnictwo doskonałe – nie tylko w sensie ekonomicznym, ale we wszelkich przejawach życia – jesteś niewolnikiem, nie widzisz tego i odpowiada ci aktualny stan. Nie masz kajdanów i kuli u nogi, ale nie przyjdzie ci do głowy, żeby spierdolić. Myślę, że jeśli chcemy pozostać w nurcie ekonomicznym, to należy przyjąć taką zasadę, żeby na zewnątrz uśmiechać mordę i zgrywać zgodnego ze wszystkimi prawami, a po cichu i bez skrupułów wykorzystać wszelką inwencję twórczą i rachunkową, żeby zachować jak najwięcej swoich pieniędzy przed łapami instytucji państwa oraz żeby opierdolić tę instytucję, gdzie się da. Możliwości jest wiele – rejestracje działalności w korzystniejszych krajach, szara strefa, rozmaite odliczenia, zaniżenia faktur, rejestracje 'na słupa’, konta luksemburskie, itp.
A mnie dziwią Wasze komentarze. Pozytywnie. Przykład: pracuję w środowisku około 30 osób i żadna nie ma takiej świadomości. Wszyscy pokornie zapierdalają i nawet jak próbuję coś wytłumaczyć, to maja wyraz twarzy jakby kurwa ufo wylądowało…i oczywiście nic do głowy, zapierdalają dalej. Czy średnia IQ jest tak niska, czy to ten system tak skutecznie oduczył myślenia? Podejrzewam, że nie będzie łatwo tego obalić, prędzej wybiją niepokornych. Debili jest zwyczajnie zbyt dużo i uwierzą w to co usłyszą w telewizji. Buntownicy zostaną nazwani terrorystami atakującymi demokratyczne państwo i po sprawie.
ad. 20. możliwe, że masz rację. Już tak było, że niepokornych łatwiej było usunąć fizycznie. W aktach UB były takie uwagi, że „obywatel nie rokuje poprawy”, a potem znikał. Polacy nic się nie uczą, muszą to samo przeżywać w kółko – pierdolony dzień świstaka, a właściwie dwudziestolecia świstaka. System jest tak skonstruowany, że nie ma czasu myśleć. Jak rozmawiam ze znajomymi, to mi mówią otwarcie: nie mam czasu czytać tego co podsyłasz, bo pracuję do późna. W końcu prawie każdy ma kredyty i jak straci pracę, to po nim. Dlatego jest to taki dobry system niewolniczy, bo dobrowolnie niewolnik rezygnuje z krytyki statu quo, aby utrzymać tylko tych kilka rzeczy, które wydaje mu się, że musi mieć, aby przy innych niewolnikach nie wypaść blado. A takim gadaniem jak moje (czy Twoje), tylko im w tym przeszkadzamy, dlatego od razu stajemy się także ich wrogami. Super to sobie wykombinowali architekci tego nowego ładu, a ja nie ukrywam, że sam się dość późno w tym połapałem. Będzie dopiero kilka lat… Teraz jesteśmy w takiej fazie, że jakoś nie widzę możliwości zawrócenia i dlatego czasem ogarnia mnie 11 poziom chujni.
zacznij grac w pokera