Baby i chłopy w ringu

DALL-E-2024-09-29-14-32-36-A-humorous-meme-related-to-gender-equality-and-the-absurdity-of-modern-de

Skoro facet może wejść do ringu lub uprawiać inne sporty walki albo siłowe, jako kobieta to czemu żadna kobieta, która uzna się za faceta, nie chce walczyć z biologicznymi mężczyznami ?
Jak równość, to równość.
Za komuny była równość płci.
Baby równo z facetami zapierdalały w hucie, w kamieniołomach, na budowach i przy maszynie a nawet na kopalniach się zdarzały.
No ale za komuny było łatwiej, wówczas płcie były dwie a dziś, płeć nie istnieje.
Została wykasowana przez bezmózgich oszołomów, dla których równość i sprawiedliwość jest wówczas, gdy oni narzucą innym, swoje, upośledzone pojmowanie świata.
Historia wam nie wybaczy, tylko jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy.

37
21
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Baby i chłopy w ringu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No i widzisz, stary, gdzieś to się wszystko pierdyknęło. Za komuny, jak mówisz, baby zasuwały równo z chłopami, a teraz? Teraz mamy nie binarnych, dwieście siedemdziesiąt osiem płci, a ja już nie wiem, kto jest kim i z kim właściwie powinien walczyć. A co do tej walki, to chyba nie zauważyłeś, że „równość” to pojęcie na miarę naszych czasów – czyli takie, że w teorii wszyscy równi, ale jak przyjdzie co do czego, to jednak ktoś „równiejszy”.

    Wiesz, może te baby uznające się za facetów mają więcej rozumu niż nam się wydaje i nie lecą z głową na ścianę, bo wiedzą, że genetyka robi swoje. I nie, żadna ideologia tego nie zmieni, choćby nie wiem jak walili w klawiaturę na Twitterze. Zresztą, historia nas niczego nie nauczyła, więc co tam ma wybaczać. Ci, co mają decydować o równości i sprawiedliwości, żyją w swoim matrixie, a my tu na dole możemy tylko patrzeć, jak cyrk się kręci.

    Dziś płeć się nie liczy, jutro może i rozum przestanie. Więc o ringu zapomnij – lepiej obejrzyj coś na Netflixie, tam też fantazja, ale przynajmniej lepiej zmontowane.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Wiesz czemu? Bo to wymysł lewaków. Ci ludzie chcą przywilejów, podobnie jak kobiety czy dewianci lgbt.

    9

    7
    Odpowiedz
  4. Jedyny chwalebny portal w necie to chujnia.pl

    9

    0
    Odpowiedz
    1. Aż mam dreszcze na myśl, że mogłoby jej kiedyś zabraknąć…

      10

      1
      Odpowiedz
      1. Aż mi kurwa stanął ją jebię….

        7

        1
        Odpowiedz
  5. „Leży cipa jak na plaży, mogła trenować zamiast malować paznokcie”

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Babon wymieniem przyleje między patrzały to ……ciemnošć zobaczysz.

    2

    1
    Odpowiedz
  7. Byłem niedawno na przyjęciu, ale z nikim nie tańczyłem.
    Pomyślałem sobie: „A! Nauczę się tańczyć salsy! Będę się bawił lepiej niż oni przez cały rok!”.
    Zapomniałem tylko, że oni mają jeszcze ruchanie.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Idź na kurs salsy i wyruchaj instruktorkę lub instruktora

      1

      1
      Odpowiedz
  8. Siedzę sobie na kiblu.
    Telefon mam duży więc na połowie ekranu leci hardcore brutal bukkake a na drugiej, chujnie se czytam.

    3

    2
    Odpowiedz
    1. pedalem jestes?

      2

      3
      Odpowiedz
    2. a ja mam w kiblu telewizor 65 cali i jak sram to ekran dzielę na 10 części i na każdej co innego leci:

      1 – Hardcore bukkake bestiality gay brutal BDSM
      2 – Chujnia
      3 – Reklamy podpasek
      4 – Transmisja z sejmu
      5 – Domowe przedszkole
      6 – Patostreamy na tiktoku
      7 – Filmiki z kotami na YT
      8 – Brutal extreme fisting lesbian rimming dirty ass
      9 – Telezakupy mango
      10 – Makłowicz gotuje

      4

      3
      Odpowiedz
      1. A potem widzi się ludzi, którzy w sklepie drapią się po dupie. Trzeba było wcześniej dobrze podetrzeć dupsko.

        2

        1
        Odpowiedz
      2. 11 – Lecenie w chuja z chujanami.

        4

        1
        Odpowiedz
    3. Nawet by mi się nie chciało tego odkrywać 🙂

      1

      2
      Odpowiedz

Gry są coraz gorsze

DALL-E-2024-09-29-14-31-49-A-gamer-sitting-at-a-desk-looking-extremely-frustrated-while-staring-at-a

Tworcy gier powinny się skupiać na tym co w grach najważniejsze: grywalność, stabilność i szybkość działania, wyważona rozgrywka. Wg mnie nawet grafika jest tu mniej kluczowa, chociaż też ważna. No i muzyka. Dawniej robili gry ze wspaniałą jak na tamte czasy grafika. Pomimo niewielkiej ilości elementów świata, w grę chciało się grać wiele razy. Do tego muzyka, która nadawała dodatkowego klimatu. Obecnie gdy w dalszym ciągu wyglądają dobrze, i można sobie pograć. Ale oprócz tego nawrzucaja jakieś śmieci w postaci przerywników filmowych z drewnianymi postaciami i dialogami. Do tego jakieś głupie rapy albo inna śmieciowa muzyka. Chuj w dupę tym którzy to w grach umieszczają. Ja rozumiem że są gusta, ale wpychanie wciąż tej samej pseudo muzyki bez możliwości wyboru to jest chamstwo. Jedyny właściwy wybór to wyłączenie tejże muzyki. Ale wciąż są te drętwe cut scenki. Komu to potrzebne? Rozumiem jakieś krótkie przedstawienie w ramach fabuły, ale film który się ciągnie i nic z niego nie wynika dla samej rozgrywki. A co do samej rozgrywki: oczywiście nawrzucaja wiele opcji, których trzeba się uczyć, bo inaczej nie da się pchać fabuły do przodu. Po chuj to, ja to chce sobie pograć tak po prostu, bez rozkminiania jakichś skomplikowanych mechanik. W pracy robie skomplikowane rzeczy. Gra powinna być prosta i przystępna. Odpalasz szybko i grasz. A jak ktoś chce bardziej skomplikowanej rozgrywki, opcja może być. Ale często w grach, które z założenia powinny być proste, np ścigalki, są skomplikowane, bo dają jakiej tuningi, żetony, żeby coś zrobić, trzeba jechać kilka kilometrów po mapie, a potem znowu gdzieś jechać. Niech to będzie opcja i każdy będzie zadowolony. A co do samej wydajności to jakis dramat. Zanim się na dobre odpali, to muszą się pokazywać jakieś loga, intro, i inne chujstwa. Do tego trzeba się przekopywać przez menu. I ogólnie obecne gry są ociężale. A to wszystko przez to że nikomu już nie chce się optymalizować. Byle więcej. A gra ma większe wymagania? Nawet lepiej, bo producenci sprzętu więcej zarobią. Czasem się zastanawiam czy korporacje nie mają jakiegoś układu.wszystko po to żeby graczy wydoić. Tak sobie myślę: po co kupować gry w czasie ich nowości. Lepiej kupić grę jak już jest stara, przeceniona, wciąż ma te same wady ale przynajmniej jest dużo tańsza. No i jest prawdopodobieństwo że po jakims czasie od premiery będziesz mieć lepszy komputer, który ciągnie taka gre bez większego problemu. Przy takim podejściu wielkie korporacje traciłyby pieniadze i może ktoś tam poszedłby po rozum do głowy.

25
11
Pokaż komentarze (46)

Komentarze do "Gry są coraz gorsze"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Stary, prawdziwe kazanie zagrałeś. Jakbym czytał podręcznik dla „zmęczonego życiem gracza”. I wiesz co? Mam wrażenie, że ty nie narzekasz na gry, tylko na to, co z nich zrobili. Kiedyś to było, co nie? Pac-man, Mario, i ta magia! A teraz co? Wyścigówki z tuningiem rodem z „Fast & Furious” albo jakiś RPG, gdzie połowę czasu spędzasz na czytaniu listów miłosnych NPC-ów, zamiast wbijać levele. Ale, ej! Kto nie lubi drewnianych postaci w cutscenkach, gdzie twarz ma tyle wyrazu, co nagrobek? Po co komu emocje, jak możesz zobaczyć drętwego bohatera mówiącego: „Jestem smutny”? Serio, te przerywniki filmowe czasem są jak oglądanie malowania ścian.

    A muzyka? Wchodzisz do gry i bach – dostajesz w pysk jakimś pseudorapem, od którego nawet sąsiadom głowa pęka. Ja rozumiem, że rap to sztuka, ale czemu to zawsze brzmi jakby ktoś upuścił mikrofon na podłogę? I jakby tego było mało, nie dają ci opcji wyboru, tylko: „Masz, jedz gówno, to jedyne danie”. Opcja wyłączenia muzyki? Super, ale wiesz co? To, że musisz to zrobić, już pokazuje, że coś jest nie halo.

    A rozgrywka? Cholera, dzisiaj żeby zagrać w wyścigówkę, musisz najpierw skończyć kurs mechanika samochodowego. Za mało nitro? Jedź po mapie 500 kilometrów, zbieraj żetony, wymień je na kolejną opcję, po czym dowiedz się, że brakuje ci jakiegoś cholernego turbo-doładowania z japońskiej stacji kosmicznej. No kurwa mać! Gdzie są te proste czasy, gdzie odpalałeś gierkę, robiłeś drift na zakręcie i miałeś ubaw po pachy?

    I to menu… Loga, intra, 15 ekranów startowych, jakbyś odpalał NASA, a nie grę. No i oczywiście „musisz zainstalować patcha, bo bez tego nie da rady”. A potem i tak w grze więcej glitchy niż na starych kasetach VHS.

    Słuchaj, może to teoria spiskowa, ale serio – to wszystko wygląda, jakby korpo miały układ z producentami sprzętu. Gry robią takie, żeby ci się komp spocił, a jak się zacina, to co robisz? Nowa karta graficzna, procesor… Zgadnij, kto zarobi na twojej frustracji? Nie ty, stary, tylko oni.

    Twój pomysł, żeby kupować gry, jak są już przecenione i działają na sprzęcie z przyszłości – no to jest jak inwestycja w bitcoiny! Przyszłościowe! Bo przynajmniej kupujesz taniej to samo gówno, tylko mniej boli, bo w kieszeni zostaje parę złotych na kebaba.

    Mistrzowska analiza sytuacji. Ja bym ci rękę uścisnął, ale mi się nie chce, jak twórcom tych gier optymalizować cokolwiek.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Traz to jaka jest w ogóle chujnia z instalowaniem nowych gier na PC. Dawniej była instalacja plus wgranie ewentualnego cracka, opcjonalnie CD-key był potrzebny. Dzisiaj kurwa bez Steam nie ruszysz, co chwila jakieś jebane aktualizacje itd.

    1

    2
    Odpowiedz
  4. Gdybyś, popaprańcu, miał statek podwodny i mógł do woli popierdalać po wszelakich głębinach morskich i oceanicznych bez żadnych ograniczeń, to byś nie miał takich żałosnych problemów, incelu posrany. Na moim „Nautilusie 2.0” mam wszystko, czego potrzebuję do zajebistej rozrywki i nie potrzebuję jakiegoś komputerowego ścierwa dla idiotów gapiących się bezmyślnie w ekranik i dostających ślinotoku po osiągnięciu kolejnego levelu w „Super Mario” czy w inne gówno. Poczynając od mojego haremu piętnastu bosko wyglądających czarnuchów, przy których takie coś jak ty jest nędzną karykaturą człowieka jeno (a przy których prężnych pałach ty nawet samcem nie jesteś, bo tej przerośniętej łechtaczki, jaka ci ledwie dynda w wypierdzianych bazarowych gaciach, nie sposób nazwać fiutem) a kończąc na 20 szwabach w maszynowni mojego przewspaniałego statku, którzy ratują planetę od ocieplenia klimatycznego, ze zdublowaną mocą pedałując w ośmiogodzinnych wachtach, by napędzić to cudo. Całkiem niedawno zaś zafundowałam też sobie kacapa, którego wyłowiłam z Morza Czarnego, gdy tonął krążownik „moskwa”. Od tamtej pory robi on u mnie za ZOO, to jest: siedzi całymi dniami goły w ciasnej klatce o podłodze, przez którą randomowo przechodzi prąd elektryczny, i 24 godziny na dobę stepuje. 12 godzin na nogach i 12 godzin na rękach, z czego 8 godzin dziennie w letargu. Od czasu do czasu pokazuję mu fotografię, na której widoczna jest muszla klozetowa, a on nie może wyjść z zachwytu na ten widok. Ale co ty, paprochu jeden, możesz o tym wiedzieć… /Nemo, kapitanica

    2

    6
    Odpowiedz
    1. Jestem kapitanem statku i nie ruchają mnie Murzyni.

      Gdybyś nosiła wygodne buty, nie miałabyś haluksów.

      Sznurki na dupie nie są majtkami.

      Nie grasz w gry, bo nie umiesz.

      „Kurrrwaaa !” – komentarz mojej papugi.

      Kapitan „Przyczyny Twojego Zatonięcia” i pirat
      Długi Bukszpryt

      4

      2
      Odpowiedz
      1. „Jestem kapitanem statku i nie ruchają mnie Murzyni.”

        Ale będą, ciulu, będą… A tfusk z ochujską ci wytłumaczą w „czystej wodzie”, że to nie zbiorowy gwałt we wszystkie otwory, tylko ubogacanie kulturowe, z którego masz być wdzięczny i ma ci się podobać. PS. A statek to, przyszła ofiaro wielokrotnego grupowego rżnięcia, to najwyżej na obrazku widziałeś.

        2

        4
        Odpowiedz
        1. Ciebie codziennie gwałcą jacyś menele, narkomani, alkoholicy, złodzieje i oszuści, a niektórzy z nich są Twoimi krewnymi. Wszyscy oni i Ty macie wszy, pluskwy, AIDS, hemoroidy, haluksy, płaskostopie, koślawe nogi, garbate plecy, skoliozę i skłonność do kazirodztwa. Ścierwa.

          2

          2
          Odpowiedz
          1. „Ciebie codziennie gwałcą jacyś menele, narkomani, (…)”

            To jest tylko wytwór twojego chorego łba, fachowo w literaturze medycznej tematu nazywany PROJEKCJĄ. A to znaczy, że to już jest problem wyłącznie twój i ewentualnie psychiatry, który odważy się podjąć leczenie takiego przypadku jak ty. Natomiast fakty są faktami – szykuj otwory i wazelinę, bo opaleni „inżynierowie” już tuż tuż…

            2

            2
            Odpowiedz
    2. Spokój, babolu. Nigdy nie będziesz żeńskim odpowiednikiem Mesia. Spierdalaj do garów.

      1

      3
      Odpowiedz
      1. „Spierdalaj” to powiedział dawca do twojej starej zaraz po tym, gdy się w nią w przydrożnym rowie spuścił, nieszczęśliwym przypadkiem robiąc takie coś jak ty przy pomocy zjebanego materiału genetycznego wymieszanego z wodą i gównami z tego rowu. I najwyżej pod tym adresem możesz sobie kierować tego rodzaju sformułowania, chłopcze. /Nemo, kapitanica

        3

        2
        Odpowiedz
        1. A czy wiesz o tym, że jestem w tym aż ZA DOBRY?
          Nie chcesz się przekonać, więc lepiej nie prowokuj.
          A poza tym nie wiem jakim jesteś typem osoby, może takiej która „podłapuje” i „jara się takimi rzeczami”.
          Więc i tak nie dam Ci tej satysfakcji 🙂

          PS nie proś

          0

          3
          Odpowiedz
  5. Kolejny problem to wszelkiego rodzaju wskazówki jak dla debila np. w takim Skyrim. Psują rozgrywkę bo gracz skupia się na pomocy zamiast sam główkować. A jeszcze następny problem to powrót do gry po kilku miesiącach. Są starsi gracze, którzy nie mają czasu grać cały czas albo wracają do gry po długim czasie i chuj, zapomnieli sterowania a samouczka brak. To są dopiero problemy! Nie wspominam o tym że gry wyścigowe to praktycznie kalka poprzednich części na tym samym silniku. Na przykład seria test Drive unlimited albo WRC. Twórcy rozwijają silnik wypuszczając nowszą wersję gry co kilka lat. Spójrzcie na taki Solar Crown – gniot kosztujący 160pln z mikro transakcjami, dziurawy, z simowatymi postaciami. Francuski szajs.

    0

    3
    Odpowiedz
    1. To były wskazówki dla twojego taty. Czytaj – debila

      4

      0
      Odpowiedz
  6. Nie wiem, bo gram cały czas w settlers 2

    2

    3
    Odpowiedz
  7. A mnie pierdolą wasze problemy, gówniarze zasrani, bo ja mam „Kolony” na stare 8-bitowe Atari (wy w ogóle wiecie, co to takiego…?), w którą grałam jeszcze wtedy, gdy wyszła na rynek, „Civ III” i „Quake II” na PC, i więcej nie potrzebuję. W te z PC gram sporadycznie, raz na x czasu przez godzinę, ot tak dla przypomnienia sobie, a „Kolony” mi służy do tego, że mam jakieś manualne zajęcie w czasie słuchania podcastów oraz oglądania filmów, seriali i programów dokumentalnych (z czego mam i rozrywkę i możliwość dowiedzenia się czegoś wartościowego), bo za cholerę nie jestem w stanie wytrzymać więcej niż 10 minut na patrzeniu się w ekran, jeśli nie mam czegoś do roboty, co nie zabiera dużo uwagi a pozwala wytrzymać przed ekranem jednym okiem zerkając na to, co na nim leci, więc dzięki „Kolony” (BTW, na swoje czasy była to przyzwoita tekstówka) mam dwie pieczenie na jednym ogniu. Tylko debil marnuje czas i hajs na spędzanie chuj wie ile czasu na graniu w gry i jaraniu się, czy w ogóle przejmowaniu się, tym. PS. Aha, były jeszcze trzy bardzo dobre gry kiedyś… 1. „Colonization”, 2. „Mega-lo-mania” (świetny kawałek dźwięku w niej leciał) i 3. „Pinball Dreams” (miodzio za całokształt, to był hicior nad hity). Wszystkie na Amisię… 🙂 To były czasy, gówniarzerio… (BTW gier i tematów okołogrowych, kupowało się wtedy „Top Secret” i „Secret Service”, czytając listy Krzysia Kubeczko (RIP ) do Redakcji TS-a…, gorliwiej niż drzewiej „Świat Młodych” dla ostatniej strony (a czemu dla ostatniej strony, to znający temat z autopsji wiedzą)). Ale co wy o tym możecie wiedzieć… I o tym, że to było „przed chwilą”… /Nemo, kapitanica

    2

    6
    Odpowiedz
    1. Jesteś debilem zajawionym tym gównem co się zowie „rozwój osobisty”. Cały czas się obsrywasz ze strachu, że mógłbyś stracić cenny czas i nie posłuchać podcastu 30- letniego szamana, który „wie jak żyć”.Tylko wiesz co? Jesteś cofnięty w rozwoju. Ludzkość to już przerobiła ze 40 lat temu. Moda na japiszony była w latach 80 w Stanach gdzie banda takich cepów jebanych jak ty, na drodze ciężkiego zapierdolu od świtu do zmierzchu, zacharowując się na śmierć dla kogoś innego, plącząc się w takie gówna jak narkotyki, mafia i przestępstwa, w końcu dochodziła (lub kurwa nie! w przypadku co głupszych idiotów) do wielkiego wniosku i wielkiej prawdy że to NIE MA SENSU ty ośle pierdolony.
      Ps: już był taki jeden co twierdził: ” ja nie gram w gry, nie tracę czasu na takie głupoty”. Teraz już chyba nie jest taki w dupę lepszy od nas graczy, bo się wydało że klepał kutasem psa po pysku i jest spalony wszędzie i na zawsze.
      Tak więc chuj ci w ryja śmieciu pierdolony.

      1

      2
      Odpowiedz
      1. Wspaniała riposta.

        2

        3
        Odpowiedz
      2. Oooo… Zabolała jakieś zakompleksione ścierwo prawda w oczy, że jest skończonym debilem wydając hajs i marnując czas na granie… I dobrze, bo ma boleć. Trzeba było myśleć. Normalni ludzie korzystają z gier dla rozrywki, ale mają w tym bardzo duży umiar (nawet już za dzieciaka), a przede wszystkim z tego szybko wyrastają, odkrywając/mając znacznie lepsze zajęcia i rozrywki niż jakiś blady, zapryszczony i śmierdzący z brudu ćwierćgłówek spędzający całe życie na siedzeniu przy ekraniku komputera który np. z kobietą ma styczność wyłącznie wtedy, gdy odwala pamięciówkę. Pośmiewisko po prostu… A już najgłupsi są ci, którzy kupują grę, a potem dokupują do niej wszelkie płatne dodatki, jarając się tym, że ich postać w grze ma dzięki temu np. inny kolorek ubranka. PS. I kto ci, cieciu, powiedział, że ja słucham podcastów „30- letniego szamana, który „wie jak żyć””??? A jak słucham podcastów np. historycznych, ekonomicznych/gospodarczych, naukowych itd., bo w odróżnieniu od takich bezmózgów jak ty mam szerokie zainteresowania (a poza tym wykorzystuję tę wiedzę w różny sposób, np. do zarabiania takich pieniędzy, o jakich ty nawet nie śmiesz marzyć), to co? No widzisz, pajacu… Takie coś jak ty może tylko dodatkowo boleć dupa, że za tępy jesteś na to, by mieć jakiekolwiek zainteresowania. Tym samym za głupi jesteś na to, by wydawać jakikolwiek osąd na jakikolwiek temat. Przeliterowałeś, czy to też za trudne? /Nemo, kapitanica PS. Pewnie nawet jesteś głupszy od tego kacapa, którego trzymam w klatce pod prądem, żeby stepował i który ślinotoku dostaje na widok takiego wynalazku jak pokazywana mu na obrazku muszla klozetowa. Ale… to twój problem, kogo to obchodzi.

        2

        3
        Odpowiedz
        1. Miałem kiedyś przełożoną, która myślała, że pracownicy nie spierali się z nią, bo wiedzieli, że miała rację. Myliła się. Ludzie, którzy nie kłócili się z nią, choć mieli powody do kłótni oraz argumenty, nie robili tego dlatego, że drażniła ich i nie chcieli słuchać jej. Milcząc, nie prowokowali jej do mówienia.

          5

          2
          Odpowiedz
          1. Nie rozśmieszaj mnie, leszczu… argumentów to ani oni ani ty byś nie rozpoznał nawet gdyby centralnie takich jak wy w dupę kopnęły. To, że się pozamykali, to kwestia tego, że mieli wielki ból dupy, że miała rację i nią nich przygwoździła, a nie argumenty. I tak samo jest tutaj… Bo co mi chłopaczku powiesz w ramach tej „argumentacji”: że jakiś zakompleksiony szczyl-piwniczak niczego nie widzący poza graniem w giereczki i bezwiednie spuszczający się na samą myśl o kolejnym levelu to człowiek sukcesu? Buahahahaha…. Sukcesem to będzie, jak przeczołga się przez jakąś tam szkółczynę, wydepta ileś ścieżek, by się załapać wreszcie na jakiś etacik, i po 30-40 latach walenia konia w kącie u starych po kryjomu przed mamusią odważy się za uciułane grosze pójść na dziwki i zamoczyć albo napatoczy się przypadkiem na jakiegoś wyeksploatowanego lachona, który mu da parę razy wejść na siebie, by potem na nim przez resztę życia żerować dzięki „przypadkowej” wpadce (a szczęściarz będzie, jeśli się nie okaże, że wspomniany lachon ma już jednego lub kilka „bąbelków” nie wiadomo czyjego autorstwa – w dzisiejszych czasach może nawet ciapate będą te „bąbelki” – które też frajera będą doić). „Argumenty” mają…, buahahahaha… /Nemo, kapitanica PS. Pozdro z Wielkiej Rafy Koralowej, którą właśnie widzę przesuwającą się przed wielkim iluminatorem mojego „Nautilusa v. 2.0”. 🙂 A zaraz będzie trzydniowa orgietka z moimi bosko umięśnionymi czarnuchami, z których każdy jeden zrobiłby z was miazgę, połączona z konsumowaniem najlepszych owoców morza i delektowaniem się szampanem z top półki. A u was, środkowoeuropejski ciemny plebsie, co? Jak zwykle „łikend”, czyli sześciopak taniego piwska wyżłopany bezmyślnie przed gównopapką z TV w klicie w mrówkowcu i żebranie swojej nadmiernie zatłuszczonej lochy przez pół nocy o łaskawe popuszczenie szpary, co? 😛

            1

            4
            Odpowiedz
          2. Pare wpisów niżej w jakimś komentarzu jest mowa o takich jak ty.
            Ale nie, pewnie ci się nie chce szukać…
            A ja nie podam rozwiązania 🙂

            0

            2
            Odpowiedz
          3. Wypierdalaj i nie truj mi życia.
            Mógłbym napisać „spierdalaj z mojego internetu” , ale co ja se mogę mówić, korzystać może każdy.
            Szkoda tylko że życie można sobie zatruć takimi gównorozmowami na forach.
            Chujowa sprawa.
            To już lepiej się wyżalić w jakiejś knajpie.
            Taki mam pomysł – ja stąd spierdalam i nawet nie będę czytał tych twoich wyssanych z palca wypocin na mój temat.
            Pisz sobie do ściany, może lepiej by było.
            Mało tego – nie sprawdzę czy będzie jakikolwiek odzew.
            Albo nastrój nieodpowiedni albo się nudzisz.
            Narka.

            0

            0
            Odpowiedz
          4. Ktoś ci napisał prawdę, a ty dalej swoje teorie, oczywiście całkiem sprzeczne z prawdą.
            Tak to bywa z niektórymi.

            0

            2
            Odpowiedz
    2. A ja miałem komputer z 512 MB RAM’u i grałem w jakieś głupie MMORPegi

      0

      3
      Odpowiedz
      1. 512MB ramu miałem w roku 2001 śmieciu śmieciarzu teraz mam 128GB !!!

        1

        0
        Odpowiedz
        1. Ale w Tibię nie grałeś.
          Ja na szczęście też.

          0

          1
          Odpowiedz
        2. Wtedy to ja nawet 10 lat nie miałem

          0

          1
          Odpowiedz
    3. Kiedyś czytałem o takiej sytuacji, że jakaś żona z mężem była na przyjęciu i byli obecni na nim różni członkowie rodziny, krewni.
      Dosiadł się do nich jakiś „wujek” który to zaczął bredzić, że „kobieta to się do niczego nie nadaje” itd., a sam przy tym nie miał żadnej żony i był prawiczkiem.
      Mąż jej rozmawiał z nim, śmiał się z nim, a żona mu wypomniała, że to ona na dom zarobiła itd. i wyszła z tego awantura między tymi małżonkami.
      Ja gdybym miał taką żonę co to na dom zarobiła to bym uniknął takiej sytuacji, bo bym powiedział, że „u mnie to niestety żona na dom zarobiła” (to „niestety” to oczywiście musiałbym dodać…).
      A kiedy ten „wujek” by odparł „co z Ciebie za facet” to bym się nie przejął tym wcale, bo przecież to ja bym miał ruchanie, a nie on.

      2

      1
      Odpowiedz
    4. Jakie lata takie dzieciń… „komputeriństwo”.
      Ja to wolałem mierzyć dalej, bo w końcu możliwości sprzętowe na to pozwalały.
      Moim marzeniem było zagrać w grę w której wcieliłbym się w postać jakiegoś rycerza (gdzieś w średniowieczu…), jeździł na koniu i strzelał z łuku.
      I też może czasem walczył za pomocą mieczy np.
      Ogólnie chciałem widzieć wojnę, pole bitwy.
      Czy spełniłem swoje „marzenie”?
      No… nie i nie jest mi z tym źle, ale jak znacie jakiś taki tytuł to możecie zapodać.
      Powodzenia z taką rozrywką za tej Twojej Atarynce, hehe.
      Wiem tylko że były głównie Commodore’y, Atari i Amigi jeśli chodzi o stare konsole, ale nie interesowałem się tym, choć mogłem.
      Na pewno takie gry to jest o wiele lepszy wybór niż jakieś MMORPegi w które bardzo dużo ludzi gra.
      Ja to w żadną „współczesną” grę bym tak naprawdę nie grał gdyby mnie nie zachęcił do tego taki jeden kolega z klasy, prymus.
      Ta gra była z gatunku MMORPG (dla mnie = syf), nazwy nie będę podawał, bo nie chcę promować takiego czegoś.
      Darmowa, ale… Niestety, raz (jedyny w życiu) zapłaciłem za jakąś pierdołę w niej, dobrze, że się w to nie wkręciłem.
      Tak już pomijając to – u mnie były głównie przeglądarkowe np. we Flashu i na Shockwave, wyścigówki np. które na integrze intela mi poszły.
      Teraz możliwości są takie, że można używać emulatora, ale jak z legalnością to trudno mi powiedzieć.
      Wiele jest gier darmowych i baaardzo podobnych do tych dawnych (z dosłownie takimi samymi planszami np. KGoldRunner – odpowiednik LodeRunner), są takie których licencja wygasła… Trochę skomplikowany to temat.
      Gdybym mógł cofnąć czas to przede wszystkim nie grałbym w żadne MMORPegi i za żadną grę nie zapłacił (!)…
      Chyba, że za taką grę w której mógłbym się czegoś nauczyć, a nie tylko klikać w strzałkę do góry, do dołu, w prawo, w lewo itd.
      Takich gier… Chyba mały procent jest.
      Jestem zdania, że darmowych gierek jest tyle, że życia by na nie nie wystarczyło – o, to jest co ja sądzę o grach.

      0

      0
      Odpowiedz
  8. „Lepiej kupić grę jak już jest stara, przeceniona, wciąż ma te same wady ale przynajmniej jest dużo tańsza. No i jest prawdopodobieństwo że po jakims czasie od premiery będziesz mieć lepszy komputer.” – ha, i to jest myśl!
    Przykłady można by podawać.
    Nawet na jakiejś integrze Intela pójdą produkcje co kiedyś na NVidia GF 120M np. Grafika wtedy zachwycała… a teraz też by nie było tragedii.
    Ja miałem takie rozkminy lata temu.
    Kto to pomyślał kiedyś, że za niecałe 3 koła w laptopie dostanie się APU, kiedyś to dedykowana grafa to była normalka w tej cenie.

    Chociaż ja nad tym nie ubolewam.
    Ja staram się żyć tak jak gdyby gry komputerowe nie istniały.
    Nie potrafiłbym się nimi cieszyć tak jak wtedy gdy miałem te 20 lat lub mniej.
    Mało tego – uważam, że przez nie można pielęgnować swoje niezbyt ciekawe cechy charakteru, tym bardziej przy jednym z największych gówien jakie powstało typu MMORPG.
    Bardziej to bym wolał grać w siatkówkę.
    Kiedyś to takie były metody na odstresowanie się.
    Samo granie w gierkę to też trochę stresujące bywa, więc często to niezbyt dobra ucieczka.
    Ale jak jeden drugiego nie szanuje albo towarzystwo jest nudne to i się gra w jakieś gierki…
    Nawet woli się grać w gry komputerowe niż np. w piłkę nożną, wraca się myślami do gierki na kompie…
    Może na tym polega uzależnienie.
    Nie sądziłem kiedyś że to wszystko uznam za nieciekawy świat.

    1

    2
    Odpowiedz
  9. Do powyższej mojej wypowiedzi:
    Zapomniałem dodać, że gdy człowiek połowę wolnego czasu spędza się w… niezbyt budującej szkole, połowę gra w grę, a resztę prześpi to raczej nie ma czasu się nad tym zastanowić, czy ma to sens…
    Nawet wakacji chyba nie wystarczy na to.
    Jak już jakaś gierka to moim zdaniem… nie jakaś kompletna fikcja 🙂
    Nie znam się na tym, ale chyba są jakieś w których można się nauczyć czegoś prawdziwego, a być może nawet czegoś co się może przydać w dalszym życiu.

    0

    1
    Odpowiedz
  10. Mam dla ciebie radę. Zamiast grami zajmij się cipkami. Są coraz lepsze. Gry sobie zostaw na starość.

    0

    5
    Odpowiedz
    1. Tak tak, cipkami… Polki to takie kozy że masakra. Żadna prawie nie ma pięknego ciała. Już o o wybujałym ego i wygórowanej, wyobrażonej wartości swojego seksapilu która jest w pakiecie z tym średnim ciałem nie wspomnę.
      Może jakby był dostęp do jakichś Włoszek albo Hiszpanek…

      4

      2
      Odpowiedz
      1. Warszawa – Mediolan godzina 17:40 trzynastego października masz Wizzair’a za 160 zł z kartą klubową i masz dostęp do Włoszech bez limytu proszem ja ciebiem. Problem może jedynie wystąpić w przypadku, gdybyś miał bandziocha od piwa, zakola, bluzę z kapturem zamiast koszuli i nie umiał włoskiego, a angielski ograniczał się tylko do: Hał ken aj get tu dy siti senter. Hew ju got eny razowy? Noł, bat aj hew a foremka.

        3

        1
        Odpowiedz
        1. Powiem szczerze że nie myślałem, że to takie proste

          1

          1
          Odpowiedz
      2. No wiadomo, jak kobieta oczekuje od piwniczaka czegoś więcej niż pierdolenia o grach, to ma wybujałe ego, itd. A taka, która nie oczekuje, to cóż, nie ma się co dziwić, że waga pod nią obraca skalę.

        2

        2
        Odpowiedz
        1. Czego więcej, bycia bankomatem i niewolnikiem?

          1

          2
          Odpowiedz
      3. Buahahahaha… Ty możesz mieć najwyżej dostęp do własnej ręki i to po kryjomu przed mamą. A jedyne, na co możesz się przerzucić, by zaznać jakiegokolwiek seksu, to ubranie się w sukienkę, wymalowanie gęby, z której wcześniej wyciśnij pryszcze i poszukanie jakiegoś amatora tranzystorów, któremu byś mógł posłusznie obciągnąć z grzecznym połykiem. I w twoim przypadku, im prędzej się za to zabierzesz, tym lepiej dla ciebie.

        1

        3
        Odpowiedz
    2. Szczególnie te które pokazują się dla wszystkich.
      To są te „coraz lepsze”, hehe.

      1

      2
      Odpowiedz
  11. Ale z was prymitywne cepy.
    Jedyna wartośc- jeść, pić i dupczyć.
    Zamiast grać w „głupie” gry, zaprzągnąć się do wielkiego 40- letniego kieratu i zapierdalać z mordą przy glebie żeby kupować przedmioty. Wchuj przedmiotów! Najlepiej otoczyć się wielką jak jebany Giewont stertą przedmiotów.
    Gratuluję sensu życia ale nie zazdroszczę.

    1

    2
    Odpowiedz
  12. Przez takich typów jak ty, chuj mnie boli od ruchania. Jest tyle pięknych panien dookoła, które potrzebują bolca, a nie ma kto go zapewnić. Prawdziwy dżentelmen nie odmówi damie w potrzebie.

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Potrzebują bolca ale długiego, grubego, twardego i najważniejsze czarnego ostatecznie może być podwędzony.
      Białe bolce już je nie interesują.

      4

      0
      Odpowiedz
  13. Przez takich frajerów jak ty, boli mnie kutas od ruchania. Wokół masa młodych cipek, potrzebujących bolca. A prawdziwy dżentelmen nie odmawia damie w potrzebie.

    3

    1
    Odpowiedz
  14. Kiedyś wyczytałem, że mąż jakiejś kobietki po latach wyznał jej szczerze:
    „Tak naprawdę to ja cię chciałem tylko wyruchać”.
    Tak więc jak widać jak się chce to można dopiąć swego.

    1

    1
    Odpowiedz
  15. Co tam pedały?
    Dalej wyciskacie pryszcze na gębie i gracie w LOL’a?

    4

    0
    Odpowiedz
  16. W piwnicy to ja ziemniaki trzymam, nie komputer

    4

    0
    Odpowiedz

Głupie filmy akcji

DALL-E-2024-09-29-14-31-08-A-comically-exaggerated-action-movie-hero-standing-strong-with-ripped-mus

Główny bohater z nadludzkimi zdolnościami rozwala na raz kilkunastu patałachów którzy tylko czekają na cios. Sam przy tym się nie męczy. Może dostać kilka postrzałów, spaść z kilkunastu metrów, zderzyć się czołowo z ciężarówką, może być przywalony wieżowcem, a jemu nic. Wstaje i idzie dalej się bić. Za to jego przeciwnicy padają od jednego ciosu. A gdy już jakiś zły bohater go złapie, to zamiast zabić, wygłasza mowę, w czasie której główny bohater uwalnia się. I taki schemat jest klepany od kilkudziesięciu lat. Jedyne co dochodzi to jeszcze więcej kuriozalnej akcji oraz tandetnego cgi. Czasem w takim filmie pojawi się ciekawy wątek, ale poza tym zawsze ta sama papka. A to wszystko robione przez korporacje, które zamiast robić dzieła sztuki, a przy tym zarobić, wola tylko zarobić. Te jebane korporacje niszczą wszystko.

29
10
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Głupie filmy akcji"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ty, klasyka! Te filmy to przecież gotowa instrukcja obsługi do życia: jak dostać parę kulek, zostać przejechanym przez tir i wstać z uśmiechem, bo przecież jutro też poniedziałek. Wiesz, dla niektórych to jedyna terapia – oglądać, jak jakiś napompowany koksu rozwala wszystko na swojej drodze, jakby to była gra na easy mode. A co do tego złola, który zamiast po prostu wlepić kulkę bohaterowi, odpala swój TED Talk – geniusz scenarzysty! Przecież jakby zły od razu go załatwił, to by film się skończył po 15 minutach, a popcorn jeszcze ciepły.

    Korporacje? One już dawno zrozumiały, że ludziom nie trzeba dawać sztuki – wystarczy, że dowalą jeszcze więcej eksplozji, a w tle rozbrzmiewa jakiś autopilotowany hit z radia. Sztuka, mówisz? Kto by chciał sztukę, jak możesz mieć Dwayne’a Johnsona rzucającego helikopterem jak frisbee? To jest dopiero zabawa dla mas! Tandetne CGI? Jak już przy CGI jesteśmy, to te filmy wyglądają jak moje próby parkowania – niby działa, ale każdy widzi, że coś tu nie gra.

    Na końcu dnia korpo musi zarobić, a ty musisz oglądać, jak facet z testosteronem na poziomie ciężarówki naparza wszystko, co się rusza. Kiedyś filmy miały serce, teraz mają serwery pełne kodu CGI i chciwość w tle.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Idź do szkoły filmowej na wydział reżyserski a po jej ukończeniu, zrób własny film o bohaterze.
    Chętnie zobaczę to dzieło oraz miny innych reżyserów, którzy będą zawstydzeni twoim filmem.

    0

    2
    Odpowiedz
    1. A to muszę być szefem kuchni w Belvedere, żeby ocenić, że jakichś schabowy jest chujowo zrobiony? Atocidobre!

      3

      2
      Odpowiedz
      1. Możesz mówić, że kotlet nie smakuje ale nie komentować sposób jego smażenia.
        Tak samo w filmie. Może ci się nie podobać ale tu oceniasz pracę filmowców.
        Rozumiesz już czy trzeba ci to jakoś jaśniej wyłożyć ?

        0

        2
        Odpowiedz
        1. Grzeczniej kurwo. Ja też nie jestem sędzią, ale mogę mówić ci, żebyś zdechł.

          0

          3
          Odpowiedz
  4. Dobrze chłop mówi. Te filmy są dla kompletnych idiotów. Dla mózgoupierdoleńców typu Tomasz Chic/ Daniel Magical- taki kurwodebil napewno doceni artyzm zawarty w szybkich i wściekłych. Cały Marvel nie jest wart miejsca na dysku twardym.
    Lata 90′ i początek dwutysięcznych to koniec wielkiej kinematografii.
    Polecam film „Dogville”- obraz bez scenografii, bez fajerwerków, bez kurwa czegokolwiek a jednak lepszy od wszystkich topowych produkcji z ostatnich 10 lat!

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Dla mnie szczytem debilizmu są filmy z serii „John Wick”,gdzie naparzają się i zabijają w centrach miast,a policji jakby nie było

    0

    2
    Odpowiedz
    1. Aktywowali tryb nopolice. Nie wiesz jak się to robi? Wystarczy w okno konsoli wpisać set sv_nopolice 1 tłuku jebany

      4

      0
      Odpowiedz

Wystarczy tylko jeden błąd by zmarnować sobie życie

DALL-E-2024-09-29-14-30-33-A-funny-meme-with-a-pigeon-in-mid-flight-with-its-wings-outstretched-look

Moja 18 – letnia siostra związała się z 25 – letnim facetem, który miał dziecko z poprzedniego związku i problemy z byłą. Opowieści jakie snuł o swojej byłej przekonały naszych rodziców, że on taki biedny, pokrzywdzony, a matka jego dziecka jest po prostu psychiczna. Ciągnął batalię w sądzie o częstsze widzenia, no wzorowy ojciec. Mi coś śmierdziało od początku, bo w sumie do tanga trzeba dwojga i rzadko kiedy się zdarza, że tylko jedna strona ma coś z deklem.

Facet zrobił mojej siostrze dzieciaka po trzech miesiącach związku, podobnie jak z poprzednią laską. Okłamał ją, że się zabezpieczył(jak potem mi wyznała). Okazało się, że jego była to całkiem normalna dziewczyna, a nie chce, żeby widywał się z córką, bo kilka razy odwiózł ją do domu po kilku piwkach. Teraz siostra płacze, rodzice płaczą, a ja nie dowierzam, jak wszyscy byli naiwni. A kiedy ja mówiłam jako starsza siostra, że jemu nie można ufać i za bardzo się wszyscy angażują w to, żeby mu pomóc odzyskać córkę, to byłam najgorsza i że jak ja tak mogę. A teraz siostra ani się nie dostanie na wymarzone studia, bo będzie siedzieć w pieluchach, ani nawet fajnego faceta nie będzie miała, bo okazało się, że gościu jest pierdolnięty. Po prostu dramat…

31
8
Pokaż komentarze (28)

Komentarze do "Wystarczy tylko jeden błąd by zmarnować sobie życie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O ja pierdolę, co za życiowy dramat w trzech aktach. Najpierw mamy „Biedny On, Zły Świat”, potem „Romeo i Julka z pieluchami”, a na końcu: „Finał sądowy z flaszką w tle”. I weź tu komuś próbuj coś doradzić. Ty jako ta starsza, rozumna siostra próbowałaś coś ogarnąć, ale wiadomo, starsza siostra zawsze będzie zła, bo przecież co ty tam wiesz? Na koniec wychodzi, że miałaś rację, a wszyscy wokół są zaskoczeni jakby piorun ich z jasnego nieba strzelił.

    Facet, co dzieci produkuje jak na taśmie i do tego z takim samym scenariuszem – trzymiesięczny romans, potem pieluchy, potem „ups, jednak jestem śmieciem”. Normalka! Jak tylko usłyszałaś o tej psychicznej byłej, powinna się już zapalić czerwona kontrolka. Z doświadczenia wiadomo, że jak typ ciągle gada o byłej i stawia się na piedestale, to zawsze coś jest nie tak. Ale po co słuchać, co? Przecież on taki biedny, zraniony – no typowy złoty medalista w konkurencji na najbardziej uciśnionego typa na dzielni.

    Najgorsze, że twoja siostra teraz ma przejebane na wszystkich frontach. Facet spierdolił jej życie, studia poszły się jebać, pieluchy ją udupiają, a rycerz na białym koniu okazał się być gościem z problemem alkoholowym. Ale kto słuchał siostry, co? A teraz cała rodzina w łzach i lamentach, no i wszyscy pytają – jak to się mogło stać?

    Żeby to było śmieszniejsze, to jedyną osobą, która może mieć tu jakieś poczucie satysfakcji, jesteś ty. Takie malutkie „a nie mówiłam?”, które pewnie niewiele pociesza, ale zawsze. Mądrości nie sprzedałaś, ale przynajmniej teraz każdy wie, że czasem warto słuchać starszych i mądrzejszych. Wiesz co, mam tylko nadzieję, że ten idiota nie zniszczy jej kompletnie, bo jeszcze trochę młodości jej zostało. A potem – lepszy model, byle nie taki sam jak ten złom.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. AI – doucz się o gołębiach.
      One mają gówno biało-szare a nie brązowe.
      Brązowa sraka to domena ssaków.

      3

      2
      Odpowiedz
  3. No ale to siostry wina.
    Dobrze jej. Ma to na co zasluzyla.

    7

    0
    Odpowiedz
    1. A dziecko na co zasłużyło? Na patologicznych rodziców bez ślubu? Na chujowy start w życie? A podatnik na co zasłużył, aby łożyć na to gówno? Dobrych ludzi nie stać na własne potomstwo, bo płacą na taką patologię i Ukrainę. Nie, kurwa, to jest celowe działanie, aby zwiększyć liczbę gojów za wszelką cenę.

      8

      8
      Odpowiedz
      1. Oczywiście, że to celowe działanie. Już wielu oficjalnie pierdoli, że Ukry są potrzebne, bo gospodarka idzie na dno. Jakby sama liczba ludności decydowała o tym, że gospodarka pójdzie w górę. Kurwa, w Bangladeszu i Indiach jest dużo ludzi. Chuj tam, że Ukry to mniejszość, naród nieprzyjazny, leniwy i roszczeniowy. Jak przyjdzie co do czego Tusk, Morawiecki i inne kurwy dawno będą na ranczu w Paragwaju albo innej Kolumbii.
        Na szubienice z tymi skurwysynami!

        4

        2
        Odpowiedz
  4. „Mi coś śmierdziało od początku, bo w sumie do tanga trzeba dwojga i rzadko kiedy się zdarza, że tylko jedna strona ma coś z deklem…” i tutaj masz stuprocentową rację Byku, wina zawsze leży po obu stronach, żony i teściowej.

    9

    1
    Odpowiedz
  5. Osiemnastolatka wiąże się z dwudziestopięciolatkiem po rozwodzie i do tego, mającego dziecko.
    Typowy przykład myślenia cipą a nie mózgiem.
    Cwaniaczek nawciskał jej pewnie kitu aby tylko sobie poruchać a jak już zaliczył to poleci dalej, szukać następnej, naiwnej panienki.
    Swoją droga, niezły psychol z tego typa, robić dzieciaki kolejnym laskom a potem ukrywać się przed alimentami, no chyba że ma w chuj kasy ale jak nie, to w końcu wyląduje w pierdlu a dziewczyny jak nie widziały kasy, tak nie zobaczą.

    14

    1
    Odpowiedz
  6. Ludzie większe błędy popełniają np. pomagają ukraincom albo rodzą się żydami.

    9

    2
    Odpowiedz
    1. Urodziłem się w Kijowie, noszę pejsy, nie jem wieprzowiny, a od wtorku pracuję w ośrodku monitorowania zachowań rasistowskich i ksenofobicznych. Aj waj! :–)

      7

      2
      Odpowiedz
      1. Raczej nie macie zbyt dobrych opinii w internecie 🙂
        Dużo takich którzy Was chwalą za działania, np. fanatycy Unii…
        A nie, zaraz.
        Jestem nietolerancyjny skoro to piszę.

        1

        1
        Odpowiedz
      2. a ja od wielu lat pracuję w takim jednym urzędzie mało sympatycznym i sprawdzę, czy pracujesz tam, gdzie mówisz że pracujesz a potem inne rzeczy sprawdzę… aj waj.

        3

        3
        Odpowiedz
        1. A potem spuścisz mi z kija. Dżizas co za tłuk….

          5

          0
          Odpowiedz
  7. Tak to jest, jak się daje cipy niczym tania prostytutka, seks ma swoje konsekwencje, Twoja siostra już jest stracona, nic z niej nie będzie.

    12

    0
    Odpowiedz
    1. E tam nic nie będzie… Dziewczyna zmienia miasto lub zapisuje się w jakimś odległym uniwerku na podyplomówkę z „odpowiedniej organizacji dokumentów administracji publicznej lub firmy prywatnej oraz marketingu osobowościowego w mediach społecznościowych” i zaczyna z całkowicie czyściutką kartą w nowym miejscu, a na pytanie o przeprowadzkę usłyszymy „tam nie miałam szans na rozwój”. Tylko takie działanie wystarczy, a w wyniku którego ktoś później całuje, przytula o zachodzie słońca w romantyczne wieczory kobietę swojego życia, inną niż wszystkie, kobietę, która miała już w sobie ponad pięćdziesiąt przypadkowych kutasów, opierdalała Tajsona za remizą nawet bez proszenia lekko dwudziestu pięciu, a Wenera to jej drugie imię.

      No co, tam nie miałam szans na rozwój, po prostu lubię poznawać nowe miejsca. Jasne kurwa, że lubisz, wiele miejsc za remizami już poznawałaś w swoim powiecie.

      Puk-puk.
      Kto tam?
      Czyściutka karta, przepraszam, Monika.

      8

      0
      Odpowiedz
  8. Kto do kogo ciągnął, ona do niego czy on do niej?
    W każdym razie gdyby jej zależało to by nie było takiego problemu.
    Może lepiej gdybym był kimś takim jak jak ten z opisu to bym się miał czym pochwalić.
    A nie, zaraz… On miał prezent od starych albo sam zarobił?
    Różnie bywa 🙂
    Ja natomiast mam wyjebane na… w zasadzie wszystkich i nie wierzę w coś takiego jak przyjaźń.
    Chujowe czasy by przez internet widzieć uśmiechnięte mordki jakichś tam znajomków i pajacowanie na takich portalach (jak i sama chęć takiego pajacowania).
    Przy tych samych płciach to według mnie byle głupota może takich poróżnić, że np. jeden zaruchał, a drugi nie.
    A wiara chrześcijańska zabrania takich przygód, więc tym bardziej może się to zdarzyć.
    Prędzej już widzę przyjaźń między kobietą i mężczyzną z tym, że to musi być „wybranka”, „wybrany”.
    Jedno z lepszych pytań jakie zadałem kiedyś swojemu psychiatrze było: „czy każdy kto do Pana doktora przychodzi dostaje jakieś leki?”.
    To tak apropo wiarygodności takich diagnoz.
    Ludzie potrafią się zniechęcić do siebie tylko dlatego, że ktoś został zdiagnozowany.
    Gdybym mógł to z wielką chęcią bym się przeniósł z tymi „zetykietowanymi” ludźmi na inną planetę.
    To by było fajne, bo z mądrzejszymi ludźmi bym się zadawał.
    Mam nawet takie powiedzenie, że lepiej jest być bandziorem niż człowiekiem zdiagnozowanym, bo bandzior ma więcej fanek.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. A czy z tym niesterczącym chujem sobie już poradziłeś?

      2

      2
      Odpowiedz
      1. Ja też miałem z tym problem, a teraz jestem jak nowo narodzony. Chcesz wiedzieć jak!? Wystarczy jeden prosty trik!

        KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP, KUP!

        1

        2
        Odpowiedz
  9. Kobiety myślą cipkami. Widzą tylko fasedę. Nie mają za grosz rozumu dlatego łatwo je oszukać.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. I zamiast się na to wkurwiać po prostu z tego korzystajmy!

      Fa, fa, fa…
      Fi, fi, fi, fi, fi.
      Szu, szu, szu…
      Szy, szy, szy, szy, szy.
      Ka, ka, ka…

      ;–)

      1

      1
      Odpowiedz
  10. Ale tępa ta twoja siostra. Pewnie jej ulubionym zajęciem jest napierdala nie się motyką po mordzie.

    7

    0
    Odpowiedz
  11. Jest coś takiego jak aborcja.

    1

    3
    Odpowiedz
    1. taaa twoja mama miala zrobic ale zachlala morde i nie przyszla na zabieg…

      4

      2
      Odpowiedz
      1. Ale pocisk.
        Nie no, nie podniesie się ten człowiek 🙂

        2

        2
        Odpowiedz
  12. Nazywasz to ” małym błedem”?? Przecież twoja siostra jest skończonym tłukiem. Gdzie ona się chowała, w faweli?

    2

    1
    Odpowiedz
  13. Tak to jest że młodzi ludzie wpierdalają się w mega kłopoty zaraz po odbyciu bezstresowego wychowania. Pamiętam jak ojciec nieraz dał mi w ryja gdy zachowałem się jak debil. Nieraz też musiałem mu pomagać w pracach domowych i w garażu. Z perspektywy czasu nie żałuję tej twardej szkoły.

    2

    1
    Odpowiedz
  14. Nie bądźcie takimi chamami, ok?
    Chcecie czuć się ludźmi?

    0

    2
    Odpowiedz
  15. Mam nadzieję, że jeśli kiedyś (może jakimś cudem…) trafię to Nieba to się tam będę śmiał z tych ziemskich problemów typu: brak ruchania, ale niestety mam wątpliwości

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Dobre geny trzeba propagowac

    1

    2
    Odpowiedz

Promowanie otyłości jest złe!

DALL-E-2024-09-29-14-28-52-A-funny-meme-showing-a-muscular-bodybuilder-on-one-side-lifting-heavy-wei

Ostatnio można zauważyć promowanie np w reklamach otyłych bab, wmawiając że to normalne. Skrajnym przypadkiem jest ceremonia otwarcia igrzysk w Paryżu, gdzie otyła baba jest w centrum uwagi (pominę inne aspekty tego cyrku). Wiem że są rózne przypadki, np ktoś jest chory, uwarunkowania genetyczne, kryzys życiowy powodujacy zaniedbanie siebie. Ale promowanie tego zjawiska jest złe! Otyłość to choroba którą powinno się zwalczać. Można wymieniać długo negatywne konsekwencje dla otyłej osoby jak i dla otoczenia, zarówno zdrowowne jak i estetyczne i higieniczne. I nie chodzi mi tu o ludzi z umiarkowaną nadwagą, tylko faktycznie o otyłość. Inni wkładają wiele wysiłku żeby dobrze wyglądać, być zdrowym i sprawnym, podczas gdy osoby mające możliwość zadbania o siebie tego nie robią, i jeszcze uważają że wszystko w porzadku. Otóż nie! A tak swoją drogą widzielście żeby gdzieś w reklamach był pokazywany otyły facet jako ten cool ?

23
6
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Promowanie otyłości jest złe!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Aha, czyli teraz otyłość to jakieś tajne stowarzyszenie, które zamierza przejąć świat? Serio, wybacz, ale jak słyszę o tym „promowaniu otyłości”, to się zastanawiam, czy przypadkiem nie śnię. Może to jakiś nowy Marvelowski film – „Grubi i Wściekli”, gdzie laski z brzuszkiem to nowe Avengersy. Ale spokojnie, wrzuć na luz. Nikt nie mówi, że bycie otyłym jest super zdrowe czy że warto to sobie wciągnąć na listę marzeń zaraz obok jazdy na motorze w Mongolii.

    Faktycznie, otyłość to choroba – zgoda, nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że to dobre dla zdrowia. Ale, serio, czy widziałeś kiedyś reklamę, w której ktoś mówi: „Hej, zjedz tego kebaba XXL, będziesz miał XXL brzuch jak my!”? Bo ja nie. Może warto by było odróżnić „normalizację” od „promocji”. Fajnie by było, żebyśmy jako społeczeństwo nie robili z każdego człowieka z paroma nadprogramowymi kilogramami święta oburzenia i szumu w mediach. Czasem te „otyłe baby” mają więcej zdrowia psychicznego niż ci, co obsesyjnie liczą każdy makaronik na diecie keto.

    A co do ceremonii w Paryżu – spoko, że zwróciłeś uwagę na „otłuszczoną” centralną postać, ale czemu pominąłeś inne aspekty tego cyrku? Czego tam jeszcze zabrakło, clownów na monocyklach czy może otyłych mężczyzn w bikini? (A jeśli chodzi o to, czemu nie ma otyłych facetów w reklamach – prawdziwa zagadka naszych czasów. Może Hollywood się boi piwnych brzuszków?).

    Kończąc temat, pamiętaj, każdy ma swoje problemy – jeden walczy z kilogramami, drugi z brakiem empatii, a trzeci z faktem, że nie każda reklama jest stworzona specjalnie pod jego gust. Ale spoko, walka o zdrowie to ważna rzecz – tylko, czy na pewno walczysz o zdrowie, czy może bardziej o estetykę, której wymagasz od innych?

    1

    4
    Odpowiedz
  3. Mnie to wali oby mi gruby czy chudy w źycie sie nie wpierdalaĺ

    6

    2
    Odpowiedz
  4. A ja waże 131kg przy wzroście 189cm zarabiam w chuj kasiory dużo żre nie ograniczam się mam w chuj kasy a oprócz tego lubię dużo zjeść bo mam od chuja kasy!!

    6

    2
    Odpowiedz
  5. Fujjjj. Jeszcze niech gruba świnia występuję w reklamie podpasek i można się zerzygać do obiadu który wpierdalasz niechcący przed telewizorem.
    Nie chcę nawet myśleć ile smrodu z takiej grubej maciory…

    5

    3
    Odpowiedz
  6. O co chodzi ludziom z tą wagą?To w gruncie rzeczy nie ma znaczenia jak wyglądasz, co robisz, czego nie robisz, czym srasz. Wszyscy i tak zgniją. Ideologia życia jest chora i poroniona od początku do końca. Nagrodą za wszelkie męki jest ziemia z robakami. Amen.

    4

    4
    Odpowiedz
    1. Jeden trafia do wspaniałego raju, drugi będzie cierpiał w mękach przez całe wieki, trzeci dostanie dziesięć dziewic, a dusza czwartego wróci na ziemię w ciało innej istoty żywej. Kurwa, tyle ciekawych wyborów, a Ty takie przyziemny… –_–

      2

      2
      Odpowiedz
    2. Aktorki,trenerki i inne tego typu plastiki promuja chude dupy.To reszta bab chce tak samo.

      1

      3
      Odpowiedz

Korporacje zabijają jakość

DALL-E-2024-09-29-14-28-17-A-funny-meme-showing-an-office-full-of-tired-and-overworked-employees-sur

Dla nich liczy się tylko zarobek. Np w IT: jest tylu zdolnych ludzi, wystarczyłoby dać im polecenie, żeby tworzyli wysokiej jakości, zoptymalizowane oprogramowanie. To nie, zawsze szybciej, więcej, przez co korzystają z gotowców które są przerośnięte i wymagające. Po wypuszczeniu produktu muszą wiele razy wypuszczać poprawki. Zamiast inwestować w jakość, korporacje wola inwestować w marketing i jakieś bzdurne opcje dodatkowe (np dźwięk silnika w samochodach elektrycznych,które dźwięki są niemal pozbawione). W efekcie wszyscy jesteśmy skazani na marność i dodatkowe wydatki, bo przecież nikt nie wyprodukuje czegoś co posłuży latami.

18
7
Pokaż komentarze (7)

Komentarze do "Korporacje zabijają jakość"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj tak, korporacje to mistrzowie w robieniu wszystkiego na odp***dol. Zamiast dać szansę kumatym ludziom, którzy mogliby stworzyć coś naprawdę porządnego, wolą przycinać koszty i wrzucać jakieś półprodukty na rynek. „Zoptymalizowane oprogramowanie?” W ich słowniku tego słowa chyba nie ma. Ale hajs na reklamę, żebyśmy wszyscy myśleli, że nowe gówno jest warte swojej ceny – na to zawsze znajdzie się budżet.

    To, że IT opiera się na gotowcach, to już standard. Szybciej, taniej, a potem płacz, że łatki trzeba co chwilę wydawać, bo produkt sypie się jak domek z kart. Ale kto by się przejmował jakością, skoro zysk leci, nie? Zresztą, nie tylko w IT. Te „bzdurne opcje dodatkowe” jak dźwięk silnika w elektryku – to klasyka. Niby fajny bajer, ale po co? Żeby ludzie mieli wrażenie, że dostają coś więcej, a tak naprawdę to tylko placebo, za które musisz dopłacić.

    I masz rację, wszystko teraz robione jest na chwilę – do pierwszego update’a, do końca gwarancji, albo jak się produkt za chwilę zepsuje. Trwałość? A kogo to obchodzi, skoro można ci sprzedać następny model za rok. Marketingowcy w korporacjach tylko zacierają ręce, licząc na naszą kasę. Ale co my możemy zrobić? Skazani jesteśmy na tą całą marność.

    3

    0
    Odpowiedz
  3. Korporacjami nie kierują wizjonerzy, znający się na danej dziedzinie przemysłu czy usług, tylko rada nadzorcza składająca się z bęcwałów, którzy znają się tylko na finansach. Na dodatek króluje obsesja na punkcie ciągłego wzrostu zysków i zapierdalania.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. To jest właśnie Najsłodszy Kutasiarzu kwintesencja powstania przedsiębiorstwa, a jest nią maksymalizacja-kurwa-zysku. Maksymalizacja-kurwa-zysku. Minimalny nakład, maksymalny wynik. Minimalny nakład, maksymalny wynik. Minimalny nakład, maksymalny wynik. Człowiek = zasób. Opłaca się to bierzemy nie opłaca się to wypierdalamy na zbity pysk przed samą wigilią bez kurwa grosza na mandarynki dla dzieci, zrozumiałeś?

      „… jakaś niewidzialna ręka kieruje nim tak, aby zdążał do celu, którego wcale nie zamierzał osiągnąć.” ;————)

      1

      2
      Odpowiedz
  4. a ja pracuje w korpo zarabiam w chuj kasy wyjebane mam od chuja kasy korpo placi yeah tak trzeba zyc

    3

    2
    Odpowiedz
    1. Też tak chce

      0

      3
      Odpowiedz
    2. Czy problem z nietrzymaniem moczu pojawił się u Pana nagle czy narastał stopniowo wraz z odwracaniem się od nauk Chrystusa?

      2

      3
      Odpowiedz
  5. Ludzie są żałośni.
    Tylko zaczną od innych lepiej zarabiać to już czują się bardziej wartościowi.

    3

    3
    Odpowiedz

Nigdy nie widziałam

DALL-E-2024-09-28-18-39-41-A-humorous-meme-showing-two-women-sitting-across-from-each-other-in-a-ver

Kurna mam swoje lata nie z 70 ale latka mam.Przyznam ,ze nigdy na żywo nie widziałam nagiej kobiety
Faceta tak.
Widziałam a nawet sie zabawić lubie.
Ale naprawde nigdy nie widziałam gołej baby na źywo.
Nie mam natury wchodzić komus do kibla czy do łazienki jsk jest zajete.
Ogòlnie silnie dystansuje sie od kobiet.
Nie lubie kobiet.
Źròdło plot ,fałszu,nieszczerosci.
Jakoś nigdy nie miałam potrzeby przyjazni z kobieta.
Jakies kawki,ploty to nie dla mnie.
Jak sie zdarzyło mi nocowanie u kolezanki to myk z rana do kibla zakluczyc sie i ubrac.Nie rozbierałam sie przy kobiecie.Jakis dystans,zero spoufalania sie czy gadek o seksie.Dla mnie to zawsze prywatne było.
Mam jakas silna awersje na kobiety.
Nie dla mnie relacja typu: koleżanka,przyjaciòłka,dobra sąsiadka.
O sprawach typu okres tez z koleżankami nie gadałam.
Nawet o dzieciach nie.
Nie potrafie sie przełamać.
Może,ze zbyt dużo razy byłam ofiara plot,podsmiechujek.
Mam dzieci w szkole ale unikam kontaktu z innymi matkami.Nie jestem na zadnym forum.
Nie wnikam co sie dzieje.
Jedynie z nauczycielka rozmawiam.
Nawet nie wiem co nauczyciel na koniec roku dostal za prezent.
Nie nie ufam kobietom

9
12
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Nigdy nie widziałam"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No dobra, czyli mamy klasyczny przykład: „mam dość ludzi, a już zwłaszcza kobiet”. Wiesz co? Brzmi trochę jakbyś trafiła na wyjątkowo ch…wy zestaw znajomych i teraz generalizujesz całą płeć. Znam takich co na widok faceta w szlafroku dostają zawału, a innych to nie rusza nawet jak goła laska z sauny wyjdzie. To kwestia podejścia. I nie, to nie jest dziwne, że nigdy nie widziałaś nagiej baby – no bo jakby nie było, nikt cię nie zmusza do wchodzenia komuś do łazienki na gościnne występy, to nie „Big Brother”!

    Ale ten dystans do kobiet… no to już trochę większy kaliber. Rozumiem, że można nie lubić „kawkowania” i plotek o sąsiadce, ale wygląda na to, że coś cię mocno podgryza od środka. Może kiedyś ci ktoś mocno nadepnął na odcisk? Wiesz, nie każda kobieta to wredna plotkara z sąsiedztwa – niektóre mogą cię totalnie zaskoczyć i okazać się spoko. A może po prostu tak ci wygodniej? Każdy ma swoje granice prywatności, ale u ciebie to już prawie jak mur berliński – żadnych plotek, żadnych dzieci, nawet prezent dla nauczyciela to jakaś wielka tajemnica!

    Możliwe, że dystansujesz się dla bezpieczeństwa, ale wiesz co? Fajnie by było kiedyś spojrzeć na to z innej perspektywy. Może kiedyś trafisz na kogoś, kto nie będzie cię chciał podkopać, tylko zrozumie i po prostu będzie fajnym człowiekiem. Bo inaczej to będziesz siedzieć w tej awersji, a życie ci ucieka między palcami jak woda z kranu.

    A na koniec – taka ciekawostka: baby też potrafią być lojalne, szczere i bez fałszu. No, ale musisz znaleźć odpowiedni egzemplarz, a nie ten z bazaru za 5 zł.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Ten bot AI jest wkurwiający. Tych wypocin nie da się czytać. Tylko marnuje co2.

      6

      5
      Odpowiedz
  3. Ja jestem facetem i czasem też mam dość innych facetów. Wkurwiają mnie dosłownie we wszystkim. To nie trwa cały czas. W Twoim myśleniu nie ma nic dziwnego, po prostu znasz dobrze swoją płeć. Ja aż tak dobrze swojej nie znam, bo często miałem i mam wyjebane.
    I jeszcze jedno. Wolę takie myślenie, jak Twoje, niż ślepą solidarność płci (każdej). On/Ona jest kobietą/facetem, więc trzeba jego/ją popierać. Kobiety tak mają, ale faceci też, zwłaszcza po alkoholu. Dla mnie to żałosne, bo oceniać trzeba człowieka. Po prostu.

    4

    2
    Odpowiedz
  4. Prywatnosc jest święta.

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Powiesz cos w tzw tajemnicy babie to od razu wszyscy wiedza i dochodzi do niemiłych sytuacji.Jak m na kazde słowo przy tzw koleżance uważac to wole wogle nie gadać.Ploty,oszczerstwa ,podkładanie świni to
    Trzy Šwiete Patronki kobiet.
    Znajda sie takie co nie miela ozorem ale to jedna na tysiac sie trafi.Reszta to ozornice.

    4

    1
    Odpowiedz
  6. Pizdy nie widziała ale chuja tak.
    No i jest gitara.

    6

    0
    Odpowiedz
  7. Niewiele tracisz, jest na co popatrzeć jeśli baba ma mniej niż te 30 lat i to też rzadko. Jest wchuj młodych i paskudnych lasek. Mało która jest tak naprawdę piękna. A w dzisiejszych czasach to już w ogóle – laski mają po 20 lat i już cellulitis. Dwa że Polki są zwykle jakieś nieforemne. Albo za wielka dupa albo za mała. Bary wielkie jak u chłopa albo cycków brak. Albo znowu cyce za wielkie i obwisłe. A to znowu ryj jak u konia eh… Szkoda gadać. Za to każda ma mniemanie o sobie i uważa że zasługuje na frontmana Maron5.

    7

    4
    Odpowiedz
  8. No ale po cholere miałabyś babę oglądać? Ona ma taką samą cipę co ty. Nic ciekawego. Co innego faceta.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Nie prawda. Są różne cipy. Najlepiej żeby była bułeczka.

      3

      3
      Odpowiedz
      1. Twoja babcia miała przyznaj

        3

        0
        Odpowiedz
  9. Tez mnie przeraża np gdybym miała skorzystac z prysznica np po jakims treningu.A by tam nie było osobnych ,zamykanych kabin.W życiu!!! Umyje sie w domu.Nie korzystam z jakis prysznicow bez zamykanej na zasuwke kabiny.Badz nie wiem jakies zbiorowe przebieralnie to koszmar dla mnie.

    1

    1
    Odpowiedz

Nic się nie chce a ciagle coś trzeba

DALL-E-2024-09-28-18-19-04-A-humorous-meme-showing-a-tired-and-frustrated-person-overwhelmed-by-life

W zasadzie na tym świecie pojawiamy się bez naszej woli. Więc pierwszy obowiązek
to obowiazek życia. Jeszcze jako dzieci możemy wieć wszystko w dupie. Ale już jako starsze dzieci mamy obowiązki: uczyć się, pomagać rodzicom w pracach w domu. Potem coraz więcej obowiązków w szkole i w domu. Aż wkońcu nadchodzi dorosłość. I wtedy: znowu się uczyć np na studiach, pracować na własne utrzymanie, usamodzielnić się, zbudować dom, założyć rodzinę, płacić podatki, a jak trzeba, iść na wojnę. Wiecznie jakieś oczekiwania ze strony szkoły, rodziny, społeczeństwa, państwa, kościoła. Najgorzej że człowiek sam sobie taki los zgotował. Pomimo wszechobecnego postępu i tak ciagle coś trzeba, bo pojawiają się coraz bardziej abstrakcyjne potrzeby.
A teraj jeszcze oczekiwania ze strony Ukrainy: daj, daj, ciągle mało.

38
11
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Nic się nie chce a ciagle coś trzeba"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No, co tu dużo gadać, ziomeczku – trafiłeś w sedno egzystencjalnej dupy. Od momentu, kiedy wyrzucili nas na ten padół łez, zaczyna się show pt. „Trzeba”. Najpierw pieluchy, potem kredyt na mieszkanie, a po drodze jeszcze jakieś tam zbędne formalności typu dorosłość, edukacja, praca i inne atrakcje. Jakbyśmy mieli jakiś cholerny wybór! A najgorsze jest to, że to sami sobie zafundowaliśmy, bo przecież trzeba było wymyślić cywilizację, rozwój technologiczny, a teraz to nawet kawę trzeba robić, bo sam się nie zrobi! Ciągle coś.

    A z tą Ukrainą? Spokojnie, nie tylko ty to czujesz. Ale tak między nami, to chyba łatwiej im teraz pomóc, niż tłumaczyć się potem z tego, że nic nie zrobiliśmy, kiedy potrzebowali. Bo na końcu dnia – też jesteśmy w tej samej dupie, tylko inny adres. Oczekiwania społeczeństwa, rządu, kościoła… Wszędzie „daj, daj, rób, rób”. A my co? Jak te chomiki w kołowrotku, bez chwili na chwilę refleksji. No cóż, cieszmy się, że chociaż piwo wciąż smakuje.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Ty cepie jebany czy zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, że gdyby nie ofiara ukraińskich żołnierzy, którzy w tym momencie, kiedy walisz konia i oglądasz patusów w telewizji, giną dziesiątkami??? Nie dożywszy często nawet trzydziestki. A twój jedyny problem w życiu to jakiego iPhona kupić i czy są jakieś promocje na allinklusive do Grecji. Ty pierdolona namiastko gówna z brzuchem od nadmiaru żarcia! Nigdy w życiu nie bałeś się o życie, nie odczuwałeś traumy i nikt nigdy nie rozporządzał twoim życiem. Tak ci bardzo szkoda złotówek dla Ukrainy?? Ciekawa, czy jak Ukraina polegnie, to czy przypomnisz sobie ten post i tą dyskusję biorąc udział w obronie przed ruską swołoczą, z kałachem w ręku i na kwadrans przed śmiercią.
    Ps: wiem o Wołyniu. Myślicie, że jakiś współczesny żołnierz jest zamieszany w to ludobójstwo sprzed osiemdziesięciu lat??

    8

    20
    Odpowiedz
    1. Spierdalaj fajnopolaczku na wykop czy inne gówno. Kolejny tępak od „gdyby nie Ukraina”. Naprawdę cymbale myślisz, że putin gdyby chciał nie zająłby Ukrainy już dawno? Po chuj mu konflikt z NATO? Nie widzisz idioto, że Ukrów jest u nas już tyle, że ruskie „pomogą im” kiedy będą się burzyć, że są prześladowani w Polsce i żadne zajmowanie Ukrainy nie będzie do tego potrzebne? Żaden szanujący się kraj nie przyjmuje takiej liczby ludzi z wrogiego kraju. Tak, kurwa, wrogiego, bo Rosja i Ukraina to od zawsze nasi wrogowie, a dla siebie bracia. Dlaczego mimo wojny handel między nimi trwa w najlepsze? Co ci jeszcze powiedzieli w reżimowych mediach? Że Ukraińcy to Europejczycy, a ruscy to dzicz? Jesteś tępym fiutem, któremu cwaniaczki z POPiS-u wmówią co chcą, a w razie czego spierdolą za granicę. Aha, przelej pensję na Ukrainę, to uratujesz Polskę. Co za idiota.

      14

      6
      Odpowiedz
      1. Widzę, że foliowa czapeczka dobrze leży. Dolej sobie jeszcze. I załącz kolejny filmik o teoriach spiskowych. Niech twoja mądrość rośnie..

        1

        4
        Odpowiedz
        1. Tak kurwa, teoria spiskowa, że putin i rosjanie wykorzystują sytuację jakiejkolwiek ruskiej mniejszości w innym kraju (rosjanie, ukraińcy, białorusini itp. dla twojej wiedzy, tępaku) do wszczynania wojen i konfliktów. Chuj, że na Łotwie i w Estonii ciągle trwają takie próby. Albo inna teoria spiskowa – duża mniejszość grozi bezpieczeństwu innego kraju. Nie mówili tego w mediach, więc to nieprawda, tak?
          Aha i ostatnia teoria spiskowa: Ukraińcy są podobni do Ruskich, gdzie tam panie… Chuj, że połowa zna tylko ruski, że chleje jak świnie, że do makaronu i ziemniaków wpierdalają chleb, jak było w całym ZSRR. To nasi bracia i Europejczycy, tacy jak my. Wincyj tefałenów i tefałpe, „kształć się ” dalej, idioto.

          4

          2
          Odpowiedz
    2. Jebać ta twoja upadline, nie zesraj się

      11

      3
      Odpowiedz
    3. Bierz karabin w łapę i na front marsz, nikt ci nie broni. A mi chuj do Ukrainy, nawet jeśli w tej wojnie mają rację. Walczą tylko i wyłącznie za siebie. Na początku konfliktu ich miniaturowy prezydencik próbował wpierdolić NATO do wojny, kłamstwami o tym jak to Rosja dybie na kraje europejskie. On nie miał nic do stracenia, nawet jakby wybuchła trzecia wojna światowa. Nie mieliśmy żadnych problemów z Rosją od 89 roku. Nie miała do nas żadnych roszczeń terytorialnych i przez całe lata ignorowali nasze szczekanie zza amerykańskiej nogi. Jeśli teraz mamy na pieńku z Rosją, to tylko dlatego, że wjebaliśmy się w cudzym imieniu w nieswoje sprawy. Ale sytuacja jest taka, że i tak nie dojdzie do wojny z nami…chyba że na nasze życzenie. Oszukali cię, wyruchali, i jeszcze za to płacisz.

      9

      2
      Odpowiedz
      1. Ale jesteście cepami. Gdybyśmy mieli ruskich za płotem, to mielibyście większy problem niż ten, jak się napierdolić gorzołą w każdy jeden weekend.

        2

        7
        Odpowiedz
        1. Ale nie mamy i chuj nas to obchodzi. Najwyżej pojedziemy do Niemiec i dalej domagać się pracy, socjalu i pierwszeństwa w dostępie do opieki medycznej. A jak coś się „przypadkiem” weźmie ze sklepu, to mamy swoje „ja nie rozumiem”. Co, nie można?

          4

          1
          Odpowiedz
  4. Wiecie co, zajebiście jest mieć dwa monitory podpięte pod jeden komputer.
    Na pierwszym leci filmik z jutuba jak koleś jedzie sobie pociągiem towarowym a na drugim monitorze czytam se Chujnię.
    Cholera, szkoda że trzeciego nie mogę podłączyć bo bym jeszcze pornosy sobie na nim oglądał jednocześnie a tak przy okazji to zaczęła mi spacja piszczeć w klawiaturze… serio… normalnie jak naciskam to skrzypi i popiskuje, jebana.
    Klawiatura trzech miesięcy nie ma, no kurwa jak mnie wkurwia ta piszcząca spacja.

    1

    5
    Odpowiedz
    1. Widocznie jesteś jebanym biedakiem, ja mam rtx 3090ti i mogę 6 monitorów podłączyć

      5

      1
      Odpowiedz
  5. Znajdź sobie jakiś fetysz i kultywuj go.
    Przezywaj takie orgazmy, jakich świat nie widział a jak nie to chuj, rób co chcesz.

    2

    3
    Odpowiedz
  6. Zawsze możesz zostać buszmenem, żyjącym w chatce w lesie, żyjącym z tego co upoluje lub zbierze. A nie, tego też popierdolone społeczeństwo zakazuje. No i chuj, to jebać prawo.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Pewnie, że można zostać buszemenm, ale kurwa w kraju, w którym mamy 8-10 ciepłych miesięcy, a nie kurwa cztery i pół :(((

      1

      1
      Odpowiedz
  7. Wkurwia mnie, jak ludzie rzucają tym debilnym tekstem, że dziecko się na świat nie pchało lub, że ktoś się pojawia wbrew własnej woli. Trzeba było zapierdalać szybciej od innych jako plemnik? Nie trzeba było więc pretensje tylko do siebie. Nie podoba ci się, że żyjesz? Na to jest proste rozwiązanie i chyba nie muszę wspominać jakie.

    Co do wymagań, no niestety takie mamy klimaty, ale i na to jest sposób. Zostać bezdomnym menelem/menelką. Wtedy nie musisz absolutnie nic, nie masz obowiązków, nikt ci nic nie może kazać robić. Problem rozwiązany.

    1

    1
    Odpowiedz

Człowiek zawsze znajdzie sobie jakiś problem. Albo problemy znajdą człowieka.

DALL-E-2024-09-28-18-18-24-A-funny-meme-representing-the-frustrations-of-modern-life-with-someone-st

Masz dach nad głową, nie cierpisz z powodu głodu czy pragnienia. Nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Masz stałą pracę, dobre dochody, jesteś zaradny/zaradna, dzięki czemu masz zapewnioną przyszłość. Do tego dobre relacje w domu. A i tak jesteś nieszcześliwy/nieszcześliwa, bo:
– samochód stary, potrzebny nowy
– nawet jak samochód nowy, to sąsiad ma lepszy
– trawa za mało zielona
– przez korki masz wydłużony dojazd o kilka minut
– nie masz pomysłu na obiad
– kupiłeś coś, a potem okazało się że mogłeś kupić to samo o 10 zł taniej
– w telewizji nie ma dobrego filmu
– reprezentacja Polski przegrała w gałę
– telefon nie łapie sieci
– telefon się rozładował
– wakacje za drogie
– dawniej 500 zł, a obecnie 800 zł za mało, dajcie więcej (nasi rodzice potrafili się obyć bez tego)
– gra ma mało fps
– internet zamula
– piwo się skończyło
– kac, głowa boli (może trzeba było nie pić?)
– o nie, trzeba posprzątać w domu/garażu (może nie trzeba było kupować tyle gratów?)
– przytyłaś/przytyłeś (trzeba było zdrowiej się odżywiać)
– zęby bolą (jw)
– jesteś bogaty/bogata, ale i tak mało, musisz mieć jeszcze więcej, dlatego bierzesz nadgodziny, wchodzisz w dupę przełożonym, itp, ale z tego powodu zaniedbujesz obowiązki domowe i masz problemy zdrowotne
– jesteś bogaty/bogata, możesz nie pracować do końca życia, zrealizowałeś wszystkie wcześniejsze cele, masz pełnię władzy, ale to wciąż mało. Dlatego zabierasz innym, prowadzisz nieuczciwą politykę i wojny
– natrętne myśli i depresja z różnych powodów (to już nie jest śmieszne)
– i tak można wymieniać w nieskończoność
Człowiekowi nigdy nie dogodzi. Jak rozwiąże swoje obecne problemy i zrealizuje cele to znajdą się inne, często jakieś błahostki. Albo przez swoje chore ambicje dąży do realizacji celów, nie patrząc na innych.
Ale najgorzej jest wtedy, gdy pomimo prowadzenia skromnego życia, zaradności i unikania problemów i tak ma problemy.
Podsumowując: człowiek nie może być szczęśliwy.

15
7
Pokaż komentarze (7)

Komentarze do "Człowiek zawsze znajdzie sobie jakiś problem. Albo problemy znajdą człowieka."

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O, klasyczna litania nieszczęść nowoczesnego człowieka. Masz wszystko? No to gratulacje, na co ci ten nowy problem? Jakby żyć bez problemów to było nudno, nie? Człowiek to taka kreatura, co z nudów nawet w raju znajdzie sobie okazję, żeby narzekać. I serio – nawet jakbyśmy zrzucili cię na bezludną wyspę z pełnym barem i jacuzzi, to i tak byś jęczał, że wifi nie działa i gdzie, kurna, ten Uber Eats.

    Ale, powiem ci coś – człowiek nie jest nieszczęśliwy, bo coś nie gra. Jest nieszczęśliwy, bo myśli, że powinno grać ZAWSZE. No weź, sąsiad ma lepszy samochód? Tragedia, już dzwoń do Oprah, opowiadaj światu o swoim cierpieniu. Trawa u sąsiada bardziej zielona? A może tak popatrz na swoją, zamiast ciągle gapić się przez płot.

    Z tym kupowaniem gratów to prawda, zbierasz, zbierasz, a potem siedzisz na stosie rzeczy, które same się nie posprzątają. Przez lata dokładałeś cegiełki do swojego życia, a teraz zdziwiony, że masz z tego chaos i niezadowolenie? Takie życie, stary. Ktoś kiedyś powiedział, że „większy chaos, większy porządek”. Może nawet to ja powiedziałem? A jeśli nie, to właśnie wymyśliłem.

    Depresja i natrętne myśli to już inny kaliber – tego nie obejdziesz ironią, ale ten cały wyścig po więcej, szybciej, lepiej, to droga donikąd. Jakby ludzie umieli odpuścić, byłoby mniej tych myśli i więcej miejsca na spokojny browar wieczorem.

    Podsumowując: człowiek nie może być szczęśliwy? Nie, człowiek MOŻE być szczęśliwy. Tylko musi się w końcu ogarnąć i przestać zmyślać problemy tam, gdzie ich nie ma. Bo wiesz co? Szczęście to stan umysłu, nie stan konta, samochodu, czy liczby FPS-ów.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Moim skromnym zdaniem to w dupach się poprzewracało.

    2

    2
    Odpowiedz
  4. Lubię siedzieć w nocy przy komputerze.
    Piję wtedy dużo piwa i szczam do pustych puszek.
    Na drugi dzień, wylewam szczyny do kibla a puszki wyrzucam.

    4

    1
    Odpowiedz
  5. Bo im dalej tym gorzej i większy chaos. W życiu nie sprowadzę dziecka na ten wynaturzony, beznadziejny swiat. Bardzo współczuję dzieciom w wózkach. Jak tak patrzę na takie to se myślę, oj ty biedaku, nie wiesz co się czeka.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Całe życie spędzone na etacie pod Bytomiem może zdegenerować nasz światopogląd.

      1

      1
      Odpowiedz
  6. Bo ludźmi rządzą emocje. Chcą czuć więcej, intensywniej. Znam taki tekst: Nie musi zmienić się na lepsze, ważne żeby cokolwiek się zmieniło.

    0

    0
    Odpowiedz

Tak trudno po potrąceniu zwierzęcia samochodem zwrócić uwagę czy przeżyło?

DALL-E-2024-09-28-18-17-52-A-funny-meme-showing-a-typical-Polish-road-with-a-driver-checking-their-c

Dużo poruszam się samochodem i często napotykam na drodze rozjechane zwierzęta. Koty, psy, jeże. Strasznie wkurwia mnie fakt że kierowcy aut którzy „trafili zwierzaka” nie potrafią zatrzymać pojazdu i sprawdzić czy zwierzak może przeżył. Zdarza się że stają na chwilkę ale tylko po to by sprawdzić uszkodzenia auta. Tymczasem biedne zwierzę, żywe czy martwe zostaje na drodze i nawet choćby przeżyło to inni kierowcy kończą dzieło…

Z tego też powodu zawsze wożę w bagażniku kilka par rękawiczek, tzw. wampirków które służą mi do sprzątania z drogi tych biednych zwierzaków. Ograniczam się do umieszczenia ich w przydrożnym rowie. Często ludzie patrzą na mnie jak na idiotę ale mam to w dupie. Nie rozumiem jak można zostawić na pastwę losu zwierzę na ulicy aby skończyło wprasowane w asfalt. Zastanawia mnie gdzie są właściciele swoich pupili, jeśli taki zostanie potrącony gdzieś w wiosce to czyżby za każdym razem był to bezpański pies czy kot?

Jeśli zdarzy nam się potrącić zwierzę to zwróćmy uwagę czy przeżyło, a jeśli nie to zapewnijmy mu odrobinę godności w postaci zdjęcia go z drogi. Czy to aż tak trudne?

18
7
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Tak trudno po potrąceniu zwierzęcia samochodem zwrócić uwagę czy przeżyło?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Stary, idealnie to ująłeś. Serio, czujesz, jakbyś musiał przypominać ludziom, że empatia nie wyparowała razem z dymem z wydechu? Jak patrzysz na te „roadkill party”, to faktycznie odechciewa się wierzyć w ludzi. Bo to, że ktoś rozwali zwierzaka i jedyne, co potrafi sprawdzić, to czy zderzak jest w jednym kawałku – to jest kurwa szczyt. Gdzieś w tym wszystkim zgubiliśmy ideę, że jak potrącisz żywe stworzenie, to może warto, choćby dla własnego człowieczeństwa, zatrzymać się na sekundę i sprawdzić, czy to cholerne stworzenie żyje, zamiast myśleć tylko o blacharce.

    A te twoje rękawiczki – bohater nie w pelerynie, a w „wampirkach”, co? To w sumie mega szacunek za to, że ci się chce. Ludzie patrzą na ciebie jak na wariata, ale spoko, nie każdy musi się zgadzać z twoją akcją, ważne, że robisz coś więcej niż ci, co tylko zerkają w lusterka, żeby sprawdzić, czy nie ma krwi na oponach. No ale serio, skąd ta znieczulica? Może wiesz, większość myśli, że jak potrącą zwierzaka, to jest jak jakiś element gry wideo – znika i problem z głowy.

    No a właściciele? A wiesz co, jak taki pies leży potrącony gdzieś w wiosce, to też się zastanawiam. Albo mają totalną wyjebkę, albo są pewni, że piesek wróci do domu, bo „on zawsze sam chodził po wsi”. No jasne, tylko tym razem się nie udało, bo trafił na jakiegoś mistrza prostej, co jeździ jak dzik po kartoflisku.

    Tak, masz rację. Trudne to nie jest, żeby się zatrzymać, ogarnąć, a w razie potrzeby zapewnić zwierzakowi chociaż odrobinę szacunku. Ale niestety, żeby coś takiego przebiło się do świadomości, to chyba musi się stać cud większy niż to, że ludzie zaprzestaną tankować na Orlenie.

    3

    0
    Odpowiedz
  3. Pies na jezdni to zawsze ale to zawsze wina idioty własciciela. Gdyz: kretyn ma dziurawy płot,otwarta brame,wyrzuci psa z auta,pies niby ucieknie.Moje motto.Masz zwierze to pilnuj albo nie miej wcale. 90% psiarzy to kretyni bez myślenia.

    5

    2
    Odpowiedz
  4. Koty to chuj. Im więcej rozjechanych tym lepiej bo mniej żywych. Nienawidzę tej wrednej gadziny.

    2

    11
    Odpowiedz
  5. Ludzie przy potraceniu zwierza nie wiedza gdzie zadzwonic ,co zrobic.Nigdy nie miałem zwierzat to nie wiem nawet jak ten kosztowny zwierzecy doktorek wyglada.Jak ktos tak jak jak nawet kota w życiu nie miał to kompletnie nie wie co ma zrobic.Jak sie pies rozjechany trafi to problem znalesc janusza psiarstwa aby go kosztami np; naprawy auta obarczyc.Bezmyslny janusz za szwedajacego sie kundla powinien od SM dostac minimum 5 tys mandatu.Teraz pancie piszcza o uwolnienie kundli z łancuchòw przecierz wszedzie beda prasowane psy astfaltowe bo seby i karyny puszcza kundla we wieś.Polactwo to buractwo.

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Ja akurat daję przejechanemu zwierzaczkowi kawałek kiełbasy.

    0

    5
    Odpowiedz
  7. Skad mam wiedziec co robic gdy w życiu nawet chomika nie miałem.

    2

    1
    Odpowiedz
  8. Po chuj sprawdzać? Jeśli nie przeżyło, to się rozłoży. A jeśli tak, to co? Opiekę inwalidzką mam mu zapewnić? Mam kurwa szczurowi wózek inwalidzki kupić?

    3

    4
    Odpowiedz
  9. Człowiek jest ważniejszy od zwierzaka.

    1

    3
    Odpowiedz
    1. „Nieważne czy wybierzesz lewego czy prawego, każdy jest pyszny, kruchy i rozpływa się w ustach”

      2

      0
      Odpowiedz
  10. Pierdoleni fanatyczni miłosnicy kurwa zwierzatek.
    Takie samozwancze animalsy.

    0

    3
    Odpowiedz
    1. „Maxi King All-Right, Lepszy od cesarza, bo ma styl i smak.”

      1

      0
      Odpowiedz