Ta… Studiować się zachciało…

Moja edukacja? Cóż, zawsze miałem problemy w szkole, czy to zachowanie, czy oceny. Lubiłem się wygłupiać razem z innymi kolegami. Przez całą szkołę podstawową i gimnazjum moja średnia nie przekroczyła 3.0. Czy byłem debilem? Raczej ignorantem, nie chciało mi się uczyć i tyle. Pod koniec gimnazjum poszedłem do Gastronomicznej Szkoły Zawodowej. Myślałem, że zawód kucharza będzie mi odpowiadał w końcu lubię coś pichcić w kuchni. Uważałem że najważniejsze jest mieć fach w ręku. Tłumaczyłem sobie, że „W chuj ludzi jest po maturze, studiach i innym tam gównie a i tak pracy nie mogą znaleźć” Na początku zawodówki szło mi dobrze, ale poznałem nowe towarzystwo i opuściłem się w nauce. Zacząłem jarać dużo trawki, praktycznie codziennie, do tego oczywiście znowu wygłupy na lekcjach i ten charakterystyczny młodzieńczy bunt, czyli „Jebać wszystko”. Ukończyłem zawodówkę z kiepskimi ocenami, ale dobrym wynikiem z egzaminu praktycznego. Próbowałem znaleźć pracę no i pracowałem 16 dni na zmywaku codziennie, na zastępstwie. Później dałem ogłoszenie do gazety:
„Młody, świeżo po gastronomicznej szkole zawodowej, chętnie podejmie pracę jako pomocnik, gotowy na nowe wyzwania”. Oczywiście to było dość dawno, więc nie pamiętam jak to dokładnie napisałem, ale mniej więcej coś w tym stylu. Dwa dni później zadzwonił telefon. Facet powiedział, że poszukuje Pizzera i chętnie przyjmie jakiegoś młodego kolesia żeby się mógł przeszkolić i pracować. Udałem się na rozmowę, pizzeria była nowa, miała powodzenie w małym miasteczku i koleś postanowił otworzyć nowy lokal w dużym mieście. Lokal? Dość dziwny. Czerwone ściany, których znajdowały się duże żółte koła z napisem tej Pizzerii (po jednym kole na ścianę). Ogólnie lokal nie bardzo, ale za to pizza smaczna. Poznałem nowych ludzi, kolegów i koleżanki, naprawdę byli fajni. No, ale ja zawsze mam szczęście do lekko patologicznego towarzystwa. Był tam nawet wątek miłosny (szkoda gadać). Po miesiącu tzw. „detoksu” zacząłem znowu jarać trawę (właśnie w tej robocie od nowa się zaczęło), do tego skumałem się z kumplem z zawodówki (niezłe towarzystwo). Nie wspomnę o nie zapomnianym sylwestrze jaki sobie zrobiliśmy na którym tak się najebałem że rzygałem pod siebie. Przeszkolili mnie w tej pizzerii i kręciłem te placki, było dobrze. Problem w tym że był mały ruch i nie mogłem się wykazać jak sobie radzę gdy jest tzw. „zapierdol”. Koniec końców szef cały czas mi mówił że mnie przyjmie itd. No i tak się nie stało, więc posiadając umiejętność kręcenia placków i trochę przekłamanym CV zacząłem szukać pracy. Najpierw roznosiłem CV po starówce, dzwoniłem za ogłoszeniami.
Jaki rezultat? Marny, albo nikt mnie nie chciał przyjąć, bo miałem za mało doświadczenia, albo kuchnia była po prostu tak kiepsko wyposażona, że aż trudno było w to uwierzyć, albo atmosfera w pracy była kiepska. Czasami jednak jak mi odpowiadało wszystko to z kolei właścicielom coś nie pasowało i kończyło się na „Odezwiemy się do Pana”. Moje życie wyglądało tak, trochę po pracowałem dzień lub dwa maks tydzień po czym oni mi mówili, że się odezwą i się nie odzywali, albo sam rezygnowałem po miałem po prostu dość. Przez cały ten czas jarałem prawie codziennie zielsko. Pamiętam jak przez głowę przechodziły mi myśli „Boże co ja będę robił za 10 lat, jak moje życie będzie wyglądać? Czy dalej będę się tułał po tych knajpach?” No, ale cóż wracałem do domu, ustawiałem się z koleżką na bucha, szliśmy na siłkę i wtedy myślałem „Będzie dobrze, jakoś się ułoży”. Przychodziłem do domu zjarany jak bąk (mieszkałem wtedy z ojcem). Mój ojciec patrzył się na mnie zaczynała się rozmowa:

-Znowu się ujarałeś
-No…
-Musisz przestać jarać to gówno
-No…

Któregoś razu nastąpił przełom, w Urzędzie Pracy wypełniłem formularz o staż w Niemczech (taki projekt Unijny) praktyka, kieszonkowe, jedzenie i zakwaterowanie na koszt Unii. Przed wyjazdem musiałem chodzić na 100-godzinny kurs niemieckiego. Z kursu coś czaiłem ale ta germanistka była kiepska. Dlatego moja siostra umówiła mnie na prywatne korki (za darmo) do swojej koleżanki germanistki która jest też metodykiem. Strasznie mnie chwaliła, okazało się że mam talent do niemca. Zawsze lubiłem Rammstein może dlatego. Ta koleżanka powiedziała „Ty jesteś naprawdę inteligentny facet, dlaczego nie poszedłeś na studia?” No wtedy był taki pierwszy zarys.
Pojechałem do Niemiec na 3 miechy. Pracowałem u Włochów w knajpie. Naprawdę fajni ludzie, bardzo mnie cenili, szedłem do nich z uśmiechem na twarzy no i dawali mi dużo zjeść. To co z tego że pracowałem 6 dni w tygodniu po 6 godzin, co z tego że miałem kieszonkowe 25 Euro tygodniowo i do czasu do czasu 5 euro od nich na kawę. Zwiedziłem Niemcy, byłem w Berlinie. Małe miasteczko 12 km od polskiej granicy w którym mieszkałem też było przyjemne. Miałem okazję tam zostać, lecz to był jednak stary NRD-ówek i nie uśmiechało mi się pracować 6 dni w tyg po 12 czy nawet 14 godzin. Przecież też trzeba żyć. Wróciłem, pojechałem do Urzędu załatwić formalności no i uznałem że ponownie spróbuję sił w Warszawie (wcześniej byłem raz) no i niestety nie wyszło. Sam nie wiem tak na prawdę o co chodziło w tym wszystkim. W Niemczech naprawdę szło mi dobrze a tu dużo gorzej, nie wiem od czego to zależało. Od długiego czasu nie jarałem trawy, albo zajarałem raz na miesiąc góra dwa i to też nie za dużo. Wkrótce nastąpił jeszcze większy przełom, którego nigdy się nie spodziewałem. WRÓCIŁEM DO SZKOŁY

Tak, zacząłem uczęszczać do L.O postanowiłem, że osiągnę coś więcej, zdam maturę i pójdę na studia. Moi rodzice bardzo się cieszyli, byli ze mnie dumni że się ogarnąłem. Oceny też były dużo lepsze, średnia 4 lub 3,9 w końcowej klasie miałem powyżej 4! Nieźle prawda? No i przyszła matura, oczywiście z matmy zawsze byłem kiepski dlatego mój ojciec dawał mi kasę na korki. Ogólnie z matury byłem bardzo zadowolony Polski poszedł mi świetnie, niemiecki również, rozszerzona biologia niestety chujowo, no ale trudno. Niestety matmę musiałem poprawiać w sierpniu. Warto było, bo za pierwszym razem miałem 24% a z poprawkowej, aż 50! Przed wynikami myślałem „fajnie by było mieć 40…” A tu taka niespodzianka!

Poszedłem na studia, wybrałem kierunek przyrodniczy związany z żywnością. Tak wiem znowu gastronomia, ale tym razem już coś innego bardziej ambitnego. Poznałem nowych ludzi, ale nie jaram trawki (jaram bardzo, bardzo rzadko, prawie wcale.) Czy oni są fajni? No młodsi ode mnie 4 lata, niby nie dużo, ale czasami mam wrażenie że to lata świetlne. Cały czas gadają o jakiś „Snapach” (strasznie się tym podniecają), nie wspomnę o dziewczynach które mają zdjęcia na fejsie z czego 90% to same sweet focie, selfie itp. po prostu masakra.
No i teraz zaczęły się problemy od nowa. Nie radzę sobie na studiach. Chemia i matma stwarzają mi najgorsze problemy. Z matmy mam m.in granice, pochodne, całki. Z chemii mam do zaliczenia wszystkie kolokwia (było ich 3) nie wspomnę o sprawozdaniach z ćwiczeń. Z jednej strony to moja wina, wszystko przekładałem na później i teraz mam ogromne zaległości, do tego dużą uwagę przywiązywałem do treningów na siłowni i diety. Z drugiej nie ogarniam tej matmy, zadzwoniłem do korepetytora który mnie przygotowywał do matury. Powiedział mi, że dawno nie robił całek i raczej nie może mi pomóc. Z matmy mam 2 kolokwia (wszystkie) do zaliczenia jednego dnia 5 dni później mam już egzamin jeżeli w tym terminie nie zaliczę kolosów to nie dopuści mnie do egzaminu i już po mnie. Kurwa jeszcze do tego ta jebana informatyka. TAK! Mam problem z informatyki, dzisiaj miałem poprawę z Excela i Accessa. O 6,30 byłem u kumpla w akademiku żeby mi potłumaczył o co w tym wszystkim chodzi. No i jak byłem u niego to wszystko było git, więc dlaczego tego nie zaliczyłem? Otóż jesteśmy podzieleni na grupy, jedni mają z Panią Doktor (niestety ja) a inni z Panem Magistrem (czyli mój kolega u którego byłem). I Pan Magister daje im wręcz banalne zadania, naprawdę proste do wykonania ćwiczenia. A co daje Pani Doktor? Popierdolone ćwiczenia, takie skomplikowane, że nie ma się co dziwić że u niej tyle poprawek a u niego tyle zaliczeń. Mój kolega który poprawiał ze mną i też się douczał u tego samego ziomka co ja (w sumie oni obydwaj mieszkają razem w pokoju) też powiedział że te zadania były wręcz zjebane.

Przyjechałem do domu zdołowany, wiesz co chciałem zrobić? Chciałem się ujarać!Do tego napić się zielonej herbaty i mieć wszystko w chuju. Niestety nic sobie nie nakminiłem bo w godzinach popołudniowych większość dilerów jest w pracy (kurwa nie ma bezrobotnych dilerów?). Najgorsze jest to że dzisiaj znowu były te myśli co kiedyś… „Co będę robił za 10 lat i jak się potoczy moje życie”
Moim marzeniem jest posiadanie dużej firmy, w której będę zatrudniał dużo ludzi i będę dużo zarabiał. I w której będę zatrudniał pracowników bez doświadczenia, aby mogli się podszkolić i rozwijać. Chciałbym mieć zajebisty dom z własną siłownią, mieć dwa zajebiste auta z czego jeden to będzie amerykański oldtimer (Boże jak ja kocham te auta) i ogólnie życ na wysokim poziomie. Marzę o tym żeby kiedyś zabrać moich rodziców na zajebiste wakacje w ramach wdzięczności za to jak mnie wspierali i jak byli cierpliwi. Najbardziej chciałbym od czasu do czasu wstać o 3,00 rano wsiąść do mojego amerykańskiego klasyka i mknąć przed siebie podziwiając wschód słońca i wsłuchując się w dźwięk tej pięknej V8-emki i myśleć sobie „Kurwa ale mam zajebiste życie”. Pisząc to mam ochotę się rozpłakać (ale jestem cipą).

Najgorzej jest mi się przyznać do błędu przed rodzicami, przyznać się do porażki. Ja nie wiem co mam robić. Na kuchni idzie mi kiepsko na studiach też. Mam koleżankę na roku co nie dość że jest starostą i ma sporo obowiązków to jeszcze jest w sekcji siatkówki, chodzi do klubów na dyskoteki i co najlepsze ogarnia wszystko. Ja nawet nie prowadzę życia studenckiego, nie bawię się, nie uprawiam seksu z koleżankami, dzisiaj nawet nie byłem na siłowni. Niemiecki dobrze mi wchodzi (ogólnie języki zajebiście), mam głowę do przedmiotów humanistycznych (polski np.), ale nie oszukujmy się po kierunkach humanistycznych nie masz dobrej roboty, albo nawet nie masz wcale, nie zarobisz kupy szmalu. Mam próbować od nowa w tym roku? Zmienić kierunek studiów? Mam już prawie 24 lata, przecież nie będę chodził na studia z ludźmi o 5 lat młodszymi bo to już przesada powinienem przynajmniej pracować, robić coś. Nie wiem kurwa co mam robić, nie wiem, nie mam jakiś wielkich talentów. A może po prostu powinienem pójść do Agencji pracy za granicą i wypierdolić stąd? Nie wiem, do Szkocji? Zacząć znowu od nowa, przynajmniej odciążyć moich rodziców od swojego syna marnotrawnego, może samotność dobrze mi zrobi i w pojedynkę zmierzę się z życiem. A mozę w Szkocji podejmę naukę? Nie wiem, albo wstąpię do IS, będę mordował, gwałcił itd. teraz jest przecież moda że jak jesteś nieudacznikiem to wstępujesz IS i masz szacun u muzułmańskich braci :). A tak na poważnie, to jestem w dołku, czuję ten gorzki smak goryczy, porażki i do tego powiew beznadziei. Zaczynam powoli topić się we własnych marzeniach, które są dla mnie nie osiągalne. Pójdę do wróżki i zobaczę jaka mnie czeka przyszłość. Tak to wygląda moja chujnia.

Na koniec dodam, że przez ten cały czas gdy chodziłem po tych knajpach, restauracjach, i byłem na „Dniach próbnych” miałem Deja vu. Naprawdę za każdym razem gdy byłem w nowy miejscu pracy (pierwszy raz), to byłem pewien na 100% że mi się to na bank kiedyś śniło. Jak myślicie czy sny mogą przepowiadać przyszłość?

93
69

Komentarze do "Ta… Studiować się zachciało…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tak się składa goje że 99 procent populacji to owcee do strzyżenia i do niczego więcej nam nie mają służyć bo podludzie i zwierzęta w ludzkiej skórze nie mogą równać się narodowi wybranemu o krwi szlachetnej,czystej i wartościowej niezabrudzonej żadnym pierwiastkiem gojowskim,tak więc żaden żyd nie pozwoli sobie żeby jakiś zawszony goj stał wyżej nad nim w hierarchi bo to oznaczałoby upokorzenie i splamiony honor którego nie dałoby się zmyć,więc zapędzamy ich do niewolniczej pracy od rana do nocy w biedronkach i do innych naszych obozów pracy za nieomal miskę ryżu(wkrótce nie będzie pieniędzy ponieważ one zostaną zastąpione czipami a wpierdalać będą goje miskę ryżu na dzień i tyle musi im wystarczyć)i wciskamy im kit że jak skończą studia to dostaną ciepłe posadki i oni to łykają jak pelikany a potem nagle zdziwieni że tym papierkiem magistra to se mogą dupsko podetrzeć no ale trzeba było używać mózgu a nie kutasa czy tam czegoś innego bo na pewno mózgu nie używacie,no ale to dobrze bo debilami łatwiej jest sterować i rządzić a jeszcze lepiej jak goje zdychają na raka i inne ścierwo które wywołaliśmy my i dopilnowaliśmy żeby ich z tego nie wyleczono

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Studiujcie goje ile wlezie ale potem trenujcie wytrzymałość bo to się magistrom za 10 złociszy przyda w naszych obozach pracy takich jak biedronka,to może jakoś doczłapiecie do tej 60-tki(ale jeśli nawet osiągniecie wiek emerytalny albo dostaniecie rente dożywotnią to i tak niedługo potem zdechniecie bo ostry i nieludzki zapierdol musi odbić się negatywnie na starość i zamienić się w powolną agonie w czasie której będziecie błagać o jak najszybszą śmierć),a te papierki magistra to nie wyrzucajcie na śmietnik bo mogą wam się przyadać jak zimna nastanie i nie będzie czym dupy ogrzać,albo do srania żeby dupe podetrzeć,także nie myślcie sobie że ten dyplom magistra jest zwykłym świstkiem papieru bo tak nie jest.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. jedź do niemiec, jeśli nie lubisz matmy to nie ma sensu abys sie z nią męczył.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Przede wszystkim odstaw ziele bo powoli degraduje szare komórki. Mówcie co chcecie, kuzyn jara naście lat i już kompletnie nic nie ogarnia bo jest na stałe permanentnie „wyluzowany”. A nie będziesz w takim stanie mentalnym prowadził dużej firmy z dużą ekipą bo jako szef będziesz musiał często ogarniać ich czy ogarniają swój przydzielony szajs. Nie sugeruj się wiekiem i sytuacją ludzi dookoła, jak sam dobrze wiesz ekipy się zmieniają i tak samo nie przejmują się tobą, rób swoje. Jeżeli masz talent do języków i jakikolwiek fach w ręku typu gastronomia, to tu się nie ma co zastanawiać, wypad za granice i do pracy. Jak osiądziesz w nowej sytuacji, złapiesz oddech, to idź tam do jakiejś szkoły i się realizuj, bo generalnie za granicą studia skończone w Polsce mało kogo obchodzą.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Przestań walić konia jarac trawę i marnować czas na kompie. Tylko tyle i aż tyle.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Nudne w chuj i nie czytałem do końca. 1/5

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Czytajcie goje biblie,tam stoi jak wół że jesteśmy narodem wybranym z woli jahwe i nasz pan nigdy nie da nas skrzywdzić a jak będzie trzeba to pomoże nam wytrzebić całą tą gojowską swołocz,a zresztą co my się będziemy produkować,niech biblia sama sie wypowie: “Ziemię do której przybywasz jako przychodzień… dam tobie i twojemu potomstwu na wieczne posiadanie.” Rodzaju 17, 8 „Wytracisz więc wszystkie narody, które twój Bóg, Jahwe, wyda tobie. Nie będziesz znał litości nad nimi.” Powtórzonego prawa 7, 2 “I stawią się obcy, aby paść wasze owce, a cudzodziemcy będą waszymi oraczami i winiarzami, a Wy będziecie nazwani kapłanami Pana, sługami naszego Boga mianować was będą ; zużyjecie bogactwa narodów i w ich sławę odziewać się będziecie.” Izajasza 61, 5-6 “Tak mówi Pan Bóg: “Oto skinę ręką na pogan i między ludami podniosę mój sztandar. I odniosą twych synów na rękach, a córki twoje na barkach przyniosą. I będą królowie twymi żywicielami, a księżniczki ich twoimi mamkami. Twarzą do ziemi pokłon ci będą oddawać i lizać będą kurz z twoich nóg.“ Izajasza 49, 22-23 “Przyjdą do Ciebie i będą twoimi; chodzić będą za tobą w kajdanach; na twarz przed tobą będą padać i mówić do ciebie błagalnie.” Izajasza 45, 14 “Ja wzmocnię cię i rozmnożę cię bardzo. Z ciebie wyjdą królowie i będą rządzić wszędzie, gdzie tylko dojdą ludzkie ślady. Twemu potomstwu dam całą ziemię pod niebem i będą rządzić wszystkimi narodami, tak jak bedą tego pragnęli…” Jub. 32, 18-19 “Nie myślcie, że przybyłem, aby przynieść pokój na ziemi: Nie przynoszę pokoju, ale miecz. Gdyż przybywam, aby poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę ze swą matką oraz synową ze swą teściową i wrogiem człowieka będą ci z jego najbliższego otoczenia.” Mt. 10 34-37 . “Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.” Łk. 14, 26

    0

    0
    Odpowiedz
  9. My naród wybrany cieszymy się z tego, że goje nie chcą studiować w kraju, który przekształcimy wkrótce w naszą ziemie obiecaną. Goje mają służyć narodowi wybranemu a z wykształceniem są dla nas zagrożeniem, i my już zrobimy wszystko aby gole nie zdobywali wykształcenia, a w ogłupianiu was pomaga nam promocja wszelakich używek takich jak marihuana, która obniża iloraz inteligencji i cieszy nas to, że jest tak popularna wśród gojskiej młodzieży, która będzie pokoleniem bezwolnych niewolników, służących narodowi wybranemu. A my żydki piszemy na chujni posty o waszym papieżu żeby jeszcze bardziej obŻYDZIĆ wam waszą religie i jest to jedna z naszych sprawdzonych metod.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Prezes firmy EURO MEBEL się wypowie patałachy. W naszym łódzkim wydziale fabrycznym idealnie spełnisz swoje mażenia, tyrając 12/h dziennie na taśmie zarobisz może nawet na fiata uno w kredycie w USRAELSKIM banku i na mieszkanie w mrówkowcu. No kokosów to ty może nie będziesz miał, ale idealnie się do tego wpasujesz i poznasz kolegów, z różnymi tytułami w tym humanistycznymi. A po wyrobieniu normy normy na taśmie zapalisz swoje ukochane ziółko z kolegami, tylko tak żeby prezes nie widział bo nie będzie wypłaty.ja mam amerykańskiego ogiera V8 a ze swoją Dominą Martą nim jezdzimy gdy ta opierdala mi pałe z uśmiechem na ustach, ale co ty moźesz o tym wiedzieć PATAŁACHU. KASE TO BY SIĘ CHCIAŁO, ALE WE ŁBIE PUSTO I PRACOWAĆ SIĘ NIE CHCE A WYMAGANIA, ŻE HO HO, ale nie martw się, bo w naszym łódzkim wydziale fabrycznym spełnimy twoje marzenia tylko nie zapomnij przynieść w zębach 300zł wpisowego żeby prezes miał na opłacenie swoich nowych gaci od calvina claina, które zakłada tylko RAZ patałachy heheeh. Dobra koniec przerwy i wracać do taśmy bo PREZES FIRMY EURO MEBEL nienawidzi leniwych patałachów a tacy to zostają tylko ćieciami w naszym łódzkim wydziale fabrycznym i opierdalają pałe byczywąsa.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ehhh… następny, Mesiu powiedz mu jak jest.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Choć cholernie długie to było, to jednak Pan twój, Mesio, przeczytał i to nawet z pewnym zaciekawieniem. Kumaty z ciebie, patałach, patałachu. Wprawdzie po trawie to Pan twój się nie dziwi, że kłopoty z nauką masz -ona robi duże spustoszenie w mózgu -ale mogą być z ciebie ludzie. Dlatego poza standardową propozycją -sprowadzającą się do stanięcia pod bramą naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego z 3 stówkami w łapie i, w twoim wypadku, pizzą dla Mesia, Pana twojego (tylko, żeby Pan twój po tym sraczki jakiejś nie dostał, bo ręka, noga, mózg na ścianie, patałachu…) skoro placki kręcić umiesz- Pan twój, Mesio, powie ci rzecz następującą. Zawodowe drogi twoje, patałachu są dwie. Pierwsza, to uczelnia (przy czym Pan twój, na twoim miejscu zastanowiłby się, czy warto się kopać z koniem na kierunkach z przedmiotami ścisłymi, zamiast zrobić studia językowe i zostać np. tłumaczem. Robota lekka, kasa przyzwoita, a tłumaczy potrzeba. Zwłaszcza z tych języków, które u nas są mniej znane, bo raczej anglistyka to w dzisiejszych czasach nie bardzo, bo to standard po szkole). Drugą opcją, jaką w swej niezmierzonej mądrości, Pan twój widzi dla ciebie, jest założenie jakiejś dobrej knajpy w dużym mieście. No może nie zarobisz na tego zajebistego klasyka (tu Pan twój się nad tobą poznęca exstra -patrz, patałachu i podziwiaj: www. autoscout24 .pl/ oferty/chevrolet-corvette-c1-1960-concours-winner-daytona-beach-benzyna-czerwony-282844763) itd. Ale żyć możesz z tego nieźle (a nawet to rozwinąć, tworząc sieć). Wtedy będzie cię stać choćby na jakiegoś klasycznego rupiecia o znacznie niższej cenie niż to, co Pan twój raczył był ci zalinkować i też jakoś styknie. Znasz się na gastronomii, zatrudnij się w jakiejś knajpie na parę miesięcy, zakręć koło tego, jak się czymś takim zarządza, zarób trochę kasy (wyjazd na Zachód na kolejne kilka miesięcy przyniesie parę groszy plus jakaś np. dotacja unijna) i idź na swoje. Co masz do stracenia? Najwyżej pójdziesz z torbami, czyli wrócisz do punktu wyjścia, w którym teraz jesteś. Byleby długi nie zostały i będzie OK -Łódzki Wydział Fabryczny cię chętnie przyjmie, w końcu ktoś musi pichcić żarcie, wydawane koneserom żywienia z odpadów wszelakich, w naszej przyzakładowej stołówce dla roboli. I też u nas dorobisz się klasyka -będzie to klasyczny południowokoreański złom z końca zeszłego stulecia, pochodzący z montowni w Cebulandii… A mianowicie Matiz. I to może nawet niebity. /Mesio PS. Jakiś patałach, który śmiał się pod Pana waszego podszyć w niedawnych komentarzach, pierdolił coś bezczelnie o rzekomym pierdzeniu po panamesiowej grochówce… Pan wasz Mesio, niniejszym oświadcza, że po Jego grochówce się nie pierdzi. Kminek, patałachy… Kminek dodany do zupki w dość sporej ilości załatwia sprawę, co Pan wasz zresztą poleca.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Jesteś dobry gość,życzę ci powodzenia na studiach,ale nie idź do wróżki,mówie ci pomódl się lub poczytaj czasem pismo święte,pzdr.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. rzuć to gówno,na chuj ci to jaranie!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Koles za duzo jarales marihuany i twoje receptory w mozgu sa zbyt otwarte. Powrot do rzeczywistosci potrwa kilka lat. Te deja vu to wlasnie z tego powodu. Mialam to samo. Poprostu trzymaj sie rzeczywistosci.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Ta koleżanka powiedziała „Ty jesteś naprawdę inteligentny facet, dlaczego nie poszedłeś na studia?” – tiaaa, baby myślą, że jak skończą studia to są chuj wie kim. „A może po prostu powinienem pójść do Agencji pracy za granicą i wypierdolić stąd? ” o tym właśnie myślę. Jak masz głowę do niemieckiego to go doszlifuj i szukaj pracy w Niemczech. A żarty z IS są naprawdę głupie. Każdy cwaniakujący cymbał który tak żartuje mógłby otrzymać namiastkę tamtego życia to by mu się szybko odechciało durnych żartów.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. idź na konsultacje do prowadzących żeby ci wytłumaczyli – biorą za to kase.
    Pogadaj z nimi jak by można było zaliczyć, może jak będą mieli dobrą wolę to ci pomogą np w kwestii terminów

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Ćpaj dalej, dużo osiągniesz -.-„

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Bismillah ir-Rahman ir-Rahim!
    Drogi Bracie, ze smutkiem przeczytaliśmy opis twoich nieszczęść wynikających ze słabego charakteru i nałogowego wstrzykiwania marihuany, a przede wszystkim braku pozytywnych autorytetów i uwiądu duchowości, jakże powszechnych w tej epoce paranaukowego materializmu i folgowania rozpuście. Cała twoja nadzieja leży w zmianie otoczenia, odwyku i Allahu, On bowiem, jak mówi Księga, jest z tymi, którzy są cierpliwi i pomnaża drogę prostą tym, którzy nią idą. Sam więc widzisz, że jest On lepszy od marihunaen i sprawniejszy od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad!
    Obok religijnej samodyscypliny pewną osłonę przed pokusami narkomanii i poróbstwa mogłoby Ci zapewnić także nieszkodliwe acz angażujące hobby. Żeby daleko nie szukać, podamy inspirujący przykład naszego jednookiego towarzysza Mahmuda, który w tej chwili szczerzy się radośnie, obstukując młotkiem pakistańską kopię chińskiej podróbki radzieckiej miny Mon-50. Ten dzielny mudżahedin długo ponosił porażki na niwie zawodowej, akademickiej i osobistej. Jego dysertacja pt. „Nagrzewanie ścianek płaskich, walcowych i kulistych ze szczególnym uwzględnieniem okresowego nagrzewania ścianek płaskich” zbierała negatywne opinie promotora, używane Tata Nano miało wieczne kłopoty z klockami z lastriko, zaś tata Said groził darmozjadowi obcięciem dziesięciu dinarów kieszonkowego. Wszystko przez uzależnienie od nieskromnych obrazków i kompulsywną masturbację, wynikające z bezbożności i złego przykładu internetowych wykolejeńców. Młodzieniec zmierzał ku przepaści, gdy na jego drodze stanął szlachetny imam Al-Zayob ( رضي الله عنه ), kierując go stopniowo ku modlitwie, dżihadowi i wspomaganiu kotów. Dzięki duchowemu odrodzeniu Mahmud poczynił zdecydowany krok naprzód, zerwał z patologią, skończył summa cum laude wieczorowy kurs saperski i odnalazł w sobie pociąg do filumenistyki. Dzisiaj, wolny od wszelkich trosk, poświęca się pracy, wieczorami zaś ogląda zabawne etykietki z Samanthą Fox, Krecikiem lub logo „Hilfsgemeinschaft auf Gegenseitigkeit der Angehörigen der ehemaligen Waffen-SS”. Życzymy, aby Miłosierny i Litościwy Allah także Ciebie obdarzył wytrwałością w wyrabianiu placka oraz nauce al-dżabr na drodze do jakże lukratywnej kariery szahida! Pozdrawia Cię emir Abu Janusz z Islamskiego Państwa w Sieradzu i Kielcach. O wy, ktorzy wierzycie! Zaprawdę, ci którzy obdarzają koty jadłem i posłaniem – to dla siebie samych ścielą łoże w Ogrodzie wieczności. I dodajmy, łoże bez pcheł i z antybakteryjną poduszką, Allah jest bowiem dobrotliwy i litościwy!

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Idź na zaoczną filologię niemiecką i do pracy, po filologii robota jest zawsze i całkiem fajna, można robić tłumaczenia na własnej działalności i inne ciekawe rzeczy. Jak masz kase to spróbuj dzienny licencjat, magisterka później zaocznie. Znam ludzi co mają po 50 lat i nic nie mają, zaczynają ciągle od nowa także głowa do góry ale musisz ciężko pracować. Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Co do matematyki: http://Www.etrapez.pl i zdasz. Sprawdzone i potwierdzone info. Kursy Krystiana Karczyńskiego. Naprawde polecam.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. mój penis śmierdzi po wizycie w odwłoku EUROMEBLAŻA. Doznanie co najwyżej przeciętne nie bardzo polecam

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Żeś dojebał, pierwszy raz się zastanawiałem czy reszty nie doczytać jutro, takie długie. Ze studiami mam podobną chujnię albo większą, bo zamiast się uczyć to czytam twoje wypociny. A z tymi snami i Deja uv to ja myślę tak samo, jak mamy deja vu to po prostu kiedyś mieliśmy projekcję we śnie – tak sobie to tłumaczę.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Sny nie przewiduja przyszlosci, chlopcze.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Całki to kolego należy rozumieć, owszem można powykuwać na pamięć zadania i kilka zasad, ale bez ich rozumienia to strata czasu. Chociaż z ścisłych jestem dobry to niestety dość późno to opanowałem (winny słaby poziom nauczania w szkołach średnich!). Ale odkąd całki rozumiem na swój sposób to dobrze wiem jak się nimi posługiwać, a nawet używać ich w dalszym życiu. Ja całki rozumiem jako coś co pomaga uśredniać, uogólniać pewien gąszcz danych liczbowych, można powiedzieć że jest to pewien filtr dolnoprzepustowy, zatem nic dziwnego że się mówi o całkach: specyficzne sumowanie w określonej (lub nie) dziedzinie (zbiorze). Prawda jest taka że trzeba na to wszystko otworzyć swój umysł. Zawsze najgorzej wykonuje się zadania z przymusu. Poza tym najważniejsze żeby znaleźć swoje powołanie, coś co lubi się robić i zacząć to robić, w sumie to najlepsza recepta na życie. Co do bogactwa i życia dużo ponad stan to niejednego marzenie, jednak nawet tacy ludzie mają swoje problemy i wcale nie muszą być szczęśliwi, a nawet w takich kręgach nie brakuje chorych na depresje i samobójców (szok niby mają wszystko, a tu taka niespodzianka). Wartości promowane przez dzisiejsze media i ogół społeczeństwa i tak są gówno wartę, każdy zdechnie i pójdzie do piachu i chuja z tego wszystkiego bogactwa i osiągnięć zostanie, ci co dalej są przy życiu zabijać się o to wszystko będą, nawet w rodzinie (sprawy np. dziedziczenia majątków). Całe życie się uczymy i zmieniamy, ale wszystkie prawdziwe sukcesy na które sami uczciwie pracujemy wymagają wiele poświęceń i upadków, tak już niestety jest.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Rzygam już od tych tekstów typu „jestem humanistą”. Jak taki kurwa z ciebie humanista to sprawdź kim były jego największe ikony:
    Leonardo da Vinci, czy Mikołaj Kopernik. Jak nie kumasz matematyki to jesteś zwyczajnie pacanem i tego typu teksty to tępa wymówka na swoje niedorozwinięcie umysłowe.

    0

    1
    Odpowiedz
  28. Powinienem żądać od Ciebie kasy za to,że przeczytałem ten post – książkę od deski do deski. Co ty kurwa wciąż z ta trawą? Ja jaram codziennie, skończyłem studia z dobrymi ocenami, a teraz zarabiam więcej niż Mesiu. Rób swoje najlepiej jak umiesz, a sukcesy same przyjdą.

    1

    1
    Odpowiedz
  29. Po prostu jestes leniem i nierobem ktory wymysla historie aby to ukryc. Mialem tskiego znajomego kiedys, chuj ci w dupe.

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Admin, patałachu odświeżaj tę stronę częściej.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Prezes EUROMEBEL chciałby się wypowiedzieć ale właśnie wysysa ambrozję z potężnego czarnego kutasa jakiegoś imigranta.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. wiesz co jak czytałam to radzę ci z własnego doświadczenia powinieneś wybrać taki kierunek aby w przyszłości mieć w tym pracę i jeśli ze chce ci się dalej kształcić to w tym aby mieć coś pokrewnego by ci się to łączyło
    po drugie praca nie ważne jaką prace wykonujesz ale żeby była nie wiadomo kogo poznasz itp. a znajomości owocują może to być nawet sprzątanie
    po trzecie nie słuchaj nikogo wsłuchaj się w siebie a znajdziesz wiele odpowiedzi
    po czwarte ludzie bywają różni więc nie zawsze czy ktoś kto ci mówi że db faktycznie takie jest..
    pisze ci to z własnego doświadczenia

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Mogłeś iść na techniczne studia to bys doznał psychicznego naukowpierdolu, ale nie mniej powodzonka

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Fuck, ledwo przebrnęłam do końca. Ale to prawda – masz dar do pisania i do języków jak sam przyznałeś. Ciekawe ile Ci zajęło napisanie tego eseju? 😀 Powiem Ci tak, nie wiem ile w tym prawdy,a ile w tym fikcji spowodowanej tlącym się buchem zielonego shit. Ale jeśli to nie prowokacja (czego pełno w necie, jak i na tej stronie) to mam dla Ciebie poradę. Nie męcz się tam, gdzie nie dajesz rady, po prostu być może nie interesuje Cię to i/lub nie masz do tego predyspozycji. Szkoda czasu i kasy, a uwierz mi – jak teraz tego nie ogarniasz później może być znacznie gorzej! Co kultury i atmosfery na studiach obecnie hmm temat rzeka- jaki koń jest każdy widzi 🙂 Powiem Ci tak, rzuć jaranie, bo skończy się to dla Ciebie źle (mówię to również z własnych doświadczeń jak i z obserwacji znajomych, ludzi ogólnie – mają ostro najebane w głowach, czasem nie odróżniają fikcji od rzeczywistości). Najlepszym wyjściem jest zmiana środowiska, wyjazd za granicę (chyba, że masz problemy adaptacyjne i tęsknota da o sobie znać – to nie jedź). Ale jak nie masz z tym problemu, to jak najbardziej jedź, zarobisz o wiele więcej kasy i się odkujesz, jak zatęsknisz za ojczyzną, rodziną, znajomymi i stylem życia w Polsce -zawsze możesz wrócić. Jak nazbierasz kasy, to możesz założyć swój biznes i pójść na inne studia np. językowe (tłumacze, nauczyciele aż tak źle nie zarabiają, plus korki – ale wiadomo nie są to żadne kokosy). Zawsze możesz zostać za granicą i tam żyć godniej niż tutaj, podjąć również tam naukę. Wybór należy do Ciebie 🙂 P.s. też mam czasem uczucie deja vu albo czuję skutki prawa przyciągania, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Głowa do góry. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Ja bym ci doradzila zebys wyjechal na pare miesiecy. Moze tam znajdziesz to czego szuukasz?

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Zobacz czy ogarniesz te kolokwia i egzamin a jak nie to daj sobie z tym kierunkiem spokoj i zacznij jakis nowy ! Nie patrz na wiek na nauke nigdy nie jest za pozno ludzie maja 40, 50 lat i na studia sie zapisują !!! Nie patrz na wiek !! Ani na innych !! Pozatym to widac ze masz chęci i dobrze kombinujesz a tacy napewno nie zginą nie martw sie pod mostem napewno nie wylądujesz !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  37. wszystko się ułoży

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Prawilnia chujnia, nagradzam cię 5-cioma słowiańskimi gwiazdami.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. zwiększ potencję

    0

    0
    Odpowiedz
  40. Ja mam 27 lat skończyłam studia kurs florystyczny oraz kurs na kase fiskalną i ciągle nie mam pracy mieszkam ze starymi i rycze za idiotą który zostawił mnie bo woli ćpać, może kiedyś los się do nas uśmiechnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Miałem nic nie pisać bo do tego co napisałem w sumie nie ma co dodać ani ująć ale jak zobaczyłem te komentarze to jprdl co to za debile oczywiście najwięcej do powiedzenia o trawie mają gówniorze albo jakiś zgredy jebał was pies zasrani ignoranci wszystko jest dla ludzi tylko trzeba umieć tego używać i na każdego inaczej działa, mam znajomego co jara niemal codziennie i jeszcze spidem czasami zajada albo wali browary opór i własną firmę prowadzi, chuj z tym że jest zjebany ale interes ogarnia. Nie ma reguły więc spierdalajcie z tymi mądrościami. Deja vu śmieszna faza, to przekonanie że to już się wydarzyło nieraz jest tak że mam wrażenie że śniło mi się to ale tak jakby z innego punktu widzenia albo sytuacja pozornie bezsensowna we śnie (bo ze snu np. pamięta się tylko urywek/fragment który nie ma sensu) na jawie nabierała sensu, wszystko stawało się jasne cały kontekst fragment wskaiwał na miejsce. To trochę takie jakby taka sugestia że jest się na właściwej drodze. Bez trudu przeczytałem całość z zaciekawieniem i uśmiałem się bo chyba cię rozumiem. 5/5
    I najważniejsze tak jak ktoś już wspomniał i wiem po sobie że jeśli władasz w to co robisz całe serce, ale nie na siłę, powinno ci to przychodzić naturalnie to chciał czy nie zawsze jest progres, wszystko się układa, tak mi się wydaje.

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Hmmm, widzę ze w komentarzach dominują głównie, mochery, antysemici i hejterzy,którzy chcą się dowartościować (nawet ja nie jestem aż tak żałosny) tylko nie liczni są tu normalni. No i widzę problem z czytaniem ze zrozumieniem, ja napisałem ze wcześniej dużo jaralem a nie że teraz dużo jaram i jestem uzależniony. Beka 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  43. I dobrze ci tak, narkoman jebany.

    0

    0
    Odpowiedz
  44. Beke to ty będziesz miał goju jak zrobimy tutaj nwo i nie będzie ci już do śmiechu jak będziesz zaprzęgnięty w chomątło ale biznes jest biznes goju heheeheheh 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  45. Jaki typ, żali się a później ma pretensje, że ktoś prawi nie po jego myśli. Prawda w oczy kole.

    0

    0
    Odpowiedz
  46. Przynajmniej masz barwne zycie. Tez studię mlodszymi

    0

    0
    Odpowiedz