Moją chujnią jest szkoła, do której się przeniosłem z racji przeprowadzki. Pierwsze co we mnie uderzyło to brak normalnego nauczyciela. Każda osoba ucząca mnie jest co najmniej nienormalna. Mam w klasie kolegę. Szał dupy. Reszta to laski. Oprócz jednej, która jest całkiem całkiem pod każdym względem, reszty komentować nie będę bo chuj flaczeje, kumpel zaś jest zbyt prosty, żebym w ogóle mógł z nim gadać na temat inny niż motoryzacja i sport. Oprócz jednego zjaranego rastamana nie ma z kim zamienić słowa. Każdy ma tam co robić, tylko nie ja, bo ile można pisać bezsensownych esów do laski dziennie? Monotonia dnia rozpierdala mnie, bo spędzam tam od 6 do 8h dziennie na tym samym, czyli na liczeniu włosów w dredach, wpierdalaniu kit-kata itp. szaleństwach…
Liceum?!
2011-07-08 23:4332
48