Do niedawna podchodziłem do życia w sposób taki ” jakoś to będzie” i nie potrzebne mi żadne związki, partnerstwo, konkubinaty, małżeństwa, itp. Było dobrze. Uważałem że najpierw to w życiu trzeba sie ustawić, zarobić na mieszkanie, na życie i wtedy dopiero szukać partnerki. Podchodziłem w ten sposób że „będzie ktoś konkretny to sie zwiąże a jak nie to trudno”. Samemu też dobrze bo przecież pełno jest „singielek”, „wolnych kobiet”, itp. Samotność dobra była do czasu. Rodzice poumierali(tata dawno, mama 2,5 miesiąca temu), żadnego rodzeństwa o babci czy dziadku już nie wspominając. I co dalej? Sam jak palec, cztery ściany, smutek, żałoba po mamie, ani gęby otworzyć, tkwić w cierpieniu w samotności i bić sie z myślami. Jakbym miał swoją rodzine czyli dziewczyne, żone, dzieci to byłoby lżej a tak? Jestem w tym sam. Nikt nie pocieszy, nie wesprze. Znajomi i koledzy? Ok. Ale oni mają swoje rodziny, dzieci, związki, sprawy i są tylko na chwile. Przyjdą czy zadzwonią raz kiedyś i idą a ja zostaje w samotności w żałobie. Teraz dopiero wiem dlaczego warto mieć kogoś bliskiego. Jest jeszcze druga strona medalu. Jesteś sam. Coś sie stanie nagle i kto pomoże? Kto zadzwoni po lekarza, kto pocieszy? Kto potrzyma za ręke w szpitalu? Nikt.Samotność jest zła. Dobra tylko do pewnego okresu w życiu. Później samotność może być przekleństwem.
Związek czy singiel?
2018-05-13 21:0185
10
Tylko, że niejedna laska zostawiła chłopa samego jak palec jak tylko stracił zdrowie. Dopiero jak już przejdzie menopauzę jest w miarę pewna. Wtedy tak naprawdę zaczyna się związek. Wcześniej to twarda walka – musisz być zdrowy, silny, nie pokazywać słabości, zapewniać emocje, zarabiać hajs, żeby nie przeskoczyła na innego bolca. Czyli trza czekać do 45-50 lat.
Nawet wtedy baby mają nieziemskie odpały.
Nikt nie wie o mnie więcej niż administrator chujni. Zna moje wszystkie alter ego.
Poderwij Renatę Grabowską
Idz na dyskoteke, wytargaj jakas szmate i problem z glowy. Nie bedziesz sam a spraw bedziesz mial mnostwo na glowie.
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
Samotność jest do bani, zwłaszcza wtedy kiedy nie możesz z nikim porozmawiać o swoich problemach, nikt ci nie doda otuchy kiedy coś złego cię spotka, nikt nie doradzi kiedy masz jakiś problem do rozwiązania. Znam to, też jestem singlem. Ludzie uważają, że singiel ma fajne, lekkie życie, niestety życie singla jest wg mnie koszmarem. Ja jestem samotny ponieważ przez tyle lat żadna kobieta nawet na mnie nie spojrzała a nie dlatego, że jest to mój wybór. Jednocześnie jestem bardzo skromny, nieśmiały i cierpię na niską samoocenę. Ludzie mówią, zacznij wychodzić, poznawaj nowe osoby, taaaaaa kurwa, łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Jestem taki sam. Skromni faceci mają przejebane. Dlatego będe samotny do śmierci.
Umiesz liczyć, to licz na siebie.
O ile nie jesteś pedałem to kompletnie się mylisz. Baba dla faceta to tylko wydatek czasu, energii i pieniędzy. W niczym nie pomoże, nie wesprze, ani nie pocieszy, tylko jeszcze sprowadzi na głowę masę pierdół. Masz doła po śmierci matki, to normalne. Jakbyś miał babę to miałbyś teraz jeszcze ciężej.
Baba to przekleństwo, zapamiętaj.
A świstak siedzi i zawija w te sreberka.
Uważaj, jak się ożenisz, żebyś potem nie płakał, że zamiast wsparcia od żony i szacunku od dzieci, będziesz miał ciągłe darcie mordy, pretensje, roszczenia, problemy, zapierdol od rana do nocy na samice, dzieci, kredyty, mieszkanie. Twoje problemy, potrzeby, emocje, pragnienia, cele, zainteresowania będą nieistotne. Wtedy to dopiero będzie samotność. Także się dobrze zastanów za czym tęsknisz. Bo życie z matką czy rodzeństwem lub kontakty ze znajomymi to nie to samo co żona.
Jebnij ty sie w czereb
Sam się rodzisz, sam umierasz.
Uwazaj zaraz cię pociesza ze jak byłs miał żonę albo dziewczynę to by cię puściła kantem a dzieci śmierdzą i trzeba przy nich robić. Przyjacielu każdy ma swój czas i powiem tak niby singlostwo zajebiste ale samotność to coś najchujowszego na świcie. Ale związek to tez nie same szczęście jako to życie z drugim człowiekiem ale szukanie na sile to chyba najgorsze co można zrobić. Czas leczy rany uspokój się przeżyj żałobę i sam zobacz czego chcesz w życiu. Nigdy nie jest zapozna na zmiany.
Ha miałem racje 😀
jesteśmy niewolnikami życia :/…
Przede wszystkim współczuje i powiem Ci, że Twój post co raz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że życie to się ma jak jest się młodym szczeniakiem nieświadomym realiów jakie niesie za sobą egzystencja, a jak masz szczęście i pójdziesz na studia, no to tak jest fajnie do ok 25 roku życia. Ile razy wracam myślami do młodości, śni mi się po nocach jak siedziałem w klasie z ludźmi których nie widziałem z 15 lat albo podwórko i ta sielankowa rzeczywistość…masakra…i ta świadomość, że czas zabierze kiedyś Ci twoich najbliższych, terroryzuje mnie non stop, nie ma tygodnia, żebym się tym nie zamartwiał. Poza tym ja po prostu nie radzę sobie, nie rozumiem, nie ogarniam tej całej tzw. dorosłości, dla mnie np. żona, dzieci, wychowywanie ich, to jest jakaś ABSTRAKCJA, moja rola ma się sprowadzać do przekazania moich genów dalej a co ze mną będzie teraz z moimi bliskimi to już nieważne, to historia…
A co do tematu związków, to nie bądź naiwny, wszystko zależy na kogo się trafi, w dzisiejszych posranych czasach trzeba być czujnym, bo ludziom a kobietom w szczególności się w dupach poprzewracało (zwłaszcza Polkom).
Bo widzisz mogłeś kogoś poznać, kto by cię teraz wspierał ale mogłeś też kogoś poznać, kto by cię nawet z tego mieszkania ograbił i zostawił na lodzie. Teraz nawet piosenki się śpiewa o tym, że wierność jest nudna (Natalia Kukulska).
Parafrazując Gump’a- życie jak pudełko czekoladek…
Trzymaj się i powodzenia w życiu osobistym!
Szanowny Kolego. Przeczytałem Twój wpisu pełen ciepła dla Autora, gdzie próbujesz mu przynajmniej w ten sposób pomóc i przekazać trochę prawdy o życiu. Piszesz, tak jak to w życiu naprawdę wygląda. Tak z ręką na sercu, jak tu teraz siedzę przy PC, jest 16.05., godz. 22.15, miękko mi się na sercu zrobiło, tak mądrze, tak po ludzku, kierujesz te słowa do Autora pogrążonego w głębokiej żałobie po śmierci Matki. Wiele rzeczy szanowny Komentatorze widzę podobnie jak Ty, a mam już prawie 60 lat. Ale nadal jestem człowiekiem aktywnym. Rzeczywiście, co do kobiet w obecnym czasie, to również jestem tego samego zdania. Kobiety wiedzą dzisiaj b. dobrze, jakim potrafią być narkotykiem dla mężczyzny, nawet człowieka dojrzałego o sporym doświadczeniu, a nie młodego człowieka jakim jest Autor, jakim oszałamiającym przeżyciem jest seksualność i intymności. W gruncie rzeczy nie potrafimy nawet przewidzieć naszej nastepnej godziny, a co tu dopiero mówić o drugim człowieku, istocie skomplikowanej, z innego środowiska, o innym doświadczeniu, światopoglądzie, z tym całym bagażem rzeczy złych i dobrych na swoich barkach, mających jednak ogromny wpływ na jego kontakty i jakość tych kontaktów z innymi ludźmi. Jest niestety wiele ludzi nieuczciwych, podstępnych, którzy instynktownie wiedzą, z kim pójdzie im łatwo, gdzie mogą wiele zyskać, wiele przy tym od siebie nie dając. Również brak wzajemności w uczuciach, czy tzw. nieszczęśliwa miłość, może być przyczyną wielu cierpień. Trudno to życie ogarnąć, tę dorosłość, tę abstrakcję, te wszystkie role, które musimy w tym krótkim życiu odgrywać.
Wzruszające. Owszem, to jest właśnie rzeczywistość. Natomiast idealizujesz nagle życie w związku pod wpływem traumatycznych przeżyć, a kiedyś ci to nie przeszkadzało. Wniosek jest taki, że nigdy nie miałeś własnego zdania. Nie byłeś w pełni świadomym outsiderem. Rasowym introwertykiem człowiek się rodzi. Emocje targnęły tobą i teraz bardzo łatwo o błąd. Dlaczego teraz nie napiszesz o możliwych przykrych doznaniach będąc w związku. Gdzie aspekt samotności w związku etc. To wszystko już się nie liczy. Tylko w panice, wraz z narastającym poczuciem winy idealizujesz to co kiedyś było ci obojętne. Kiedy emocje biorą górę, rozum zanika. Z twojego wpisu wynika, że zawsze byłeś chorągiewką na wietrze. Nie jesteś typem rasowego indywidualisty. Tylko po prostu nie ułożyłeś sobie życia,a w twoim przypadku było to wskazane. Otaczałeś jest znajomymi zabijając swoją samotność i pustkę, których się bałeś. Znajomi poukładali sobie życie, a ty jesteś już im niepotrzebny. Takich przypadków dostrzegam wiele. Radzę ci poważnie zastanowić się nad swoim życiem, bo nie masz predyspozycji do samotności. Możesz szybko popłynąć. Szczególnie jeżeli masz skłonności do działań ryzykownych lub innych rzeczy destrukcyjnych i uzależniających.
Jest wychowany przez kobietę. Stąd jego chwiejna emocjonalność. Matki tak właśnie ryją banie swoim synom.
Efekt będzie taki, że dorwie go jakaś cizia, poczuje, że słaby psychicznie, w głowie mu namiesza i będzie po nim.
Jebane media ogłupiły te ,,głupie cipy”. Każda chce byc fit, singielką, atencjuszką pełną uwagi oraz żeby facet był wykształcony z własną kasą, furą i biznesem. Dopiero teraz sobie uświadamiam dlaczego moi rodzice jak żyję 25 lat nigdy sie nie pokłócili. W domu również się nie przelewało za małego, było biednie, ale potrafili żyć w zgodzie i wspólnie się wspierali, a dzisiaj? Kurwa mać, która by wspierała swojego faceta po utracie pracy czy innych potrzebach? Odbijając piłkę niektórzy faceci to też kurwiarze jebani nie wspierający swoich żon po urodzeniu czy chociażby w codziennych kwestiach domowych. Przykro mi i nie mogę się pogodzić z tym, że owe czasy tak namieszały ludziom we łbach, że ważniejsze są jakieś ,,ochŁAPKI” na plebsbuku czy ynstaścierwie i celeberowanie swojego życia niż normalne i zdrowe podejście do życia polegające na wspólnym wsparciu i na ,,własnym najmniejszym państwie”. Apeluje do was głupie cipy i lamusy , ogarnijcie się i przestańcie żyć na pokaz.
Mi wypadaja wlosy z glowy, ale zato rosna na plecach i dupie wiec wsumie stan wlosow jest taki sam, zostan singlem bracie.
http://www.chujnia.pl/kierunkowskazy/
Szukamy ideału a ich nie ma, wszystko ma plusy i minusy, zawsze.
co to za pierdolenie
Strugaj pinokia 😀
Cóż, Ameryki nie odkryłeś. Pracujesz, masz gdzie mieszkać, więc szukaj kogoś. Kogoś na pewno znajdziesz i będziecie razem przez to życie brnąć. I to tyle. Powodzenia.
Chyba raczej biedę jebać.
Twój problem to nie brak dziewczyny tylko brak umiejętności tworzenia związków z ludzmi. W połączeniu z brakiem naturalnych najbliższych jak np. rodzeństwo domyślam się że ci zle i myslisz ze dziewczyna rozwiaze wszystkie problemy… ale sie rozczarujesz chłopie… Ja mam z kim gdzieś wyjść na miasto, obejrzeć jakiś mecz, pojechać na zagraniczną wycieczkę, pogadać kiedy zechce i jak długo zechce a też nie mam dziewczyny i jestem po 30-ce. Nie rozumiem też jak w kraju gdzie jest ok 30% singli i liczba ta rośnie, zwłaszcza wśród 30latków, nie znasz nikogo kto nie ma żony ani dzieci. Gdzie ty kurwa żyjesz?
A przy okazji – jak myslisz, że dziewczyna będzie miec do ciebie takie podejscie jak babka, matka czy siostra to niezle ci jeszcze życie dopierdoli. Na razie widze nie masz doświadczenia i to nie tylko z kobietami, ale w ogóle w życiu wśród ludzi, skoro masz takie śmieszne problemy, że nawet nie masz z kim pogadać i nie umiesz wkręcić się w podobną do siebie grupę ludzi. Także naucz się życia wśród ludzi a kobiety sobie odpusc w tej chwili, bo na takiego poleci tylko taka co wyczuje frajera do dojenia i jeżdzenia jak po łysej kobyle.
To tylko złudzenie, ludzie mają Cie w dupie , I siebie nawzajem.Spójrz na siebie, czy obchodzą Cie problemy innych ? , prawdopodobnie nie więc inni czują to samo.Wiesz , miłość to tylko kilka miesięcy haju hormonalnego a dzieci do 20 roku życia to same problemy.Jesteś smutny bo mama Ci zmarła,miłość matki do dziecka to jedyna bezwarunkowa miłość , I tu Cie rozumiem, że Ci tego brakuje.Baba I bachor tego nie zastąpią.
Do Autora – Znam smak samotnosci jak malo .Emigra illegal & legal . Wiem co to byc obcym (niepotrzebnym , alien , weird , dziwny , accent , cudakiem ) na 2 kontynentach . Wiem co to jest nie miec rodziny , przyjaciela , nikogo . Moge napisac doktorat na temat samotnosci . Nie uzywam „polskich znakuff” (#grannynazi -powstrzymaj mocz ). Nie znam cie osobiscie .But -if u work w/me -I will help u from the second u clock in . Nie wiem jak ci dodac otuchy , ale chyba sa jeszcze dobrzy ludzie w Polsce , no ? Do tego Gostka co zakupil zarcie i vino do tzw „przyjaciol”-i nikt nie przyszedl -wykurwilo mnie -znam ten smak
Zatrudnij sie w hospice albo w szpitalu . Nie tylko ty jestes samotny . Ludzie sa samotni w rodzinach ,w zwiazkach . Ja np : mam 0 przyjaciol . Z wyboru . Z koniecznosci . Nie jest zle . Ludzie mnie wkurwiaja na dluzsza mete .