Jestem rocznikiem 96. Cieszę się,że mogłam liznąć w latach 96-2003 nieco normalności, kiedy nie było tych zasranych telefoników, fejsbuków, pojeb* gier a na internet chodziło się grupami do jakiegoś bardzo bogatego kolegi z klasy. Jest mi przykro,że w krótkim czasie nastąpiła taka komputeryzacja i ludzie zamiast patrzeć sobie w oczy, patrzą w telefon. Kiedyś zwykły jak to się mówi dziś „robol” był w stanie ze swojej pensji, utrzymać piątkę dzieci a w dodatku kupić sobie dużego fiata albo poloneza i żyć spokojnie. A dziś? Zewsząd kredyty,długi, emigracje za pieniądzem, komornicy na głowie. Kiedyś tego nie było. Stawiało się domki wielopokoleniowe, cała rodzina była obok siebie i nie było tej chorej mody na odcinanie się od korzeni + bulenie całej wypłaty na wynajem. Nie było kultu matury i mało kto szedł na studia, co też pozwalało unikać chorych kosztów. Dzieci srały całe dzieciństwo w tetrowe pieluchy i nie było potrzeby kupowania jakichś pampersów za 100 zł na tydzień. Każdemu wystarczały wycieczki w góry albo nad Polskie morze. Który tam bardziej zamożny to sobie pojechał z rodziną do Niemiec czy promem do Szwecji. Wtedy nikt nie miał tego zasranego parcia na te Teneryfy, Zakynthosy i Chorwacje. Dziś jak nie podróżujesz co tydzień to jesteś nikim i biedakiem. Kiedyś ludzie byli inni…nie było kultu pieniądza i władzy. Ludzie sobie wzajemnie pomagali i szanowali się. Dziś to wszystko odeszło bezpowrotnie. I to jest przykre.
Kiedyś/ dziś
2018-06-24 16:5065
21
W wiekszych miastach to sie zmienilo predzej niz w latach 2000.
Poza tym 100% racji.
Chujowo to jest, że tu takie komentarze zjebane dodają…
No kiedyś to były czasy… Jak sie chodziło do kumpla pograć w Colina albo w Gothica gdy zbierało sie na deszcz a przedtem gra w podchody na dworze po całym osiedlu każdy sie dołączał, można było poznać nowych ziomków. Każdy był szczęśliwy nie było pieprzonych facebooków ani instagramów, lansu na wszystko, no chyba że pochwalenie sie nową Nokią albo Soniakiem K800i. Teraz jest do dupy i będzie jeszcze gorzej bo społeczeństwo staje sie mdłe, które podąża na tym co kreują media bez pasji, hobby. Jedynie tandeta, plastik i gówno-celebryci. Nic tylko brać kredyt, zrobić bachora w wieku 17 lat i zapierdalać jak mała motorynka do śmierci. Kilka lat temu było biedniej ale inaczej. Nikt z nas czasu nie cofnie, ale takie myśli będą towarzyszyć zawsze. Dobrze że stare filmy i seriale z przełomu wieku można pooglądać albo muzyki posłuchać i fajnie wiedzieć, że są ludzie którzy też przyznają, że obecnie jest chujowo.
Co Ty pierdolisz za przeproszeniem , w 2003 roku miałaś 6 lat . W 2008 miałaś 11 I już wtedy pojawiały się smartfony I dużo osób mialo internet w telefonie . Ja jestem tylko rok starszy od Ciebie , jesteśmy ze zjebanego pokolenia tak samo jak te dzisiejsze bachory .
Polska przed UE to byla. Została jeszcze „moc” po PRLu a UE to rozjebala. Haha masz racje… Cala wyplata na wynajem idzie i pracujesz jedynie by zapierdalac w praktyce a nie żyć… A co so konsolki to minimalna krajowa wynosiła w Polsce ok 700zeta na łapę. A konsolka playstation 2 w dniu premiery gdzies 420zl… Dzis ps4 i xone 1700 do 2200 kosztuje a wyplata minimalna to 1500… A jeszcze wtedy paczka fajek po 2.50 zl byla a benzyna 1.80 do niecałe 3zl a czesto kosztowala 2.50. Proporcjonalne ceny do wyplat… A jeden euro kosztował tez ok 2.50 a dzisiaj prawie 5 zl. Złotowka osłabła..
Co ty pierdolisz? Jaka moc przed UE? Może w PRL była moc ? Jak się zapierdalało za równowartość 20USD miesięcznie ? Takie zjeby powinny dostać bana na ten portal!!!
„Kiedyś tego nie było. Stawiało się domki wielopokoleniowe, cała rodzina była obok siebie i nie było tej chorej mody na odcinanie się od korzeni” – trochę starszy jestem (rocznik’86) mieszkanie na kupie z reszta wspaniałej rodziny…. dziękuję bardzo, doświadczyłem tego „miodu”…. nigdy kurwa więcej…. a juz najgorzej jak w jakiejś zapadłej wiosze jeszcze do tego mieszkasz, to w ogóle rzygać się chce jak wracasz do domu….lepiej mieszkać na swoim i z dala od reszty cudownej rodziny, może kosztuje to więcej, ale robisz co chcesz, nikt ci nie gdera nad uszami itd
PS. Zgadzam się co do smartfonów, fb itp
polać mu, słusznie prawi.
pozdro
rocznik ’88.
Większość tego co napisałeś zwyczajnie nie jest prawda, po prostu teraz jesteś „dorosły” i widzisz innych ludzi, inne aktuwnosci, życie, praca, podróże i zakupy dorosłych ludzi różnią się znacznie od tych dziecięcych 😀 Dodatkowo przez te 15 lat samochody, samoloty i inny transport stały się mocno dostępne nawet dla osób, które kasy nie maja tak dużo. Zrozum, ze jeśli zależy Ci na zobaczeniu więcej niż swojego miasta, to możesz to zrobić; nawet jeśli zarabiasz 2k, cztery przesiadki z nocowaniem na lotnisku i jesteś w tej Tajlandii po taniości 😉 nie rozumiem co w tym tak złego, ze każdy o tym gada 😀 Wyglada na to, ze to zwyczajnie zazdrość, bo przecież randomowi ludzie z pracy nie podchodzą do was mówiąc „heh, musisz podróżować, bo jesteś gorszy”, wy po prostu sami się tak czujecie – gorsi.
Pierdolisz za przeproszeniem farmazony !! Za czym tęsknisz ? Teraz auto kupisz z jednej wypłaty ! W 1996 już nie produkowali dużego fiata ! Więc nie stekaj tylko zabieraj się do roboty .
Kiedyś zarabiajać 500zł to mogleś opłacić rachunki i mieć coś na życie. A teraz? Za 2 tys to mało.
Co Ty chłopcze pierdolisz? nie każdego było stać na wczasy. Nie każdy mógł sobie pozwolić na auto z piątką dzieciaków na karku. Pierdolisz takie farmazony, że głowa mała. Bezrobocie na przełomie lat 90. i 00. był w chuj wysokie i w porównaniu do tego, co jest teraz, to była Rumunia, albo jakaś inna Kambodża. Fakt, relacje międzyludzkie były zdecydowanie lepsze, bo ludzi nie było stać na pewne luksusy. Kompa miał może jeden na 10, o komórkach już nie wspominając. Kłania się rocznik 88, który pamięta z tego wyidealizowana świata nieco więcej 😉
Jak jestes rocznikiem 96 to tak sie nalizalaś tych lat 1996-2003 xD jak miałam te 6 czy 7 lat tp strasznie przykladalam uwage do lat w jakich żyję…
Dobrze mowisz
W twoim pustym i zasmarkany łbie „kiedyś tego nie było” bo zajmowałeś się chlaniem, przesiadywaniem i rechotaniem z kumplami , obecnie wchodzisz w życie i zaczynaja ci się klapki otwierać , a wiec witaj w życiu i bierz się do roboty
hejo, zgadzam się z Tobą, też czesto przypominam sobie czasy dzieciństwa, jestem z 93, najlepszy okres w moim zyciu to od 5 klasy podstawówki do 1 gimnazjum, zycie było inne, takie beztroskie, teraz wszystko sie sypie na łeb człowiekowi, zawsze pod górke, trzeba pieprzony hajs jakos zarabiać bo bez niego nic sie nie da, eehh mysle ze jest i bedzie tylko gorzej… niestety hujnia z patatajnią, czasami zycie mnie juz tak wkurwia że nie chce mi sie zyc, ale wierzę w Boga i ciagle mam nadzieję na lepsze jutro, Pozdrawiam wszystkich których dręczy, męczy i wkurwia zycie
Ja jestem rocznik 98 i myślę że coś ci się pomyliło z opisem tamtych czasów.
Za granicę ludzie nie jeździli bo ich nie było stać, teraz jak składają 2-3 lata to sobie raz na jakiś czas wyjadą pod warunkiem że oboje rodziców pracuje i zarabiają ponad 2k na łapę. A kiedyś ludzi wcale nie było stać na to co ty mówisz. Żaden „robol” utrzymując piątkę dzieci nie stawiał domu. Pierdolenie. Piątkę dzieci kurwa? Ja byłem jeden, ojciec zapierdalał fizycznie i ledwo starczało na „jakie takie” przeżycie. Jak coś się popsuło (np. kosiarka, wiertarka itp) to było go stać kupić nowe ale zawsze kupował najtańsze z najtańszych bo by na żarcie i opłaty nie starczyło, a dodać należy że mieszkamy w domku jednorodzinnym więc nie płacimy za mieszkanie. Czasy o których mówię to lata 2003-2005 więc niewiele później. Domu tego mój ojciec nie postawił tylko dziadek jak ojciec był dzieciakiem (wczesne lata 60-te). Chałupa licha ale ojciec ją wyremontował jeszcze w czasach PRL (lata 70-te) bo wtedy miał lepszą pracę i pieniądze. A po zmianie systemu w latach 90-tych była bieda jak dzisiaj a nawet większa więc nie pierdol. Po prostu ludzie mieli mniejsze wymagania bo byli przyzwyczajeni do skromnego życia za czasów PRL a teraz to każdy jest bardziej nastawiony na zachodnie standardy aniżeli wschodnie i dlatego ludzie biorą te kredyty. „Zastaw się a postaw się” – znasz takie powiedzenie? Każdy chce być bardzo „zachodni” i pokazać sąsiadom że ma i mu się dobrze żyje a że zapierdala dniami i nocami żeby to spłacić to o tym się już nie mówi. Ci co stawiają domy to w 80% ludzie którzy pracowali na emigracji parę lat po czym wrócili i postawili dom. Często i tak nie są w stanie ich skończyć bo kończą im się pieniądze w trakcie ich budowy i stoją gołe mury. Jak ktoś ma farta to zdąży okna wstawić i dach zrobić żeby nie niszczało a w środku pusto bo brakło kasy na wykończenie i obok tabliczka „SPRZEDAM”. Ludzi ledwo stać na zakup mieszkania w bloku za które i tak muszą płacić co miesiąc bo mieszkanie nie jest ich a tylko wykupują wieczyste prawo do mieszkania w nim + spłata kredytu na zakup tego prawa. Wtedy była bieda i teraz jest bieda. Nic się nie zmieniło w tym temacie, tylko mentalność ludzka i styl życia się zmienił, ludzie bardziej gonią za hajsem i to jest kurwa przykre. Kiedyś biedowali ale sprawiali wrażenie jakby bardziej jednak cenili relacje z drugim człowiekiem niż mamonę a teraz na odwrót.
Zależy od ludzi ci , którzy lubią towarzystwo ludzi nie dadzą się ”zmechanizować” czy jak to inaczej określić , ci , którzy będą woleli być samemu będą na telefonach itd. nie ma sensu nad rozpaczaniem przez to , że ludzie mają różne gusty…
ja jestem z rocznika 97 żeby nie było.