Trzy mity uzasadniające własną nieporadność

Jak w tytule.
Mit nr 1-wzięcie kredytu na mieszkanie to „wjebanie się w kierat na 30 lat”. Obalam. Dla tych co nie wiedzą:mieszkanie można w każdej chwili sprzedać, oddać bankowi jego kapitał i tyle, reszta zostaje dla ciebie. Wiele mieszkań jest tak sprzedawanych no może rzeczywiście z wyjątkiem tych najtańszych ale to bez znaczenia. Mieszkanie można też wynająć jak ci nie idzie i niech ktoś inny spłaca twój kredyt. Ale ty mieszkanie masz i kiedyś będzie spłacone. Ale oczywiście najlepiej jest nie robić nic,narzekać i mieszkać z mamusią i tatusiem.
Mit nr 2-inni wszystko dostali od rodziców a ja nie. Ciężko jest samemu sie dorobić „tyrka, taśma etc.”Obalam. Oczywiście niektórzy tak ale większość z tych którym dobrze się powodzi osiągnęli to własną pomysłowością, pracą i wykształceniem. Zajmują się kompletnie czym innym niż ich zamożni rodzice. Natomiast ci właśnie rodzice wpoili im pewne cechy, które sami posiadają i które są źródłem ich sukcesu. Masa ludzi zbudowała swój sukces od zera bez żadnej pomocy.
Mit nr 3 – jestem sam bo nie mam kasy a przez to nieatrakcyjny dla dziewczyn. Obalam. Jesteś nieatrakcyjny bo nie masz pasji, pomysłu na siebie, zacięcia. Kobiety wyczuwają zajęcze serduszko, typy pozbawione ambicji, pewności siebie , skazane na stagnację i nudę. Oczywiście te cechy determinują pusty portfel lecz to jest dalsza sprawa.

Także panowie – brać się za siebie i nie narzekać.
Pozdrawiam Ania.

29
87

Komentarze do "Trzy mity uzasadniające własną nieporadność"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Pierdolisz jak potłuczona

    47

    3
    Odpowiedz
  3. Chujowo jest nie grać w konsolę. Twoim celem powinno być zapełnienie mapy. Szklanka rządzi.

    6

    3
    Odpowiedz
  4. Mit nr 3 pomijam bo to problemy nastolatków, zajmę się więc pozostałymi.

    1. Mit nr 1-wzięcie kredytu na mieszkanie to „wjebanie się w kierat na 30 lat”.
    Jak to kurwa jest że 50 lat temu życie z rodzicami w domu wielopokoleniowym było zupełnie normalne. Syn stopniowo przejmował za nich gospodarstwo / warsztat / fermę i na co dzień się nimi opiekował razem ze swoimi dziećmi/żoną/mężem. Jednocześnie dzięki braku konieczności dorabiania się od zera i ponoszenia wydatków na cele mieszkaniowe cała rodzina szybko powiększała majątek i każdy każdemu pomagał. Nagle teraz jest to taki wielki kurwa problem i obciach. Masz łeb wyprany przez banksterów, deweloperów i pośredników.

    2. Mit nr 2-inni wszystko dostali od rodziców a ja nie. Ciężko jest samemu sie dorobić „tyrka, taśma etc.”.
    Co to jest ten ich sukces powiedz mi, moja droga. Że zarabiają po 8k jako menedżerowie w korporacji w zamian za 12h codziennej pracy w Warszawie, że stać ich na ładny samochód w leasingu i mogą sobie odkładać miesięcznie na 30 cm2 mieszkania? Że mimo zarobków których nie ma 95% populacji i tak nie mają szans na zakup 60-70 m2 mieszkania w stolicy w przyzwoitym miejscu za gotówkę w młodym wieku gdzie jeszcze ma się energię no chyba że po 40-tce o ile dotychczasowe życie będą prowadzić życie mnicha? To jest kurwa ten miód za który warto spędzić najlepsze lata życia na zapierdalaniu w robocie? To jest kurwa ten sukces na którym mi ma tak zajebiście zależeć?
    Dla mnie się dorobić to w wieku 40 lat mieć 5 mieszkań, 500k zł w banku, spłacony dom dwupiętrowy z ogrodem, jakimś sadem, działką, jakiś interes który kręci się sam a samemu się tylko nadzoruje (stacja paliw, warsztat, sklep, kancelaria), dobry samochód jak nie dwa, nie musieć pracować w ogóle albo pozwolić sobie na pracę 2-3 dni w tyg max, mieć czas i środki żeby raz na kwartał pojechać sobie na wakacje do egzotycznego kraju na 3-4 tyg, mając przy tym żonę i dzieci. To jest kurwa sukces i coś co się opłaca za ten wysiłek jaki trzeba włożyć. I powinno być to osiągalne dla 20% społeczeństwa a nie kurwa promila. A tak albo musisz mieć dorobioną rodzinę albo wpaść na coś genialnego.

    50

    5
    Odpowiedz
    1. Ja pierdole ty masz myślenie jak jakiś kurwa wieśniak z wyjebanym bebechem

      3

      10
      Odpowiedz
      1. Ty jeszcze nie masz myślenia bo pewnie jesteś jeszcze na utrzymaniu mamusi i gówno wiesz o życiu, patałachu.

        1

        4
        Odpowiedz
    2. No z tym domem wielopokoleniowym to bywa i bywało różnie, to pierdolenie o wielopokoleniowości to też uciekanie od samodzielności. Przedstawiłeś sytuację bardzo modelową – jeden syn i to ułożony, przejmuje wszystko i pewnie najlepiej jak też ma jednego potomka równie rozgarniętego jak on i wszyscy w pocie czoła i rodzinnej szczęśliwości pomnażają rodzinny majątek żyjąc w wielkiej zgodzie i miłości z pokolenia na pokolenie. Ale co jak jest więcej dzieci, najczęściej? Majątek trzeba podzielić, robią się kłótnie i burdel jak to w życiu bywa, bo nic nie jest tak modelowe i proste. Do tego coś nie pójdzie jak trzeba w interesach i w rezultacie zostajesz z przysłowiową doniczką gruntu. Ja też uważam, że trzeba liczyć na siebie.
      A co do tych stacji paliw to przestań też pierdolić bo zamydlasz sedno rzeczy. Tak żyje garstka ludzi. I powiem tak jeszcze, często ta kasa wypracowana przez ojca i przekazana niby w schedzie jest okupiona koniecznością bezwarunkowego podporządkowania się woli kochanej rodzinki. Poznałem w życiu kilku takich ludzi którzy mieli serdecznie dosyć sytuacji jak w tej reklamie – ” bo wujek siedzi u cioci w kieszeni a ja postanowiłam sobie tego oszczędzić”. To prowadzenie biznesu z ojcem sklerotykiem krzątającym się cały czas obok i wtrącającym we wszystko bo przecież on to stworzył. Poznasz trochę świat to zobaczysz. Jebać to wszystko, żyć po swojemu za wszelką cenę.

      16

      0
      Odpowiedz
      1. Z tym domem – bywa i tak jak mówisz. Ja tylko mówię że to może być rozsądna opcja. Co do liczby dzieci – weź pod uwagę, że taka rodzina dzięki takiemu stylowi życia może być na tyle zamożna żeby każdemu dać coś na start. Jeden dostanie ten dom a pozostali pozostały majątek który może być wielokrotnością wartości domu. Brat mojej babki każdemu dziecku dał środki na zbudowanie własnego domu (a miał ich czworo) a po śmierci po 200 tys zł na łebka. 20 lat temu! Za tamte pieniądze mogli sobie po kolejnym domu wystawić. I żadnych kłótni nie było i każdy każdemu pomaga, zakładają wspólne biznesy, regularnie się spotykają. Naprawdę dobre relacje rodzinne to największy skarb w życiu. Ja z moimi braćmi żyję podobnie. Jest więc to pewna opcja choć jak mówisz nie w każdej sytuacji, i nie ma co wyśmiewać takiego rozwiązania.
        Jeśli chodzi o tę stację paliw – ja nie mówię tego w kontekście że niby każdy kto pracuje ma to mieć, tylko powinni mieć to ci co się decydują na takie zapierdalanie o jakim ta Ania mówi (a wiadomo że 80% ludzi nie będzie w stanie się do tego zmusić). I jeśli tego nie są w stanie te osoby się dorobić w dużej liczbie (żeby stanowili ze 20% społeczeństwa a nie 1-2%) bez założenia jakiegoś Comarchu czy zostania Lewandowskim to nie ma sensu to tyranie, szkoda na to życia, za mały bonus jak na tyle wyrzeczeń.

        2

        0
        Odpowiedz
  5. A chuj Cię to obchodzi, że mieszkam z mamusią i tatusiem na ponad 200 m2 rodzinnej chałupy na którą pracowało kilka pokoleń. Tak jest taniej. I niedopuszcze do tego majątku żadnej zachłannej pindy.

    38

    0
    Odpowiedz
  6. Czochraj bobra zamiast zabierać głos – wszyscy skorzystają

    6

    5
    Odpowiedz
  7. Mieszkanie sprzedać i oddać bankowi kapitał? Koleżanka ma kredyt na 170 000 kupiła w Wawie kawalerke na Białołęce 29 metrów. Do spłaty ma 252 000 zł. Prawie 100 tys bank jej naliczył za samo udzielenie kredytu, to teraz spróbuj sprzedać 29 metrów na totalnym zadupiu Warszawy na 252 tys. Nie wnikam już w to że kredyt to spore ryzyko, bo stopy procentowe mogą iść do góry wystarczy że jakaś większa inflacja się pojawi i wraz z nią stopy idą do góry i spłacasz jeszcze więcej. Teraz i tak są zadziwiająco niskie, nie będą maleć w nieskończoność. Co kto lubi ja wole napierdalać na tirach i cysternach w Anglii i kiedyś sobie kupić coś bez kredytu.

    23

    0
    Odpowiedz
    1. „Koleżanka ma kredyt na 170 000 kupiła w Wawie kawalerke na Białołęce 29 metrów. Do spłaty ma 252 000 zł. Prawie 100 tys bank jej naliczył za samo udzielenie kredytu”
      Co ty za bzdury wypisujesz?

      4

      2
      Odpowiedz
    2. Ale pierdolisz, gówno się znasz na kredytach. Te dodatkowe 82 tys. (a nie, kurwa 100) to odsetki, które musi spłacać w ciągu całego okresu kredytowania (np. 30 lat). Jak sprzeda za 5 lat to bank jej naliczy tylko odsetki za 5 lat.

      A w Anglii akurat coś kupisz bez kredytu, sprawdź lepiej ceny.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Kochane gimbusy, i Ty, droga Aniu odsetki, udzielenie, jak zwał tak zwał. Spróbujcie tylko sprzedać mieszkanie jak się wam kłopoty zaczną. Zebyś się droga Aniu nie zesrała z wrażenia jak na licytacji pójdzie za 1/3 ceny, bank zaspokoi roszczenie a ty dostaniesz kopa w dupę po np. 15 latach spłacania. Obal lepiej flaszkę wina, może na coś mądrzejszego wpadniesz…

        2

        0
        Odpowiedz
  8. Tylko nie każdy ma do dyspozycji 200m. Większość w rodzinnym domu może liczyć najwyżej na klitkę, w której ledwo może się obrócić i chcąc czy nie, musi wjebać się w kredyt. Chociaż fakt, nie rozumiem dlaczego trzeba od razu kupować mieszkanie za pół miliona, jakby samotnej osobie albo młodemu małżeństwu bez dzieci nie wystarczyło 30-40m z małym kredytem.

    4

    0
    Odpowiedz
  9. Ania chce mieć:

    1. mieszkanie bez teściów by odpierdalać cyrki bez świadków
    2. dobrze zarabiającego na nią frajera
    3. idiotę który myśli że romantyzm popłaca

    Era naiwniaków się kończy, więc droga Aniu rady – 1. odkładaj na własne mieszkanie 2. dobrze zarabiaj, musisz się stale rozwijać 3. musisz mieć pozytywne nastawienie bo to przyciąga facetów

    Panowie prawdziwe rady – nie dawajcie tym harpion ślubów, nie tyrajcie na księżniczki 12h i na koniec rozwód, ruchajcie do 40-stki (dwie gumy na raz dla pewności), a potem jakaś młoda jędrna na matkę dzieci (tej też nie dawajcie ślubu, ew. intercyza).

    29

    5
    Odpowiedz
    1. Jedynie podpunkt 1 i 2 dobrze jej podpowiedziałeś ale 3 to już jest samczy pasożytniczy punkt widzenia. Nie martw się – ślubu z facetami spora ilość kobiet nie będzie mieć, jak i samego faceta. Z własnego wyboru nie chcą bo to jest nieopłacalne i ryzykowne. Nareszcie będą mogły się zająć sobą i rozwijać swoje pasje zamiast mieć „kulę u nogi” w postaci faceta, który nie chce nic przy sobie robić i ogranicza.
      No a dla ciebie to by się dmuchana lala nadała bo z takim nastawieniem do drugiego człowieka, to się kurwa nie nadajesz !

      4

      6
      Odpowiedz
      1. FBB – Feministyczny Babi Bełkot.

        1

        1
        Odpowiedz
  10. Kup se wibrator.

    1

    1
    Odpowiedz
  11. Wszystko dlatego że masz zły toster.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Chuja wyczuwają, a nie „zajęcze serduszko”. Dosłownie i w przenośni. Właśnie jest dokładnie na odwrót. Pracuję w branży kreatywnej, znam sporo naprawdę ambitnych facetów, hobby też im nie brakuje. Z niektórymi można nawet codziennie nawiązać ciekawą, żywą rozmowę na różne tematy i wyraźnie widać, że mają konkretne cele i zainteresowania. I co? I gówno. Większość nie ma dziewczyny, bo facet z zainteresowaniami to przecież nerd, a rozmowa na jakikolwiek temat powyżej malowanie ryja to nudziarstwo.
    „typy pozbawione ambicji, pewności siebie , skazane na stagnację i nudę” – tępy, łysy Seba nieskalany myślą nadaje się idealnie (co nawet się potwierdza w obserwacjach). Pewny siebie? Pewnie. Ambicje? Ma swoich ziomeczków i plany z nimi związane na najbliższe 2 dni. Stagnacja i nuda? A skąd – oklepie kogoś na mieście a jego kobieta od razu poczuje prawdziwego samca. Jakże to pięknie pasuje do opisu…

    10

    0
    Odpowiedz
    1. Jakbym dostawał jednego grosza za każdym razem jak słyszę „lubię zabawnych i inteligentnych” a potem lecą na sebiksa, miałbym już ze 100 nowych tosterów. Z moich obserwacji… największy dysonans postaw wobec zasad się utrzymuje do 30stki. Potem te co jeszcze nie zaciążyły przypominają sobie o tykającym zegarze biologicznym i rzucają się na cokolwiek.
      A to co ujmuje nerdom atrakcyjności.. to nie wysublimowane pasje i wątłe ciało, lecz melancholia. Jesteście na pierwszy rzut oka niezabawni i inteligentni. Po części zdaje mi się, że jest moda na smuteczek w tych kręgach.. jak mit odrzucenia wśród artystów…. co zabawne te pojęcie ma kilkaset lat i dalej funkcjonuje wśród art… jak zwykle chodzi o to, że jakbyśmy wyjebali 2/3 populacji zaczęli by się rodzić bardziej kumaci ludzie a populizm nie miałby na czym się rozwijać. Teraz się mierzmy z problemami klęski urodzaju, a trzeba było tylko nie rozwijać medycyny…

      3

      1
      Odpowiedz
    2. Tacy goście to w przeciwieństwie do Sebixów po prostu planują swoje życie, umieją liczyć i dlatego mają takie Anie w dupie. No bo co niby takiego taki ambitny gość o jakim mówisz dostanie od takiej typowej Ani obecnego chowu? Zarabia od niego kilka razy mniej a chce prowadzić życie w standardzie dwukrotności jego zarobków, nic nie ma poza paroma stówami oszczędności (jak jest dobrze), nawet jak mieszka u niego w mieszkaniu to i tak nie gotuje mu bo nie umie albo jej się nie chce, nie sprząta, nie prasuje – wszystko musi zrobić sobie sam bo tak są dziś nauczone. Jedyny bonus to możliwość włożenia sobie w nią raz na jakiś czas. Także generalnie szkoda mu zachodu bo w niczym nie polepszy mu jego standardu życia. A Sebixom to nie przeszkadza bo nie planują stąd ciężko takiego bez jakiejś Dżesiki zobaczyć.

      9

      0
      Odpowiedz
      1. Trafiłeś w sedno. Dopóki Ania nie nabierze tkanki tłuszczowej lub nie znajdzie sobie w korpo innej pały.

        0

        0
        Odpowiedz
  13. 1. To spróbuj sobie sprzedać mieszkanie w słabej lokalizacji za taką cenę, żeby starczyło na kredyt i koszty adaptacji (meble, kafelki w sraczu itd.). Wynajmowanie mieszkania obcej osobie to ryzykowny temat. Jak się trafi jakiś zjeb co nie płaci czynszu albo dewastuje mieszkanie to przy dzisiejszych przepisach o ochronie lokatorów pozbycie się go może być drogie i czasochłonne a odzyskanie należnego czynszu jeszcze bardziej. Wiem bo moja rodzina wynajmowała lokale studentom i słoikom. Jak już się takiego pozbędziesz to mieszkanie stoi puste zanim znajdzie się następny i generuje koszty. Z wynajmowanego mieszkania można sobie zrezygnować z dnia na dzień i za 2 tygodnie mieszkać gdzie indziej. Pozbycie się kredytu jest dużo trudniejsze niż ci się wydaje. Może i będzie ono kiedyś twoje ale będziesz już stara i zniszczona stresem związanym z kredytem. Wiele osób w tym wieku zdąży już odziedziczyć mieszkania/domy po swoich przodkach.
    2. Nie wiem na jakiej rajskiej wyspie czy w którym z przeszkolonych wieżowców żyjesz albo od którego dilera kupujesz ale większość dobrze sytuowanych ludzi których znam dostała spory majątek na start od rodziny (mieszkanie, kasa na mieszkanie, działka, etat ze znajomości) przez co nie musiały „jebać w polu” za swoich najlepszych lat i mogły założyć normalną rodzinę zamiast zapierdalać na zmywaku za granicą albo po 12 h w korpo w wieku 25-35 lat. Znam kilka osób wybitnie zdolnych, które dorobiły się bez takiej pomocy ale nie każdy ma predyspozycje aby być wybitnie zdolnym informatykiem czy sportowcem. Nie każdy obszczymur który trenuje jakiś sport będzie Lewandowskim czy Tysonem. Większość ludzi to przeciętniacy, którzy akumulują (albo nie ) kapitał przez pokolenia. Ale nadęte dupy z korpo po paru wykładach z koułczingu tego nie rozumieją. Samotne i znerwicowane muszą się jakoś dowartościować.

    13

    0
    Odpowiedz
  14. ania to pewnie nadaje sie tylko do ruchania

    2

    1
    Odpowiedz
  15. Kobiety dawno utraciły jakikolwiek instynkt, tak lansowana przez nich pewność siebie mężczyzny przyciąga dupkow , którzy oprócz tekstu podrywu , zabawy i zajeczego ruchania niczego więcej nie prezentują , stad mamy tyle rozwodów i związku trwające krócej niż stosunek przeciętnego impotenta …

    2

    0
    Odpowiedz
  16. Polki takie sa, nie bierzcie ich na zony, bo skończy się utrata majątku, a w najlepszym razie rozwodem. Wymagania coraz częściej z kosmosu. To wina starozakonnych, co wpuścili do polandeszu wielki kapitał, a z nas zrobili rabow, do tyry w swoich fabrykach. Spierdalajcie na zachód, tam się dorabiajcie, a na zony bierzcie Azjatki i to takie ze świeżego naboru, a jak kogoś stać na więcej, to z basenu morza śródziemnego lub z byłych republik sowieckich, ale tylko młode i dobrze wychowane, bo one wymagania maja jeszcze normalne, ale tez uważajcie, bo to się zmienia i wiele jest już przez życie w polszy i w kołchozach zepsutych.

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Szanowny Komentatorze. to może jest trochę prawdy o tych dziewczynach /kobietach z byłych republik sowjeckich. Ale jest również faktem, że w tych regionach jest wręcz epidemia chorób wenerycznych, a taże aids, o czym można się poinformować w internecie bardzo dokładnie. Na drodze seksualnej, jak mi właśnie powiedział mój kumpel lekarz internista, przenoszonych jest około 27 chorób, schorzeń, wirusow, infekcji wszelkiego rodzaju, o czym niejeden komentator zapewne nie ma pojęcia. Biorąc taką kobietę, musisz ją wysłać na dokładne badania zdrowia ogolnego, układu rozrodczego itd., gdyż w przeciwnym wypadku możesz się obudzić nie z ręku w nocniku, ale głową. Nie bądzcie naiwni, życie to nie jest nieustająca zabawa i dymanie aktrakcyjnych kobiet trzy razy dziennie. Ludzie łapią przez swoją głupotę i seksualną zachłanność masę różnych chorób, często wcale o tym nie wiedząc. Dotyczy do zarówno mężczyzn jak i kobiet. Dzisiaj nie wiesz w ogóle, z kim się tak naprawdę zadajesz. Nie znasz przeszłości partnerów, z którymi już po krótkiej znajomości kładziesz się do łóżka, bo pragniesz ostrego seksu. Często nie wiesz o kimś absolutnie niczego. A to się mści, a potem bicie głową o ścianę, bo i żona narażona i stała dziewczyna na seks w tygodniu czy na weekend, bo ze swoją połowicą już jest nudno i te kontakty to już niemalże dokuczliwy obowiązek. Ech, co tu powiedzieć, niełatwe to wszystko. I dobrze o tym wiecie.

      2

      0
      Odpowiedz
      1. Napisałem „na żony”, na Ż-O-N-Y, nie na dziwki na jedną noc. Hivy to szaleją głównie na Ukrainie, ale to kraj-zło i stamtąd trzeba zrobić dokładny wywiad środowiskowy, zanim się zamoczy. Ja miałem żonę z Białorusi i byłem bardzo zadowolony. Była wierna i szanowała mnie jak żadna polka. Nigdy, do samego końca nie pozwoliła sobie na najmniejszy pogardliwy zwrot w moją stronę, choć jestem dość kontrowersyjnym gościem. Niestety tam nie rozumieją co to wolność i mają zakodowane niewolnictwo w głowach i proletariackie myślenie „nie zapierdalasz w fabryce nie istniejesz” i to pogrzebało nasze małżeństwo, presja rodziny na dorobek, kompleksy itp. Ale dla kogoś kto zapierdala w polandeszu to ostoja rozsądku w porównaniu z taką roszczeniową feministką z polszy.

        1

        1
        Odpowiedz
  17. Choroby przenoszone drogą płciową (ang. sexually transmitted diseases, STD, sexually transmitted infections, STI), in. choroby weneryczne (łac. morbus venereus) – grupa chorób zakaźnych i pasożytniczych, które przenoszone są w drodze kontaktu płciowego.

    Najczęstszą chorobą przenoszoną drogą płciową jest zakażenie wywołane przez bakterię Chlamydia trachomatis[1].

    Spis treści

    1 Klasyfikacja
    2 Zapobieganie
    3 Przypisy
    4 Linki zewnętrzne

    Klasyfikacja

    Niektóre z chorób przenoszonych drogą płciową:

    choroby bakteryjne[2][3][4]:
    kiła
    rzeżączka
    chlamydiozy (w tym zakażenia Ch. trachomatis)
    wrzód weneryczny
    czerwonka bakteryjna[5]
    ziarniniak pachwinowy
    mycoplasma genitalium[6]
    choroby wirusowe[2][3][7]:
    AIDS
    opryszczka genitaliów, opryszczka wargowa
    WZW (HBV, HCV)
    kłykciny kończyste (HPV)
    HTLV[8][9]
    choroby grzybicze:
    kandydoza
    choroby pasożytnicze:
    rzęsistkowica
    świerzb
    wszawica łonowa
    ameboza

    Zapobieganie

    Zapobieganie wiąże się z przecięciem dróg szerzenia, poprzez używanie zabezpieczeń mechanicznych takich jak prezerwatywa czy maseczka oralna (które nie zawsze zapobiegają zakażeniu, szczególnie jeśli dojdzie do ich uszkodzenia w trakcie stosunku seksualnego). Zmniejszenie prawdopodobieństwa zakażenia można osiągnąć poprzez ograniczenie kontaktów seksualnych do określonej liczby stałych wzajemnych partnerów i/lub partnerek, którzy przeszli odpowiednie testy wykrywające nosicielstwo chorób przenoszonych drogą płciową przed wchodzeniem z nimi w kontakty seksualne; a przy innych kontaktach używając zabezpieczeń. Formą zapobiegania jest także leczenie chorych. Najskuteczniejszą metodą ochrony przed zakażeniem jest unikanie kontaktów z częściami ciała lub płynami, poprzez które może dojść do zakażenia. Nie wszystkie formy kontaktu seksualnego muszą ten kontakt zakładać.

    Leczenie to zwykle terapia farmaceutyczna, zależna od patogenu. Zwykle leczeniem zajmują się dermatolodzy. Bardziej szczegółową specjalnością medyczną zajmującą się tymi chorobami jest wenerologia.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. To nie takie proste, kobieto. Ludzie z bogatych rodzin mają łatwiejszy start, dostęp do lepszej edukacji i jak sama wspomniałaś, wynoszą z domu etos samodzielności i zaradności. Jak twoi starzy robią w Biedronce za minimum krajowe to nauczysz się od nich, że uczciwa praca nie popłaca i trzeba kombinować żeby do czegoś dojść. Zapomnij, że sfinansują ci edukację. W wieku 20 lat będziesz roszczeniowym nierobem z pretensjami do świata i nawet nie będzie to twoja wina. To rodzice robią ze swoich dzieci nieudaczników od małego. Potem już za późno żeby to zmienić, psychika zjebana na dobre.

    4

    0
    Odpowiedz