Od czasu do czasu wpadam na zakupy do pobliskich mi supermarketów i wkurwia mnie kilka rzeczy
1. Naliczanie produktów – mam na myśli to że jeżeli komuś przede mną zostaną naliczone wszystkie produkty i ta osoba już zapłaci to potem od razu są naliczane moje rzeczy, przez co moje rzeczy lecą na rzeczy osoby przede mną jeżeli poprzedni klient nie zdążył wziąć swoich zakupów. Powinno być tak, że dopóki wszystkie zakupy nie zostaną zabrane to kasjerka/kasjer nie mają prawa naliczać zakupów następnej osoby.
2. Osoby pchające się w kolejkach – nieraz jak stoję w kolejce to ludzie którzy stoją za mną dosłownie się na mnie wpychają, jakby chcieli ustać w tym samym miejscu co ja.
3. Brak cen przy niektórych produktach – chcę coś wziąć, ale nie wiem ile to kosztuje i muszę (czasem nawet przez pól sklepu pokroju Biedronki) zapierdalać co czytnika kodu kreskowego by sprawdzić cenę. Pod każdymi produktami powinna być nalepiona cena.
4. Kolejki przy kasach – sześć kas, a tylko 2 lub 3 czynne, przy których są duże kolejki.
Nienormalność w (super)marketach
2018-07-31 22:2445
8
Sporo racji ale ludzie to nie maszyny i za to odpowiadaja kierownicy sklepow ktorzy wszedzie szukaja oszczednosci tzn zbyt mala ilosc personelu na zmianie
Ależ ty człowieku masz problemy! Współczuję.
1. Tak do wszystkich: Wystarczy, że przestaniecie płacić przed spakowaniem produktów. A że jakaś stara baba źle na Was spojrzy, serio?
2. Wystarczy w normalny sposób zwrócić uwagę, jeśli nie mieszkasz w jakimś Burakowie Januszowym Dolnym, wpychanie się skończy i możliwe, że i przepraszam usłyszysz.
3. Frodo przemierzył pół Śródziemia na własnych nogach, żeby zniszczyć pierścień, a ty nie możesz pójść alejkę obok?
4. Brak ludzi. Markety zatrudniają za mało pracowników, a ci którzy są mają zadań za trzech. Dosłownie. Poczytaj sobie opinie w Internecie o takim lidlu. Dziwie się, że w ogóle ktoś chce tam pracować.
Problemy 3 świata
No jasne. Bo w cywilizowanej części świata nie ma takiej patologii. Tylko w kurwidołkach typu Polska.
Pracowałem kiedyś chwile w markecie, w sumie nie takim tesco czy innej biedronie ale podobnie. Ad 1. Jak czekasz aż ktoś się pozbiera to Janusz skacze Ci z morda na co czekasz. Po kilkunastu takich akcjach dziennie już nie chce Ci się słuchać pierdolenia i jedziesz szybko. Ad 2 Ludzie są spierdoleni tutaj nie powiem nic odkrywczego, prócz tego, że od czasu gdy nabrałem trochę mięśni to jak ktoś się na mnie pcha to go dosłownie biorę z bara tak z 5x mocniej niż on się na mnie pcha. Chuj mnie boli czy to stara babcia, dziad czy inny chuj, bo to oni głównie tak robią. Ad.4 racja. Ad.5 W tego typu sklepach, każdy kto ma funkcję 'kasjera’ bo pierdyliard innych zadań, z którymi za chuj się nie wyrobi jak będzie na kasie, dlatego w tych biedronkach, lidlach masz 1 max 2 kasjerów na stałe po resztę trzeba dzwonić, a mają do zrobienia jakąś inna tyrke na magazynie i zanim przypełzają to mija z 5 minut.
A teraz napisz to grzeczniej.
Punkt pierwszy to zmora mojego życia. Tylko ja obarczam winą kupujących.
Stoi taka pizda przy kasie, gdy kasjerka nalicza zakupy i się patrzy jej na ręce, jakby bała się że coś jej z tych zakupów ukradnie. Ale żeby w tym czasie przygotowała sobie pieniądze do zapłaty, albo wrzuciła część tych zakupów do siatki to gdzie tam. Stoi taka pizda aż kasjerka skasuje wszystko. I wtedy sobie przypomina że trzeba za to wszystko zapłacić, po czym rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania portfela w torebce. Gdy już po kilku minutach znajdzie tej jebany portfel, wyciągnie z niego kartę i przypomni sobie PIN, następuje kolejny szok! Zakupy trzeba spakować. Gdyby kasjerka nie zaczęła kasować kolejnej osoby, dając jej do zrozumienia żeby się pośpieszyła, to pewnie zaczęłaby je segregować w reklamówkach. Kiedyś po prostu nie wytrzymam i komuś wygarnę tak mnie to wkurwia.
Odp. na pkt. od jeden do trzy – w Niemczech ani razu od lat nie doświadczyłem takich nieprzyjemności. Kolejki do kas już jak najbardziej. Najbardziej bezczelni, wpychający się i rozpychający – Rosjanie itp.. Poza tym fajnie i kulturalnie, choć tu pełno zawalidróg i zwalniaczy; nie sposób się spieszyć na polski sposób. Nawet w pracy mówią, że jestem zbyt szybki.
Burdel z cenami jest zamierzony i celowy,żebyś nie wiedział(a) ile za co płacisz.Fałszywe albo nieaktualne promocje,różnice cen między półką a kasą,i wiele innych sposobów na oszukiwanie klienta.Jebać ich.Od dziś gdy pójdę do czytnika i cena mi nie pasuje będę zostawiał towar byle gdzie.
i za kazdym razem – czy chcę kartę biedronka
Wyglądasz na okaz dorodnego Janusza i w dodatku tak spierdolonego ze nie potrafisz zwrócić uwagi osobie za tobą albo chociaż go przyblokować. Żeby nie cwanikowal. Ps ja tak robe
Nie autor tylko ty jesteś spierdolony. Dobrze koleś gada.
A zasadził ci ktoś kiedyś kopa w dupę?!
F. Kiepski
Chciałbym mieć Twoje problemy.
Stoję sobie w kolejce moje zakupy leżą sobie na taśmie a mój pusty wózek stoi sobie za mną i chroni mnie przed bydłem pchajacym się na plecy
Nie wspomnę już o zatrważająco krótkich taśmach transmisyjnych przy kasach.
Często jest wystarczająco duża liczba pracowników zarówno do obsługi kas, jak i ogarnięcia całego sklepu, ale kasy czynne są tylko dwie.
I to przy horrendalnych kolejkach!
czy twoim życiem jest nuda w supermarkecie?