„Dobry zwyczaj – nie pożyczaj” – taaa. Jak można nie mieć przez 3 lata oddać 200zł, które się pożyczyło od wtedy najlepszego kolegi?
Rozumiem, że MOPS nie nadąża wypłacać zasiłku, żeby mieć za co balować przy remizie na wypizdowie z nażelowanymi koleżkami o IQ klapka kubota, ale ludzie…
Na wioskowe imprezy za garażami, obowiązkowo na srogiej bani za pomocą najtańszego piwa jest, a oddać to ni ma komu. Chyba mu mordę obiję, a kiedyś dałbym sobie za niego rękę uciąć. Kurwa mać, przyjaźń to gówno.
38
1
Kurwa, mam ten sam problem. Te same pieniądze, tylko gość wisi od roku. Na ćpanie to ma, a na zwrot już kurwa nie. Jak nie odda po wypłacie to mu ryj obiję i tyle.
Oddał, obyło się bez bicia po ryju.
O chłopie, też kiedyś pożyczyłem koledze pieniądze, tylko kurwa ponad 1300 zł. Pracowałem już to miałem, a on miał zacząć spłacać jak skończy studia. Skończył i oczywiście nic, przypominałem, prosiłem i chuj. Ostatecznie „przyjaciel” poleciał sobie z rok temu do Tajlandii. Jak to zobaczyłem to mnie coś strzeliło i po jego powrocie zawsze kiedy dostawał wypłatę dzwoniłem i wysyłałem wiadomości w ilościach hurtowych aż część oddawał. Już mam to z głowy, a temu złodziejowi chuj w dupe, bo jakbym go nie męczył dziesiątkami wiadomości, to żadnych pieniędzy bym nie zobaczył.
Trzeba było już dawno temu wjechać mu na chatę i go napierdolić po ryju, a potem odebrać należność.
Umiesz to pokaż, internetowy konwoju.
Kowboju
No to z fajnymi ludźmi się zadajesz. Jacy przyjaciele, taka przyjaźń. A ty sam jesteś pewnie profesorem na uczelni wyższej.
To znajomy jeszcze ze szkoły, dobrze się dogadywaliśmy, ale wpadł w złe towarzystwo i się stoczył na samo dno. W sumie teraz nawet mi go nie żal.
To jeszcze pikuś. Mnie mój kolega u którego byłem świadkiem na ślubie jak został przełożonym mobbingował i ujebał na ocenie.
Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
I byś teraz kurwa nie miał ręki 🙂
Lajk za klapka kubota
Pogodaj z nim szczerze i stanowczo. Albo kurwa weźmie się w garść cwel jebany albo mu najeb. Jak nie będzie chciał oddać to postaw sprawę jasno: kasa na wyznaczony termin albo wpierdol i powiedz że Tobie bez różnicy które wybierze.