Poprzedni wpis, z cyklu życia mężczyzny w kraju, zainspirował mnie do napisania postu o żywocie nieprzeciętnej kobity- w tym wypadku moim. Nieprzeciętnej dlaczego? Ano nie z powodu wypasionej firmy odziedziczonej po starych, czy super bryce, na którą dorobiłam sobie w Reichu. Zwyczajnie nie kręci mnie ten cały plastik, koks i botoks,co powoli zalewa ten smutny i biedny kraj. Taniec na rurze,makijaż-vlogi, vlogi o zdrowej żywności, róża wytatuowana na barku ? Panie idź pan w UJ. Tak, jestem osobą wykraczającą sporo poza diagram przeciętności jeśli chodzi o typową osobowość polskiej baby. Tak, jestem tą szarą myszką, z której śmiałeś się w podstawówce, obok której przechodząc wpadałeś w karuzelę śmiechu wraz ze swoją ekipą. Jestem tą dziewczyną, która grzała ławę na lekcjach Wfu i tą co wolała bawić się autkami, aniżeli lalkami Barbie za miliony monet. To ze mnie szydziłaś, że nie noszę makijażu w gimnazjum i nadal jestem dziewicą a autobusie wolałaś usiąść koło menela niż obok mnie. Dziś żyję na emigracji, co prawda nadal w Polsce ale 300km od domu rodzinnego. Wiecie sami jak jest,kiedy wasz rodzinny padół, może wam zapewnić jedynie najniższą krajową w oparciu o umowę zlecenie oraz bezpłatne nadgodziny. Tu pętla wokół szyi zaciska się jeszcze mocniej bo teoretycznie zarabiam więcej, ale wszystko co potencjalnie mógłabym odlożyć, wydaję na wynajem oraz studia i życie w wielkim mieście.
Każdy dzień taki sam. Wstaję o 4:20 kiedy jest jeszcze cimno i zimno, by zdążyć do kieratu oddalonego o 20km na 6:00. Ubieram znoszone ciuchy sprzed dwóch sezonów, bo na nowe kasy nie mam, zalewam wrzątkiem pomidorowe Amino i siadam do stołu, myśląc o tym, że połowa moich znajomych z pracy jeszcze sobie smacznie śpi bo stać ich na auto i dojazdy nim do roboty. Znajomi z roboty? Ludzie, co opanowały lizanie dupy szefostwu i kierownictwu niemalże do perfekcji. To Ci, którzy zabierają Ci wszelkie możliwe nadgodziny siedząc w robocie niczym korposzczury od 6:00 do 22:00. To właśnie Ci którzy jako pierwsi są chętni na przychodzenie do pracy w soboty, święta czy na „dodatkowo płatne” nocki. Rasowi podpierdalacze,którzy gdyby mogli to utopiliby Cię w łyżce wody. Tacy właśnie jeżdżą sobie audicami w międzyczasie popijając Blacka z przeceny z Biedronki, by mieli siłę na kolejne 16h tyranki.Nieważne jak się starasz i jakie tytuły czy wyniki masz na swoich świadectwach. Liczy się tylko to, jak dobrze wejdziesz w tyłek swojemu przełożonemu. W taki właśnie sposób praktykant, którego uczyłam wszystkiego od podstaw, nagle po 3 miesiącach pracy, stał się moim kierownikiem. A ja? Nadal tkwię w martwym punkcie swojej kariery zawodowej, z racji tego że mam głęboko gdzieś to całe lizidupstwo. Swojej firmy nie otworzę, bo zjedzą mnie podatki i te wszystkie formalności związane z jej zakładaniem. Musiałabym wyjechać co najmniej na 5 lat pakować masło u Królowej, by mieć tu chociażby przeciętny start w biznesie.
A ja mając w dupie cały ten wyścig szczurów i spędzanie większości swojego młodego jeszcze żywota, w robocie klepię biedę. Zarobione 2800 tysia, za które mogłabym stawiać fundamenty domu na Ukrainie, wydaję kolejno na wynajem kawalerki – 2 tysiące(w tym prąd, tv,net) oraz 500zł na studia. Za pozostałe 300zł żyję do kolejnego miesiąca. Gdy już cudem uda mi się odłożyć to 500-600zł, jadę sobie pociągiem nad polskie morze myśląc, że złapałam Pana Boga za nogi, a tymczasem znajomy nierób mający bogatą matkę, wstawia zdjęcie ze słonecznej Dominikany. I wtedy cały mój entuzjazm nagle gaśnie. Bo co ja tak naprawdę mam z tej roboty? Wypad dwudniowy na drugi koniec Polszy, z czego 16h samej podróży pociągiem, na dodatek z wrzeszczącą przez całą drogę, larwą w tym samym przedziale. Na miejscu okazuje się, że w sumie to ciągle pada, a jak nie pada, to znów wiatr targa wszystkim tak, że strach wystawiać nos spoza swojej noclegowni z łazienką na korytarzu, wartą 25zł za noc. Po jakże wspaniałym wypoczynku, wracam opóźnionym o 2h pociągiem do domu,gdzie kolejne miesiące spędzam na jedzeniu i spaniu bo na tyle pozwala robota na dwie zmiany oraz klepanie studiów. Mój jedyny wolny czas czyli mniej więcej 22:00-23:00 spędzam na leżeniu i myśleniu jakby tu się dorobić, bez wyjeżdżania z kraju. Leżę i myślę skąd ludzie mają kuźwa tyle pieniędzy na te wszystkie Mercedesy, Mustangi, lofty i egzotyczne wycieczki ? Co wszyscy nagle mają własne firmy, skoro w kraju rzekomo taka bida i nędza? To magia Warszawy czy co? Ludzie żyją tak na kredytach czy z jakichś crowdfunfingów? Nie wiem.Gdzie ludzie zarabiają takie kokosy, bo chyba nie na magazynie w Amice we Wronkach. Boję się nawet pomyśleć czy po 20 latach mojej ciężkiej, fizycznej pracy, będzie mnie choćby stać na ówczesnego, nowego Seata Leona. Czytam te wszystkie głupie fora, gdzie co drugi pisze o swoich zarobkach rzędu 9 tys z dopiskiem, że to jest taka wypłata W MIARĘ SPOKO. To aż mi wstyd tu pisać, że jak dostałam podwyżkę w swojej obecnej pracy do 2800 to prawie popuściłam w gacie z radości.
Robotę kończę o 14, zaś przez próg drzwi do mojego mieszkania przechodzę o godzinie 16:00. Spędzam na dojazdach ok 3-4h dziennie, gapiąc się przez brudną szybę, brudnego autobusu jak jakiś podstarzały, łysy frajer obok, pomyka nowiutkim Mustangiem śmiejąc mi się w twarz. Będąc już spokojnie w domu, padam na łóżko jak kłoda. Za oknem jest już ciemno więc i nie mam sił wychodzić gdziekolwiek. Włączam TV, gdzie widzę jak jakieś małe dziecko wygrywa TheVoice,Eurowizję i udziela wywiadów zgarniając 50tysięcy za pojedynczą wygraną i w sumie już nie musi nic robić przez znaczną część swojego życia, bo jest ustsawione na starcie. W międzyczasie dzwonią znajomi, pytając czy pójdę z nimi na kręgle w centrum miasta. Sprawdzam stan konta a tam 35,95zł a do przeżycia pozostały jeszcze 2 tygodnie, więc wmawiam im że jestem chora i wegetuję pod kołdrą aż do 4:20. Żyję sama, bo nie chcę nikogo mieć. Robię co chcę,żyję jak chcę i oglądam co chcę. Nie żyję pod niczyim dyktandem, ani nie muszę się spowiadać z tego czy w danym momencie idę do kibla czy na spacer z kolegą. To już na starcie dyskwalifikuje mnie w życiu społecznym. No bo jak to tak bez seksu, ślubu i dziecka? Co to za życie jak pies w budzie?- słyszę wielokrotnie od rodziny. Zatem przypisana jest mi rola czarnej owcy. Czyli cała rodzina wypina na Ciebie dupę i jesteś teoretycznie pozostawiony sam sobie. Znajomi? Jak to znajomi,wypad na piwsko a wieczorem rzyganie po ścianach i w koło tematy związane z kolorem kupy ich dziecka. Zatem o wszystkim co mam głęboko w dupie. Wystarczy,że zacznę mówić trochę o sobie i tym co mnie pasjonuje, o kolejach, grafice, numizmatyce, terrarystyce i od razu wszyscy patrzą na mnie jak na trędowatą. Jak sami pewnie zauważyliście, jakość rozmów w tych czasach drastycznie spada. Wszystko kręci się wokół kasy, studiów,kredytów i dzieci. Chcesz pogadać o czymś innym? Zapomnij i lepiej pogadaj ze ścianą.
Strasznie jest być innym w świecie, gdzie wszyscy są jednakowi. Jednakowo ubrani, lubią to samo i to samo robią.
Życie nieprzeciętnej Polki w przeciętnym środowisku
2019-01-08 22:09143
12
Na pocieszenie: dotarły do mnie pewne informację, że ten swiat zaraz się skończy. Zyczę jeszcze trochę wytrwałości.
Kurwa, wam się naprawdę pierdoli w tych łbach. 2800 na łapę to niewiele? Nosz ile wam trzeba, żebyście przestali skomleć? 10 tysięcy? 50? i najlepiej zaraz po gimnazjum…
Powiem krótko i na temat. Nie ważne, jak wyglądasz , ale z miłą chęcią bym Cie po prostu wy…kochał ☺! Gdyby było więcej takich ogarniętych, pracujących fajnych i normalnych dziewczyn….
sobie pomarzyłes a teraz wracaj do trzepania kapucyna
Zmień towarzystwo, przestań się przejmować tym co inni myślą i mówią. Also, nie jesteś takim płatkiem śniegu, jak ci się wydaje. Trust me.
Każdy jest kowadłem swojego losu.
Chętnie bym z Tobą pogadał…
Po lekturze tej chujni dochodzę do wniosku, że Jesteś wyjątkową, inteligentną i niezwykle wartościową dziewczyną. Tak uważam bez sciemy.
Sążna chujnia, droga koleżanko.
Zawarłaś tutaj wiele trafnych spostrzeżeń, brutalną prawdę o poziomie umysłowym wielu polskich ameb. Skąd oni biorą takich ludzi? Znajdują na wysypisku czy jak?
Ja uważam, że jesteś bardzo ciekawą osobą, masz nietuzinkowe zainteresowania. Wiele Twoich słów mogłoby być równie dobrze moimi.
Życzę Ci dużo siły w walce z ludzkim spierdoleniem! Wyjdź ze swojej chujni.
Pozdrawiam!
A po co walczyć? 🙂 Można pogonić kijem mówiąc „idź być spierdolonym gdzie indziej” 😀
jak wy tutaj słodzicie,chyba chcecie zaruchać.
Z góry przepraszam za domysły, ale sądząc po wykonywanej przez Ciebie pracy, zainteresowaniach i stylu pisania jesteś pewną łodzianką z mojej ukochanej, konkurencyjnej strony o wkurwianiu która czas temu jakiś niestety zakończyła była działalność.
Co zaś do samego postu, cóż mogę powiedzieć… Tak to już jest na tym świecie, nie mają znaczenia umiejętności, wykształcenie. Przyszłość determinują tak przyziemne sprawy jak urodzenie się w bogatej rodzinie gdzie na córkę/syna czeka od urodzenia posada w firmie ojca lub jego wpływowych znajomych. Dla reszty zostaje walka o gówno etat w jakimś kołchozie, gdzie jest się nikim a szef – chuj, przypomni na każdym kroku, że na Twoje miejsce jest 10 chętnych, ewentualnie liczenie, że pójdzie się właściwą ścieżką w parku i spotka kogoś kto Ci pomoże, można jeszcze marzyć o skreśleniu sześciu właściwych cyferek …. Tak… Żyjąc w tym kurwidole jesteśmy skazani na wegetacje od pierwszego do pierwszego, z żebraczej wypłaty, a później z żebraczej emerytury i dorabianie ze sprzedawania aluminium – podczas gdy nasi zachodnioeuropejscy rówieśnicy smażą się na plaży w Nicei lub Barcelonie sącząc Margaritę donoszoną im przez ich trzydzieści lat młodszą partnerkę/partnera. Tylko ucieczka stąd i oczywiście praca bezpośrednio dla zagranicznego pracodawcy nie dla polskiego pośrednika może cokolwiek zmienić.
Na pocieszenie powiem Ci, że sztormowa pogoda na morzem jest piękna (przynajmniej mnie się podoba) – ma to swój urok fale z wściekłością bijące o falochron – jest w tym coś tajemniczego, mistycznego a jednocześnie cudownego, a przynajmniej ludzi wtedy za dużo nie uświadczysz chyba że poszukiwaczy bursztynu po sztormie.
Najgorsze z tego wszystkiego są te noce kiedy to leżąc po raz kolejny analizuje się ostatnie lata życia i myśli w jak żałosnym położeniu się znajduje i do jeszcze bardziej ponurych wniosków po jakimś czasie dochodzi się: Nie ma ucieczki z tego błędnego koła, nie ma tutaj życia i nie ma przyszłości….
Na koniec pozwolę sobie przytoczyć zasłyszany gdzieś wywód który utkwił mi w pamięci:
”Upaść na dno to nie znaczy uzależnić się od heroiny, wylądować pod mostem, być niczym i popełnić samobójstwo, a raczej narobić dzieci jak dzikie zwierzę, nabrać kredytów jak debil, by potem do końca swej marnej wegetacji być uwiązanym w znienawidzonej, niewolniczej pracy i starzejąc się tkwić uwięzionym w rozpaczliwym potrzasku, nie mając żadnej przyjemności z i tak nieprzyjemnego z definicji świadomego istnienia…”
Akive 70
raczej Gangrena0
Kocham Cię 🙂
Ale czy masz wygolona?
Rozumiem ,że 2800 brutto cebul polskich?
Nie. Japońskich. Idiota.
Nie chodzi o cebuleb tylko o brutto czy netto. Po przeczytaniu wynioskowałem, że netto. Wywnioskowalem również ,że jeśli nie odróżniasz netto od brutto to jesteś głupia.
Mam to samo odczucie. Praktycznie nie ma z kim rozmawiać, bo albo dzieci albo Facebook czy inne Snapchaty… Sam mam pasje, które rozwijam, a dla większości jestem skreślony bo nie mam dzieci, ślubu i własnego mieszkania w kredycie na 30 lat. Jak chcesz to zamiast do ściany możesz porozmawiać ze mną : mario705 at gmail.com
Myślę, że w wielu kwestiach się dogadamy. Pozdrawiam.
Dobrze, Mario możemy pogadać, ale czy przyzwoicie pchasz piczę i czy to 705 to długość czy grubość?
Problem polega na tym, że mając 2800zl budżetu nie wynajmuje się mieszkania za 2 klocki tylko albo pokój albo wyprowadza się pod miasto, bo tam z reguły jest taniej, mam do dyspozycji dwukrotnie większy budżet, a za mieszkanie dwupokojowe płacę mniej z tym, że 3 kilometry od granicy ze stolicą, nie muszę mieszkać w samym centrum bo oh ah warszawka, dojazd do roboty i tak mam dobry. Zastanów się nad tym.
A tam, pierdolisz. Dlaczego nie poszukasz chłopa? Jesteś gruba? Jesteś les? Jest dużo facetów przy w miarę niezłej kasie do wzięcia. Chyba, że Ty celujesz tylko w TOP z min 20k na miesiąc, min 190 cm i kaloryferem oraz min 18 cm chujem. Wy jesteście hipergamistkami i na takiego jak mnie z 4k netto nie spojrzycie. Ale nawet te Twoje 2800 plus moje 4 z hakiem dawałoby 7 z hakiem na dwójkę to jakoś by się dało żyć. Chociaż to też wielkie gówno, przyznaję i na wczasy na Dominikanie nie wystarczy.
Najważniejsze, że nie masz raka. Jeszcze… Może pora zmienić myślenie. Wiem to trudne w chuj.
W dodatku tez lubie koleje i nie musze miec seksu mozemy zamieszkac razem
kto poznał koleje ten wie jak się leje..
A i mam czlonka 15 cm jakby co
Ja mam 14,5cm
Zlecę wymianę rozrządu w Innosonie Fox
Naucz sie kultury
Dobra chujnia trochę jak moja tylko ja mam minimalną jestem chory na cukrzycę mam patologiczną rodzinę i nigdy nawet nie zagadałem do dziewczyny.
Czyli. Ty jesteś ta super duper wyjatkowa bo lubisz co innego niż inni? Widzę ktos ma zajebiście wysokie mniemanie o sobie.
Droga koleżanko.
Życie młodego człowieka nie jest usłane różami, to prawda.
Jeżeli chcesz jednak czerpać z tego życia coś więcej, to postaraj się nie skupiać na negatywach, tylko na możliwościach. Klasyczne „zmień prace” może być tutaj w punkt, ale nawet jeżeli to nie wypali (a mając studia na głowie- ciężko o to i defacto o lepszą płacę niż najniższa bez fachu), to dojazd 2h z, jak i do roboty to po prostu strata czasu, na którą twojej osoby nie stać, a skoro czas wolny masz 22-23, to dodatkowe 4 godziny wydają się zbawienne.
Sama piszesz, że robisz studia, więc głowa do góry. Studia to etap przejściowy, jeżeli nie jest to kierunek typu zarządzanie i w chuja dmuchanie, to po kilku latach otworzą się Tobie nowe możliwości, zwiększy się Tobie ilość wolnego czasu o lata świetlne i drogi mleczne. Większość twoich zmartwień tymi dwoma sposobami powinno prysnąć jak bańka mydlana.
Od siebie dodam jeszcze, że życie z drugą osobą wcale nie wiąże się z kontrolą i negatywami, bo wręcz przeciwnie, gdy na kogoś trafimy może dodać smaczku. Życie jest takie, jakim je postrzegasz. Ja też swojego czasu miałem nawyk narzekania na każdą rzecz, a te szczęśliwe chwile znikały mi między palcami przytłoczone natłokiem chujni. Coś jednak w swoim myśleniu zmieniłem, może biorę życie mniej poważnie i sram przysłowiowo na to, czy będę jeździł nowym leonem, czy starym golfem. Nie jestem ascetą, dążę do tego, żeby żyło się lepiej i na lepszym poziomie ale to samo w sobie nie może być celem, bo jesteś wtedy kolejną osobą w kolejce wymieniającą swój czas i talenty na nowego iphona, żeby pokazać się takim samym, szarym ludziom.
Pozdrawiam
Rówieśnik z okolic zakładu we Wronkach 🙂
No Chujnia, ja mam 26 lat tez studjuje-chuj wie po co na co, jak taka korwa ameba, nie mam dziewczyny, pracuje za 2500, mieszkam u rodzicow, większą połowę odkładam chój wie po co, nie mam odwagi jechac sam na wakacje to tez nie byłem z 6 lat na nich, czuje się jak ten tucznik chodowlany:(, i jeszcze ta jebana nieśmiałość.
I nie pierdolcie ze narzekam, bo albo ktoś nam truje umysł albo cos poszło nie tak od dziecka, Autorke rozumiem i pozdrawiam
Autorko. Myślę bardzo podobnie i jeżeli tym bardziej przebywasz w Warszafce tym bardziej chciałbym się z Tobą skontaktować chociażby, aby tak zwyczajnie po ludzku przegadać parę tematów. Proszę jeżeli to czytasz odpisz. Będzie mi niezmiernie miło : czlowiekcien@onet.pl
Aha i mam 15,2 cm w czasie wzwodu, pozdrawiam
Ja mam 15,254
Odpierdol się od Warszawy kurwa twoja mać
Jestem w skądinąd podobnej sytuacji. Chętnie bym to opisała, ale na razie po prostu nie mogę … nadmiar cebulactwa, ciasnoty intelektualnej, wszelakiej niesprawiedliwości i fit-sexy-sweet-kurestwa tak mnie obrzydza, że nawet nie mam siły o tym pisać. Może kiedyś, gdy zejdą mi z oczu niektóre osoby…
Czyli jesteś gruba?
Dziewczyno..jestem pod wrażeniem tego co napisałaś. Życzę Ci z całego serca aby Twój los się poprawił, miej nadzieję, nigdy nie wiesz co przyniesie jutro. Masz charakter i jesteś silna, wytrzymaj. Pozdrawiam bardzo ciepło.
Droga autorko tego tekstu chcesz zmienić swój status życiowy na lepszy bez lizania dupy innym odezwij się na meila pomocnik7777777@wp.pl
Hahaha, gdyby to napisał facet to byście go zjebali od góry do dołu jak burą szmatę, ale że napisała posiadaczka cipy to już ją poklepujecie po pleckach xD Przecież tu nie ma absolutnie nic ciekawego ani odkrywczego. Uuu jestem taka inna bo nie chodzę na solarę, no trzymajcie mnie kurwa.
Nieprzeciętni ludzie kończą nieprzeciętnie, a ty jesteś zwykłym szarakiem z przerośniętym ego.
Hej, jak chcesz pogadać to napisz: anup14@op.pl Też jestem singielką z wyboru, mam 25 lat, gówno pracę której nienawidzę ale ani mi się śni uczestniczyć w wyścigu szczurów i jedyne czego chce to malutkiego mieszkania norki w ładnej okolicy. Lubię teorie spiskowe, muzykę colwave/post-punk, analizowanie rzeczywistości i spacery w klimatyczne miejsca. Pozdrawiam :*
Jak się przeniosłem do Wawki to miałem 2k na rękę. Teraz po 10 latach mam pensję na etacie większą o 500%, niedługo zmienię firmę, będzie 750%. Mieszkanie za 0,5 mln spłaciłem w 6 lat, a wtedy mieliśmy z żoną jakieś 8 tys nto. Nie mam innych kredytów, ale też nie mam gejfona czy pedalskiego BMW za 'pińćset milionoof’. Jeżdżę 5letnim kompaktem kupionym jako używany. Ostatnio sobie kupiłem zegarek za 700zł 🙂
Musze Cie poznac. Byloby milo gdybys sie odezwala na paweljestok77@gmail.com
Spokojnie 77 w nicku to nie moj rocznik 🙂 a poza tym : niezla chujnia!
Wy spermiarze nigdy się nie nauczycie
A i mam fiuta 8,11
Jakiś czas temu był tu kolo, co wypierdolił w Alpy i tam założył osadę tych, co nawiali zza drutów kolczastych, Księstwo Wichrowych Mórz to się chyba nazywało. Siedzą tam w jakiejś włoskiej dolinie, uprawiają oliwki i olewają system.