Niemiłosiernie śmieszą mnie ludzie, którzy w polskich warunkach starają się kreować na światowców i udowadniać wszem i wobec, jakie to wielkomiejskie życie wiodą w kraju nad Wisłą. Szczególnie żałosną grupę ludzi stanowią ci, którzy potrafią kategoryzować innych na podstawie ich miejsca zamieszkania. Zjawisko to widoczne jest zwłaszcza w Warszawie, gdzie na samochodach można zauważyć naklejki z napisami „ja się tu urodziłem, a nie przyjechałem”.
Tymczasem prawda jest wyjątkowo niewygodna dla tych wszystkich stołecznych (i nie tylko) nuworyszy. Próba odrywania się od wiejskich korzeni jest w przypadku Polaków wybitnie żałosna. Otóż prawie wszyscy najwyżej dwa pokolenia temu ode-szli od pługa. Po drugie, kwestia tego, jak w polskich warunkach wygląda przestrzeń miejska – jeden wielki syf, chaos, a w najlepszym razie tylko kicz. Wśród tego wszystkiego rozsiane zaledwie malutkie enklawy miejskości, tj. pojedyncze uliczki, place, budynki, faktycznie odpowiadające zachodnim realiom. W Niemczech bardziej mieszczańskie – a nawet metropolitarne – wrażenie sprawia 50-tysięczne miasto niż w Polsce większość miast wojewódzkich. Prawda jest taka, że w Polsce żadnych wielkich miast nie ma. O tym, ilu mieszkańców ma dane miasto w ogromnej mierze decyduje to, gdzie nastawiano ile bloków z wielkiej płyty, które czy to w Łomży, czy w Kołobrzegu, czy w Warszawie wyglądają identycznie. Polska jest w dodatku wyjątkowo homogenicznym etnicznie na tle całej Europy państwem, a przekrzykiwanie się, czy bardziej wielkomiejskie życie prowadzi się w Krakowie czy we Wrocławiu jest niczym innym jak walką na maczugi i kamienie, bo niestety ale w porównaniu z tym prawdziwym mitycznym Zachodem cała Polska wciąż wy-pada jeszcze blado. A to kompensowanie swoich kompleksów nienawiścią do rodaków z innych polskich miast to jedna wielka chujnia i śrut.
Wielkomiejskość po polsku
2019-03-01 12:3486
14
Polacy będą się porównywać do mitycznego Zachodu (który notabene nie istnieje jako całość), gdzie jest lepiej, ładniej, porządniej itp. nawet jeśli tam nie byli. Pojedź np. do byłego NRD i zobacz te swoje wielkomiejskie miasta bez wielkiej płyty 😀 A jeśli chodzi o wywyższanie się to w Warszawie przodują w tym właśnie przyjezdni, bo mają kompleksy. Wydają wszystko na łachy i smartfony żeby tylko się pokazać, kupują rzeczy na które ich nie stać, zadłużają się pod kreskę itp. Ludzie tu urodzeni mają wyjebane co kto myśli.
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Pokonaj wszystkich Groksów tak jak ja.
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
Polać ci.
To nie moja wina że mój stary nie spuścił się w Warszawie
Naprawdę w Warszawie ludzie jeżdżą z takimi naklejkami? Nigdy nie widziałem. Zamiast snobistycznego pozowania na wielkomiejskiego bywalca zauważam raczej odwrotną tendencję; disco polo w radiu, disco polo puszczane w małych sklepach – jeszcze kilka lat temu tego nie było. Masakra
Masz całkowitą rację w Polsce jest straszny zaścianek brakuje u nas zdecydowanie w dużych miastach robaków zwanych emigrantami. Czuwaj
Gazować tych wszystkich kebabów.
Przecież to całkiem normalne, że ludzie dążą do polepszenia swoich warunków materialnych. Lepiej być w dżakuzi i ferrari niż w chatce ze słomy i z gówna.
Tylko żeby tam ludziom w dżakuzi i Ferrari słoma z butów nie wychodziła?
Mam w chuju kto skąd jest.
i wiadomo żeś ze wsi
Kupię przekaźnik wentylatora do kraza kontakt tylko telefoniczny
Aj bo tak w tym kraju jest,Polak Polakowi wilkiem. Pracuję w pewnej firmie i wśród nich są spoko ludziska i takie typowe zawistne kurwy. Jest taki pan A. Rozmawia z tobą,uśmiecha się a za plecami szczeka i pluje. Gość nie zdaje sobie sprawy z tego że kończy mi się umowa w grudniu i później rzucam prace co wiąże się z tym że mu dopierdolę garści. Ale wracając do tematu. Jest tak jak piszesz,przeszkadza im to że ktoś przyjechał ze wsi albo z małego miasteczka i zarabia więcej niż ,,tubylec” że niby zabiera pracę,kurwa jeżeli jesteś takim wielkim miastowym to powinieneś górować nad takim ,,wsiokiem” a tu taki ,,uj okazuje się że wiejski chłopak potrafi więcej niż rasowy wielki panisko z miasta(nie raz się o tym przekonałem). Ja osobiście mam głęboko w du… czy jesteś z Krakowa,Gdańska,Warszawy czy z Wąchocka. Pracujesz,nie fikasz,nie udajesz Bóg wie kogo i jesteś szczery to pracuj,jeszcze ci pomogę. Ale jeżeli jesteś fałszywy to skończysz marnie. Mam wrażenie ze takimi naklejkami owi jełopi leczą kompleksy. Pojedzie taki do Niemiec i bez względu na to czy urodził się w Warszawie czy matka wysrała go na trawniku pod pałacem kultury dla niemca będzie ,,polaczkiem,złodziejaszkiem” Rozmawiałem kiedyś z typem który pracuje w Niemczech. Opowiadał że gdy do pracy przychodzi Turek to jego rodacy którzy tam pracują traktują go jak brata. Ale gdy do pracy przychodzi nowy Polak,to reszta Polaków patrzy spod byka,przyszedł wróg…. zagrożenie…. za 5euro jeden zżarłby drugiego. Jebane cebularze,śmiecie bo jak inaczej można ich nazwać. Polaczki,zwykłe robaki. Albo kupi sobie taki cebulak passata i czuje się lepszy od drugiego bo ten chodzi pieszo albo jeździ ładą. W tym kraju nigdy nie będzie lepiej przez takich śmieci. C
Aj bo tak w tym kraju jest,Polak Polakowi wilkiem. Pracuję w pewnej firmie i wśród nich są spoko ludziska i takie typowe zawistne kurwy. Jest taki pan A. Rozmawia z tobą,uśmiecha się a za plecami szczeka i pluje. Gość nie zdaje sobie sprawy z tego że kończy mi się umowa w grudniu i później rzucam prace co wiąże się z tym że mu dopierdolę garści. Ale wracając do tematu. Jest tak jak piszesz,przeszkadza im to że ktoś przyjechał ze wsi albo z małego miasteczka i zarabia więcej niż ,,tubylec” że niby zabiera pracę,kurwa jeżeli jesteś takim wielkim miastowym to powinieneś górować nad takim ,,wsiokiem” a tu taki ,,uj okazuje się że wiejski chłopak potrafi więcej niż rasowy wielki panisko z miasta(nie raz się o tym przekonałem). Ja osobiście mam głęboko w du… czy jesteś z Krakowa,Gdańska,Warszawy czy z Wąchocka. Pracujesz,nie fikasz,nie udajesz Bóg wie kogo i jesteś szczery to pracuj,jeszcze ci pomogę. Ale jeżeli jesteś fałszywy to skończysz marnie. Mam wrażenie ze takimi naklejkami owi jełopi leczą kompleksy. Pojedzie taki do Niemiec i bez względu na to czy urodził się w Warszawie czy matka wysrała go na trawniku pod pałacem kultury dla niemca będzie ,,polaczkiem,złodziejaszkiem” Rozmawiałem kiedyś z typem który pracuje w Niemczech. Opowiadał że gdy do pracy przychodzi Turek to jego rodacy którzy tam pracują traktują go jak brata. Ale gdy do pracy przychodzi nowy Polak,to reszta Polaków patrzy spod byka,przyszedł wróg…. zagrożenie…. za 5euro jeden zżarłby drugiego. Jebane cebularze,śmiecie bo jak inaczej można ich nazwać. Polaczki,zwykłe robaki. Albo kupi sobie taki cebulak passata i czuje się lepszy od drugiego bo ten chodzi pieszo albo jeździ ładą. W tym kraju nigdy nie będzie lepiej przez takich śmieci. C
W warszawie międzywojennej srano w drewnianych wychodkach. Uuuuu ja tu srałem zanim tu przyjechałeś. 😀
Jestem ze wsi,tak ze WSI. Pracuję w Warszawie i miałem przyjemność pracować z typowym prawdziwym rodowitym Warszawiakiem. Oczywiście byłem od niego gorszy,ok. Bo byłem ze wsi.Ale okazałem się 100 razy mądrzejszy od ,,warWSZAwiaka” jeszcze jedno warWSZAwiaki,moja babcia walczyła o waszą 100licę,wieśniara…. no i wśród wykęltych było wielu ,,wsioków”
Najbardziej wielkomiejski są ci przyjezdni z wioch i małych miasteczek:)
Przeczytałem chujnię Pana autorstwa i pierwsze skojarzenie o osobie, która mogła napisać taki tekst doskonale opisuje poniższy wiersz napisany przez Maleńczuka i Waglewskiego, zapraszam więc do lektury. 😉
Od szczęk do pięty wiecznie chodził nadęty
Jakby dręczyły go kosmiczne alimenty
Czuł że nie schlebia swoim gustom na maxa
Z tego powodu wylądował na saxach
Czas wreszcie spoważnieć popracować uczciwie
Gdzieś porobię i zarobię rozumował chciwie
Do marki marka i zbierze się miarka
Zamieszkam na squocie i dorobię na szrocie
I tak rozpoczął swoje nowe życie
Podjął pracę w zagranicznej fabryce
Niestety nadal nie bywał tam gdzie gwarno
Bo pensję miał marną gdyż pracował na czarno
Ponadto z braku właściwej diety
Nie miał niestety sylwetki atlety
Więc chociaż zapraszany bywał na balangi
Nie był w stanie udźwignąć sztangi
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Taki był słaby że nie brał za schaby
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Tak gastarbeitera życie poniewiera
Ten pobyt na saxach zaszkodził mu na maxa
Praca w fabryce zamieszała mu w psychice
Więc wygłodzony wyposzczony i zmęczony
Zapragnął wrócić do ojczyzny i do żony
Niestety żona była z nim już rozwiedziona
I nie za bardzo wiedział czym ją ma przekonać
Poza tym w czasie gdy przebywał on na saxach
Ojczyzna jego zmieniła się na maxa
Znów się w ojczyźnie poczuł tak jak na obczyźnie
Tak to jest gdy się trochę świata liźnie
Poza tym w czasie gdy przebywał na saxach
Wyrobił sobie styl oraz gust na maxa
„Tam to by było nie do pomyślenia”
„Na świecie jest inaczej” rzucał niby od niechcenia
Znał prawie wszystkie domy mody paryskiej
Levis, wrangler, diesel -słowem wszystkie
Z tego powodu chodził ciągle nadęty
Jakby dręczyły go kosmiczne alimenty
Czuł że nie schlebia swoim gustom na maxa
Właśnie dlatego że pracował na saxach
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Ciągle na minusie tracił czas w autobusie
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Miał kiedyś żonę ale rozwiedziony
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Tak gastarbeitera życie poniewiera
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Praca na saxach szkodzi na maxa!
Jeśli życie chcesz zmarnować za granicę jedź pracować.
Ale pierdolisz. Chyba w Holandii nie byłeś czy w Belgii . Zachód ? To tylko w tych dwóch krajach : Amsterdam , Rotterdam, Antwerpia.
Holenderska Haga to wieś w mieście. Wyobraź sobie jak mniejsze miasta wyglądają.
Więc zanim się wypowiesz zapoznaj się z innymi zachodnimi w twoim mniemaniu „metropoliami”.
No tak.Co by nie chcieć powiedzieć-to TAK.
A weź spierdalaj
Z takimi problemami życiowymi zapraszam Cię do mojego, czyli Prezesa EURO mebel, zakładu. Tu Roman z trzeciej piły pokaże Ci…hehe…Pokaże Ci co to są prawdziwe problemy. Tępe zęby w pile czy nie strzelony karny w FIFIE. Ci ludzie,o których piszesz to typowe buractwo. Buraki cukrowe, którzy myślą, że zmienią swoje „pochodzenie”.Człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy.
Kurwa napisałem komentarz i dostałem info ze ,,to już zostało napisane” ciekawe kurwa kiedy jeżeli pisałem to pierwszy raz w życiu. Jakieś cioty wypisują non stop te same komentarze i to ci uz nie przeszkadza parówo?
Madrze prawisz jednak od tej homogenicznosci to sie odpierdol bo to akurat dobrze. Zauwaz ze narody z jednolita struktura etniczna rozwijaja sie lepiej o ile sie im nie przeszkadza. Moze dlatego ta jebana UE ma z nami jakis problem bo wiedza ze jesli dac nam szanse to w efekcie ich zdominujemy. Bo wyciagneli wniosku z naszej historii i my tez powinnismy. Wiec nie sraj za bardzo do wlasnego gniazda.
Też dobrze prawisz. Homogeniczność jest ok, a UE to jeden syf.
Ja mam niewielkie mieszkanie na kredyt, zarabiam mało, ale mam dwójkę dzieci i dostałem na nie dodatek finansowy. Micha pełna. To pierwszy rząd, który naprawdę robi coś dla biednych. I cudowny prezydent. Brawo Panie Andrzeju – pokazał Pan klasę. Jestem wdzięczny. Z góry oświadczam, że wszystko co robię, robię legalnie i nie zamierzam sprawiać żadnych problemów. Co złego, to nie ja. A jak nie dostanę paragonu w sklepie, to doniosę do skarbówki, żeby był porządek i wszystko zgodnie z prawem. Nie mogę się doczekać chipów pod skórą i likwidacji gotówki. Wtedy wszystko będzie ewidencjonowane i nikt się nie będzie migał.
Też uważam że w Polsce mamy za mało murzynów. Polska nie powinna być tak homogeniczna etnicznie. W każdym gospodarstwie powinien być co najmniej jeden murzyn i to ustawowo!
To mi się podoba! Jeden czarnuch ba gospodarstwo domowe. Będzie murzynował
Wal chuja w wielkim mieście
A najbardziej wielkomiejskich zgrywają ci z mieścin powiatowych takich do 40 tys. Wszystkich z ościennych miejscowości, wiosek itp za wieśniaków mają.
Swieta prawda!
Na dodatek ludzie w miastach to w większości chamy i prostaki. A może to jest wyznacznik „miejskości”. Niestety mentalnie staczamy się w stronę Rosji. Można podpatrzeć na YT gdzie to zmierza. Z drugiej strony amerykański mainstream to straszne głupole. Moglibyśmy wytyczyć własną drogę, ale stanowimy niestrawną mieszkankę dwóch powyższych. A Warszawa to degrengolada. Dlatego, że zgromadziła ludzi prących na kasę. Skupieni w jednym mieście stanowią toksyczne środowisko.
Masz całkowitą rację. Lubimy się zażynać sami, bez względu na skutki i efekt rykoszetu. Polak musi mieć wroga. A jeśli go nie ma, to znajdzie go na własnym podwórku.