Denerwuje mnie brak normalnych samochodów. Kiedyś to były auta z prawdziwego zdarzenia. Solidne, mało awaryjne, proste w naprawach. Miały w sobie to coś. Mam na myśli wozy z lat 80-90tych. Taki volvo v740 albo audi 100 cygaro. Peugeot 605 mega luksusowe zawieszenie. No jest cała masa wozów niemieckich, włoskich, japońskich itd za którymi ludzie tęsknią. Dzisiaj mamy plastikowe gówna bez charakteru. Mnóstwo elektroniki i masa beznadziejnych, awaryjnych dodatków. Dpf, katalizatory, zmienne fazy, komputery, miliony czujników i innych szmelców. Niekture rzeczy zapomniano do czego mają służyć np zderzaki. Kiedyś jak się optarło zderzak czy o coś zawadziło to się czlowiek nawet nieinteresował. Dzisiaj byle ryska i już płacz. No i diesle. Kiedyś można było nasrać do baku, zalać to olejem po frytach i człowiek jechał. Dziś wystarczy że gorsze paliwo na stacji będzie i wracamy na lawecie. Plastikowe wynalazki, tandeta i nic więcej. Chyba tylko u ruskich idzie jeszcze kupić normalne auta np nive. Kompletnie nie rozumiem koncepcji robienia wszystkiego pod suvy. Kiedyś kupowaliśmy espace i mieliśmy fajny rodzinny autobusik. Obecna 5 generacja to jakiś dramat. Albo peugeot seri 800. Teraz jest jakiś śmieszny 5008. Gdzie się podziały prawdziwe pancerne terenówki? Taki patrol, vitara, cherokee albo pajero. Dziś robi się plastikowe suvy. Brak normalnej terenówki z solidną mechaniką. Dramat i nic więcej. Za 10 lat chyba zrezygnuje z zakupu auta bo aż mi się niechce….
Motoryzacja
2019-03-31 15:5673
6
Tak samo myślę jak i Ty. Też mnie wkurwiają nowoczesne auta. Jak dla mnie auta produkowane po 2010 roku to już badziew.
W przyszłości auta będą zapierdalać bez kierowcy. Samochód stanie się nie produktem, a usługą.
Niestety masz rację. Do więzienia tych którzy chcą pozbyć się samochodów które można kontrolować.
Ja napierdalałem lanosem 1.6 106 koni w lpg. Miało to całkiem niezłego kopa, klimę i nawet szyby elektryczne z przodu i nic tam się nie psuło. Lałeś i jechałeś. Teraz mam hyundaia i40 i to już nie to samo, nie ma tej duszy co lanek. Niby jest kamerka cofania, parktronic, climatronic, oświetlenie ledowe, czujnik deszczu, zmierzchu, ale już część zdążyła się spierdolić. Robiłem czujniki parkowania i ciśnienia w oponach. Z klimą też się coś pierdoliło. Ale w sumie nie narzekam. No i kupiłem wersję benzynową, więc pierdolę dpf.
Niedługo zaczniesz narzekać. Ale reklamacje to do samego siebie.
A będzie gorzej. Zaczyna się faza softwaru, bez którego samochód nie pojedzie, nie utrzyma się w zakręcie i nawet nie raczy pierdnąć. W serwisie najpierw robią updaty (każdy 500zł) a potem dopiero szukają usterki. Małe warsztaty będą się zamykać z biegiem lat.
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Kurła, kiedyś to były czasy, a dzisiaj to ni mo czasuf
Mercedes W124- ja pierdole najlepszy samochód na świecie
Widzisz gamoniu, Prezes EURO Mebel powie Ci, że nawet motoryzacja robi się pedalska. Poza tym auta same parkują, rozpoznają znaki. Za jakiś czas byle debil będzie w stanie poprowadzić auto. Już dzisiaj sądy uniewinniają cymbałów, którzy powodują wypadek bez prawa jazdy. DPF -y służą jakości powierza, itd. Prawda jest taka gamoniu, że na ratowanie naszej planety jest już z późno. Miliony ton śmieci w morzach i oceanach, klimat, koncerny zalewające świat tonami elektrośmieci. Prezes odbiegł nieco od tematu. Samochody, którymi steruje czysta mechanika, wyginęły. Elektronika, komputery terują autem. A najbardziej Prezesa wkurwia to, że samochód sam czyta znaki, sam hamuje. Niedługo kierowca nie będzie w ogóle używał mózgu za kółkiem. Rozumiesz gamoniu, myślenie ,używanie mózgu jest na wyginięciu. A wspomniany przez Ciebie Nissan Patrol…Prezes kiedyś takiego miał…Gdzie wjechał, stąd wyjechał. Pozostały wspomnienia. Ale jeżeli chcesz raz jeszcze poczuć czar dawnej motoryzacji, przyczłap się pod bramę mojego zakładu. Zostaniesz zawieziony do mojego garażu, w którym stoi vw. golf pierwszej generacji. Trzeba go wyczyścić, odkurzyć, przygotować do renowacji. Od razu wrócą Ci wspomnienia o dawnej motoryzacji. Chcesz powspominać przy golfie, nie ma problemu. Za wspomnienia przy golfie wynagrodzenia jednak spodziewać się nie należy….
Chuj z twoim golfem. Idź na spotkania geriatryczne, jak ci wspomnienia żyć nie dają. Albo – żyj tak jak kiedyś, to nie problem, trza tylko chcieć, a nie szpanować w esie.
Wprawdzie nie wiem jak to jest opcierać zderzak, ale za to wiem jak to jest obcierać chuja w tramwaju
Ale zmienne fazy rozrządu to ty szanuj, stary dobry vtec ma pierdolnięcie
Po pierwsze SUV-y to nie terenowki, a po drugie Lada Niva to wyjatkowo ohydne i drogie gowno. Jak cos takiego samochodopodobnego mozna kupic?
A Kiedy wreszcie rząd wprowadzi bykowe dla kawalerów? Powinni płacić; panny nie, bo to mężczyzna ma inicjatywę. Demografia kuleje, więc niech uczciwie płacą na 500+ dla tych, co chcą mieć dzieci. A kto na emerytury tych singli zarobi?!
Kiedyś to był kurwa rowerek reksio i to było najlepsze
Terenówki robi się dla ludzi z miasta bo to 95% klientów, w Polsce pewnie więcej. Dlatego zawieszenie mają do jazdy po drogach i do dupy są w prawdziwym terenie (taka prawda, ale już widzę jak tu zaraz jakiś snob zaprotestuje). Prawdziwe terenowe robi się już chyba tylko dla wojska.
Co do paliwa, współczesne silniki są wrażliwe bo sterowane komputerem przez co więcej koni dają z pojemności, mniej palą i są bardziej dynamiczne dlatego mieszanka musi być precyzyjnie dozowana, mierzone ciśnienie tu i tam, temperatura powietrza itd. Po prostu postęp, czego się czepiasz?
A ryskami na lakierze kto ci każe się przejmować? Ja mam to w dupie.
Nic nie musi, ale kupując takie „coś”, zgadzasz się na to. Na taki „postęp”, który będzie cię ruchał z kasy na każdym kroku, z każdym dniem coraz mocniej. Wedle własnego życzenia.
jasne, zrezygnujesz z zakupu i będziesz jeździł rowerem. już to widzę.
Tylko kurwa Lanos
Polonez akwarium, tanie solidne auto, nie śmierdzi gównem, polecam
Mirek
Kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów.
Potwierdzam bardziej niż to możliwe. Rozumiem ludzi którzy kupują nowe samochody baa, sam bym chciał nowy bo nowe jest po prostu zajebiste ale nie rozumiem tych którzy kupują nowe bo myślą że będą im służyć dłużej niż używane. Czasy kiedy można było kupić nowe auto czy cokolwiek innego minęły bezpowrotnie co jest kurwesko chore bo skoro kiedyś robiło sie tak trwałe rzeczy że potrafią one służyć do dziś to jak trwałe można by robić przy dzisiejszej technologi. Wiem co tu wypisuje bo sam poruszam sie 29 letnim samochodem- można by pomyśleć czytając to że to pewnie jakiś zgniły gruz którym sie chwale a jak jest na prawdę ? A no tak że po mimo prawie 30 lat na karku to auto nie wie co to korozja, od samej płyty podłogowej po przez ranty nadkoli i różne zakamarki po sam dach nie da sie znaleźć nawet małego wykwitu rdzy. To samo z silnikiem odpala w największe mrozy przy czym trzeba zaznaczyć że jest to diesel. Ogólnie ma jakieś tam małe bolączki typu coś zacznie stukać w zawieszeniu, zjara sie bezpiecznik i takie tam ale nie miałem sytuacji że nie mogłem gdzieś nim pojechać albo wrócić a mowa tu Audi 80 z 1990 roku uważane za starego wiejskiego rupiecia przez idiotów oczywiście bo wózek ładniejszy niż nie jeden nowy rdzewiejący w oczach wiór przynajmniej dla mnie i w huj trwalszy co sam udowadnia swoją liczebnością. Nie produkowany od 24 lat a spotkać można zawsze kilka egzemplarzy mniej lub bardziej zgruzowanych na drodze, w każdym mieście a nawet na wsi. Ta sama historia co z mercedesem w123, w124, golf 2, peugeot 306, 406, toyota corolla e9, ford mondeo 1, fiesta mk3 , volvo s40, renault 19 i w huj innych UCZCIWIE zrobionych autek. A dziś gówno na 2 lata, nie potrafiące przejechać 200 tys. km stojące u mechanika albo w serwisie co mieśiąc zrobione z plastiku a i tak rdzewiejące. Coraz popularniejszym ,,zabiegiem” w tych szmatach bez duszy i charakteru jest zespalanie małych awaryjnych elementów z większymi tak aby przy wymianie zostawiać w serwisie 5 razy więcej hajsu niż to potrzebne. I pomyśleć że są ludzie którzy to kupują bo lepsze to niż stare auto. W sumie to napisał bym że huj takim idiotom w dupe ale po co skoro już tam go mają. Tak, wiem że nie wiem co to ortografia, interpunkcja i poprawna stylistyka ale musiałem to napisać bo to prawda że ludzie są coraz głupsi i dają sobie wcisnąć każde coraz bardziej gówniane gówno.
Kliknąłem łapkę w górę, poza jednym wyjątkiem. Nowe jest zajebiste – ale tylko w wyciąganiu kasy, aby plastik udawał, że jeździ. Passat B4 1994 1.9 TDI, 1495000km ( jeden milion czterysta dziewięćdziesiąt pięć tysięcy km), od 14 lat nie było dnia, aby silnik nie pracował. Tzn. nie było dnia, aby auto gdzieś nie jechało. Jakieś pytania?
Chodziło mi o to że nowe jest świeże i każdy tą świeżość lubi ale ogólnie to masz racje.
kup se klasyka, dbaj o niego to będzie i kolejne 20 lat jeździł