Może pomoże, nie wiem, pewnie będzie bardziej depresyjnie niż chujnie; Od ponad 6 lat nie zrobiłem w sumie nic, miałem masę ambicji, muzykę, teatr, programowanie, ale niczego tak na dobrą sprawę nie dokonałem. Masa projektów poszła w kosz. Nic mnie na tyle nie jarało, żeby to skończyć, a do tego robiłem to sam, więc nic mnie w tym nie trzymało. Całe technikum uczyłem się sam programowania (tak, poza zajęciami też), na gitarze gram od 10 lat i dalej mam wrażenie, że nie potrafię nic. I dlatego za każdym razem uczę się wszystkiego na nowo, rzucam to, bo nie umiem tego czy tamtego. Nie mogę znaleźć motywacji. Teraz nie dość, że poszedłem na inne studia niż mój zawód, to jest jeszcze gorzej niż wcześniej. Mam masę pomysłów ale zero sił na ich realizację. Od dwóch lat czekam w kolejce na psychoterapię, bo wszystko, co próbowałem żeby swoją sytuację zmienić zawodziło. Rozmowy z rodziną sprowadzały się do januszowania, że po prostu leń. Tylko, że ja bardzo chcę coś zrobić. Pracowałem nad tym, szukałem, obmyślałem różne sposoby podejścia do projektów, różne metody trzymania się terminów i założeń. Szczerze mówiąc w tym momencie nie jestem pewny, czy to są rzeczy, które mnie jarają i je lubię. W sumie w ogóle nie wiem, czy są jakieś. Wielu różnych rzeczy się już podejmowałem poza tym, co pisałem i dalej nie ma tego czegoś. Pozbyłem się wszystkich gier czy innych przeszkadzajek ze swojego komputera, uznałem, że to może być problemem. Ostatecznie i tak po prostu siedzę i patrzę w monitor nie robiąc w sumie nic nawet ciekawego. E zbyt chaotyczne to.
Co zrobić kiedy się chce, ale nic się nie chce
2020-03-19 17:2856
5
W Wyszogrodzie jeszcze nie ma koronawirusa, więc mój region jest czysty.
A Biedra na Mickiewicza 16 czynna?Może przyjmują do roboty.Lubię jebać po 16 godzin na dobę 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku za połowę tego co płaci Mesio w ŁWF.
Tak, czynna. Zapraszam serdecznie.
Kto daje minusy? Czyżby ktoś się zaraził w Wyszogrodzie?
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Witaj w klubie. To się nazywa wypalenie. Ja myślę ze pomoglaby mi radykalna zmiana miejsca – wyjazd za granice czy co. Ale oczywiscie na mysleniu sie konczy…
Odpowiedz brzmi
Nie da sie, mam to samo :p
Zamiast wychodzić z domu bo jest koronawirus to proponuję zabrać się za niszczenie wszystkich Groksów.
Sam piszesz większość tekstów na tej twojej chujni więc musisz mieć talent. Może dostaniesz Nobla jak Tokarczuk?
Dobrze gada.
Programowanie albo teatr? Co to kuzwa jest! Programuje od ponad 20-tu lat i teatr to dla mnie grupa malpiatych komediantow calkowicie nieprzydatna ludzkosci. Jezeli Ty wahales sie pomiedzy jednym albo drugim, to jestes nieokreslona dupa, a nie zaden programista.
Teraz na spełnienie tych wszystkich aspiracji już za późno – Koronowirus w powietrzu. Więc módl się żebyś przeżył.
Zwal se do pszczółki mai
Brak ci tej iskry która rozpala działanie. Znam to, to bardzo uciążliwe. Wiele razy o tym myślałem, dlaczego tak jest. To musi czegoś w mózgu chyba brakować. Może dopaminy i endorfin, bo wtedy nic się nie chce i wszystko wydaje się nieosiągalne. Co gorsza nic sam na to nie poradzisz.
Mam tak samo. Czego się nie dotknę to zaraz tracę motywację. Tym sposobem tkwię w pracy, która daje mało satysfakcji pomimo, że zgodna z ukończonym kierunkiem- psycholog. Z jednej strony mam wiele pomysłów na siebie, ale żadnego z nich nie chce mi się/ nie mam siły wcielić w życie. I tak leci rok za rokiem, a ja stoję w miejscu.
Mi też się nic nie chcę. Jedynie zjeść, zawalić konia i spać.
Hehe, mam dokładnie to samo. Od początku roku miałem działać, a dalej przeglądam debili na fb i instagramie… Eh.
Witaj Byku, nie przejmuj się zbytnio bo z tekstu wynika, że jesteś jeszcze gówniarzem więc nic straconego, a przynajmniej zbadałeś już sporo rzeczy i wiesz, że jeszcze nie znalazłeś swojego konika. Ja też chciałem za dużo, masa rzeczy mnie jarała i dnia by zabrakło jakbym chciał każdemu zajęciu przeznaczać codziennie czas. Nie idź w skrajności i nie wybieraj jednej rzeczy bo jakby nie wyszło to dupa (z greckiego: dupos). Wybierz sobie 3 czynności ze wszystkich rzeczy do których czujesz miętę i poświęcaj każdej z nich przynajmniej godzinę dziennie. 7h śpisz, 8h pracujesz i 3h poświęcasz dla wszystkich trzech, a nawet myślę, że jakbyś nie miał daleko do pracy to mógłbyś poświęcać 1,5h dla każdej z tych rzeczy. Sumując wychodzi 18h dobrze przeznaczonego czasu dziennie, lub 19,5h. Zostaje więc 4,5-6h dziennie na relacje z ludźmi, umycie dupy i jedzonko. Dochodzi jeszcze weekend na tylko twoje trzy zajawki i jakiś fajnych spontan żeby też był czas na silne bodźce, bo przecież na tym polega żywot ;). System ten wymyśliłem i sprawdził się u mnie, wymaga on jednak zupełnego zaprzestania marnowania czasu, zupełnego!
mam to samo, jakbyś chciał spróbować razem coś z tym zrobić to pisz: ostrylawasz@gmail.com
rozbierz się i ubrania pilnuj
Zostaw gitarę i zacznij grać na perkusji.
Ja Meś, dyrektor LZF od dwunastu lat siedzę i organizuję sobie czas. W robocie mam swój gabinet, mój stary ogarnia tematy, robię go regularnie w chuja i kasuję 17 tysi netto. na początku dłubałem w nosie i upychałem zeschlaki gdzie się dało. Potem zająłem się profesjonalnym robieniem kserokopii moich jaj i dupska. Tu musisz uważać, bo jednego dnia szyba pękła i nasz zaopatrzeniowiec stracił pracę bo wjebałem go, że zakupił wadliwy egzemplarz kopiarki. Potem podrzucałem swoje fekalia na różne biurka w zakładzie ale raz mnie przyłapali i dostałem solidny wpierdol. Ostatnio szczam do zakładowego czajnika ale ciągle poszukuję tematów. Rozwijaj się chłopcze kreatywnie, coś zawsze da się odjebać. Próbowałeś wsadzać sobie te gitarę w dupę? Zdejmij przedtem struny…
No to kur… witaj w klubie. Ja na terapię uczęszczam od 5 miesięcy, bo byłem/nadal jestem w tej sytuacji co Ty od 5-6 lat… nie da się normalnie funkcjonować. Stać mnie na to tylko dlatego, że mieszkam w UK więc spotykam się co tydzień na 2 godziny. Stawiam małe kroki, ale to chyba będzie trwać lata….
Jak chcesz to napisz na kenysfenys91@gmail.com
Pogadamy
Przestan walic konia, proste. Za poczucie bycia loserem odpowiada tylko i wylacznie niska ilosc hormonow, ktore wyrzucasz z organizmu zanim jeszcze zawczna dzialac, to tak jakbys trzymal w rekach bombe jadrowa i za kazdym razem gdy sie wlacza ty bys ja dezaktywowal. Przestaniesz walic, przestaniesz przegrywac
Ty pierdolony złamasie. Nie ma dla Ciebie ratunku. Rozpędz się i walnij głową w ścianę a potem powtórz 3 razy. I odpisz jaki efekt.