Nigdy nie rozumiałam, dlaczego ludzie wyżywają się na sobie wzajemnie ot tak, bo mają np gorszy dzień. Skąd w nich tyle jadu i dlaczego inni wokół obrywają za ich niepowodzenia? Ostatnio była taka sytuacja: z koleżanką zrobiłyśmy sobie małą wycieczkę i w pośpiechu kupowałam bilet dla siebie i dla niej, zgarnęłam szybko bilety i resztę i poleciałyśmy na pociąg. Podczas kontroli biletów uświadomiłam sobie, że mam w ręce tylko jeden egzemplarz, pomyślałam sobie, że drugiego w pośpiechu zapomniałam, albo gdzieś wypadł mi po drodze. Więc pokazuję konduktorowi ten 1 bilet i chciałam dokupić ten brakujący, myślę sobie no trudno, 6 zł poszło się j***ć ale lepsze to niż kilka stów mandatu. Więc poprosiłam go o wydanie następnego biletu. Na to on do mnie tonem, jakbym mu rodzinę zamordowała: „Umie pani czytać?”- pokazuje mi ten bilet: „Co tu jest napisane?” Okazało się, że w okienku pani sprzedała mi bilet podwójny na 1 arkuszu, z czym spotkałam się po raz pierwszy- rzadko korzystam z pociągów, bo od 18 roku życia jeżdżę autem. Po czym dalej ciągnął: „Nooo… z takimi umiejętnościami czytania to raczej nie wróżę sukcesu na magisterce lub doktoracie, oj ciężko będzie” i jeszcze przez chwilę miało miejsce plucie jadem z jego strony. Zapytałam go, czy on sam już zrobił swój doktorat i czy mu ulżyło. A wystarczyło neutralnie zakomunikować, że na tym arkuszu są 2 bilety. Albo raz jakaś baba w sklepie zaczęła histeryzować, że akurat stoję i czytam skład produktu, a ona chciała akurat coś z tego miejsca i że jej blokuję dostęp, zamiast powiedzieć „przepraszam” i wziąć swoje, to ona jeszcze ciągnęła jaka to nie jest biedna i jak wielka tragedia ją spotkała z tego powodu. Ja rozumiem mieć gorszy dzień, sama mam nerwicę i depresję i bardzo często odczuwam frustrację, ale mam świadomość, że nie daje mi to jakiegoś specjalnego przywileju bycia wrednym dla innych i w żaden sposób nie usprawiedliwia. Swój zły nastrój przepracowuję u psychologa albo za pomocą swojego hobby, a wobec innych staram się być życzliwa, albo choćby neutralna. Plucie jadem i wywalanie swojego brudu na przypadkowych ludzi w codziennych sytuacjach to jest coś, co wkurwia mnie najbardziej i jest dla mnie totalnie niezrozumiałe i potrafi naprawdę ściągać w dół. Czasami jak wychodzę do miasta, to powietrze jest tak toksyczne, że można siekierę powiesić, szczególnie jak jestem zmuszona skorzystać z autobusu bądź w kolejce na poczcie i gdy patrzę na te powykrzywiane gęby zatopione w świetle smartfonów bądź z grymasem chyba już na stałe odciśniętym po latach zgryzoty. Życzę miłego dnia wszystkim, którzy to czytają i pamiętajmy, że bycie życzliwym naprawdę nie boli i nic nie kosztuje 🙂
Wredni ludzie
2020-03-25 11:41155
8
Dobry wpis. Łączę się w bólu koleżanko! Sam mam zaburzenie lękowe nerwicę i staram się jakoś funkcjonować i przełwmywać to, lecz tak samo jak ty nawet wystarczy wsiadając do autobusu i patrząc jak ty to powiedziałaś,, na wykrzywione mordy,, ja mam inne określenie,, umęczone mordy,, no cóż niektórzy tak mają że wolą nie próbować nic w życiu zmienić narzekać na wszystko zamiast starać się do przodu iść i jednak nie być skurwysynem jeden dla drugiego bo życie samo w sobie jest uciążliwe. Pozdrawiam i głowa do góry, nie każdy jest taki na szczęście 🙂
Łatwo się mówi. To nie jest tak że ty jedna akurat miałaś problem z biletem czy czytałaś skład produktu. Ludzie na takich trafiają po kilkanaście razy dziennie nieraz. Jadę do pracy, a tu z podporządkowanej wyjeżdża gamoń i turla się 30 na godzinę i przez niego nie zdążę na światłach. Kolejny gamoń po kilku sekundach dopiero rejestruje że zapaliło się zielone i może by tak ruszyć. Zajeżdżam pod firmę a tu miejsc do parkowania nie ma, wyjeżdżam, a za mną stoi jakiś osioł tak że ani on nie wjedzie dopóki ja nie wyjadę, ani ja nie wyjadę dopóki on nie cofnie. I tak stoi i nie wie co ma zrobić. Wyjdę z pracy do sklepu, chcę przejść alejką a jakaś kretynka wystawi wózek tak że zatarasuje alejkę i gapi się w półkę. Dalej jakieś grube babsko wypnie dupę tak że zatarasuje pół i tak wąskiej alejki i oczywiście wielka torba na ramieniu, którą tarasuje dodatkowe 3/4 alejki. Wkurwiony idę jak czołg, więc torba jej spada z ramienia i babsko coś tam się sapie a mnie już ciśnienie skacze. Przede mną w kasie kopciuch wybiera papierosy, jakichś tam Vicerojów niebieskich krótkich nie ma, to może LD czerwone, albo może Marlboro kurwa fioletowe jakby to jakaś różnica była skoro wszystkie śmierdzą i trują tak samo. I tak nie może się zdecydować i blokuje kolejkę. Następna cipa chce płacić telefonem, apka się jej nie odpala i kombinuje, bo ciężko wyciągnąć te jebane 12 zeta z portfela, zapłacić i spierdalać. Po drodze żłobek, więc mamuśki z wózkami staną jak krowy na środku chodnika, zatarasują przejście i pierdolą kocopoły, dzieciaki się tam koło nich kręcą i trzeba kombinować żeby ominąć. Po kilku takich sytuacjach mam ochotę złapać topór i napierdalać. A to dopiero połowa dnia. Jeszcze powrót do domu razem z drogowymi pizdami co w życiu nie powinni dostać prawa jazdy, szczeniakami z ryjem w telefonie ładującymi się wprost pod koła, szukanie miejsca do parkowania bo wszystko obstawione przez słoje LLU LBI, BSK, TOP i inne wiochy. Dziwisz się jeszcze że ktoś nie jest miły i życzliwy?
Poczekaj jeszcze parę lat i sama będziesz mieć taką gębę.
Miłego dnia.
Bo jebane polaczki to toksyczny i zawistny narod a z wiekiem to narasta u mnie w robocie przewrocila sie babka bo sie potknela to oczywiscie smiechy hihi i sam musialem jej pomoc wstac chuj im w rzyc i dawno nauczylem sie ze na chamstwo trzeba odpowiadac chamstwem inaczej sie nie da. No nic pozdrawiam i trzymaj sie sa na swiecie dobrzy ludzie mimo ze to garstka to jednak dla nich warto zyc i wspierac sie wzajemnie
znam takie typiary jak ty bo pracowałem w ochronie w drogerii i przychodziła taka rozpuszczona gówniażeria co nie wie kurwa nawet jak ma na imie… szkoda gadać, propsy dla konduktora
Czy wchodząc do pocjagu mialyscie wygolone ?
A ty pisząc to miałeś wygolonego?
W pociagu sa bidety ?
Nie, tylko wychodki z dziurą w podłodze
Takie bycie życzliwym na pokaz jest teraz trendy. Nie widzę powodu uśmiechania się do kogoś, kto mi się plącze pod nogami.
Zła jest jeszcze młodzierz, która za wygląd lub jakieś zdanie potrafi uznać kogoś za podczłowieka, np. za bycie matką 3 dzieci w wieku 23 lat lub jeszcze gorzej za tworzenie rapu, będąc niepełnosprawnym, czy w skrajnym przypadku za oglądanie anime lub mlp, będąc dorosłym. Żadne z tych rzeczy nie jest szkodliwe społecznie. Jeszcze popularne słowa typu „tfu na X”. Nie twierdzę, że inne grupy wiekowe są lepsze, czy gorsze, ale mówię o części polskiej (a raczej światowej) młodzieży.
Niemen śpiewał niegdyś, że ludzi dobrej woli jest więcej i że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. Tacy ludzie jak Ty to niteczki i guma do żucia na której ten świat się jeszcze trzyma kupy. Jak Was zabraknie to już nie warto będzie wychodzi z domu.
może i będzie ci ciężko, ale przynajmniej nie skończysz jak ten cwel, zjadliwy kanar szczekający na ludzi w pociągu. ale go żopa zapiekła xD
Ludzie tacy chyba są, po prostu. Staraj się traktować ich frustracje jak jakąś nieuleczalną chorobę (bo tym to w istocie jest.) Mnie też to przeraża. Jeśli kochasz siebie, kochasz wszystkich i wszystko wokoło. Brak empatii i dobroci działa niczym trutka. Ale wierz mi, istnieją ludzie, którzy potrafią być dobroduszni mini tego całego syfu, który nasz otacza…
Zgadzam się w 100%. Zbyt wielu ludzi w Polsce jest po prostu prostakami bez żadanej kultury, bez kindersztuby. Chamstwo i nieżyczliwość widzi się prawie wszędzie.
Też się zastanawiam, skąd tyle jadu. Może ktoś wie i coś nap isze?
Efekty sowietyzacji ot co.
Staruchy są najgorsze !
Pytać się potrafią – a zawsze są niewdzięczne pasożyty !
Choć człowiek im podpowiada z empatią i trafnie.
A nawet jak się im odpowiada na pytanie, nie to co chcą usłyszeć (jakbym Ja np. miał wpływ na to, że autobus jedzie gdzie indziej) to jeszcze stare mordy mają pretensje !
Po latach JUZ ZAWSZE ODPWIADAM STARUCHOM, ZE NIE WIEM – CHOC WIEM.
Niech spieprzają chamy i pasozyty !
Upierdliwcy, gderacze, marudy, i wscibiacze !
SAMI NIKOMU NIE POMAGAJĄ, ALE ZAWSZE CHCĄ, ZEBY IM POMAGAC.
Pasożyty !!!
W sytuacji jak opisano powyzej, jeden (lub dwa) solidne pierdy czynia cuda…
Ten post sprawił że przez chwilę poczułem się mniej samotny, dziękuję Ci
Ostatnio podczas wejścia do autobusu miałam problem, bo baba weszła i zaczęła kasować bilet tarasując całe wejście. Co z tego że kierowca nie mógł zamknąć drzwi i wszyscy czekali, przecież ona musi zaraz skasować, nie może parę kroków w bok zrobić i dopiero po tym.
Ciągle problemy z wyjściem z autobusów bo młodzież stoi w drzwiach. Bezmyślność i satanizm. Do tego ciągły napływ Ukraińców którzy w większości są jeszcze mniej kulturalni.
Mnie wkurwiają ekspedientki w sklepach kiedy płacę stówą za zakupy np za 30 zł, tekstem czy nie ma pan drobniej….