Właśnie kończę studia fizjoterapii. Nie będę już mówił, że na studiach nie nauczyłem się praktycznie nic, bo temat byl wałkowany milion razy. Wcześniej zrobiłem technika masażystę w szkole policealnej i wiedza zdobyta na masazyscie wystarczyla, żeby spokojnie bez większej nauki dojść do 5 roku studiów. Mój wpis jest o czym innym. Na studia przyszedłem po papier. Ile się trzeba namęczyć i nadenerwować i kasy wydać, żeby ten papier dostać ten tylko się dowie co był na studiach. Na nauke i zdobywanie wiedzy na studiach poswieca się jakieś jakieś 10℅ czasu. Pozostałe 90℅ to latanie do dziekanatu i załatwianie papierów. Podań, próśb, wniosków, załączników, dowodów wpłat, wpisów do indeksu, wpisów do wirtualnego dziekanatu itd. Żeby cokolwiek załatwić trzeba godzinami stać w kolejce, jeździć za wykładowcami po szpitalach, płacić, płacić i jeszcze raz płacić. Przed studiami byłem zainteresowany fizjoterapii, anatomią, medycyną, sportem, fizjologią. Studia zabiły we mnie to wszystko, odechciało mi się kompletnie wszystkiego. 5 godzinne wykłady z socjologii niepełnosprawnych i ekologii, robienie tysiąca prezentacji na zasadzie kopiuj wklej i załatwianie papierów w dziekanacie sprawiły, że nie miałem czasu ani ochoty na naukę tego co jest mi naprawdę potrzebne i co mnie interesuje. Kolejny nonsens to pisanie pracy magisterskiej. Najważniejsze jest żeby była odpowiednia czcionka, żeby było wyjustowane. Przepisywanie artykułów, książek w taki sposób żeby nie wyszedł plagiat. Użeranie się z promotorem. To jest dramat. Powinien być normalnie egzamin zawodowy jak po medycynie, a nie praca magisterska . Konczę 5 rok i chcą mnie skreślić z listy studentów, bo nie mam wpisanych ocen do wirtualnego dziekanatu, bo spóźniłem się z opłat i system zablokował możliwość wpisywania ocen. Pracy magisterskiej nie napisałem, za przedluzenie terminu chcą 400 zł i opinie promotora, a promotor siedzi na urlopie i ma w dupie. Nie odpisuje na maile, jeszcze parę dni i mnie wyjebią na zbity ryj przez jebaną biurokrację.
Biurokracja na studiach
2022-09-10 01:004
3
Grubo przesadzasz.
Już jesteś gotowy do masażu starych capów i grubych krów? XD
A czy pracujesz?
Czy mieszkasz sam?
Czy masz słabe zdrowie?
Jeśli nie to wywalą cię boś leń, a nie przez biurokrację.
Straszna hryja i wielkie poświęcenie wydrukować gotowy druczek i zanieść. Ja jebie.
Ponawiam pytania.
Jakie masz problemy?
Jak nie masz poważnych problemów, a tylko grasz i oglądasz toś jest leciwy leń.
Promotor też ma prawo do urlopu i najwidoczniej ma podczas niego lepsze zajęcia niż odbierania maili od matołów, którzy „zapomnieli” napisać pracy. Inni mają zamiast ciebie pamiętać o terminie jej oddania? Co za ćwok.