Jestem zmęczona, ale muszę codziennie pokazywać w pracy, że jestem w dobrej kondycji. Jestem chora, ale muszę udawać, że jestem w pełni sił, żeby nie okazać słabości. Pracuję w miejscu, w którym nigdy nie chciałam pracować, bo w zawodzie bez znajomości się nie da. W pracy w której jestem w sumie bez znajomości i bez krakania jak inni, idioci kompletni, też nic nie osiągniesz, a ja naprawdę nie chcę być taka jak oni i się z nimi trzymać, to chorzy ludzie, toksyczni, dorosłe i wyjątkowo podłe dzieci. Jestem zmęczona tym, że faceci z którymi byłam kłamali i zwodzili mnie, myślałam, że będę miała z kim budować wspólną przyszłość, byłam dla nich dobra, nigdy nie odmawiałam seksu, sama inicjowałam i zrobiłabym dla nich wszystko, a potraktowali mnie jak zabawkę, wybzykali i rzucili, złamali mi serce i stalam się przez to oziębła, teraz nie chcę się nawet z nikim spotykać, mam dość i boję się znów zaufać. Wkurza mnie to, że w kółko grali w gry komputerowe, nic do nich nie mam, bo sama je lubię, ale oni woleli siedzieć codziennie w grach po kilka godzin, niż wyjść razem na spacer – przerywnik na bzykanie. Każdy z nich mieszkał z rodzicami, w wieku 28-30 lat powinno dać mi to do zastanowienia, ale nie, po co, przecież mnie kocha, jakoś się ułoży, dam mu przestrzeń. Te gnojki wpędziły mnie w lata i teraz jestem sama, poraniona, w wieku 30 lat, przeterminowująca się. Inny chuj 60-letni oszukał mnie, że jestem tą jedyną, oszukał mnie, wybzykał a po roku powiedział, że nigdy mnie nie zapozna ze swoją rodziną ani przyjaciółmi i zawsze będę jego tajemnicą. No kurde… 🙂 I tak w kółko, chore sytuacje, po których ciężko się pozbierać, ich efekty zostały na długo. Mam dosyć tego, jak obłudni są ludzie w tych czasach, jak kłamią, jak udają, jak są fałszywi, jak obgadują, jak są wredni i złośliwi, podli, że nie mają sumienia, że myślą tylko o kolejnym przepychu, o kolejnym aucie, że nie myślą o innych, że liczy się dla nich bardziej opinia innych idiotów, niż ludzi którym naprawdę na nich zależy, że ten świat toczy się ku upadkowi, że dawne wartości zostały zatracone, a świat stanął na wojnie. Co za syf dookoła, upośledzenie umysłowe, co się stało z ludźmi? Mówią, że jestem za dobra, za miła, za uprzejma, że jak się nie zmienię to mnie zjedzą, że powinnam się zamknąć w klasztorze, że z takim charakterem to tylko tam, kurwa! Co jest złego w nieszkodliwym żywocie? Co jest złego w byciu dobrym dla innych, w nie ubliżaniu innym, w ochronie innych? Jak popierdolony musi być świat, żeby złe wartości były tym, co imponuje i wywołuje uznanie, a dobre wartości były powodem do wyśmiewania i obgadywania, niszczenia człowieka? To chore! Ten świat jest chory. Chyba tylko jakaś wojna, albo apokalipsa zombie mogłaby oczyścić świat z tego zepsucia, bo covid jest na to za słaby. Jebać to, wygadałam się. A podobno wcale nie przeklinam. Jasne.
Wojna i zombie
2022-07-14 16:134
3
Smutna ta Twoja historia, nie załamuj się. Na świecie wciąż są fajni dobrzy ludzie podobni do Ciebie, którzy potrafią docenić piękno twojej osoby. Twoich byłych i innych pajaców wymarz z pamięci. a praca jak toxic to zmień wyjedź gdzieś do innego miasta i bądź szczęśliwa