Jebane sekty, szczególnie religijne:
umieją oni tak zamotać używając pięknych słów i wzniosłych sloganów, i jeszcze wmawiają, że przemawia przez nich Bóg…
I powtarzają to samo po 1000 razy; i nikt nie weryfikuje tych pustych słów, bo już za tydzień kolejne nabożeństwa…, a w tygodniu nie ma czasu na zastanowienie co gadali ostatnio…
Tak bardzo dużo ludzi, w szczególności dzieci i kobiety się nabierają na te gładkie słówka duchownych,
i nie idzie się ich przekonać, że duchowni to bzdury gadają w wielu sprawach… bo tzw. wierni boją się, że wątpliwości religijne to grzech!
Jedyną drogą wydaje się być odłączenie od sekty chociaż na rok… ale jak to zrobić, gdy ktoś ciągle się karmi sekciarskimi wypowiedziami z tv, yt, biblia, kościół co niedziela?
Musiałby taki człowiek zrezygnować z sekty na rok, aby doświadczyć, że to tylko bełkot religijny, ale jak na rok skoro są te religijne nabożeństwa co tydzień?
Nie pisze o obłudnikach ani o hipokrytach, tylko o fanatykach, dla których próba stwierdzenia prawdziwości (hipo)tez religijnych to już w samo w sobie zło !
Poza oczywiście księżmi, bo „oni mają głosić słowo Boże”, bo oni tak naprawdę tak to zagmatwają i zamotają, i użyją pięknych słów, i wypowiedzą to patosem, i stwierdzą, że są sługami Bożymi… że nawet największa bzdura będzie uważana za prawdę (w szczególności na wsiach i przez młodzież), bo powtórzą to tyle razy, że to nie może być kłamstwo !
Ciesz sie kurwiarzu ze religia i chrześcijaństwo istnieje, bo inaczej bys zapierdalał 365 dni w roku, debilu jebany.
Z czego mam się cieszyć?
Że mam chorobę psychiczną, która podszywa się pod boga, którego nie ma?
I żadne modły, żadne egzorcyzmy, żadne wulgaryzmy a nawet dotychczasowe leki nic mi nie pomogły!
A ja jestem chory na to od 15 roku życia.
I wiesz co to za choroba? Choroba religijna.
Bardzo trudno było mi się uwolnić od wiary, że to nie bóg do mnie przemawia, właśnie przez zapierdalanie do kościółka… przez te właśnie +50 dni w roku.
Trzyj lagę
Religia to opium dla mas. Ostatnio patriarcha cyryl powiedział, że ci, co zostaną zmieleni na gulasz dla wron w Ukrainie, pójdą do nieba
Właściwie to prawdę, patałachu, powiedział. W końcu jak się kacapy sfajczą w jakimś czołgu czy innym BWP, to większość z nich w trakcie procesu fajczenia zostanie wyemitowana w atmosferę… Czyli pójdzie do nieba. 😉 /Mesio PS. Ukraińcy dostaną nowy rodzaj rakiet do HIMARS-ów. Taka rakietka wybucha w powietrzu nad celem i rozpryskuje 180 tysięcy stalowo-wolframowych kulek. Nieważne ile kacap mięsa armatniego zmobilizuje, wszystkich ich trafi szlag. Najlepiej by było, gdyby fiutin posłał na front całość tych 150 mln kacapów. Raz byłby w końcu spokój.
Haha
„Tylko umarli widzieli koniec wojny”
Platon
XD
Poganiaj biskupa
Rób papieża na biało
Pij siku kleryka, poprawia potencję i nawet dziadkowi prącie bryka.
sam se pij zjebie