Do kurwy nędzy, nie cierpię jak ktoś się za mną ogląda i mi przygląda tylko dlatego, że noszę teczkę / saszetkę.
Gdy na następny raz idę bez niczego albo dźwigam tylko zakupy albo po prostu idę eksportować śmieci do śmietnika to nie tylko nic takiego nie ma miejsca to jeszcze każdy mi się przygląda z pogardą.
Jednak kurwa jak tylko wezmę tęczkę/saszetkę i wyjdę z mieszkania… Nosz kurwa!
Wszyscy się mi przyglądają.
Wkurwia mnie ta jebana hipokryzja społeczeństwa.
Nic się nie zmieniłem w ciągu kilku dni, ale wezmę tylko teczkę to nagle nie tylko laski się mi przyglądają i się we mnie wpatrują jak w obrazek co jest dla mnie bardzo uciążliwe, to jeszcze stare baby również, a nawet menele/patusy.
Największy dramat jest taki, że czy z teczką czy bez teczki – zawsze jestem w tym samym otoczeniu z racji iż poruszam się głównie komunikacją miejską i spacerem, więc dla mnie dostrzec ten dysonans społeczny to bułka bez masła.
Ludzie są przewidywalnie nudni jak flaczki bez oleju.
Noszę teczki: Chyba wszystkich to wkurwia z ich zazdrości
2023-03-01 10:1010
6
Następnym razem podejdź do laski/starej baby/menela i pokazując na teczkę, z szyderczym uśmiechem powiedz: „Tak, na Ciebie też coś tam mam”.
Przeczytałem dwa razy i za chuja nie mogę zrozumieć. Ludzie patrzą na Ciebie z zazdrością bo popierdalasz z teczką/aktówką zamiast z siatką z biedronki? Ja też wszędzie zadupcam z buta z ładną skórzaną teczką z malutkim laptopem tak jak laska z torebką bo częściowo działam przez neta to się mogę podłączyć w każdej chwili na ławce/w kawiarni, ale za chuja nie widzę różnicy w spojrzeniach w zależności od tego co mam w ręce. Może jest tak dlatego, że od lat stosuję afirmację (tak to się chyba w „new age” nazywa) idę sobie tak ulicą wyprostowany, uśmiecham się sam do siebie i pytam w myślach: dlaczego każda dziewczyna chce się do mnie dobrać, a każdy gość chce przybić pionę? Czy oni mają za dużo czasu? Takie lasowanie sobie bani sprawiło, że nie spotykam się w ogóle z pogardą i wszyscy chcą mi pomóc. Nawet jak jakiś już siwy trzydziestolatek w nowym Suvie, którego rata dwukrotnie wzrosła przez ostatnie półtora roku chce mnie zajebać na pasach i trąbi na pół Gdańska to ja mu w myślach dziękuję bo wiem, że gdyby nie to, to za winklem pierdolnęłaby mnie dwunastotonowa ciężarówka kierująca się do ŁWF z takimi zegarkami z niebieskim podświetleniem, a on mnie przed nią uratował bo musiałem się zatrzymać lub przejść inną drogą. Jakiś ziomuś nazwał to w swojej książce „odwróconą schizofrenią”. Śmieszne, ale mnie się podoba taki stan wyjebki połączonej z wdzięcznością.
Zajebiste! :-)))
Też to mam 🙂
Dzięki, może to mnie wyleczy hahaha.
Czyli też tak masz hehe.
„Ludzie są przewidywalnie nudni”
True, true.
Na przykład: nietrudno przewidzieć, że będziemy mieli tutaj kolejną serię wysrywów o antymatce, o wszechobecnej hipokryzji, o „jebanym pospólstwie”.
Pisz więcej, bo jesteś przewidywalnie nudny.
I co jeszcze plebsie napiszesz?
Bez masła,
bez oleju,
bo inflacja!
„Inflacja nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków”, Jastrząb
Raczej bez sensu, oklepane, ale z czegoś trzeba żyć, bo inflacja.
Ileż to trzeba się nawysrywać na jedną miskę ryżu…
Robię to, bo liczę na więcej misek ryżu XD.
Super. Na lato ubiore koszule dzinsy i bede bral teczkę ze skory biznesową, gowno tam bede mial bo wezme 20 kartek A4 zeby byl jakis ciężar z tego, i pojde na rynek sie poszlajac lub galerii, bede suki wyrywal, dzieki za rade
Niby dobra rada, ale jakoś, gdy miałem podobną akcję,
to i tak zrezygnowałem, bo przecież podejdę i co powiem?
Przecież nie mam kasy, skoro nie stać mnie nawet na samochód używany.
Więc spoko, rób tak, rób:
skoro nie brak ci odwagi zrobić z samego siebie pośmiewisko.
I co dalej zrobisz?
Też tak myślałem jak ty,
ale odkąd przyszło mi skonfrontować fantazje z rzeczywistością:
Napisałem ten powyższy post.
Uważaj, bo ci się ryż z teczki wysypie .