Prawda jest brutalnie prosta. Wszystko jest czystym przypadkiem od powstania tego Wszechświata po powstanie życia. Podobnych wszechświatów jest pewnie nieskończenie wiele, podobnie jak planet gdzie istnieje życie pod różnymi postaciami, w tym i rozumne. Doszukiwanie się w tym jakiegoś sensu nie ma najmniejszego sensu, od tysięcy lat jeszcze się to nikomu nie udało i raczej nie uda. Jedynie różni szamani religijni całkiem nieźle żyją z ciemnoty i naiwności innych. Czy będziesz miał dzieci czy też nie za około 120 lat maksymalnie i tak nie będzie miało znaczenia. Jeżeli nie ulegniesz presji posiadania potomstwa, to po pierwsze nie spieprzysz sobie życia, a po drugie nie wpierdolisz w to ziemskie bagno kolejnej niewinnej istoty która i tak w końcu skazana jest na zagładę.
RE (PRESJA ROZMNAŻANIA VOL 1 i VOL2)
2023-04-06 16:5517
1
Odwrotnie!
dziękuj bogu
Mnie rozwala to, że nasi mądrzy naukowcy wysłali w kosmos dane na temat naszego wszechświata.
Skoro jest tyle nienawiści i jadu między ludźmi i zwierzętami na naszej planecie to jak można być naiwnym, że gdzie indziej tego nie ma?!
I co niby wobec nas będą przyjaźni? Hahaha.
No nie wiem.
Mi ktoś tu pisał o Jowiszu, że aparatem cyfrowym się dostrzeże tę/tą planetę.
Jeśli tak to proszę o zdjęcie, bo nie mam aparatu.
Co rozumiesz jako „wszechświat”?
Zaintrygowałeś mnie.
Wszechświat jest zamknięty, choćby był nieskończenie wielki.
To oznacza, że jeśli istnieją inne wszechświaty to nigdy nie spotkamy się z tamtymi cywilizacjami ani oni z nami.
A teraz moja myśl od wielu miesięcy:
Jeśli kosmiczne cywilizacje ani my ziemska nigdy się nie spotkamy, a jeśli bóg istnieje (Jezusek), to jaką gwarancję mamy, że bóg to samo mówi do ludzi i to samo do kosmitów?
Przecież nikt nigdy tego nie udowodni.
Jakaś dupiata filozofia.
Znam sporo ludzi, którzy nie mają dzieci i mają spierdolone życie. W pewnym momencie nie mają się do kogo odezwać. Jedyne co potrafią to ględzić bez sensu.
A znam takich co mają dzieci i są one radością ich życia.
A ta ostania kwestia zagłady, zależy od psychopatów pochodzących z gatunku ludzkiego a nie wynika z faktu posiadania potomstwa.
Chodzi o śmierć biologiczną, która koniec końców wszystkich czeka.
Chyba, że ty dalej łudzisz się na jakiś magiczny eliksir nieśmiertelności?
Podobno Kościół taki ma, tylko… jakoś to nie działa.
I wcale mnie to nie dziwi.
Chyba, że ktoś z was jest nieśmiertelny skoro teraz codzienne chodzicie do kościołów?