Chciałem podziękować koledze, który napisał, że ma dużo pieniędzy i wszyscy na nim żerują. Ja też zaczynam coraz lepiej prosperować i chciałem podzielić się z rodziną pieniędzmi, już miałem taki plan, ale ta chujnia mnie otrzeźwiła.
Nie będę miał za to żadnej wdzięczności, a jeśli nawet będę to tak krótko, że to szybko wyparuje im z głowy. Możliwe nawet, że będę miał potem pretensję, że co tak mało, skoro tyle zarabiam. Albo będą przychodzić po kolejną pomoc. Taka jest prawda. Ludziom szybko wyparowują z głowy tę sytuacje, w których zrobiłeś dla nich coś dobrego, za to jakieś przewinienia, albo gdy im odmówiłeś pomocy ze względu na zdrowe poczucie własnej wartości i postawienie swojego dobra wyżej to będą ci to pamiętać.
Jak oddajesz komuś przysługi to zaczynają traktować to jako normę. Mam takiego kolegę kamikadze, który wszystkim pomagał całe życie i jest już cały w pijawiach.
Problem jest w tym, że gdybym chciał wykorzystać jakoś te pieniądze, kupić sobie coś fajnego itd. to nie mogę, bo natychmiast jak piranie to zobaczą to przypłyną na żer. Muszę jeździć starym gratem i trzymać język za zębami.
Jeśli odpalę coś rodzince to malutki ułamek i będę przy tym i po tym cały czas mówił, że mnie to tak spłukało i dojechało, że teraz będę dochodził do siebie finansowo przez rok, gdy w rzeczywistości to będzie dla mnie nic nie znaczącą kwota.
Poza tym jeszcze się zastanowię, bo potem jak dajesz coś ludziom to oni przepierdolą to na Jastarnię i inne głupoty, a potem będą te paragony grozy i dlatego inflację mamy jaką mamy, bo Polaczki żyją ponad stan i w owczym pędzie konsumpcji, kupowania kurników deweloperskich i nakręcania bańki cenowej, gdy wszędzie już na świecie te nieruchy lecą na ryj.
Ja też mam kasy w chuj i gardzę tymi nieudacznikami flejami które nie potrafią się wziąć do roboty. Ja tyrałem 15h dziennie w fabryce, teraz jeżdże bmw za 270 tysięcy i jestem kierownikiem.
Tylko skuwanie asfaltu kilofem przez 12 godzin o kromce suchego chleba z wodą może cię uratować.
No chłopie oświeciło cię trochę. Zdradzę ci sekret, który w sumie sekretem nie jest. Wiesz jak żyją naprawdę bogaci ludzie? Na pokaz jak klasa średnia i nie chełpią się majątkiem na lewo i prawo. Tacy ludzie mają dom maks. 60m2 z 60 calowym ekranem, jakieś 10 letnie normalne auto, ale zadbane pod maską, ciuchy ze średniej półki, itp. itd. To jednak nie koniec, znakomita większość posiada duże bajeranckie domy w prywatnych oddalonych od społeczeństwa terenach np. lasy i prywatne wyspy. Tam jest przepych i tam jeżdżą żeby wypoczywać i przebywać w bogactwie. Oni doskonale wiedzą jak pazerni i dwulicowi są ludzie dlatego by mieć prawdziwych przyjaciół i rodzinę ukrywają przed nimi majątek i żyją w tych 60 metrowych domach jak inni ludzie. Różnica jest tylko taka, że oni się nie stresują bo nic nie muszą, na wszystko ich stać, nie mają kredytów i mogą zdrowo się odżywiać oto ich tajemnica. Są jeszcze te teksty które podsuwają ciemnocie o tym jak to pieniądze szczęścia nie dają. Oni wmawiają to plebsowi aby ten się nie dorobił bo jak wszyscy byli by bogaci to zarazem wszyscy byli by biedni.