Wiele lat temu straciłem najlepszego przyjaciela. Tzn. utrzymujemy kontakt, ale po tym jak mu pojechałem to relacja nigdy już nie była taka sama.
Zrobiłem to, bo wkurwiłem się, że nie oddaje ludziom pożyczonej kasy i rzeczy. Trwało to długo, więc postanowiłem uderzyć w jego najczulsze punkty, a jego słabościami jest to, że nigdy nie kontrolował popędu seksualnego i że był strasznie zepsuty i chamski w przeszłości, a teraz tego żałuje i nie lubi jak ktoś odkrywa karty jego przeszłości.
Tym razem znów nie oddał czegoś na czas. Tzn. konkretnie nie oddał mi gitary, którą pożyczył ode mnie.
Więc powiedziałem do niego: „Sorry stary, ale teraz muszę już ci pojechać”. A on mnie prosił, żebym jeszcze mu darował”, mimo to nie odpuściłem i napisałem do niego smsa o treści:
„Ah…no, tak podejrzewałem. Już od podstawówki twoja osoba kojarzyła mi się z bezrefleksyjnym zepsuciem i złem. Twoja nieuczciwa natura, w której nad umysłem zwycięża zawsze CHUJ nabuzowany spermą i hormonami oraz chamstwo, zawsze bierze górę”.
On mi odpisał: „Ah…teraz już wiem na pewno, że nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego”
Od tamtej pory był jakiś okres milczenia, a potem niby dogadanie się, ale to już nie było to samo. Od tamtej pory zawsze jest między nami dystans i brak zaufania, ale brakuje mi głupot które razem robiliśmy.
Zastanawiam się, czy trochę nie przegiąłem, ale jak można non stop olewać zobowiązania i długi wobec ludzi?
A wy co sądzicie? Czy nie był to zbyt ostry pojazd?
Opierdol mu lagunę i będziecie kwita.
Zamiast pogadać jak facet z facetem albo zwyczajnie go opierdolić to zachowałeś się jak baba wyciągając brudy z przeszłości i pokazując co tak naprawdę o nim myślisz od podstawówki. Jesteś chujowym kumplem a on powinien ci to wszystko oddać i kazać spierdalać.
Nic z tego kurwa nie rozumiem. Powiedziałeś, że musisz mu pojechać, a potem napisałeś SMS-a? „Bezrefleksyjne zepsucie i zło”? Wystarczyło powiedzieć (twarzą w twarz i bez świadków, jak normalny człowiek) coś w stylu: Stary zachowałeś się, jak ostatni chuj. Nie podoba mi się to. Jeszcze raz i koniec przyjaźni. Żadnego przepraszania, bo nie było za co. Ale też nie wiem, po co zjechałeś go, jakby skrzywdził Twoją matkę. Załatwiłbyś sprawę w pół minuty, a zamiast tego zachowałeś się jakbyś zwyzywał jakiegoś Murzyna z Ugandy, którego w życiu nie widziałeś, tylko grasz z nim online. Dziwne, że nie rozumiesz, że tego typu sprawy załatwia się twarzą w twarz. Z laską też zerwiesz wysyłając jej SMS-a albo usuwając ze znajomych na fejsbuka czy innym gównie? Chuj.
„Ty kurwo” byłoby znacznie krócej i mógłbyś zaoszczędzić czas na ulubiony serial na Netflixie lub spacer z czterdziestoma psami naraz. Psy to najbardziej ciekawe świata zwierzęta, how how how, jak jak jak
Nie był. Dobrze mu zrobiłeś.
A oddal chociaż te gitarę?
Chłopak z gitarą byłbym dla mnie parą, czy ten pan i pani są ozusowani…
Rób masę ziom , ale taką solidną , za dwa miechy ma być +4 w bicu. Pozdrawiam, trener.
Dobry zwyczaj , nie pożyczaj.