Siema lubię wkurwiac biedackich znajomych. Na przykład mieliśmy razem jechać na wakacje to zaproponowałem w chuj drogie miejsce we Włoszech nad wybrzeżem. Hotel tam na 5 noclegów zaczynał się od 9tys widziałem jak im mina zrzedla po obejrzeniu cen na booking com hahah
Tak samo znajomy kupił sobie skodę superb oczywiście tdi, on dumny i blady to ja cyk nowego Touarega z silnikiem v6.
Albo zapraszamy czasami się na spotkania towarzyskie to specjalnie ich zaprosiliśmy to restauracji z żoną gdzie wiem ze rachunek za parę wyniesie około 900zl za wieczór.
Haha musielibyście widzieć ich minę jak kelner przyniósł rachunek. Zlitowałem się i zapłaciłem im to. Potem jeszcze zapłaciłem nasz rachunek na 1400zl (głównie cena wina) to znów się patrzyli z wielkimi oczami.
O tym jak opowiadają o swoich dzieciach jak chodzą do szkoły publicznej to nie wspominam. Moja córcia chodzi do prywatnej szkoły z przygotowaniem pod prawo… place 2600zl miesięcznie ale warto.
Z tego co wiem on zarabia około 4.6tys zł na rękę, ona jakoś 3tys. Moja żona zarabia między 20 a 24 tys miesięcznie hahaha o mnie nie wspominam.
o jebanych biedakach znajomych
2023-06-18 21:276
12
I tak nigdy nie będziesz taki, jak ja, Pan wszystkich patałachów – Mesio. Zarabiam po kilkanaście baniek miesięcznie i bujam się pod remizą złotym i kuloodpornym Bugatti i co chwilę mam innego patałacha płci przeciwnej na kopulację w mojej willi z basenem.
Burżuje, ludzie bardzo zamożni rzadko utrzymują relacje towarzyskie z pauperami. Nawet jeśli takie osoby łączyła koleżeńska więź w czasach szkolnych, studenckich, to później, rażące dysproporcje majątkowe sprawiają, że kontynuowanie znajomości staje się niemożliwe. Miałem wielu kumpli, którym powiodło się w życiu i doszli do znacznej kasy. Większość z nich położyła na mnie krzyżyk, a z tych kilku, którzy nadal chcieli utrzymywać znajomość, zrezygnowałem sam. Czułem się przy nich niekomfortowo i coraz trudniej było mi z nimi znaleźć wspólny język.
Niestety jesteś zakompleksionym nowobogackim a ciąży na tobie to że byłeś biedackim bachorem. Nawet te kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie nie pomogą ci wejść do elity, bo nie umiesz robić użytku z forsy wciąż mając mentalność biedaka. Skaza biedy ciąży na tobie mocniej jak piętno, jesteś zatem jak erotoman-impotent, co wącha cudze ospermione majty. Musisz zapraszać niedorobków do restauracji porównywać tego gównianego Taurega z skodziną somsiada. Tak tak nosaczu zaparz se tej drogiej kapucziny z ekspresu za 15 tyś i ruszaj skórą pod to jak somsiad pije rozpuszczalną kawusie z biedronki. To twoja jedyna szansa na spełnienie. Nie wiem kogo tu bardziej żal.
P.S. Wyslij córcię na studia do integracyjnego Nigeryjskiego koledżu a będzie ci wdzięczna po wsze czasy. TO tylko kila tysięcy miesięcznie ale jaka frajda. 😀
Zawsze możesz robić u Mesia , np. skuwanie asfaltu i płyt chodnikowych kilofem, walenie do głównego zbiornika , jebanie na taśmie , wyprowadzanie krokodyli na spacer.
To nie znajomi. To biedackie szczury co Pana swego po rękach całować powinny!
Hahaha, wieśwagen i pobyt we Włoskim hotelu przez pięć dni za całe dziewięć tysięcy! bogactwo, naprawdę. Jak zaczniesz płacić po dziewięć tysięcy za dobę, wtedy się chwal. Póki co jesteś tak samo biedny jak oni.
Fajnie, że masz karty bez limitu i domy w dwunastu krajach więc powinieneś już rozkminić różnicę pomiędzy wydawaniem, a marnowaniem. To jest tak samo popierdolone jak kawa za 30 złotych bo ci frędzelek na górze z pianki zrobi w kształcie serduszka.
Jedyną różnicą pomiędzy wydawaniem a marnowaniem jest to ile masz pieniędzy. Kawa za 30zł z frędzelkami i serduszkami jest popierdolona jeśli masz 100zł, jeśli masz 100 000zł to nie jest.