Moja teściowa jest warzywem ,niestety mąż poczuł się w obowiązku ratować mamusię i teraz mieszka z nami.Od roku czekam na miejsce w ośrodku opieki i chyba jeszcze poczekam.Wkurwia mnie że nie mam własnego życia bo wszystko podporządkowane jest mamusi i jej potrzebom, a rodzeństwo męża ma to w dupie. Nie znoszę tej starej klempy i brzydzę się jej. Żyć się odechciewa
5
6
Ciekawe co by było, gdyby nastąpiła odwrotna sytuacja i twoja mama byłaby warzywem jak piszesz.
Czy nie poświęciłabyś wszystkiego do dobra matki?
Gówno by było. Gdyby wybuchł pożar najpierw ratuję dzieci, gdzieś po drodze kot i pies, warzywa i owoce. Telewizor, szpilki i pozłacana muszla klozetowa na końcu. Nie zesraj się z tym swoim patosem.
Już się zesrałam Twoją głupotą.
Hahahaha ale się uśmiałem xD
Podobna sytuacja u mnie była tyle że teściowa się matką swoją zajmuje prawie 100 latką. Najpierw ona nie miała czasu bo starą klempą zajmować a teraz starucha jest w domu opieki a teraz ta rura mi nerwy psuje
Przyjdzie taki czas że ktoś będzie się brzydził tobą
Co to znaczy czekasz na miejsce w domu opieki. Płaci się i jest miejsce, może nie najbliżej domu, ale zawsze gdzieś. Bez hajsu to sobie można czekać