Wpis długi i pewnie wyleją się na mnie wiadra pomyj w komentarzach, ale muszę to opisać.
tl;dr na dole
Odkąd sięgam pamięcią w czasach szkolnych, każdy mną gardził. Padały różne wyzwiska, a to od brzydali, kujonów, skurwysynów, lecz także zdarzały się fizyczne ataki na mnie (jeden to się skończył wstrząśnieniem mózgu i pobytem w szpitalu – chyba nie muszę mówić że sprawcy nie zostali w żaden sposób ukarani przez nauczycieli czy dyrektorów)
Ale w gnojeniu mnie przodowały dziewczyny – to one były prowokatorkami różnych ataków na mnie, kibicowały moim oprawcom czy same wyśmiewały mnie przykładowo sugerując że „mam małego” (co z tego że nigdy „go” nie widziały na te swoje ślepia)
Gdy już mogłem legalnie pracować, zacząłem też zarabiać swoje pierwsze pieniądze. Były to prace często podłe – sprzątanie na dworcu głównym, pomoc na budowie, potem McDonald’s, w którym (przynajmniej w tym, w którym ja pracowałem) managerowie mieli ego już chyba na orbicie okołoziemskiej i się wywyższali „jacy to oni nie są”. Takie pocieszenie, że w maku płacili dość przyzwoicie.
Za te pieniądze mogłem sobie pozwolić na mały „glow-up” czyli lepsze ubrania, jakieś kursy (w tym SEPowski – serio polecam) oraz inne inwestycje w siebie.
Lata mijały, moje „koleżanki” z podstawówki i z gimnazjum (na szczęście już nie z technikum, bo wszystkie z nich poszły do liceów albo do zawodówek) rozeszły się w swoje strony, a moja depresja i lęki społeczne nasilały się z każdym dniem. Nadszedł też czas matur i potem ich wyników. Kiedy moje dawne oprawczynie imprezowały nawet w przeddzień matur, ja ostro kułem i pracowałem jeszcze dorywczo i efekty moich starań były widoczne gołym okiem – reszta klasy uzyskała jakieś-tam wyniki, a ja okazałem się prawdziwą elitą wśród wyników maturalnych.
One potem poszły do szkół typu PWSZ czy innej Akademii im. Bolka i Lolka, ja się dostałem na elektrotechnikę na (wtedy jeszcze) Akademię Morską. One mając od A do Z wyjebane na naukę dalej balowały po swoich zajęciach na kierunkach takich jak socjologia, politologia czy inne takie-takie, podczas gdy ja jeszcze ostrzej kułem i z domu wychodziłem tylko na zajęcia lub do sklepu.
Ja po studiach mając tytuł inżyniera pracowałem na statku i zarabiałem naprawdę dużo oraz realizowałem się w swojej karierze. Potem magisterkę zrobiłem z informatyki na PG.
Finalnie, po tych wszystkich latach dostaję wiadomość od jednej ze swoich „koleżanek” z gimnazjum że jest spotkanie klasowe po latach. Myślę, że mogę iść, może zmądrzeli.
Przychodzę i na początku nikt mnie nie rozpoznał, ale jak powiedziałem kim jestem to wszyscy w szoku – ten (dość) wysoki i w miarę przystojny mężczyzna to ten sam, którego w przeszłości równo gnoili.
Gadka-szmatka z każdym i nagle ta znajoma, która mnie zaprosiła pyta się czy nie chciałbym z nią być. Ale byłem sprytniejszy, bo przed pójściem na to spotkanie sprawdziłem co takiego ciekawego te wszystkie szyderczynie porabiały gdy nie chodziliśmy do tej samej klasy.
Większość z nich albo nie pracuje i leci na socialach, albo pracują klepiąc tabelki w Excelu za nieco więcej niż minimalna krajowa i mieszkają z rodzicami dalej.
Ja odrzucam jej propozycję i mówię, że wcześniej to ze mnie drwiła, a teraz chce być ze mną i że mogła myśleć wcześniej.
Ta w szoku i coś gęga że to było dawno, że ona o tym zapomniała już (a ja nie), że się zmieniła…ta jasne, a ja wyłowiłem gołymi rękami wrak Titanica.
Wyszedłem z tej „imprezy” chyba jako pierwszy, później otrzymywałem jakieś wiadomości od gości że co ja zrobiłem, ale wywalone.
Pamiętajcie – jak wami gardzą, to będą wami gardzić do końca życia, a jeśli są dla was mili to znaczy tyle, że chcą mieć z tego jakieś korzyści. Nie dajcie sobie wmówić, że się zepsuty człowiek zmienił, bo on zawsze będzie zepsuty.
Dręczyciele szybko zapominają o krzywdach, jakie komuś wyrządzili, ale ich ofiary będą to pamiętać…
TL;DR
Dziewczyny z różnych klas mnie gnębiły, potem sytuacja się odwróciła i ja osiągnąłem sukces, a one już niekoniecznie i to właśnie ja byłem górą.
Na twoim miejscu, gdyby ktoś z klasy zaprosił mnie na spotkanie klasowe ”po latach” gdzie bym był od podstawówki po szkołę średnią wyśmiewany, poniżany itd to powiedziałbym mu krótko spierdalaj i dalej przed siebie szedł. Idź pan w chuj z takimi pseudo znajomymi, co kurwa na tych niby spotkaniach by się każdy z każdym klepał po plecach a w realu to każdy każdego ma w dupie. Ze szkoły średniej utrzymuję kontakt jedynie z dwoma kolegami, którzy okazali się naprawdę wobec mnie fair i mogę na nich w razie czego liczyć. Cała reszta (21 osób z klasy) to byli zadufane w sobie dzieci bananowców, które potrafiły się nabijać z kogoś, kto np. nie nosił butów Puma ferrari (posiadanie oryginałów w 2004 roku było niemal prestiżem). Swoją drogą to widzę niektórych z nich na fejsie, jak to im źle, że po rozwodzie są i sami muszą dziecko wychowywać. Karma wraca, suki. Nawet mi ich nie żal.
Jakbym przyjął „że mogę mieć dwie” to bym nie był sam.
Ciekawe w jakiej sytuacji jest ta kobieta, czy z bachorami np.
Ja bym skorzystał, tylko najpierw musiałbym się doinformować „jak nie zostać w chuja zrobionym przez kobietę”.
Mam bardzo podobne doświadczenia. Tak samo wyśmiewanie mnie przez 'koleżanki’ w szkole, jaki to zjebany ryj itp. A po 15 latach zapraszanie mnie na spotkania, proponowanie randek itp. 😀 Kobietom nigdy nie można ufać.
Trzeba było pobawić się szmatą a potem kopa w dupę!
Ja tak robiłem od zawsze- dodał, a następnie pojechał Maserati odebrać córkę z najlepszej szkoły katolickiej w województwie.
I tak to się robi, Panowie. Jestem z ciebie dumny
Gitara. I bardzo dobrze! Gratuluje! A tym kurwom sromotna kara!!!
P.S. Miałem bardzo podobnie
Dobrze ze ci się udalo
To wprawdzie nie chujnia, a historia zwycięzcy. Gratulacje i bardzo trafne spostrzeżenie, krzywdziciel zawsze będzie krzywdzicielem, tylko w bajkach lub szmirowatych filmach filmach jest coś takiego jak metamorfoza. W realnym życiu ludzie się nie zmieniają . Kto się chujem urodził nie umrze kanarkiem.
P.S. Chyba po tym wszystkim co przeszedłeś nie poszedłbym na żadne spotkanie, ale to jak ich wszystkich potraktowałeś i sprowadziłeś na ziemię było też piękne, pomyśl jak krew ich wszystkich zalewać musiała.
To mi się podoba, podobne doświadczenie z nauką , tyle że uwm i pg. I wylądowałem gdzie? W służbie ;). Laskami zawsze obracałem na studiach, a teraz spokojnie znalazłem swój ideal w rodzinnym mieście. Tego tez Tobie zycze!
Fajnie, że wyszedłeś z gówna, ale przejebanie swoich najlepszych lat w bibliotece tylko po to, żeby spotkać w przyszłości hojnego właściciela i móc dać kosza jakiejś głupiej zakompleksionej grubej cipie z liceum to do sukcesu bym to tak średnio klasyfikował. Większym sukcesem byłby delikatny uśmieszek na żałosną wiadomość dotyczącą spotkania klasowego po latach z jebanymi leszczami, napisanie im „bawcie się dobrze”, dopicie lampki Martini Extra Dry na Riwierze Francuskiej i skończenie pracy o 11:30 pracując na własny rachunek na 1/4 etatu jak ja. Codziennie staram się odnosić dokładnie taki właśnie sukces, a od nowego roku postanawiam zredukować 1/4 etatu do 1/6 etatu bo bardzo cenię sobie life-balance i jasne oddzielenie życia zawodowego od prywatnego.
Nie bardzo wierzę. Widziałam dręczenie w szkołach i to zawsze faceci byli sprawcami. Pewnie to kolejne biadolenie jakiegoś incela, a to rzekome „dręczenie” to była odmowa pójścia na randkę z pryszczatym, pulchnym gościem. Tak miały do tego prawo. I to nie jest żadne dręczenie czy wyśmiewanie.
po opisie w tej chujni zgaduję że to były takie typowe cizie i dziunie, no takie karyniska z osiedla i patusiary, których u mnie w gimnazjum był aż nadmiar
To było włożyć chujka, a nie odmawiać dobrego seksu. Kolejna okazja może prędko się nie nadażyć.
Tak, to wszystko prawda. Tak się składa, że akurat byłem na tym spotkaniu i widziałem jak autor wpisu wychodził z niego jako pierwszy. Wtedy wstałem i zacząłem klaskać… i tak, jestem kierowcą autobusu.
Przerażające jest natomiast, ile osób łyknęło tę historię jak pelikan.
Proszę, poczujcie się jak zwycięzcy czytają rzekomo prawdziwą historię niczym z filmu Rocky xD
Odezwij się do nożyc, a stół się uderzy.
Świetna chujnia, szacun 🙂
Czyli kolejny przegryw któremu się coś wydaje zieeeeeeewwww