I nawet sobie z tego nie zdajecie sprawy. Zaraz ktoś powie – nie mam problemu, bo nie piję codziennie. Cały tydzień ciężko pracuję, więc w sobotę wieczorem mi się należy itd. Otóż niestety chuja prawda. Problemem jest nie tylko codzienne żłopanie Romperów, gorzały czy jaboli, ale także regularne (co piątek czy sobotę). Przez cały tydzień od poniedziałku niby nic zero, solidna praca na budowie, a gdy nadchodzi piątek to tacy od samego rana już snują sobie plany, jak to będzie zajebiście wieczorkiem się odstresować po całym tygodniu, wlewając w siebie wódę czy tanie piwsko. To się nazywa alkoholizm weekendowy i jest to udowodnione badaniami wieloletnimi. Nie ma znaczenia, czy się upijacie, czy pijecie nawet tylko dwa piwka co piątek czy sobotę. Wniosek jest jeden – regularnie odczuwacie potrzebę napicia się alkoholu.
Sporo z was, drodzy rodacy ma problem z piciem
2023-12-30 13:0111
7
Ja piję codziennie co najmniej cztery piwa i jestem z tego dumny. Dysponuję badaniami potwierdzającymi, że codzienne picie piwa w tym kraju ma zbawienny wpływ na psychikę. A Twoim miejscem jest KAŁ (Klub Abstynentów Łikendowych).
Spróbuj zrobić sobie kilka dni/tygodni przerwy od tego rytuału i zaobserwuj, co się z tobą dzieje. Jeśli będziesz rozdrażniony, nerwowy i poszukiwał piwa w domu… Sprawa jest jednoznaczna.
Następny.
Ja zaczynam dzień od ćwiartki jagodzianki na kościach(denaturatu) a kończę na połówce borygo(płyn do chłodnicy).
Jestem najebany od rana do wieczora i od wieczora do rana. Mój wybór, moja kasa i moje zdrowie.
Ostatecznie może być odmrażacz do szyb.
Co nam w tym kraju pozostało prócz picia alkoholu aby być szczęśliwym?!
Nie za bardzo wiem o co chodzi bo mnie się tutaj bardzo podoba i w ogóle nie piję
w czwartki.
Dokładnie tak kolego. Ale kogo to kurwa obchodzi? Każdego sprawa. Zajmij się sobą swoim życiem a inni niech se piją. Nie naprawiaj świata na siłę. Elo
Nie pierdol – każdy potrzebuje się napić, chyba że jest pedziem albo kimś takim. Albo alkusem i nie może w ogóle.
„Ja nie mam problemu z narkotykami, ja mam problem z policją”, Kejt
Większej bzdury nie słyszałem. Dwa piwka w sobotę, gdy robota w pełni wykonana i ty nazywasz to weekendowym alkoholizmem? To się też nazywa samokontrolą, bo wiesz, że robota musi być wykonana ponad wszystko, a alkohol ewentualnie poza dniami roboczymi i to w niewielkich ilościach. Co więcej, jeśli nie wypijesz w weekend, nic się w paychice nie dzieje, bo przymusu nie ma. Weź „Spierdalaj” – jest bez recepty.
Jeżeli co każdą sobotę ktoś czuje wewnętrzną potrzebę wypicia nawet tych dwóch piwek, to niestety ale ma problem. Znam to z autopsji. Też zaczynałem dwa piwka co sobotę z biegiem czasu trzy potem cztery, aż dochodziłem w sobotę do ośmiu. Dlatego stwierdziłem ,że to pierdolę i w ogóle nie piję.
Nie wykazywałeś samokontroli. A ktoś, kto przypadkiem dwa piwka strzeli w weekend, gdy robota jest zrobiona, przy czym nie potrzebuje większych ilości, ba, czasem nie potrzebuje w ogóle, jest czlowiekiem pracowitym i wara!
To się nazywał raczej „weź Niepierdol” z apteki.
Takie pastylki
Trzech dość młodych mężczyzn ginie tragicznie (żeby nie było takiej tragedii: szybko i chyba też bezboleśnie):
dwóch prawiczków (jeden z nich tak jakby „święty”, drugi oglądający pornole) i jeden taki co to już nie raz zaruchał (po chrześcijańsku, a więc po ślubie itd. „żeby nie było”, że popieram łajdactwo 🙂 ).
Dwóch pijaków (i prawiczków w dodatku) rozmawia o tym incydencie.
– Ty słuchaj, nie szkoda Ci tego świętego, że tak go nazwę?
– Ano szkoda chłopa… Co on miał z tego życia?
– A tego drugiego prawiczka, co sobie coś niecoś czasem obejrzał?
– Ano też szkoda. Mógł być w końcu trochę wkurwiony, wiadomo z jakiego powodu.
– A tego trzeciego? – dopytuje się.
– Aaa… – (machnął ręką) – Jeszcze się pytasz?
Drugi pijak się już zaśmiał.
– To mówisz, że nie ma co go żałować?
– Dokładnie.
Mnie to rozpierdalają ci wszyscy znawcy piwa, co prawie co drugi dzień bądź także regularnie żłopią te wszystkie regionalne browary i wielce kurwa znawcy – jakie to piwo dobre, kraftowe, czuć posmak tego i owego itp. Bla bla bla, kurwa. Uzależnieni od piwska i tyle. I na nic jest fakt, że są to droższe i lepsze jakościowo piwska od bełtów pokroju Romper extreme czy inne.
W smaku jest naprawdę spora różnica, sam przetestuj, a w uzależnieniu to jest ten sam margines.