Ta. Czas miłości, pojednania. Srania. Już od rana obudziła mnie awantura. Mojemu tacie coś konkretnie odjebało o pierdołę na maxa. Wczoraj się zadeklarował, że pójdzie do kościoła z koszykiem, a dzisiaj obudziły mnie krzyki, że nie pójdzie, że ja i mój brat to mamy na wszystko wyjebane i wszystko w dupie! Nie wiem, o co chodzi. Zwyzywał mnie ostro i pojechał nie wiadomo gdzie, jak jakiś obrażony nastolatek. Wpadł w taką furię, że go nie poznałam. I teraz w domu chujnia na maxa, nikt się do siebie nie odzywa przez jego absurdalną akcję. Mama płacze, brat zamknął się w pokoju, a ja pieprzona Matka Teresa próbuję załagodzić sytuację. Święta…
21
58
Taa… z rodziną dobrze się wychodzi tylko na zdjęciach. Ile to my już mieliśmy zjebanych świąt, dni wolnych itp. zjebanych bo mój ojciec zaczął się zachowywać jak rozwydrzony nastolatek po przejściach z chorobą touretta. Nic na to kurczę nie poradzisz, współczuje i trzymaj się.
i chuj ;| też tak mam ;/ tylko , że z rodzeństwa to ja zawsze najbardziej obrywam , widocznie temu, że jestem najmłodsza ;/ . chujnia i śrut . !
Skąd ja to znam… Jedynie co lubię w świętach Wielkanocnych czy w Boże Narodzenie, że mam wolne od szkoły, bo tradycyjnie gdy pełno ludzi zaczynają się kłótnie. Chujnia na maksa. Dziś oczywiście też była awantura. Samochód nie zadziałał, a moja matka chciała jechać do swojej matki i wina była ojca, że specjalnie to zrobił, by tam nie jechać…
No właśnie. Tak to jest, bo u mnie na chacie w święta mama jest zabiegana, gorąco jest i w ogóle goście. Ale słyszałam, że koniec jest najważniejszy – mam nadzieję, że nawet najlepsze małżeństwo po kłótni może się pogodzić, bo moi rodzice właśnie siedzą z gośćmi w pokoju i jest cudowna atmosfera.
dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam
Chuj ze świętami.
Święta = dzień jak co dzień, ale można się srogo nażreć 🙂
nie mów tak na Matkę Teresę!
typowe polskie piekiełko w tzw. „katolickim” domu…fasadowa rodzinka, w niedziele do kościoła a w domu taka chujnia. mam tak samo jak Ty, powiem tyle: Kościół to syf, Bóg nie ma z nim nic wspólnego, ja próbuję go odnaleźć bez tej niedzielnej szopki w której w jednym kościele siedzą podpierdalacze, kurwy i złodzieje.Pierdolę, ludzi którzy myślą, że jak raz w tygodniu w garniturze postoją podpierając jaja, mogą walić gaz, jeździć po pijaku, dawać łapówki i brać łapówki i co najlepsze, osądzać „tych nieprawych” co do kościoła nie chodzą. Czytuję chujnie regularnie, jeszcze żadnej nie opublikowałem, bo często się zdarza, że czyjaś chujnia jest jak kropla wody podobna do mojej, tak jest i tym razem. Pozdro 600
Najaktywniejsza chujowiczka jak widzę nawet w święta nie próżnuje i gdyba co by tu jeszcze nazmyślać. Słownictwo masz super. etka należy ci się pomnik za twoją dzielną walkę z chorobą psychiczną (mitomanią).
święta już nie mają prawie swojej siły, teraz to komercja i w 90% przypadkach mus gotowania i pójścia pokazać się w kościele oraz tolerowania rodziny lub jej części, którą na co dzień mamy w dupie.
Ad. 9, przepraszam, ale nie mów za wiele o innych i o Bogu, lecz za siebie.
Jeśli chodzi o mnie to przed chwilą sie popłakałam, bo właśnie była awantura, a teraz ojciec pijany śpi.
A ja te święta,tak samo jak i bożonarodzeniowe pierdolę i leje na nie ciepłym moczem.W piątek wieczór kupiłem sobie bilet trzydniowy na Koleje Mazowieckie i sobotę oraz niedzielę spędziłem kolejowo.Popijając piwka,gawędząc z napotkanymi ludźmi i sympatycznymi drużynami.(pozdrawiam ekipę z czeremszyńskiego i tłuszczowego szynobusu:),zwiedziłem „szopę”w Czeremsze-żyć nie umierać.Zero stresu.Dziś tylko się podzieliłem tym symbolicznym jajcem.A w domu zostałem tylko dlatego że musiałem te wojaże w końcu odespać:)
A magii świąt nie ma już od dobrych kilku lat,i nie oszukujmy się-już jej nie będzie.
mam to samo. w pizdu z takimi świętami.