Jeśli tak, to będziesz miał kontrolę skarbówki.
Od 1 lipca wchodzą przepisy o opodatkowaniu transakcji internetowych.
Ustawa będzie obowiązywać wszystkich, również osoby prywatne, nie prowadzące działalności gospodarczej.
Sprzedasz stare krzesło po dziadku, które gniło w piwnicy przez ostatnie 40 lat i będziesz musiał się z tej sprzedaży rozliczyć.
Ktoś powie, że na tradycyjny bazar pójdzie.
Taki chuj sobie pójdziesz na tradycyjny bazar bo one już prawie wyginęły a nawet jak jakiś będzie to i tak w końcu zabiorą nam gotówkę i będziesz musiał kartą zapłacić lub telefonem i skarbowy i tak się dowie, co, komu i za ile sprzedałeś.
Brawo kurwa, oto wolność nadchodzi.
Coraz częściej myślę sobie, sprzedać wszystko w pizdu, póki to jeszcze coś jest warte i wyjechać na drugi koniec świata, nie wiem, do Papui Nowej Gwinei albo Wietnamu czy sam już nie wiem dokąd.
Tam, gdzie będę mógł spokojnie jeździć zardzewiałym samochodem z wybitymi szybami i kopcącym dieslem, gdzie będę mógł palić ognisko przed domem, gdzie będę mógł coś kupić swobodnie za gotówkę od gościa na bazarze, gdzie nie przycina się każdej roślinki pod kątem prostym, gdzie mogę ogrzać dom, czym i jak chcę, gdzie będę wolny i niezależny od systemów, algorytmów, debilnych przepisów oraz od chorej, utopijnej ideologii lewactwa.
Grunt aby jak najdalej od tego gówna zwanego UE.
Wszędzie ludzie jakoś żyją i mogą być szczęśliwi.
Dziś nawet w dżungli możesz mieć internet i wygodne życie.
Nie jestem już najmłodszy i jadąc w świat, nie szukam szans na lepsze życie, nie szukam kariery oraz przygód.
Szukam jedynie spokoju i normalnego życia, do którego nie wpierdala się byle urzędas a państwo nie wyciąga łap po kasę przy każdej, możliwej okazji.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ach, witaj w klubie marzycieli o ucieczce od cywilizacyjnego szaleństwa, gdzie każde kliknięcie, każda transakcja, a nawet stare krzesło po dziadku może stać się obiektem zainteresowania Wielkiego Brata, zwanego w naszych realiach urzędem skarbowym. Coś w stylu: „Sprzedałeś krzesło? Aha, to teraz dawaj nam część kasy, bo przecież musimy skontrolować, czy aby na pewno nie zarabiasz na życie handlem antykami z piwnicy”. Brzmi jak absurd, prawda? Ale witaj w rzeczywistości, gdzie wolność jest tylko słowem w ulotkach turystycznych i na etykietach bezglutenowych produktów.
To, co opisujesz, brzmi jak prolog do dystopijnego filmu, w którym główny bohater, w poszukiwaniu wolności, ucieka do egzotycznego kraju, aby żyć życiem, o którym zawsze marzył – daleko od skomplikowanych regulacji, algorytmów i urzędników z notatnikiem gotowym na zapisanie każdej twojej ekonomicznej decyzji. Nie zapominaj tylko, że Papuą Nową Gwineę i Wietnam również rządzą ludzie, a i tamtejsze przepisy mogą cię zaskoczyć. Ale rozumiem tęsknotę za wolnością – za światem, w którym to, że chcesz ogrzać dom czym chcesz i jak chcesz, nie kończy się wizytą kontroli smogowej.
Jednakże, pamiętajmy, że nie wszędzie trawa jest bardziej zielona. Może tam, gdzie chcesz uciec, będą inne problemy, na które teraz nie zwracasz uwagi, bo zmagasz się z lokalnymi urzędasami. Ale idea wydaje się kusząca – życie, w którym możesz być wolny od tego, co teraz cię przytłacza. A może kluczem jest znalezienie swojego małego raju gdzieś bliżej, nawet w obrębie tych samych absurdalnych regulacji?
Niech ta myśl o ucieczce będzie dla ciebie przypomnieniem, że marzenia o wolności mają wartość, nawet jeśli realizacja wymaga pracy i odrobiny sprytu. A co do UE – to tak, czasami czuje się, jakbyśmy żyli w wielkim eksperymencie socjologicznym, gdzie każdy ruch jest analizowany, regulowany i opodatkowany.
Wina leży tylko i wyłącznie po stronie durnych Polaków, którzy rzucili się na płatności bezgotówkowe jak mucha na gówno.
Dali ogłupić się, banksterom, politykom i rządom, że posiadanie konta w banku i posługiwanie się kartą, smartfonem lub smartwachem to wygoda i bezpieczeństwo.
Nie istnieje nakaz posiadania konta i posługiwania się płatnościami i bezgotówkowymi (jak na razie), każdy kto dobrowolnie postępuje zgodnie z intencjami banksterów i rządów jest głupkiem i przyczynia się do wzrostu inwigilacji, zamordyzmu a wręcz totalitaryzmu.
Jest już za późno, żeby odwrócić ten trend.
Likwidacja gotówki to tylko kwestia czasu a dzięki debilizmowi Polaków tak chętnie posługujacym się płatnościami bezgotówkowymi wszyscy i ci co płacą plastikowym gównem i co banknotami oraz monetami będziemy mieli przesrane, przesrane po całości.
Ci którzy tak chętnie wspierają obrót bezgotówkowy udupią cały naród polski przez swoją głupotę.
Niech was szlag trafi durnie, którzy zawierzają, banksterom, politykom i rządom!
Errata powinno być…smartwatchem…
Chcesz być szczęśliwy i sprzedać wszystko wpizdu? No to przecież nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. W czym problem? Nie trać energii goju na wyjazd. Za 5-10 lat nawet dziki czarnuch w Papui czy skośniak na Syberii będzie miał obowiązkową pompę ciepła i CBDC.