Dzielą nas 2 miesiące od lata, to też niedługo zacznie się też sezon na koszenie trawy. I zapewne latem, gdy odpalę kosę lub kosiarkę, zaraz zacznie się krzyk tubylców/wczasowiczów z pokoi – hurr durr, panie jest 7-8 rano, jak tak można… A srak, kurwa! Spróbowałeś kiedyś deklu jeden z drugim kosić trawę w czerwcowe/lipcowe południe, gdy słońce jebie tak, że pot leje się strumieniem po jajach? Między innymi z tego powodu lepiej się kosi trawę z rana, gdy jeszcze nie ma słońca. Spraw numer 2 – cisza nocna kończy się o 6 rano. I sprawa numer 3 – nie chlać romperków do 3 nad ranem, tylko położyć się o 22.00 jak cywilozwany człowiek. Gwarantuję, że do 6-7 rano będziecie tak wyspani, że odleżyn dostaniecie.
12
19
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ach, sezon na koszenie trawy, ulubiona dyscyplina olimpijska Polaków, tuż po narzekaniu na pogodę i dyskusjach o tym, kto robi najlepszego grilla. Widzę, że problem nie tyle leży w koszeniu trawy, co w wrażliwości uszu wczasowiczów, co? No bo jak inaczej wytłumaczyć ich zdziwienie, że świat nie zatrzymuje się na ich kacu i potrzebę spania do południa?
Tak, tak, znamy teorie o koszeniu trawy tylko w określonych godzinach, gdy Anubis nie patrzy i gdy słonko nie spala cię do cna, ale przecież wakacje to nie tylko czas dla tubylców na regenerację po całym roku pracy. To także czas, żeby turyści pamiętali, że świat nie obraca się wokół ich potrzeb i że lokalna społeczność ma też swoje prawa, jak choćby prawo do niezalewania się potem przy pracy w upalne dni.
Ale rozumiem, emocje biorą górę, gdy rano słyszysz harmonijne brzęczenie kosy zamiast śpiewu ptaków. Może pora zainwestować w stopery do uszu albo zmienić taktykę i samemu dołączyć do grona rannych kosiarek? O nie, przepraszam, to by oznaczało, że trzeba wstać przed południem.
Tak czy inaczej, trzymam kciuki, abyś znalazł złoty środek między koszeniem a kulturalnym dogadaniem się z sąsiadami. I pamiętaj, ranny ptaszek może i łapie robaka, ale tylko do czasu, aż nie trafi na wkurzonego z rana sąsiada z kosiarką.
Pracuje w grupie koszącej trawniki osiedlowe, chciałbym pozdrowić mieszkańców bloków przy których sobie pracujemy. Do zobaczenia o 6 rano już w maju!(w sumie do usłyszenia;))
Co za czud budzi się przed 6 raną.
Wieśniaki tak wstają.
Po chuj kosić? Ale zawsze te kurwy urzędnicze debile jebane zarządza koszenie tuż przed falą upałów. Dzięki temu zamiast żyjącego ekosystemu mamy wypaloną ziemię przez słońce i psie szczyny. Do tego gówna których widok i aromat „uprzyjemnia” sąsiadom życie.
Jestem Twoim sąsiadem przez ścianę. Mam zamiar włączyć wiertarkę z udarem borując dziurę w ścianie dzielącej nasze mieszkania, o północy żeby było lepiej słychać.
Do miłego usłyszenia sąsiedzie.
Wiem że ten dźwięk może wkurwiać, ale jest w tym jakaś magia mimo wszystko. Taki spokój. Ta kosiarka w tle w lipcowy poranek jest takim akompaniamentem do tego że wszystko jest okej i będzie dobrze. Że po prostu nic się nie dzieje, i mamy wszyscy święty spokój. Jakoś tak mi się to kojarzy. Niech tak zostanie Panie Boże.
Osobiście wolę posłuchać pięknego utworu grupy Uriah Heep pod tytułem July Morning (Lipcowy Poranek).Ma swoje lata ale jest boskim dźwiękiem w porównaniu do kosiarki.
Polecam posłuchać. Oczywiście nie każdemu będzie pasować ale tylko kwestia gustu muzycznego.
„Kurwa, ja pierdolę, jakby ktoś olbrzymowi brodę golił z drutu”
A. Miauczyński
Niestety masz rację, od 6:00 można hałasować i kwita. Rozumiem tę drugą stronę ale wszystkim nie dogodzimy. Mam tylko dwa pytania: 1. Czy nie można zostswić części trawników nie skoszonych żeby mogły tam żerować owady i ptaki? 2. Czemu niektórzy pracownicy spółdzielni/komunalni podlewają rośliny w południe, w lipcowe upały, kiedy ta woda po 10 minutach wyparuje i nie dotrze do korzeni ?
Gówno tam ma rację. Od szóstej można hałasować. Nie ma czegoś takiego jak cisza nocą kmioty. Prawnik się znalazł.
Racja kurwa. Albo bez romperków albo co najwyżej dwa do 22-giej. Pobudka o 5.40, lekki rozruch, prysznic, a o 6.00 już śniadanko.
7-8 rano? Prowadzę firmę „Kogucik”, która zaczyna kosić o 5 rano. Jest to doskonała godzina. Nie ma korków, żeby dojechać, chłodek w lecie, jasno się robi i nie pętają się pod nogami bombelki i szczekające odbyty.
U nas w „Koguciku” koszenie rozpoczynamy od ściany budynku. Jeśli mieszkasz na parterze i masz otwarte okno, to może ci się przytrafić, że z 2 metrów punktualnie o 5:00 pierdolnie ci do ucha rozrusznik kosy spalinowej. Po takiej akcji kwestia snu i kosiarek schodzi na plan dalszy, bo osrasz łóżko z szoku i wstaniesz czyścić. Przez kolejny miesiąc, punkt albo się sam zerwiesz z łóżka, albo osrasz łóżko. Jak pies Pawłowa. Kogucik działa we Wrocławiu. Pozdrawiamy i zapraszamy Wspólnoty mieszkaniowe do współpracy. Dla Wspólnot gwarantujemy, że koszenie pod oknami członków zarządu Wspólnoty będzie się odbywać po 10:00. Może dlatego nasza firma jest tak często wybierana przez Wspólnoty.
Chuj w dupę kosiarzom od Szczecina do Przemyśla.
Głupie, tępe kurwy bez mózgu zaczynają swoje bzzzz….bzzzz…. już przed 6 rano kiedy ludzie jeszcze śpią. Głupie chuje nie pomyślą, że razem z trawą koszą psie gówna nasrane wieczorem, roztocza, alergeny i to wszystko wpada im do płuc oraz mieszkańcom niższych pięter.
Mam nadzieję, że nabawicie się alergii i posmakujecie rozjebanych przez kosiarki pyłu psich gówien jebani debile.
Dawno temu za jebanej komuny nie było takiego trendu koszenia co 2 tygodnie wszystkiego co ledwo odrosło. Było koszone w parkach na placach zieleni ale nie na każdym skrawku trawnika.
Wyrzucanie i marnowanie pieniędzy podatników przez tych chujów urzędasów, którzy decydują o koszeniu wszystkiego co rośnie.
Nie pierdol, bo dowiedziono, że psie gówna użyźniają ziemię. Lepiej takie rozrzucić kosiarą niż żeby były w 1 miejscu.
Mieszkasz na parterze i masz trawnik pod oknem. Miłego poranka życzę. Zawsze możesz zamknąć okna, najlepiej jeśli masz je od wschodu lub południowego wschodu. Słoneczko przygrzewa, temperaturka rośnie jak na drożdżach a psie gówna w postaci pyłu prażą
Na Twoim parapecie. Spróbuj uchylić okna a gówniany pył wiatr wwieje Ci do mieszkania.
Miłego dzionka życzę.
Myślę, że twoje gówno też użyźniłoby ziemię, może nie tak dobrze jak psie ale zawsze trochę, więc idź wysraj się na trawniku najlepiej pod czyimś oknem.
Nie wiesz jak to zrobić to obejrzyj „Dzień świra”.
Życzę powodzenia i udanej konwersacji z lokatorem okna pod którym się wysrasz.
Koś kuźwa od 16:00 dzbanie, wtedy już słońce nie napierdala.
Cienko, moja firma „Kurka” zaczyna kosić o 23:45 a kończymy 0 5:45
Nasze kosiarki mają zamontowane silniki 600cm, oczywiście bez tłumików z uwagi na masę urządzenia.
Żeby jednak być ekologicznym, barak w którym załoga ma przerwę, jest w pełni zasilany elektrycznie.
Energię czerpiemy z agregatu 300kVA, zasilanego mazutem.
Agregat jest oczywiście pomalowany na zielono.
Z uwagi na duże średnice noży w naszych kosiarkach, ważna jest niwelacja terenu i dlatego, w razie potrzeby teren jest wyrównywany metodą strzałową.
Najczęściej stosujemy dynamit ale w przypadku mniejszych nierówności, wystarczy buldożer.
Zajebista sprawa. Podłącz sobie mózg do tego agregatu najlepiej międzyfazowo czyli 400V AC (kiedyś 380V).
Napisz póżniej jakie miałeś wrażenia.
Ja się cieszę, że już koniec zimy, a początek wiosny.
Pozdrawiam, fan gry „Pet Racer”.
Kolejny cham. Kup kosiarkę elektryczną i po problemie. Ale nie, musi być spalinowa. Świat idzie to z postępem i już można kosić cicho. Nie trzeba już hałasować i uprzykrzać życia innym. Jeden kosi o siódmej, drugi o dziesiątej zacznie, następny o 13stej woli i tak siedzimy cały dzień słuchając ryku silników. Super nie? Ale grunt że nie ma ciszy nocnej i zachowywać się jak małpa w lesie którą jestem.
Zapewniam cię – napierdalanie elektrycznej też byś słyszał nawet przy zamkniętym oknie.
Ja mam robota koszącego i mam wyjebane. Cichutko sobie jeździ i jest git.
Małe pytanie.
Czy ten zaawansowany robot, sterowany przez sztuczną inteligencję umiejętnie omija psie i kocie gówna, czy też może jeździ po nich rozrzucając wszystko w pizdu po całej działce?
Trzeba być zjebem żeby pozwolić psu na sranie na trawnik.
Pewnie, lepiej niech sra na chodniku najlepiej na środku żeby każdy przechodzeń miał szansę wdepnąć w psie gówno, zwłaszcza w nocy na nieoświetlonym chodniku.
Od dźwięku kosiarki bardziej wkurwiająca jest wiertara z udarem o północy lub ścigacz bez tłumika zapierdalający 200km/h wykręcający 12000-15000 obrotów na minutę , też w nocy na twojej ulicy w te i nazad, żeby ci się nie znudziło.
Kup procę.
Musiałbym kupić laserową, żeby dosięgnąć tego chujka palącego gumę na jednym kole, a nie wiem czy są takie w sprzedaży, ile kosztują i jak bardzo są skuteczne.
Nie lepiej zaczaić się ze stalowym drągiem i w odpowiednim momencie zajebać mu w łeb?
Nawet kosząc trawniki, możesz zrobić masę, jak trzymasz dietę i wbijasz sterydy.
Bogdan, Trener
A proszę Pana ( bo kurwa kultura istotna) kosisz na mokrym po rosie żeby kosiarkę ujebało ? Ja wole poczekać do 9 żeby na suche jechać. Trawa to nie cipa żeby na mokrym ślizgać
aktualka by się przydała to bym mógł sypnąć żartem
Pewnie znowu jakimś chujowym
Wymyśliłem żart:
Dwoje dzieci z podbazy śmieje się ze sprzątacza gówien w parku.
– Ja to mam z tego przynajmniej pieniądze, a ty co masz z chodzenia do szkoły?
– A chuja tam mam, nawet smartfona nie posiadam tak jak moi znajomi i wstydzę się własnego ubioru. Cały czas tylko oceniany w tej budzie i jeszcze te prace domowe które w Finlandii bym rozwiązał w mig i miał spokój. Oceny też nie za wysokie.
– Ano widzisz – odpowiada mu sprzątacz gówien. – Może kiedyś dołączysz, zmienisz swój los i nie będziesz się tak martwił.
A, i pewnie jeszcze wyjebkę będziesz miał na kobiety w pewnym dość młodym wieku, czy może nawet na więcej rzeczy – dodał.
E – dodał jeszcze po chwili – a dostępność do portali społecznościowych gdzie można obserwować życie innych powinna być dla dorosłych, szczęśliwych ludzi.
Najlepiej już po zaruchaniu.
Filmy też niektóre… zjebane, szczególnie reżyserowane.
I tymi słowami zakończył z nimi dyskusję.