Hej!
Skończyłem studia humanistyczne – gówno mi dały. To było prawo, a bez znajomości i bez aplikacji, to pracuję w zawodzie, który równie dobrze można by wykonywać bez tytułu mgr.
Zawsze interesowałem się komputerami i byłem dobry z matmy – niestety moja własna głupota sprawiła, że poszedłem na studia humanistyczne.
Teraz siedzę obesrany od pięt do czubka głowy ze strachu, bo wymyśliłem sobie, że pójdę od października na studia informatyczne. Powtórzyłem CAŁĄ matmę z liceum, zebrałem pieniądze… i chyba się nie zdecyduję, bo cholernie się boję. 99% ludzi, którzy idą na informatykę to pewnie jacyś licealni wymiatacze z programowania, a ja, chociaż dobry z matmy, to raczej za dużo w życiu nie naklepałem się kodu. Straszna lipa i nie wiem, co zrobić…
człowieku czego się obawiasz? idź tam gdzie chcesz i spełnij swoje marzenie, jak Ci nie wyjdzie to wrócisz do zwykłego życia, teraz jak wnioskuje i tak nie masz żadnej pracy to po chuj się zastanawiasz? Bierz życie w swoje ręce i się nie martw. Ja też osobiście np. nie byłam nigdy dobra z matmy, fizy itd a jestem na kierunku geodezja a poszłam tylko dlatego bo podobało mi się to jakoś tak, gdy gdzieś przypadkowo widziałam geodetów i kręciły mnie urządzenia i stwierdziłam że się rzucę i wolę żałować, że czegoś spróbowałam niż żałować potem ,że nie spróbowałam i obecnie -nie żałuję…nie wszystko przypadło mi do gustu…bo wiadomo jest masa innych przedmiotów ale jakoś daję radę i jest OK 🙂 Idź i nie patrz na nic.Rób to co chcesz, nie pozwól się hamować! POWODZENIA
jesli nie sprobujesz to sie nie dowiesz,spróbuj.Życie polega na dokonywaniu wyborów i nie odwracaniu sie za siebie 🙂
Studia w tych czasach w ogóle są kija warte w tym kraju. Ja osobiście studiuję zaocznie tą informatykę, ale i tak wiem, że kij z tego będzie, no ale bawię się w to dalej. Tam gdzie ja jestem każdy by dał radę. Fizyka tam jest śmieszna, praktycznie nic nie musisz wiedzieć i możesz mieć 5, hehe. Matma już trochę gorzej, trzeba się trochę pouczyć, ale tragedii nie ma, każdy dałby z tym radę. W podstawówce się uczyłem nawet dobrze, czym dalej, tym gorzej. W 3 liceum to już tragedia, ledwo się tą maturę zdało. Jedyny kierunek informatyki w Polsce dostosowany bardziej tak pod kątem humanistycznym. Na co dzień kopie doły na posesji mojego sąsiada bogacza u którego przed domem stoją trzy Mercedesy. Pozdro dla przygniecionych przez życie. Wiem, chujowo jest… trzeba to kurwa przeboleć jakoś, ehh jeszcze tyle lat.
Nie wiem co o tym sądzić, ja w ogóle nie rozumiem programowania i nie jestem z tego kiepski, ale też kończę studia inżynierskie. Żeby być dobrym inżynierem nie trzeba wcale umieć programować, zależy jakie studia wybierzesz. Jak koniecznie informatka to na pewno będzie trochę trudniej …
…ogarnąć kuwetę i znaleźć / (założyć kancelarię) sobie pracę. Kurwa po prawie nie możesz znaleźć? Co wy (studenci) myślicie, że jak tylko skończycie studia to będziecie leżeć w domku a telefony o pracę będą się do was urywały? trzeba ruszyć dupsko, pochodzić, podzwonić a nie tam znajomości. Wy jesteście jacyś niezaradni życiowo. A co do informatyki to fakt, sama matma nie wystarczy.
Porządnie się zastanów. Do programowania naprawdę trzeba mieć dryg/zacięcie. Jeżeli go nie masz to sobie daruj. Nawet jeśli wymęczysz dyplom to niewiele ci on da, bo dobrą pracę dostają pasjonaci.
Nie rozumiem, może ty na serio jestes dobry z polskiego? Może jakoś ci się uda, jeśli dużo czytasz i masz cierpliwość do informatyki.
Idź niekoniecznie na jakąś super wypasioną uczelnię, tylko na taką, która nie wywali po dwóch miesiącach, ale w dalszej perspektywie da możliwość dogonienia peletonu. Czyli na coś w stylu „jak chcesz się uczysz, to się nauczysz, a jak nie chcesz się uczyć to dostaniesz papier”. Poza tym na uczelnię jak potrzebna głównie matma, umiejętność programowania ćwicz samodzielnie. Do października jeszcze trochę czasu masz. Matmę z liceum powtórzyłeś oczywiście na poziomie rozszerzonym?
Ja mam mgr informatyki i kurwa umiem napisać „Hello world!” w C i to wszystko. Wielu z moich znajomych ma podobnie. Skończyłem studia dzienne na państwowej uczelni w dużym mieście (ale nie powiem gdzie dokładnie żeby nikogo nie obrazić ;). Innymi słowy stary NO WORRY! I marsz na uczelnię! 😉 Nie pożałujesz…
Jeśli masz smykałkę i determinację – wal na te studia jak w dym! Programowanie fajna rzecz. Ja w sumie ograniczyłem się w życiu do AmigaBASIC (he he), ale programuję bardzo przygodnie i na lajcie – bez podręczników, choć nawet zdobyłem takowy. Cóż, ojciec radził mi iść na info, ale ja poszedłem na biologię i badam nicienie pasożytujące w foczych trzewiach :P. Pewna Zacna Niewiasta rzekła mi niegdyś, iż nic nie dzieje się bez przyczyny… I ja Jej wierzę! 😀
Idź na te studia. Lepiej późno niż wcale…tylko nie popełnij kolejnego błędu i nie studiuj przez kolejne 5 lat…wątpię żeby pracodawca chciał 30-letniego absolwenta…studiuj, ale przez ten czas zdobywaj doświadczenie pracując!. Druga sprawa, to to gdzie chcesz to studiować, w kraju jest sporo „informatyków” którzy świetnie potrafią postawić system i tylko tyle. Jeżeli informatyka to sieci, grafika lub programowanie na dobrej politechnice. Kolejna sprawa, że żyjemy w pojebanym kraju, gdzie skończenie nawet ścisłego kierunku z tytułem inż nie daje CI żadnej pewności! Życzę powodzenia.
PS Długo szukałeś pracy? może jeszcze popróbuj, może się jeszcze uda. Mi po totalne załamce się właśnie udało.
Dasz rade :)realizuj marzenia
e niee. spokojnie. Mam kolegę na informatyce. Nie jest aż tak źle, wymiatacze też są, ale poza nimi są też tacy, którzy w życiu żadnego programu nie napisali. Zresztą, egzamin życia i śmierci jest po pierwszym semestrze, więc jeżeli się nie utrzymasz to stracisz tylko 1 semestr. informatyka i prawo to bardzo dobre połączenie. Idź bo potem będziesz żałował
informatyka, to nie tylko programowanie 🙂
nie przeceniaj ludzi…większość to tumany nie martw się.
Głosuj dalej na PO, PiS, SLD i PSL to nawet po informatyce nie znajdziesz roboty…
Jak nie spróbujesz, to nigdy się nie dowiesz. Świat do wytrwałych należy!!! Powodzenia na nowych studiach;)
Nie myśl o tym jak będzie po prostu spróbuj,zawsze możesz zrezygnować, gdyby Ci nie poszło. To dobrze, że chcesz studiować coś co Cię interesuje,a ludźmi się nie przejmuj. Myślę,że po takim kierunku będzie Ci nawet łatwiej znaleźć prace.Powodzenia:)
Walcz póki możesz !
Wydaje mi się że po prostu jesteś zwyczajną pizdą(tak wynika z tego co piszesz),więc i tak i tak dasz dupy.
Pozdrawiam studenciaków którzy zasilą przyszłą armię bezrobotnych…
OD AUTORA WPISU:
Wielkie dzięki za głosy pocieszenia i otuchy! Macie rację, że w sumie trzeba ostro walić do przodu i po prostu spróbować 😀 Także wielkie wielki dzięki dobre rady 🙂
Żeby być tzw. informatykiem wcale nie trzeba kończyć studiów, a informatyka to nie tylko programowanie.
Mówię to z własnego doświadczenia, bo moją edukację przerwałem gdzieś około 2 roku. Wolałem iść do pracy i wykorzystywać to, czego się w czasie liceum (i jeszcze przed nim) sam nauczyłem. Drugim powodem było to, że przez szkołę nie miałem czasu na palenie trawki z kumplami, jedzenie kwasów i inne złe rzeczy :>
Obecnie chwalę sobie to, jak jest. Ale w kwestii oczekiwań od życia, nie chcę równać w dół, bo nawet informatyk się wkurwia i jedzie tam, gdzie mu 2x więcej dają.. ale to już chyba inna bajka.
Nie martw się programowaniem! Jest do przejścia. Jak z matmy jesteś kozak to będzie git!Mnie bardziej wkurwiały sieci! A dzisiaj jestem grafikiem…
„99% ludzi, którzy idą na informatykę to pewnie jacyś licealni wymiatacze z programowania, a ja (..) za dużo w życiu nie naklepałem się kodu” — a ktoś Ci bronił programować? Nawet bez studiów inf. programując mógłbyś sobie dorabiać na zleceniach freelance. To po pierwsze – po drugie – po informatyce można mnóstwo rzeczy robić, nie tylko programowanie. Można zostać np. ekspertem od sieci. Po trzecie – informatyk znający prawo też może być wartościowy. Podwójnie nawet. Może to dobry pomysł studia inf. teraz, a później będziesz mógł w dwa zawody naraz uderzać? 🙂 Informatyka i coś związanego z prawem?
St.
ja skończyłem 5 lat pedagogiki, odczekałem kilka lat i kilka dni temu skończyłem technologie programowania po 3,5 roku nauki. Ale uczelnia techniczna to dopiero początek, chuja daje, trzeba certyfikaty i w czymś chociaż jednym być naprawdę dobrym, np. dobrze znać j.ang 🙂
Myślę, że każde studia w tym kraju są chuja warte. Feudalny system jest nastawiony na wzajemnie mizianie się po fiutkach. Szkoda czasu na jakiekolwiek studia chyba, że chcesz być lekarzem albo prawnikiem.
Dostać się na aplikację radcowską albo adwokacką to żaden wyczyn. Egzamin wstępny zdaje około 50 % kandydatów.Niestety aplikacja jest płatna i to nie są takie małe pieniądze.