Hej. Moja chujnia polega na tym, że nie mam nikogo. Żadnych znajomych, przyjaciół. Mieszkam na wsi, gdzie jest niewiele mieszkańców więc nie mam szans na nowe znajomości. Koleżanki, które miałam jak to bywa zaciążyły już więc kontakty i wspólne wyjścia się skończyły. Wiem, że nie były najlepszym towarzystwem (skoro tak szybko mają dzieci), ale lepsze było to niż teraźniejsze nic. Mam 23 lata każdą sobotę siedzę w domu (ostatni raz wyszłam w listopadzie zeszłego roku). Nie mam z kim gdzie wyjść. Także oprócz wykonywania przykrych przytłaczających mnie obowiązków nie mam po co wychodzić z domu. Pytałam nieraz ludzi na internecie w moim wieku na różnych forach o rady, ale ograniczają się tylko do słów „ogarnij się, wyjdź z domu to kogoś poznasz ble ble ble”. A gdzie mam wyjść na wsi i kogoś poznać? Na przystanek PKS? Chłopaka też nie mam, bo nie mam szczęścia i tyle. Ale już mi nie żal. Czuję się jak stary opuszczony dziad zamknięty w młodym ciele. Gdybym miała odwagę to bym się zabiła, ale nie mam jej i nie wydaje mi się, że mieć będę. I zaraz jeszcze pewnie ktoś napisze mi jakieś obraźliwe i przytłaczające komentarze, ale i tak nie żałuję, że napisałam tu swoją chujnię, bo powiedzieć tego nie mam komu. pozdrawiam
Samotność
2011-07-08 23:4355
77
Może pojedź pracować do miasta. ciesz się zdrowiem, tym, że nie masz chorób, np. anoreksji. Masz na pewno jaką rodzinę. Pozdrawiam 🙂
Idź na studia. 😛
hmm…chujnia…ale ja Cie lubię, za szczerość;)
popieram @1. ciesz się z tego co masz i że np nie masz raka czy innego hiva. to już jest ogromny powód do zadowolenia. doceń to. A druga sprawa – to zastanów się czego w zasadzie chcesz i dąż do tego.
Pierdol studia i zacznij myśleć.
Idz na studia – jeśli nie chcesz, to do pracy. Duzo ofert jest w większych miastach, wyrwij się ze swojej wsi i ciesz się życiem. Zyczę powodzenia
Spróbuj znaleźć pracę w większym mieście. To oczywiście nie jest takie proste i wymaga dużo wysiłku ale nie jest niemożliwe, masz internet poszukaj ofert w internecie.
Daj adres to przyjadę i Cię uratuje!
Właśnie, czemu nie studiujesz? Tam poznałabyś sporo nowych ludzi
wejdz na czat:P
Wiem co czujesz…
nie łam się a z tym miastem to dobrze Ci ludzie piszą. Wiem że to nie jest takie proste, ja lubię pojechać od czasu do czasu na wieś ale też raczej nie mógłbym tam mieszkać na stałe. Zacznij studiować w mieście albo pracować a wtedy na pewno kogoś poznasz
Po pierwsze. Jesteś trochę niesprawiedliwa 🙂 Koleżanki zaciążyły w normalnym wieku skoro tak jak Ty miały po 23 lata, nie widzę w tym nic złego. Narzekasz, podświadomie prosisz o radę, ale nie napisałaś absolutnie nic o swojej sytuacji. Najprościej jak wcześniej wspomniałaś jest wyjazd ( do pracy albo na studia ). Jeśli wyjeżdżać nie masz zamiaru, bo zmusza Ciebie do tego sytuacja to kup sobie jakiś niedrogi samochód na gaz, którym bez problemu w sobotni wieczór podjedziesz do miasta na zabawę ( jako 23 latka, która koleżanki nazwała niezbyt dobrym towarzystwem bo zaszły w ciąże domyślam się, że jesteś na tyle bardziej dojrzała od nich ze liczy się dla Ciebie kariera i masz prace ).
Po drugie. „gdzie mam wyjść na wsi i kogoś poznać” – bez komentarza. musisz mieszkać na zadupiu, albo być zwykłą nielubianą dziewczyną 🙂
Wyjedz ze wsi do wiekszego miasta. Jak nie na studia, to chcoiaz do jakiejs szkoły policealnej, lub do pracy. Ja mieszkając na mojej wiosce miałem wieczną depresje i spore (jak na licealiste) problemy z alkoholem.
W Krakowie, poznałem miłość, wielu znajomych, depresji nie ma, alkoholu nie pije.
Polecam tez jakies zainteresowanie typu gitara, fitness, fotografia. Jeśli masz jakies pytania, pisz. Zawsze mozna
pogadac
Idź na studia/do pracy, zapisz się na jakiś kurs, sport itp. Może jakiś portal randkowy.
Autorka: Studiuję zaocznie, ale będąc na zjazdach nie mam mozliwości wyjścia nigdzie, ponieważ od rana do późnego wieczora mam zajęcia, po których jest się tak zmęczonym że nie ma się siły wstać, tym bardziej że rano znow czeka ciezki dzień.
a jaki masz level w tibii?
Zgadzam się z 1 komentarzem. Musisz zmienić otoczenie. Znajdź pracę w mieście albo rób sobie małe wycieczki. Możesz też spróbować znaleźć znajomych przez internet w najbliższym mieście. Ja w ogóle nie mam znajomych w mojej miejscowości, ale mam ich w mieście gdzie pracuję.
Jak już powiedziano – wyjedź gdzieś – najlepiej do miasta, gdzie jest więcej różnych rzeczy do zrobienia i więcej ludzi do spotkania. Poszukaj pracy, zainteresuj się czymś. Zrobi się ciekawie, może pozyskasz, odkryjesz coś wartościowego. A w takich okolicznościach wartościowi i interesujący ludzie sami się pojawią.
taaa… na pewno siedzenie na chujni i żalenie się nad sobą Ci pomoże… żal mi Ciebie dziewczyno, naprawdę.
zacznij od sportu – w zdrowym ciele zdrowy duch; jeździj na rowerze, biegaj po okolicy; udaj się na sąsiednie wioski lub działki rekreacyjne i jakoś to będzie. Zakumpluj się z kimś ze studiów zaocznych, przenocuj u tej osoby, umówcie się na jakiś babski wieczór, dasz radę! Trzymam kciuki.
autorka do 13: mieszkam na zadupiu, gdzie nie ma nawet sklepu i są 2 autobusy na dzień, nie mam prawa jazdy ani kasy na auto i nie zapowiada się na to że mieć będę bo muszę opłacać studia zaoczne; poza tym sama przecież nie pojadę na imprezę. czy jestem lubiana? hmm kiedyś moje życie towarzyskie kwitło a potem jakoś nagle wszystko zniknęło kiedy zabrakło koleżanek, aaa i żebym nie zapomniała pierwsza miała 17 lat jak zaszła w ciążę. Do 14: co za tym idzie nie ma fitness u nas na wsi, ale fotografia nizeły pomysł. Dziękuję za wszystkie rady i poważne potraktowanie mojej chujni. pozdrawiam
Dokładnie, zacznij na przykład biegać ( świetna sprawa ) i się rozciągać. Jak będziesz wysportowana to przynajmniej będzie Ci wszystko łatwiej znosić i poprawi Ci się humor.
wyjedz za granice do pracy….ja sama tak zrobiłam i to byla dla mnie super odskocznia od problemów a jak wróciłam to wszystko się ułożyło i jak na razie jest ok. na pewno masz rodzinę gdzieś w mieście…pojedz do nich..pomysł.pozdrawiam
Moze da sie jakos pomoc :D. Napisz gdzie mieszkasz moze ktorys z naszych chujowiczow cie odwiedzi itp. Nic straconego 😀
hehe doradzić ci nie umiem ale cię pocieszę – ja mam gorzej. wyglądam jak kujon, nikt mnie nie bierze na poważnie, ludzie albo śmieją się ze mnie chamsko i w oczy albo traktują jak powietrze nie mam żadnych znajomych oprócz kolegi który jest kropka w kropkę taki jak ja. Studiować muszę bo nie mogę tego rzucić ze względu na rodziców. Dziewczyny nawet te najbrzydsze lekceważą nas i śmieją się (ale chociaż za plecami, inni się śmieją otwarcie) nie mam szans u żadnej laski, nawet na imprezę się nigdzie nie załapię, bo nie dość że obycie towarzyskie mam na poziomie omszałego głazu to wyglądam po prostu ciapowato i tak też się zachowuję, a więc chodzimy sobie jak idioci wszędzie razem, odrzucone przez społeczeństwo marginalne jednostki. Oni gardzą nami my gardzimy nimi. Niestety krążą już plotki że jesteśmy parę gejowską. i co powiesz na to?, chyba troszkę gorzej co?
ja mam podobnie, podaj gg ( nawet załóż fikcyjne jak się boisz) to możemy pogadać:)i nie będzie się nam nudzić
Ja nie jestem z zadupia i ćwiczę fitness na chacie-w domu; pooglądaj na necie jakie można ćwiczenia robić.
Weźcie się samo ogarnijcie ludzie. Jak dla mnie jest to zrozumiałe, ja nie mam akurat takiego problemu, ale wiem o co Ci chodzi i współczuję. Ja tam nic do Ciebie nie mam i Cię lubię już :p Jakbym miał możliwość to bym Cię z chęcią lepiej poznał 🙂
Ja lubię klimat polskiej wsi pod tytułem „wsi spokojna,wsi wesoła”i chętnie bym cię odwiedził. Ale jak ty studiujesz i to zaocznie to źle. Zamiast tracić kasę na chujowe studia które i tak nic nie dadzą, rzeczywiście powinnaś zrobić prawko i zwiedzać Polskę np. A jak nie chcesz to jeździć koleją, można na prawdę sporo zobaczyć za niewielkie pieniądze. A podróże relaksują:)
Również jestem samotną osobą. Może nie aż tak bardzo jak ty..
Staram się. Robię coś, żeby było lepiej. Jeżdżę na rowerze, chodzę do sklepu po małą drobnostkę, żeby po prostu gdzieś wyjść.
Powodzenia 😉
mamy identyczną sytuację, ale pocieszę cię – są tacy, którzy mają gorzej! zgłoś się do mnie, ale wątpię, że blisko mieszkasz 😉
twoje pozdrowienia są dla mnie cenne 🙂
mimo samotności pozdrawiasz. to piękne