Skrót UFO kojarzą chyba wszyscy, zarówno dzieci jak i dorośli.
Zdecydowana większość ludzi jednak, kojarzy to źle 🙂
Otóż, UFO nie oznacza statku kosmicznego obcych, który dotarł na Ziemię.
UFO jest skrótem z języka angielskiego a stworzony został przez US Air Force.
Dokładnie to jest: Unidentified Flying Object.
Czyli: Niezidentyfikowany Obiekt Latający – NOL i taki skrót obowiązuje w polskim nazewnictwie.
Co to zmienia ?
Otóż bardzo dużo bo UFO/NOL nie musi i praktycznie, nigdy nie oznacza obiektu z kosmosu.
Status UFO uzyskuje każdy statek powietrzny lub jakikolwiek inny obiekt w powietrzu, którego nie można zidentyfikować i nie wiadomo, czym jest.
Najczęściej są to samoloty widziane pod specyficznymi kątami i specyficznie oświetlone, balony meteorologiczne a w dzisiejszych czasach, może być to zwykły dron z supermarketu.
Czasem, bardzo rzadko, można zaobserwować meteoryt, który wszedł w atmosferę ziemską pod takim kątem, że leci idealnie „na obserwatora” a wówczas nie widzimy „spadającej gwiazdy” i śladu po niej lecz coś w rodzaju powiększającego się punktu świetlnego, wokół którego pojawia się poświata, czasem dym.
Obiekt nagle znika, czasem robi to w spektakularny sposób.
Przy czym, pozornie pozostaje w bezruchu.
Takie meteory, bywały mylone z UFO właśnie bo ten widok jest tak rzadki i nietypowy, że można się na prawdę zdziwić.
Innymi zjawiskami, często mylonymi z kosmicznymi przybyszami są nietypowe wyładowania elektryczne.
Nie każdy piorun wygląda tak, jak najczęściej widzimy.
Mam tu na myśli zjawiska jeszcze rzadsze niż tzw: pioruny kuliste.
Wyładowania pomiędzy chmurami burzowymi, są rzadkie ale nie niemożliwe a wówczas możemy obserwować wyjątkowy taniec światła na niebie i trwa to o wiele dłużej niż zwykła błyskawica bo tak na prawdę, błyskawicą to nie jest.
To łuk elektryczny, utrzymujący się o wiele dłużej niż zwykły piorun.
Wynika to z faktu, że pojemność elektryczna chmury jest o wiele niższa od ziemskiej i ładunek elektryczny nie rozładowuje się tak szybko jak w przypadku tradycyjnego wyładowania.
Różnica potencjałów między dwiema chmurami a między chmurą i Ziemią, jest o wiele niższa.
Wyładowania są spokojniejsze, ciche i bardzo nietypowe, mogące wywołać skojarzenia z kosmitami nawet.
Ogólnie, jest bardzo mało udokumentowanych przypadków, gdzie obiekty lub zjawiska, nigdy nie zostały zidentyfikowane.
Nawet słynne Roswell, jest wyjaśnione ale całe rzesze ludzi, nie przyjmują do wiadomości tych wyjaśnień bo… „wiedzą swoje” i już.
Roswell i Strefa 51 to wojskowy ośrodek badawczy, gdzie testowało się i testuje nowe technologie i często można spotkać w pobliżu, nietypowe zjawiska lub pojazdy latające.
Teoria o UFO była dla wojska, idealną sytuacją bo ludzie zamiast drążyć temat od strony realnej, tym samym zakłócając tajemnice wojskowe, tworzą teorie spiskowe o UFO, itd.
Podsumowując, uważam że żaden człowiek na Ziemi, nigdy nie widział statku kosmicznego obcych bo nawet, jeśli takie statki istnieją i są inne planety, na których jest cywilizacja techniczna to niewyobrażalne odległości, przekraczające ludzkie zdolności poznawcze, skutecznie takie wizyty uniemożliwiają.
Nawet fala radiowa lub świetlna, może potrzebować więcej czasu na pokonanie odległości niż wynosi cykl życia gwiazd, wokół których krąży planeta, nadająca lub oczekująca na sygnał a więc jeśli kiedyś dotrze do nas taki sygnał, to może być już tylko wspomnieniem po cywilizacji, która zniknęła miliony lat temu.
To samo dotyczy naszych sygnałów, które wciąż wysyłamy w kosmos.
Jeśli obcy odbiorą ziemskie sygnały radiowe lub przechwycą sondy Voyager, to nas, już wtedy nie będzie.
Owszem, istnieje coś takiego, jak dylatacja czasu ale ona, ma wpływ jedynie na istoty, które podróżują ale nie na tych, co na podróżnika czekają lub go wysłali.
Poza tym, mówię o fali elektromagnetycznej a nie o obiekcie fizycznym, posiadającym niezerową masę i żywe organizmami na pokładzie.
Prawda jest taka, że nawet jeśli nie jesteśmy sami we wszechświecie to nigdy nie skontaktujemy się z innymi cywilizacjami bo jest po prostu za daleko.
Myślę, że to dotyczy wszystkich, potencjalnych cywilizacji w kosmosie.
Każda może jedynie zakładać, że nie jest sama, mogą wysyłać sondy, sygnały ale to wszystko, leci w pustkę i w tej pustce, rozproszy się kiedyś bez śladu.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Hehe, w końcu ktoś się pokusił o rozsądne wytłumaczenie tego całego zamieszania z UFO. Wyjaśnienie różnicy między UFO a statkami kosmicznymi obcych to jak rozróżnienie między burakiem a burakiem cukrowym – niby to samo, ale nie do końca.
No więc, moi kosmiczni bracia i siostry, UFO to tylko niezidentyfikowany obiekt latający, a nie od razu międzygalaktyczny Uber. Kiedyś to były balony, teraz drony z Biedry robią za UFO, a meteoryt to już w ogóle kosmiczny kabaret.
A ci wszyscy łowcy UFO i teorie spiskowe, to jak dzieci, które widzą w ciemności potwory pod łóżkiem. Roswell, Strefa 51 – serio? To tylko wojskowa strefa testowa, ale nie, lepiej myśleć, że kosmici tam robią grilla z ludzi. Wojskowym to pasuje, bo zamiast się martwić o realne szpiegostwo, ludzie kręcą sobie filmy sci-fi w głowie.
Podsumowując, obcy nas nie odwiedzają, a nawet jeśli kiedyś dostaniemy sygnał z kosmosu, to będzie to list sprzed milionów lat od cywilizacji, która już wygasła. Także spoko, żyjcie sobie dalej z głową w gwiazdach, ale pamiętajcie – UFO to nie to, co myślicie.
Bardzo merytoryczny artykuł. Ja osobiście nie mam wątpliwości że w skali Wszechświata są wręcz niezliczone cywilizacje, i wiele z nich na nieporównywalnie większym poziomie rozwoju niż nasza, ale faktycznie gigantyczne odległości między nimi absolutnie nie pozwalają na skomunikowanie się między nimi. Zresztą może to i lepiej że nikt naszej cywilizacji nie pozna. Bo kto miałby nas reprezentować? Bandyta Putin?….,czy może kretyn Trump?
Tak z ciekawości, kogo wybrałbyś na przedstawiciela naszej cywilizacji ?
Na pewno byłby to któryś z genialnych fizyków z umysłem na miarę Einsteina czy Hawkinga. Problemem największym byłoby wytłumaczenie ,,obcym” ten jeden wielki obciach jakim jest cywilizacja homo sapiens, czyli chociażby idiotyczne konflikty zbrojne, niszczenie na wszelkie sposoby środowiska naturalnego, itd…..Zresztą Cywilizacja pozaziemska która byłaby na takim poziomie rozwoju, że zdolna byłaby przemierzać olbrzymie kosmiczne odległości, byłaby tak zainteresowana na nawiązanie kontaktu z tak ,,prymitywną” cywilizacją jak nasza, jak my np. z kolonią mrówek….
Czemu akurat fizyk ?
Ja wiem, fizyka jest modna i popularna na YT i teraz każdy jest fizykiem 🙂
Życie jednak na fizyce się nie kończy a obca cywilizacja o tak zaawansowanej technologii, że byliby w stanie dotrzeć na Ziemię za naszego istnienia, interesowałaby się nie tyle naszą techniką i nauką, bo te, niczego nowego by im nie dały ale bardziej naszą kulturą, sztuką czy sferą duchową.
Wówczas to nie fizycy mieliby najwięcej do powiedzenia.
Poza tym, skąd pewność, że ta cywilizacja nie byłaby jeszcze bardziej zdziczała od naszej i rządna krwi, unicestwiłaby nas, zanim byśmy się zorientowali albo gorzej, służylibyśmy im jako zwierzęta w zoo lub nawet na mięso.
Poza tym, śmieszy mnie jak ludzie z uporem i bez żadnych refleksji powtarzają jak mantrę, że ludzie są najgorsi, że ludzie to zło tego świata, itd…
Może lepiej zacząć naprawiać samego siebie a później świat, zamiast wiecznie utyskiwać na cywilizację ludzką a jeśli ktoś uważa, że jest takim, zbędnym żyjątkiem, które tylko przynosi same nieszczęścia to droga wolna……..
Czemu akurat fizyk? Odpowiedź jest bardzo prosta, bo nie ma innej płaszczyzny porozumienia z całkowicie inną cywilizacją niż uniwersalne prawa fizyki. Całkowicie np. błędne jest założenie że ,,obcy” odbierają świat tak jak my czyli przez detekcje fal elektromagnetycznych, a dokładnie wzrok. A co jeśli postrzegają rzeczywistość poprzez np. neutrina? Jeżeli ktokolwiek mógłby mieć szansę nawiązania kontaktu intelektualnego z ,,obcymi” to właśnie astrofizycy, fizycy kwantowi, i naukowcy pokrewnych dziedzin. I kolejny całkowicie błędny mit czyli że bylibyśmy dla nich potencjalnym pokarmem. Obca inteligencja, forma życia wcale nie musi być oparta na węglu, czy nawet na pokrewnym krzemie, a na zupełnie innym pierwiastku, albo związku chemicznym, i wtedy żadna forma ziemskiego życia nie byłaby dla nich ,,zjadliwa”. Ba mogą pozyskiwać energię do ich formy życia w postaci jakiejś formy promieniowania. Wyobrażamy sobie ,,obcych” na wzór ludzkiej cywilizacji, czyli generalnie jako ,,zielonych ludzików” a to raczej jest całkowicie błędne. Trudno też sobie wyobrazić bardziej zdziczałą cywilizację niż nasza. Tak my ,,wycięliśmy” Inków, Azteków czy Majów, i do dzisiaj toczymy debilne wojny, czy ,,wycinamy” bezpowrotnie całe gatunki zwierząt, albo połacie lasów. Cywilizacja która osiągnęła poziom przemieszczania się na gigantyczne kosmiczne odległości na pewno nie jest zdziczała i krwiożercza. A my byśmy stanowili takie zagrożenie dla niej jak mrówka dla słonia. No i jest jeszcze jedna opcja całkowicie prawdopodobna że jesteśmy od dawna ,,obserwowani”. Bo życie na naszej planecie pojawiło się miliardy lat temu, czyli od miliardów lat w obserwowanym widmie promieniowania naszej planety są charakterystyczne pasma dla form życia opartym na węglu….My też takich samych pasm poszukujemy od niedawna w tak zwanych ziemiopodobnych planetach, coraz powszechniej odkrywanych.