Proszę Was wszystkich! Używajcie czasem tego co Wam między uszami wyrosło. Jak robicie zakupy to myślcie też o innych! Bierzecie towar z półki w sklepie, ale po chwili się rozmyślacie, to go albo kurwa grzecznie odnieście, albo oddajcie przy kasie! Układacie zakupy na taśmie, to miejcie na uwadze, że taśma się PORUSZA i wszelkie stojące butelki mogą się wywrócić i rozbić! Kładźcie je równolegle z taśmą, do chuja! I kładźcie przekładkę przed/po swoich zakupach! W przypadku gdy kasjer(-ka) policzy czyjś zakup, bo nie było odgrodzone, oszczędzicie czasu nie tylko sobie, ale i ludziom w kolejce. Wycofanie towaru z paragonu czasem trwa dłużej niż niektórzy za Wami są w stanie wytrzymać. A na koniec pamiętajcie, że jeśli płacicie stówką za zakupy do 10zł, to kasjer(-ka) wyobraża sobie jak trzepie Was młotkiem po łbie. A jak jeszcze patrzycie w okno z miną „jestem tu ważny więc wydawaj resztę i spierdalaj”, to i po jajach.
Pozdrawiam, kasjer(-ka).
Denerwujący klienci!
2011-07-08 23:4323
52
Wiem co czujesz 🙂 dodalabym jeszcze to że każdy wypytuje cię o wszelkie możlkiwe promocje, które co tydzień się zmieniają a ty nawet o tym nie wiesz, jakbyś byla alfą i omegą wszystko musisz wiedzieć :/ chujnia!
Zawsze uważałem na te sprawy, ale z tą resztą ze stówki, no cóż, czasem na prawdę nie ma się drobniejszych.
Czas na przerwę, czas na Kit-Kat.
Niestety bankomat nie wypłaca 1- 2- ani 5cio złotówek. Dziesiątki też raczej ciężko uzyskać z tej diabelskiej machiny.
@2 Czasem, owszem. Ale jak Na rozpoczęcie zmiany dostaję max 2x 50zł a czterech pod rząd daje mi stówkę, to muszę wydawać dziesiątkami lub dwudziestkami. A jak muszę oddać 9x 10zł bo już nie mam dwudziestek, to mnie szlag trafia. Bo przyjdzie rano kupić bułki i masełko.
-kasjer(-ka)
a chuj Cię obchodzi czym kto płaci?! Jak musi kupić jedną rzecz i w portfelu ma tylko sto PLN, to czym ma zapłacić? Może napluć do kasy? Jak sobie taką pracę wybrałeś (wybrałaś) to musisz to znosić i odpierdol się od klientów. Nie każdy jest nadętym bufonem
słuszne uwagi, ale płacenie stówą – drażni nie drażni – było, jest i będzie. no bo co mam niby? zeżreć stówkę i wysrać dziesiątki?
Biedactwo… słowo daję 🙂 No tak – obsługa klienta to ciężki kawałek chleba. Do tego proces „klient” nie ma pamięci, więc jak się jednemu coś powie, to drugi tego nie pamięta.
jebać tych buraczanych chamów!
sklepikarki – łączmy się!
Są na takich cweli sposoby. Pracuję jako kucharz w krakowskiej pizzerii, więc wiem, co mówię. Kumpel, co robi na kasie w markecie, opowiadał mi o patencie – nie zawsze da się go zastosować, ale dobry na odstresowanie. Otóż pod kasą trzyma zawsze kilka popularnych produktów – to jakieś musztardy, majonezy, gdzie do środka dodał tabsy na sranie. Jak trafi się klient, który do kasy przynosi takie rzeczy, to kumpel robi niepostrzeżenie szybką podmiankę i taki chuj ma za swoje.
@6, @7: Racja, ale jak codziennie przychodzi ten sam palant i ZAWSZE bierze tylko banknot? I to nic, że rozumiem, że może akurat nie ma drobniej. Wkurza mnie tylko, jak takich jest 5 pod rząd.
Poza tym, ja też robię zakupy i rzadko płacę stówką. Mam więcej gotówki w portfelu i stówki trzymam na większe zakupy, a za pozostałe płacę pięćdziesiątkami.
Aaa, teraz wiem dlaczego kiedyś jeden gość dostał nagle lampę a potem taki wpierdol że się popłakał…
Cieszy mnie fakt że już nie muszę się takimi rzeczami denerwować:)