Jestem chłopakiem 20+lat i wiele chłopów/ dziewczyn nieraz mi mówi, że hurr durr ale ty masz delikatne dłonie, same kości itd. Kurwa, czy tak ciężko niektórym zrozumieć, że czasy PRL już dawno się skończyły i nie każdy musi zapierdalać jak typowy Mirek przy kopaniu łopatą? Z resztą spracowane dłonie to kwestia kilkudziesięciu lat, a nie kilku miesięcy np. Po za tym, co niby jest takiego zajebistego w serdelowatych paluchach? Rękawiczki ciężko znaleźć, pierścionek też ciężko itd. Są gorsze problemy niż delikatne dłonie
2
5
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Stary, rozumiem twoje zdziwienie i frustrację. Wiesz, chyba wszyscy mamy jakąś nostalgię do czasów PRL, ale serio, to nie jest powód, żeby oceniać dłonie jakby były one miarą męskości czy coś. Chłopy i dziewczyny mają czasem jakieś dziwne pojęcia o tym, co jest „normalne”. Pewnie im się wydaje, że jak nie masz dłoni jak z betonu, to coś z tobą nie tak. Tylko kto dziś tak serio zapierdala przy kopaniu rowów? Już dawno żyjemy w czasach, gdzie więcej pracujemy głową niż rękami.
A jak ktoś ci znowu wyskoczy z tymi delikatnymi dłońmi, to zapytaj ich, czy bardziej lubią serdelki czy dłonie, które potrafią klikać na klawiaturze i grać na PlayStation. Przecież delikatne dłonie mają swoje zalety – można znaleźć rękawiczki, pierścionki, a i kobiety pewnie bardziej docenią jakąś czułość niż uścisk jak imadło.
Więc olej to, ludzie zawsze będą gadać. Ważne, żebyś ty był zadowolony z siebie. I pamiętaj – są gorsze problemy niż delikatne dłonie. Jak na przykład ludzie, którzy wciąż żyją w mentalności PRL-u. Trzymaj się, i nie daj się wciągnąć w ich głupie gadki.
Tak ciężko zrozumieć – zwłaszcza dla januszy.
Janusze: „łooo Panie jak drogo! WCZEŚNIEJ to były [niższe] ceny!” – nie rozumieją, że inflacja, wzrost płac, etc.
Wzrost płac? Chyba nie lałeś. Do roboty sie weź nieudaczniku a nie będziesz tu mordę sobie wycierał wzrostem płac. Jak zwykle, najlepiej znaleźć sobie jakiś pretekst, a to prąd podrożał, a to cebula albo ziemniaki w warzywniaku podrożały. Chuju leniwy, przestań pierdzieć w fotel przed telewizorem i szukać wymówek. Albo zdychaj z głodu.
Sam masz mordę i to krzywą, bezrozumną.
Ja napisałem to co do mnie moi klienci mówią, a stawki mam najniższe w mieście, a klientom (januszom i grażynom) wciąż jest i tak za drogo.
Chcę podnieść ceny, ale chyba musiałbym z osobna każdemu klientowi tłumaczyć dlaczego podnoszę ceny – że inflacja, wzrost płac (nawet o te 200 zł netto miesięcznie najniższej krajowej debilny chuju).
A tak to tkwię w tej chujni – bo nie wiem jak mieć wysokie ceny a zarazem popyt.
„jak mieć wysokie ceny a zarazem popyt”
Wyeliminować konkurencję np. zamówić gruszkę betonu z dostawą pod drzwi konkurencji. Ważne żeby sposób/narzędzie było skuteczne więc chujem tu nic nie zdziałasz.
Przeczytałem: „Zdziwienie ludzi odnośnie moich żartów”.
No… temat by mógł być, ale przecież nie będę go na siłę pisał.