Wkurwiają mnie ludzie w pociągach osobowych, kiedy idą jak święte krowy przez cały pociąg i nie zamykają za sobą drzwi… Dobra! myślę sobie, podniosę się i zamknę te drzwi, zdarza się, nie będę marzła ani słuchała huczenia pociągu… Ale jak już wstanę, zamknę te jebane drzwi, wrócę na swoje miejsce do czytania książki to za jakieś 5 minut ta jebana święta krowa będzie wracać i znowu rozjebie drzwi i pójdzie zadowolona z siebie dalej…
20
39
Mnie to bardziej wkurwiają matoły co przy ścisku stoją na platformach i ni chuja nie wyjdą na przystanku…
A co do drzwi-w En57 i tak zazwyczaj drzwi mają zjebane magnesy więc nawet jak się je za sobą zamknie to na łuku i tak się otworzą.Ale za to na łuku w drugą stronę się zamkną:)
to się mówi „w dziupli mieszkasz?”
Ja mam na to jedyną słuszną receptę. Omijam PKP i wszystkie pochodne szerokim łukiem. Wolę jechać trzema autobusami niż użerać się z naszą polską koleją.
mnie wkurwia jak ludzie zdejmują buty w pociągach – co to jest? żebym miał wąchać ich jebane syry? czy w autobusie i tramwają też zdejmujecie buty, brudasy? jedną taką dziunię tak zjebałem, że nie wiedziała już, czy buty z powrotem założyć na nogi czy mordę…
Mnie najbardziej wkurza jak przychodzi jedna z druga i zostawia swoja jebniętą walizę na środku przejścia i idąc z ciężka torbą nichuja się nie przeciśniesz, tylko musisz dźwigać… Zawsze proponuje takim ze im wrzucę to torbę bo może za słabe te kobitki czy coś.. ale jeszcze żadna nigdy się nie zgodziła. A co o komentarza o nogach- ja nie widzę nic w tym złego.. jedziesz np 3 godziny, to co masz pocić nogi w butach, poza tym nie wszystkich musisz mierzyć swoja miara ja np myje nogi i codziennie zmieniam skarpetki i nie musisz mnie nazywać brudasem… gwarantuje ci ze nie poczułbyś moich nóg szczególnie w tych śmierdzących pociągach.
trzeba było krzyknąć „święta krowo zachowuj się wzorowo albo znajdź inne pociągowo”…
A mnie denerwują idioci, którzy nie zdejmują plecaków w pociągu. Jedziesz do pracy, tłok jak w indyjskim autobusie a tu ci stoi taki jeden z drugim, zadowolony, z plecaczkiem na plecach i jeszcze się wierci, jakby stado robaków grasowało mu po dupie.
O tych, co się na śniadanie nażrą kiełbachy nawet nie będę wspominać….