Od jakiegoś czasu trzymam się z 3 kumplami i jakoś mi to zbrzydło. Każdy inaczej zachowuje się 1v1, a inaczej w grupie. Najbardziej wkur*iają mnie sytuacje gdy nie jestem zgodnie z ich oczekiwaniem konformistą i wyłamię się. Wtedy nie zachowują się jak kumple, tylko schodzą do poziomu dresów. Dzisiaj jeden dowalił mi taki żart, że ani przez chwile nie wyczułem w tym nic śmiesznego i tylko to, że nie wiedziałem czy żartuje, czy nie uchroniło go od bomby w ryj. Mógłbym ich olać – jeden by mi płakał, tamci mieliby argument, że jestem ciotą, bo się obraziłem. Na tym to mniej więcej polega jak masz odmienne zdanie i w dupę tego nie rozumiem, bo z pozoru inteligentni ludzie zachowują się wobec ciebie jak pizdy, a przecież kiedy potrzeba pomocy to do kogo lecą najpierw? Paranoja.
Paczka
2011-07-08 23:4319
37
Zdałeś mi sprawę, że dobrze jest liczyć na samego siebie. Obcym nie można ufać, znajomym można, ale zazwyczaj liczy się na swoją rodzinę i jest zasada jeden za wszystkich -wszyscy za jednego.
To nie miłe mieć takich kolegów. Nie kolegowałbyś się w takim razie.
Fajnych masz kolegów.