Niektórzy nie mają kompletnie pomysłu na lekcję. Od jakiegoś miesiąca nasz fizyk prowadzi zajęcia polegające na tym, że 45 minut pierdoli o zagadnieniach związanych z prądem, przy czym nikt go nie rozumie, w międzyczasie wypisując wzory na alfy cosinusa z -1 do potęgi c + n pierwiastka pi i inne q2=mać które zapisujemy w zeszycie choć nikt nie ogarnia do czego się mogę przydać. I będzie z tego sprawdzian jak chuj, pewnie jeszcze w czerwcu – bez możliwości poprawy…
19
45
Nie ma nic gorszego niż chaotyczny nauczyciel
Na studiach będzie taki temacik jak widmo absorpcji i nie wiesz o co chodzi kompletnie, ale przynajmniej poprawiasz do oporu…
Czyżby prąd zmienny? Ja nic z niego nie rozumiem, a na maturze mam ok. 80%. Wszystko da się zrobić z kartą wzorów (; Pozdro
A jak ja mówię, że ludzie powinni się uczyć jak CHCĄ się uczyć i TEGO, CZEGO CHCĄ się uczyć, to mnie się zakrzykuje (mam 37 lat i już trochę w życiu przeżyłem i widziałem). Powszechna edukacja – zabobon XX-to wieczny.
Do nauki a nie użalać się na necie:P