Jechałem do domu rowerem z przejażdżki, przejeżdżałem koło stadionu, a tam „koledzy” z dawnych ciulowych szkolnych lat – zjeby siedziały i w coś tam grały. Myślałem że oni, mocni w grupie, a słabi pojedynczo powyjeżdżały w ciul albo pozdychały. Poza tym jestem już na 3 roku zaocznych. Z pracą ciężko z nauką trochę lepiej, ogólnie nie najgorzej, ale co mnie też wkurwiło, to że nikt nie dba o drogi w polskich wsiach, tych najodleglejszych na uboczu, głęboko w lesie z dala od głównych traktów. Stan jest tragiczny, rowerem ciężko się jedzie, już mówię wam wolałbym jechać po zwykłej gruntowej niż po takim asfalcie. Normalnie droga jak strzała na powiedzmy 6km i składa się z samych łat, każda łata zwrócona w inną stronę świata, jedna wypukła druga wklęsła, całość pofalowana jakby to fale na jeziorze zastygły w asfalt. Wiecie jak się na tym jedzie? jak trzęsie? ja to jeszcze nic, wrócę i git strach pomyśleć o tych ludziach co tam mieszkają i jeszcze autem muszą jeździć. Ja sam jadąc przeklinałem od najgorszych całą tą hałastrę w rządzie samorządzie i w czym tam. Ci ludzie powinni ich siekierami zarąbać za te drogi. Irlandia, TFU!
Narzekania – na życie, drogi, wieś
2011-07-08 23:4318
38
Bo polska to grajdół, owszem piękne miejsca i krajobrazy ale reszta to chuj z grzybem!
Nie tylko na wsiach są takie drogi. W miastach i na trasach niestety też 🙁
Witamy w Polsce, chyba przespałeś ostatnią dekadę, bo to jest u nas normalne , a ja to nawet zauważyłem, że zmieniają drogi na lepsze .