Jeszcze tak niedawno słyszałem, że jak cena paliwa przekroczy 5 zł to ludzie zaczną rowerami jeździć! A kumpel to już nawet zarzekał się, że do auta nie wsiądzie! I co? Gówno! Jadę ostatnio przez centrum mojego miasta ok. godz 13 (dawno w tych godz nie jechałem), a tu kurwa taki korek jakby paliwo za darmo było! Takiego jeszcze w tym miejscu nie widziałem. Nic myślę sobie, że może jakiś strajk czy co? Ale przez kolejne dwa dni to samo! Wieczorem wpada do mnie ów kolega i chwali się nowym autkiem wart 20 tysi posiadającym ponad 4 litrowy silnik benzynowy! (wiem, że na rękę zarabia 2,2 tyś). Podjechał ze mną do sklepu dosłownie 20 metrów, bo mu się iść nie chce i kupił keczup! Na dodatek zakupy tak wielkie, że musiał wsadzić do bagażnika! O co tu chodzi?
Na chuj narzekacie?
2012-06-17 20:0478
63
chuj z paliwem, lans ważniejszy 😉
kryzys panie…
pojebanych masz kolegów…
Mam sąsiada… jeździ po chleb 2 km do biedronki bo taniej. Piekarnia 15 metrów od bloku, w którym mieszkamy. Ot Polska paranoja.
Ciekawa chujnia, ja z mojej strony powiem tak,Ludzie to pojeba** istoty i nic, ani nikt tego nie zmieni 😉
a no i taka prawda narzekają narzekają a dupy się ruszyć nie chce
fajnych masz kolegow
I pierdolą że bida co??
Ja tam mam Prelude w 2.0 i to w gazie,a tak mi czasem szkoda gdzies podjechać i rowerkiem se podjade 😛
Też zarabiam ok 2 tysi 😛
W Polsce, szczególnie w małych mieścinach i w środowisku robotniczo-chłopskim auto to fetysz i szczyt lansu. I choćby nie miał co do gara włożyć to fura i cyfrowy polsat musi być. Tak samo wystawna komunia itp. Taka mentalność.