Jestem czytelnikiem chujni od dawna, jednak piszę tu pierwszy raz. Lubię dobrze zjeść, jak każdy. Ale po jedzeniu mam straszliwe gazy – jak w filmiku o pierdzącej larwie. I nie powiem, lubię sobie poleżeć sam w pokoju, gołym dupskiem do góry, i popierdzieć aż filiżanki w kredensie rezonują. Jednak na dłuższą metę jest to męczące. Po pierwsze od tych salw można się obudzić w nocy, a po drugie, jak się pierdzi co kilkadziesiąt sekund, to nawet przy otwartym oknie śmierdzi w pokoju. Znalazłem sposób na te przypadłości. Otóż przy podłodze w ścianie mam niewielką dziurę, która przechodzi do pokoju siostry. Od strony siostry jest zasłonięta szafą, więc nie widać. Na noc montuję sobie wąską rurkę do dupy, którą odprowadzam do tej dziury. Problem polega na tym, że siostra zaczęła skarżyć się na dziwne „zapachy” w jej pokoju, zarzekając się jednocześnie, że nie pierdzi. Rodzice czując ten piekielkny smród, zaczęli prowadzać siostrę po lekarzach. Nie wiem, co dalej, bo nie ma żadnych wyników badań jeszcze. Ale chujnia, że z tak małej sprawy wyszedł taki wielki smród.
Uciążliwe gazy
2012-08-14 21:3262
99
Na Allegro są specjalne filtry zatrzymujące smród, wydajność 1000 piardów podkołderników okrutników. Zainwestuj, w hurcie coś poniżej 20 pln a i zużyte kartridże możesz oddać podobno. A siostra niech się przyzwyczaja,za mąż wyjdzie to będzie odporniejsza.
A potem razem z siostrą bawimiy się w pana spuszczalskiego
Mmmrrraaauuu! :* Pierdzące ciacho! My, kobiety, uwielbiamy takich facetów.
Dlaczego ten wpis w ogóle został przepuszczony przez moderatorów? Przecież to śmierdzi fejkiem na kilometr.
śmierdzi mi tu gnojem od brązowej kredki..
Odrobinę nie na temat, ale może ci się przyda pewien patent, związany z gazami 🙂 . Otóż jest taka reguła, że jeśli w towarzystwie ktoś puści bąka, to łatwo zwalić na grubasa, brzydala lub kogoś, kto jest gorzej ubrany od nas. Ja jestem przystojnym, młodym mężczyzną, ubieram się w gustowne garnitury. Kto mogłby pomyśleć, że elegancki, uperfumowany pan może zesrać się śmierdząco przy innych. Wchodzę do windy, metra lub superkarketu – do ludzi. Puszczam bez krępacji głośnego i śmierdzącego pierda, a następnie patrzę z obrzydzeniem i zażenowaniem w kierunku najbliższego grubasa. To działa – inni ludzie wtedy też patrzą na grubasa i wszyscy się od niego konsekwentnie odsuwamy 🙂 . Jeśli masz wrogów w pracy, to działając umiejętnie i konsekwentnie, możesz nawet doprowadzić do ich wyalienowania z towarzystwa. Pierdzenie to atut i można je świetnie wykorzystać.
@6 Nie zarabiasz 17 tysi???
Ad 6 – a gdzie zaparkowałeś mesia? Choćbyś nie wiem jaki garniak na siebie ubrał, pod spodem zawsze będzie brudas i sukinsyn. I co mi zrobisz mesiu? cmokniesz w dzyndzelek…
@6 Normalnie usrałem się ze śmiechu po pachy 🙂
Oooo, Pan Spuszczalski powraca… 😉
Ad 6. A kiedy będziedzjuż starym, pomarszczonym zgorzknialym starcem, któremu trzeba podetrzeć dupsko, kryjąc obrzydzenie pod sztucznym uśmiechem za pieniądze, będziesz mógł sobie pomyśleć „byłem w życiu skurwysynem, który potrafił drugiemu robić tylko przykrości”, przystojniaku. Bez pozdrowień.
@6 ale z ciebie śmierdzący podstępny gnojek
Od #6 do 12. Po pierwsze nie robię ludziom _tylko_ przykrości. Dla przyjaciół jestem dobry, dla wrogów zły. A po drugie, w korporacji trzeba działać podstępnie, żeby się przebić, więc i ten sposób jest dobry. Każdy, powtarzam – każdy ma jakieś podstępy w miejscu pracy. A nawet nie wiesz, jak mocną siłę ma ten. Pierdzenie – niby nic wielkiego – każdemu się zdarza – trochę śmiechu, trochę lekkiego zażenowania, przepraszam, przepraszam, buzi, buzi. Ale myślicie, że szef da awans, dopuści do klientów kogoś, kto regularnie pierdzi przy ludziach? No way. A jak przyjdzie kryzys, to i takiego przynoszącego wstyd śmierdziela zwolni się najpierw.
@14 Korporacje ogłupiają…
Nie pierdol! Własne bąki pachną najlepiej.