Siedzę se na ławce i dziele się z gołębiami i wróblami niezjedzoną w robocie kanapką. Wszystko fajnie, póki między ptaki nie wparowuje znienacka (na oko czteroletni) szczyl z dzikim wrzaskiem i radochą z zamieszania i hałasu. Podnoszę wzrok na tatusia tego gówniaka, a ten cieszy ryja, że się synek dobrze bawi i oczywiście do łba mu nie przyjdzie spytać, czy mi nie przeszkadzają. No, chuj mnie strzela, ale co takiemu zrobię czy powiem? I tak nic nie dotrze. Szczęściem, bachorowi szybko się to znudziło i po 5 minutach poszli dalej wkurwiać kogoś innego.
Podkreślam w mojej chujni, że mi bardziej ciśnienie podnoszą rodzice owych rozpasanych bachorków, niż one same. Na wypadek, gdyby „kulturalny” miłośnik dzieci miał się tu spruwać z tymi swoimi gówno mądrościami w stylu: „ty też (tu obelga) kiedyś latałeś i darłeś mordę, etc.”
Smutne to czasy, kiedy rodzice są głupsi od swoich dzieci…
Kanapką mu w ryja pierdolnąć mogłeś
Sam sobie zeżryj tą kanapkę.
Myślałem, że z ptakimi dzielisz się… swoimi przemyśleniami XD.
Też dawniej jak mi matka (wówczas była jeszcze w miarę spoko) robiła kanapki to zamiast przynosić to wolałem kurwa wyrzucić…
Po latach jak głoduję to teraz bardzo żałuję tegoż marnotrastwa!
Tylko, że u mnie w przeklętej rodzinie to było tak, że jak przynosiłem te kanapki to od razu była wielka afera.
To wyrzucałem, by nie było żadnej afery.
Miałem podobną sytuację z pojebanym rowerzystą.
Głupi rodzicie wychowują głupie bachory.
A raczej kurwa nie wychowują, bo tego wychowaniem NIE można nijak nazwać.
Jedni to popierdoleni patusy, że im nic nie wolno – a drudzy to zjebani zuchwalcy, że im wszystko wolno.
im = ich bachorom
Sam jesteś sobie winien, bo mogłeś im kulturalnie powiedzieć, że Ci przeszkadza takie zachowanie i byłbyś wdzięczny, gdyby rodzić uspokoił dziecko. Asertywność jest ważna. Zawsze też mogłeś dać tę kanapkę dziecku i nauczyć je karmić w ciszy gołębie i dbać o przyrodę. P.S. – chleb szkodzi ptakom. Robisz im krzywdę. Jak chcesz je karmić, to kup dla nich mieszankę ziaren w sklepie zoologicznym. Nie dawaj im kanapek.
Ja nie jestem od uczenia czy wychowywania cudzych dzieci, nie mam takiego obowiązku. Kultury dorosłego faceta też nie będę uczyć; rodziców od tego miał. A na ptaki mam wywalone, po prostu chciałem spożytkować kanapkę i tyle.