Biegnę do tej jebanej 16tki, bo 11tka już mi sprzed oczu spierdoliła, więc biegnę, bo widzę na wyświetlaczu tego tramwaju ZGIERZ – czyli dom, ciepło, obiad! Przebiegłem na czerwonym, wsiadam zdyszany, tramwaj rusza. Ale gdzie tam do pełni spełnienia, przecież za dobrze by było gdybym dojechał przynajmniej na następny przystanek! Tramwaj przejechał 50 metrów i stoi świnia jedna, bo korek jebany tramwajowy, KOREK TRAMWAJOWY! A więc stoję, tramwaj stoi, auta obok stoją, Łódź stoi cała w wielkim niekończącym się korku do piekła, a ja opieram się ostatnim resztkami sił po kolejnym męczącym dniu, oczywiście miejsc nie ma, gdziee tam, a nawet jak by były, to emerytki zawszone, mordy ogorzałe, oczka chciwe gdzieby tu usiąść, więc zwykły człowiek poniżej 60 lat nie da rady usiąść nie wzbudzając ogólnego oburzenia tych damulek pieprzonych co codziennie na bazar na zakupy jadą zamiast siedzieć w domu i wspominać PRL. Więc jestem w tej 16tce co to bardziej stoi niż jedzie, czasem, raz na kilka minut ruszy powoli ten kloc od mpk w którym pizga prawie jak na zewnątrz. Minuty mijają, kwadranse mijają, jakoś tam jedziemy ale czuję że nie dam rady tak dłużej, wysiadam, pierdolę, na piechotę do Zgierza, może do północy dojdę… Ale znowu mam przed oczami ten wyświetlacz i mocny czerwony napis ZGIERZ, nosz jak już wsiadłem to… przecież zapłaciłem za ten przejazd, co miesiąc płacę STOJĄC w kolejce przed punktem sprzedaży migawek, bo przecież każdy zawsze w tym samym momencie co ja pragnie kupić migawkę, albo dwie, albo ze trzy: dla siostry, wujka i ciotki. A więc jadę…
Siadłem sobie w końcu z tyłu na czymś co siedzeniem nie jest, tylko czymś pewnie do skrycia sterty kabli o szerokości dłoni, więc na pewno zbyt małe dla żarłocznej emerytki. Niewygodnie ale chuj, kręgosłup i tak już mam skrzywiony. Zamykam oczy i próbuję jakoś zasnąć w tej pozycji ale gdzie tam, w dupę wpija mi się krawędź owej półki, uniemożliwiając jakiekolwiek odprężenie dla umysłu i ciała. Na Helenówku wsiada mnóstwo osób, całych białych od śniegu, tutaj pojawia się nikły uśmieszek na mojej twarzy, he he, oni mieli gorzej.
Dojechałem w końcu do Zgierza, wysiadam z tramwaju i przechodzę na przystanek autobusowy. Na rozkład nawet nie zerkam, co mam sobie nikłą nadzieję robić że zaraz coś przyjedzie. Czekam z całą wielką gromadą ludzi i myślę, jakim cudem my się w ogóle zmieścimy jeżeli cokolwiek przyjedzie. W momencie w którym już zmarzłem, zwątpiłem i miałem zamiar iść na piechotę do domu, przyjechała w końcu 5tka. Ocho, już widzę jak się ta ciżba rusza, już podchodzą już się przygotowują do wyścigu – kto pierwszy, kto wsiądzie, dalej, dalej, ooo drzwi się otwierają, ledwo pozwolą wysiąść innym, już sie pchają do środka. Patrzę na to z politowaniem i czekam aż przy moich drzwiach większość ludzi wejdzie. W końcu i ja wsiadam, nawet nie muszę się niczego trzymać, tłum mnie trzyma. Patrzę – wolne miejsce, ale gdzie tam, nawet przez myśl mi nie przeszło tam usiąść, swołocz by mnie rozszarpała, mimo że wielki i szeroki jestem i siadając tam zwolniłbym sporo miejsca. Jadę cały ściśnięty, 2 panów rozpoczyna jakąś ciętą gadkę, jeden twierdzi ze nie płaci za bilety bo jak tu płacić jak takie warunki a drugi że „proszę nie narzekać jak pan nie płaci” i już OCZY PRZEKRWIONE JUŻ WKURW W POLAKU ROŚNIE, byliby się pozabijali pewnie gdyby nie tłum który ich rozdziela.
…
Dziecko obok pierdoli od rzeczy, och jak ja tych dzieciaków nienawidzę, w tramwaju też bulwers jakiejś baby był, bo dwie dziewczyny siedziały i nie ustąpiły miejsca matce z bachorem – W DOMU SIEDZIEĆ I SZCZERZYĆ ZĘBY DO POTOMKA a nie komunikacją miejską się rozbijać, przecież taki dzieciak nawet nie zapamięta czy siedział czy stał w tym tramwaju, jeszcze wszystkie wyglądają tak samo, jebane kulki ubrań bo przecież jemu nie może być zimno, to nakładają na niego kolejne warstwy, ale emerytki jeszcze „a ti ti ti, ciepło ci maluszku?” Kurwa jak miałoby mu być zimno skoro ma tyle rzeczy na sobie, że jeszcze jedna i by się przewalił pod ciężarem tych kurtek. Chuj z dziećmi, staram się nie słuchać bełkotu tego dzieciaka z autobusu, mój przystanek, dobrze jest! Ale gdziee tam, do szczęścia jeszcze wiele brakuje przecież CIŻBA LUDZKA ruszyć się nie chce, NIE ŁASKA WYSIĄŚĆ NA CHWILĘ I WYPUŚCIĆ TYCH CO CHCĄ, więc jestem zakleszczony, z tyłu koleś z dzieciakiem wymaga ode mnie cudu teleportacji i gada żebym się przesunął bo on chce wyjść… CHUJU JEBANY JA TEŻ, ale nie pierdolę takich głupot, tylko kombinuję jak tu wyjść. Bo przecie baba w jakimś kożuchu ogromnym zatarasowała drogę bo ONA NIE WYSIADA, no to w dupie ma innych, będzie stała w miejscu i sie nie ruszy na żadne skarby od TV Trwam. W końcu się przepchałem obok niej i chcę wysiąść ale gdziee tam – JUŻ KOBIETA JAKAŚ WSIADA, JUŻ KURWA SIĘ WPIERDALA, NIE MOŻESZ SUKO POCZEKAĆ AŻ WSZYSCY WYSIĄDĄ, CO CIE PÓŁ MINUTY ZBAWI, ŻE NIBY LEPSZĄ MIEJSCÓWĘ ZAJMIESZ? I tak w tłumie będziesz stać, a i może obmaca cię jakiś staruch. Mówię do niej, jak do BAWOŁA NA PASTWISKU „ludzie jeszcze wysiadają” ona na to „och” jakby była zdziwiona że ja taki niemiły. SIĘ DZIWI, że WKURWIONY jestem. Wysiadła w końcu damulka, ja wysiadłem, za mną pewnie jeszcze w uj osób wysiadło, ale już się nie obracałem, nie patrzyłem na tą swołocz, ciżbę ludzką, już mnie ona pierdoliła, już żadnej więzi z nią nie miałem, żaden wspólny autobus mnie z nimi nie łączył, teraz sam o sobie stanowię, na piechotę idę, bardzo szybko, bo piździ niemiłosiernie, bięgnę więc prawie, zdobywając upragniony cel…
Dom.
też mnie wkurwiaja ludzie w tramwajach i autobusach
Nie chcę mi się czytać ale popieram !!
Żalenie się na MPK jest nudne, poza tym to że wkurwiają Cię małe dzieci świadczy tylko o Tobie.
Mistrz!
niezłe…
nienawidzę tego miasta. co zima to samo.
4 i 5 jeżdża stadami, albo trzy na raz albo przez godzinę żadnego.
dziś skusiłam się na 16, przejechała dwa przystanki i stoi, co się stało…? inny złom się przed nią rozkraczył i ani rusz. Na Bałuty w tym śniegu z buta trzeba zapierdalać.
co roku to samo.
nienawidzę tego miasta…jeszcze tylko 6mies. i stąd spierdalam!
Smutna rzeczywistość… zabrali mi prawko więc też muszę tą syfiastą komunikacją imejską jeździć, rozumiem Cie w stu procentach!
Nie przejmuj się, i tak umrzesz. Aha, i zwiększ masę.
Przypomina mi się mój powrót do domu opisany w chujni pt. „Ludzie, żryjcie śnieg”. Autorze, doskonale Cię rozumiem.
Powiem Ci tyle-zajebisty masz styl,jak będę kiedyś w Łodzi bo czasem się pojawiam czuj się zaproszony na wódkę…
Ja co prawda mieszkam od urodzenia w Piastowie,to jest miasteczko 20 minut jazdy pociągiem od Centrum Srarszawy i u nas niestety jest zupełnie to samo…ludzie tępi są niestety w każdym zakątku Polski,ale jednak w aglomeracjach widać to najbardziej… szczególnie właśnie w komunikacji miejskiej…
Nie do wiary, sam Adam Mickiewicz zajrzał na chujnię
Dobrrre! A co będzie w kolejnym odcinku?
Opisz co robiłeś z tą 16tką jak już do niej dobiegłeś. To może być ciekawe.
Adaś Miauczyński wysiada przy tej bajce
Super, dzięki za tekst. Na pocieszenie dodam, że w każdym dużym mieście tak jest. Niestety, ale odnoszę czasem wrażenie, że zimą, kiedy za oknem popierdala blizzard, a ludzki mocz zamarza zanim dotknie ziemi, ludzi roi się bez liku. To tak jakby pogoda wręcz ich klonowała i zmuszała do uprzykrzania życia innym choćby właśnie przez bydlęcenie w tramwajach/autobusach. Nonsens… nonsens… Polska.
Genialnie napisane. Czytając trzymałem kciuki żebyś jeszcze kilka autobusów, busów, tramwajów musiał zaliczyć, bo bardzo milo się czytało. Jak wracasz z Łodzi już wiemy, napisz teraz jak się tam dostajesz. Pozdrawiam i głowa do góry
Dobrze, że jednorożce są tylko w bajkach, bo WTEDY dopiero nie byłoby miejsca w tych tramwajach ! Ech…
Łącze się w bólu. Również jestem użytkownikiem łódzkich tramwajów. Śniegu trochę spadło więc albo nic nie jeździ albo jak już to nie ten numer lub zajebany w trzy dupy. W poniedziałek z godzinę spędziłem na przystanku próbując wrócić do domu. Ale najbardziej mnie wkurwiają te staruchy co emeryturke klepią ale muszą, no żesz muszą zawsze rano gdzieś kurwa jechać. Pracy to przecież nie ma, rano nie musi wstawać. Ludzie rano jadą do pracy/szkoły więc mus. Miejsca mało ale te pieprzone staruchy zamiast wolnym się cieszyć zawsze muszą rano w jebanych tramwajach tłok robić.
Pewnie kilkadziesiąt lat pracy i wstawanie rano sprawiło, że oni nie potrafią innaczej i rano musi po te jebane bułki jechać. I zawsze rano kolejka bo 3 babcie muszą o 8 rano zakupy robić kiedy mi się do pracy śpieszy.
Jaaasne, emerytki nie mają prawa siedzieć, dzieci też nie, tylko TYYYYY, nie zawracaj gitary. Z notki wynika, że jesteś największym egocentrykiem i egoistą i dlatego zasłużyłeś na tą chujnie jak uj.
Długie jak chuj, ale przeczytałam! no cóż, życie.
pozdrowienia z syreniego grodu
Ożeń się ze mną!
mistrzostwo świata !
Idealnie! Tak jest. Każdy ma prawo usiąść, nie tylko stare baby i bachory, bo wychodzi na to, że tak własnie jest. Tym bardziej, że one cały dzień nic zazwyczaj nie robią tylko siedzą w domu i jak juz wyjdą, to im się wydaje że wszyscy mają im schodzic z drogi. A my,biedni studenci, po 14 godzinach na uczelni albo po kilku wyczerpujących wykładach chcemy na chwilke chociaz odpocząć (takim miejscem jest właśnie komunikacja miejska, bo w domu kolejny zapierdol), to nie, bo babsko śmierdzące naftaliną musi pokazac, kto rzadzi…
nie chce mi się tego czytać
Jak w ogóle można dopuszczać do druku komentarze tępych bezmózgów typu „nie chce mi się tego czytać”kurwa co za banda jebanych,wtórnych analfabetów.Nie chcesz czytać-wypierdalaj oglądać „taniec z chujami”
CO za bełkot. Pod stertą wulgaryzmów jawi się jedno przesłanie: jestem najważniejszy i mam monopol na mądrość absolutną. Zważ, że sam też kiedyś będziesz takim zawszonym emerytem, ewentualnie ojcem z wrzeszczącym bachorem. NO chyba ze żyjesz wg maksymy: krótko, ale intensywnie. Wyrazy współczucia.
Jak ja już dawno nie musiałem tego koszmaru przeżywać.
Po Zgierzu wolałem zimą pieszo chodzić, bo i tak szybciej byłem niż „komunikacją” i nie zmarzłem na psie g…, za to pamiętam jesienne stada grzybiarzy w tramwajach. Te sk…ny szły do lasu na cały dzień, ale w tramwaju postać 5 minut nie mogli, tylko wieszali się nad człowiekiem i pieprzyli jaka to młodzież nie wychowana. Nigdy gnojom z wiadrami nie ustępowałem… Po południu z resztą to samo było, ale też nie ustępowałem. Skoro tak się zmęczył, to mógł po lesie cały dzień nie łazić. Ale zimą to jeszcze był pikuś, bo przynajmniej nie śmierdziało, ale latem… Co za smród w tych tramwajach i autobusach. A najbardziej wali oczywiście od opatulonych jak na syberyjską zimę mocherów. Czy starsi ludzie nie mogą się normalnie kąpać przynajmniej raz dziennie? Czy miesięczny wydatek na kilka mydeł po 1 zł i 2 m3 wody po 2,5 to aż tak bardzo nadszarpuje budżet?
Jak Pan to pięknie napisał. Nie spodziewałam się znaleść tu takiego dzieła, gdyż końcówka od słowa „Ja” porywa. Dziękuje za to. N.