Jeszcze raz mi jakiś kutas przejedzie w mieście nad uchem z rozjebanym na cały regulator megafonem z jakąś reklamą, to autentycznie pierdolnę mu kamieniem w szybę. Wyjebane mam w twoje pokazy rejsów motorówką, niedoruchany spierdoleńcu umysłowy.
17
5
Reklama jakiegoś produktu to tam luzik, to se nawet pod nosem zanucę jak fajna muzyczka. W Bydgoszczy jednak jechała jakaś fujara z wielkim zdjęciem rozjebanego na kawałki dziecka i przez megafon coś w stylu „aaaborcja nie ładnie nie ładnie nie ładnie, aaaaaaaborcja, nie ładnie nie ładnie nie ładnie”. Kebsa kończyłem na ławce w parku to mnie cofnęło jak zobaczyłem to zdjęcie i niezbyt miłą muzyczkę.
Kurwy jeżdżą głównymi ulicami 20km/h ciągnąc zajebiście wielkie reklamy na lawetach i jeszcze to pierdolone darcie mordy przez megafony.
Tylko kurwy trują powietrze i blokują ruch.
Z drugiej strony pierdolą ciągle w TV o zielonych strefach w miastach gdzie ma być ograniczony ruch pojazdów. Gdzie tu sens, gdzie logika?
Miasto Warszawa.
Klaus Schwab jednym popołudniowym kursem swojego prywatnego odrzutowca na krótką pogawędkę i lampkę Martini do Eltona Johna na Lazurowe Wybrzeże truje powietrze bardziej niż dwadzieścia takich „kurew” dziennie przez cały rok łącznie. No ale nie blokuje ruchu w Warszawie więc wszystko gra. Jest super, jest super więc o co Ci chodzi 😉
Odrzutowce mają to do siebie, że czasem spadają to tu, to tam a wszyscy na pokładzie przewaźnie giną. Dotyczy to najlepszych samolotów i najlepszych załóg ponieważ w grę wchodzi jeszcze jeden element zwany przypadkiem, losem, niedopatrzeniem lub czynnikiem nie do przewidzenia.
Także Klausie lataj dużo i często a prawdopodobieństwo, że wylądujesz w jednym kawałku jest coraz mniejsze zgodnie z regułami rachunku prawdopodobieństwa.
Nie zapomnij zabrać ze sobą na pokład podobnych tobie mend i to w dużej ilości.
Tego życzę ci serdecznie piewco NWO i podobnych szatańskich pomysłów.
Elton John przeczytał Twój tekst, delikatnie się uśmiechnął, uniósł lampkę z Martini Extra Dry najwyżej jak mógł i wesoło rzucił: strzelmy zdrówko tego jebanego w dupę biedaka, jemu też się coś należy po czym dorzucił, żartowałem, chuj mu w lędźwie. Pozdrawiam, Klaus ;-))))
Klaus, w jednym zdaniu piszesz „Elton John” i „jebanego w dupę”. To dobrze, bo przy takich preferencjach Twoje geny zginą w czeluściach niepamięci, zwiędły pedale.
To prawda, Elton jest, jak to przeobrzydliwie nazwałeś, Pedałem. Ja natomiast jestem „flexipedałem” tzn. moja orientacja zależy od wysokości danego kontraktu i możliwości ograniczania swobody jednostki na danym obszarze.
Pasterze śpiewają, bydlęta klękają! Pozdrawiam, Klaus 😉