Tak jest, oryginalnością się nie wykażę, bo będzie o chujowych autobusach, tym razem warszawskich. Jadę do szkoły – mam szczęście, bo połączenie bezpośrednie, tuż pod wejściem przystanek, na żądanie. Wsiadam na samym początku trasy, więc zazwyczaj kampię się w samym kąciku, naprzeciw drzwi, z dostępem do guzika na żądanie, wszystko fajnie. Na trasie są dwa przystanki, na których zawsze wsiada od chuja ludzi. Tłum z pierwszego na szczęście zazwyczaj rzednie przy metrze, ale na to co wsiądzie tam to już nie ma rady, a ja wysiadam dwa przystanki dalej. Ścisk kurwa, tłok, trzęsie, no nic, zamykam oczy staram się trochę przysnąć. Autobus staje, otwieram oczęta, żeby zobaczyć, czy przypadkiem nie przespałam swojego, koło mnie cisną się dwie osoby, jakaś dziewczyna z plecakiem – bardzo dobrze, wolę jak mnie ktoś dotyka plecakiem niż ciałem – oraz jakiś losowy Ziutek, który z rozchyloną gębą wgapia mi się w cycki. Kurwa, ja rozumiem, w lecie, dekolty przyciągają spojrzenia, ale do chuja pana, miałam na sobie gruby płaszcz i szalik, co on kurwa w życiu kobiety nie widział? Odsunąć się nie ma jak, nie ochrzanię go, bo zaraz się zrobi afera a on się zacznie wypierać, kurwa mać. Dobra, na następnym wysiadam, jeszcze tylko chwila. Autobus zatrzymuje się, oczywiście tłum stoi. Żeby się kurwa dostać do tych jebanych drzwi trzeba włączyć czołg mode i powtarzać „przepraszam” jak katarynka, a jak ktoś jeszcze jest niski jak ja, to ma w ogóle przejebane. Jakaś tępa cipa w przejściu próbuje się odsuwać, ja się przeciskam, z plecakiem, z wszystkim, ale ona kurwa NIE WYSIĄDZIE, chuj ją wie dlaczego. Wysiadłam, oddycham głęboko i z miejsca o mało nie wywijam orła na ryj na lodzie przy krawężniku. W drodze powrotnej trochę lepiej, już nie ma tak dużo luda, da się przeżyć. Jadę, już mi się twarz cieszy na wygodny fotel, kocyk i gorącą czekoladę, a tu jakaś pizda, Z WÓZKIEM, wyciąga komórkę i puszcza jakiś charkot, co to nawet człowiek nie pozna czy to rock czy techno, bo głośniki w telefonie chujowe jak sam chuj. Czekam chwilę cierpliwie, może to dzwonek, albo jej się budzik włączył, zdarza się, zaraz zgasi, ale NIE, chowa to gówno do kieszeni (co trochę tłumi dźwięk ale i tak słychać) i zaczyna coś pierdolić do dzieciaka w wózku. Podchodzę do niej i mówię: „Przepraszam, czy mogłaby pani wyłączyć muzykę?”. Napuszyła się i mi pyszczy: „A to dlaczego? Nie możesz mi zabronić słuchać muzyki”. Zagotowało się we mnie, buractwo autobusowe to jedno, ale od kiedy ja jestem kurwa na „ty” z jakąś losową pizdą? To, że jestem mloda nie oznacza, że nie należy mi się chociaż odrobina pierdolonego szacunku. Z trudem powstrzymuję się, żeby jej zwyczajnie nie wyjebać, mówię powoli, przez zaciśnięte zęby, chuj, że wyglądam pewnie jak psychopatka „Ja nawet nie próbuję pani niczego zabraniać, ja tylko staram się uświadomić pani niewątpliwe zalety korzystania z epokowego wynalazku cywilizacji, jakim są słuchawki.” Naburmuszyła się, coś tam wymamrotała i wyłączyła, założę się, że nie zrozumiała połowy z tego, co jej powiedziałam, tępa cipa. Ja kurwa rozumiem, że jakaś młodociana dziwka z gimnazjum może nie pojmować, że ludziom to przeszkadza, ale kurwa kobieta z dzieciakiem? Ja jebię.
Autobusik
2011-07-08 23:4316
39
Sama to wymyśliłaś?
To Ty jesteś jakaś ch….
Powiedziała do Ciebie na Ty, bo mówiła do Ciebie nie do krzesła w autobusie.Wszystkie dziewczyny z gimnazjum są dla Ciebie młodocianymi dziwkami? W czym jest lepsza pani z wózkiem że jej nie wypada słuchać muzyki?Wszędzie widzisz problemy,ogarnij się.cya
„chujowe jak chuj” to dobre było. Tekst nawet dobry, choć nie tak dobry jak „Aglomeracja Łódzka”. Ogólnie proponuję na czas przejazdu środkami komunikacji miejskiej załatwić sobie jakiś odtwarzacz mp3, dobre słuchawki i jebać bydło wokół. Sprawdzone i działa.
z takim podejściem do ludzi szybko nabawisz się zawału. Po co złościć się na wszystko co cię otacza, myślisz że tym ludziom sprawia przyjemność gdy np, muszą ocierać się o ciebie albo wracając z całodniowej pracy patrzeć jak kłócisz się z kimś/zajadasz czekoladę? myślisz że ludziom to wszystko jedno? Nie jesteś pępkiem świata to nie zachowuj się jak on, nikt nie ma obowiązku np wychodzić z autobusu żeby umożliwić ci w miarę cywilizowane wyjście. to tylko kwestia grzeczności. A słownictwo u ciebie jak u nałogowego gracza CS. w autobusie się nie kampi, kampić można tylko w grach.
Ale popatrz na plus-znaczy się masz konkretne cycki które nawet pod płaszczem robią wrażenie.
A co do pizdy-posiadanie dziecka wcale nie świadczy o inteligencji i obyciu,wiek tak samo…ja nie ukrywam że lubię sobie w busie posłuchać np bułgarskiej czałgi(mp3 padła wieki temu,słuchawek do telefonu nie uznaję),ale jednak słucham sobie w miarę cicho i nie jak bus jest zawalony ludźmi tylko jak wracam sobie w miarę pustą 716 do słonecznego Piastowa:)
A buractwo w środkach komunikacji miejskiej jest nagminne i jak najbardziej należy je tępić,nawet w sposób chamski czyli depcząc,szturchając,wysiadając wskakiwać w tłum debili który nie rozumie że najpierw się WYSIADA…