Wnerwia mnie, że nie w każdym miejscu publicznym w mojej okolicy są takie drzwi, które nie mają klamek, a otwierają się, gdy zbliży się do nich człowiek – nawet nie trzeba ich dotykać. Dotyczy to sklepów, szkół, aptek, szpitali i innych miejsc.
Nie lubię dotykać klamek, bo na nich jest syf – niektórzy gardzą higieną i z ich łap przechodzi syf na klamki. W większości miejsc publicznych niestety jest ręczne otwieranie.
6
1
Z moich obserwacji wynika, że jakaś 1/3 mężczyzn nie myje rąk przed wyjściem z kibla. Najpierw dotykają pałę brudnymi łapami a potem macają klamkę. Brzydzi mnie to. Po wejściu do klopa myję ręce. Przed wyjściem też. A klamkę otwieram przez kilka warstw papieru albo czekam, aż ktoś wchodzący otworzy drzwi.
uuu jaki cyściosek, złapie wiruska i bendzie kichał przez dwa popołudnia. Ja to się kąpię w szambie dwa razy w miesiącu, żeby się uodpornić, a ten się klamki brzydzi złapać. Millennialsów i pokolenie „Z” to już całkiem pojebało -_-
Kurwa! Pomaga takie coś? Bo ja mam kurwa słabą odporność, a nie chcę łykać tabletek ani pić syropów czy bimbru. Jak pomaga ,to kurwa zajebiście. Kurwa, tak czy nie?
Kiła kurwa