Co ten amerykańsko-meksykański Hiszpan wie o polskich realiach? Jakimi debilami muszą być „spece” od tej reklamy i marketingu WBK, jeśli myślą, że jak zobaczyłem Antonia uśmiechniętego do Polaków to od ręki lecę do banku oszczędności zanieść! Już rozumiem Kowalczyk, Kondrata; choć też mnie to wkurwia, bo nie aktor i narciarka mają mnie przekonać do banku tylko JEGO DOBRA OFERTA! Przy okazji: państwowy bank PKO zapłacił Majewskiemu jakieś 3,3 mln zł za kampanię, jak myślicie – kto pokryje te koszta? KLIENCI!
18
45
Kto pokryje koszty? Na pewno nie ja więc leję na to.
Kondrat nie jest aktorem
PKO nie nie jest państwowy
Ale co do Banderasa masz rację.
Ty swoje wiesz, ale 90% ludzi tzn bydła poleci na aktora. Na tym polega TV, reklama itd, bydło nie myśli.
Klienci są debilami i na to polecą.
nie mam konta ani w bz wbk ani w pko bp i nie zamierzam mieć! ale nie pomyślcie, że jestem jak Jaruś K., mam konto, ale w innym banku, niż wyżej wymienione 🙂
zgadzam się z Tobą
Niestety nie wiesz nic o reklamie, bo jej efektem ma być zapamiętanie marki. I nie każda reklama musi się podobać. Jak widać na twoim przykładzie specjalistom od marketingu w Banku Zachodnim udało się stworzyć bardzo dobrą reklamę, bo nie dość, że pamiętasz markę i pamiętasz też reklamę, to jeszcze mówisz o banku wśród innych ludzi. Znasz zasadę „nie ważne jak mówią, byleby nazwiska nie przekręcili”? ona jest prawdziwa.
Też uważam to za żałosne 😛 chociaż sama mam konto w bzwbk
Przykre ale prawdziwe. W moich oczach nie jeden dobry aktorzyna stracił szacunek występując w reklamie banku/kredytu rąbiąc tym sposobem z człowieka debila. Świat a przede wszystkim ten kraj jest zepsuty do granic możliwości niedługo kurwa zacznie się rozkładać bo najgorsze gówno wiecznie śmierdzieć nie może
Nie podoba się, to spierdalaj do innego banku – twoja sprawa. Albo otwórz własny bank – też twoja sprawa. Albo siedź w domu i wal gruchę – też twoja sprawa.
do 7: masz rację, że zapamiętał i mówi o niej do ludzi, ale: ani on, ja, ani Ci ludzie nie założą tam konta, więc bank na nas nie zarobi, mimo, że o nim mówimy