Kończy się w moim życiu pewien etap, a mianowicie szkoła średnia. Zaczynam nowy, wybieram się na studia 300 km od mojego miasta, gdzie nie znam kompletnie nikogo. Nie boję się ciężkich studiów, braku znajomych, czy sobie poradzę finansowo, czy dostanę akademik… Boję się tylko tego, że w stosunku do powyżej wymienionych rzeczy odczuwam pustkę. Dziwne to uczucie. Czuję się jakby to i tak nie miało znaczenia, jakby nie było jutra, a istnieje tylko teraz… Tak, niby fajnie trzeba z tego korzystać itd. Tylko że i się nie chce, olewam znajomych, nie odpisuję, nie chce mi się chodzić na imprezy, nic mi się nie chcę, a myśleć jestem w stanie tylko o problemach egzystencjalno-filozoficznych (m.in. CZYTAM PISMO Św!!)Nie, nie jestem nazbyt wierzącą osobą, Kościół widzę przejazdem a w środku nawet nie pamiętam jak wygląda. Nie boję się śmierci, nie boję się samotności, nie boje się przyszłości… Czuję pustkę, mogę nie istnieć wisi mi to. czy przestaję być człowiekiem? Boję się, że brak odczuwania emocji jest objawem czegoś większego. Chujnia kompletna bo trwa to już od jakiegoś czasu…
Boję się…
2011-07-08 23:4332
67
Wiesz szczerze mówiąc to brak emocji jest lepszy od jego nadmiaru… w dzisiejszych czasach najlepiej nic nie czuć, tylko żyć dalej. To jest chujnia dopiero.
pewnie jestem zbyt ograniczony, ale mimo, że czytałem ten wpis 3 razy, to nie rozumiem Twojej chujni. dla mnie problemy egzystencjonalne, takie jak opisałeś, to problemy rozpuszczonego dzieciaka, któremu zabrano zabawki i który nie wyobraża sobie „jutra” bez nich.
Doskonale Cię rozumiem bo sam odczuwam to samo.
Tak jest, gdy człowiek ma za dużo wolnego czasu. Pójdziesz do pracy, będziesz tęsknił za tym stanem.
Niestety często dopiero ciężkie chwile mogą zmienić nasze nastawienie w podobnych sytuacjach. Gdy zaczyna nam czegoś brakować itp.
Znajdź sobie jakąś pasję a przede wszystkim idź do lekarza, bo to wygląda na depresję.
efekt placebo
to co odczuwasz jest całkowicie normalne, a spowodowane jest to m.in. tym, że świat w jakim żyjemy jest coraz bardziej chujowy i właśnie pusty! nie ma nic wartościowego tak na pierwszy rzut oka, trzeba tego głęboko szukać, może to być miłość, pasja związana ze swoim zajęciem, jakiś odległy cel np nauczę się chińskiego itp itd…poza tym pewnie jak już pójdziesz na te studia to to minie..
Jedyne co mogę napisać, to że potem będzie jeszcze gorzej 😀 a mianowicie po studiach kiedy okaże się, że pracy nie ma, chłopa/dziewczyny do założenia rodziny nie ma, a jak jest nie ma pracy, więc nie a za co się utrzymać. I dopiero wtedy będzie chujnia. Moja rada. Ciesz się teraz życiem, tymi paroma latami, po już za pare lat zacznie się prawdziwa chujnia 😀 coś o tym wiem….
stary miałem kompletnie tak samo idąc na studia rok temu, chodziłem jakiś zawieszony po ulicach, mimo tego, że wszystko było w porządku, znajomi, dobra uczelnia itp.
też zacząłem się interesować filozofią i problemami metafizycznymi.
chętnie z Tobą o tym pogadam, pisz na maila nowegrono@interia.pl pozdro!
Twoje symptomy wskazują na depresję. Musisz sobie pomóc już teraz, nie odkładaj tego na później. Dasz radę!
Doskonale cię rozumiem…to jest najgorsza z chujni jaka mogła kiedykolwiek komuś się przytrafić.
to sie depresja nazywa